Sparing nr 2: INA Goleniów – Masovia Maszewo 12:1 (3:0)

Efektowne zwycięstwo w drugim sparingu!

Po pierwszym meczu kontrolnym i porażce w Policach z Chemikiem, na drugi sparing Ina wróciła na własny obiekt, gdzie zmierzyła się z liderem grupy 2 A Klasy – Masovią Maszewo. Zespół ten, jeśli podtrzyma swój poziom, w przyszłym sezonie może grać w Lidze Okręgowej. Teoretycznie, wydawało się więc, że różnica między zespołami nie powinna być tak duża, ale boisko zweryfikowało negatywnie tę tezę. Ina wygrała 12:1, a mogła i wyżej. Choć to tylko sparing i wynik ma drugorzędne znaczenie, to goleniowianie pokazali rozmach. 

Od początku meczu było widać różnicę klas między obiema drużynami. Ina miała zdecydowaną przewagę, która już w 6 minucie przyniosła efekt bramkowy. Tomasz Borucki uderzył z okolic linii pola karnego, ale strzał został odbity przez Pawła Pakula. Pomocnik goleniowian ruszył z próbą dobitki, ale został nabity przez jednego z interweniujących zawodników gości. Futbolówka nieszczęśliwie dla gości, po odbiciu od Boruckiego wpadła do siatki. W 15 minucie goście mieli idealną szansę na odpowiedź – rzut karny dla Masovii obronił jednak Paweł Sobolewski. Po chwili Oskar Gibas mógł podwyższyć prowadzenie Iny po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i ładnym, mocnym strzale z powietrza, ale nieznacznie się pomylił. W 20 minucie Gibas podał do Piotra Winogrodzkiego w okolicy linii pola karnego, a ten naciskany nieco przez obrońcę błyskawicznie się obrócił i silnym strzałem pokonał Pawła Pakula – 2:0. 10 minut później Winogrodzki po podaniu od Tomasza Boruckiego mógł zdobyć swojego drugiego gola, ale jego uderzenie z podobnej odległości, zdołał obronić golkiper Masovii, który tym samym naprawił swój błąd przy złym wybiciu piłki z własnej szesnastki. W 37 minucie swoją okazję zmarnował też Łukasz Szymfeld – po indywidualnej akcji wpadł w pole karne, minął bramkarza, ale wygonił się do linii końcowej. Finalnie został wypchnięty z pola karnego przez defensywę gości i w tej akcji nie oddał nawet strzału. W 39 minucie wynik na 3:0 podwyższył Tomasz Borucki wykorzystując dobre otwierające podanie od Piotra Winogrodzkiego i sytuację sam na sam z Pawłem Pakulem. 

Druga połowa rozpoczęła się od gola na 4:0 dla Iny. Tomasz Borucki odebrał piłkę przeciwnikowi na 30 metrze, a Marcin Mojsiewicz wykorzystał stworzoną dzięki temu sytuację i strzałem w długi róg z pola karnego pokonał golkipera gości. W 54 minucie kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Damian Banachewicz i było 5:0 – piłka wylądowała w okienku bramki Masovii. Kilkadziesiąt sekund później Ina miała kolejną okazję, ale po indywidualnej akcji w polu karnym Marcina Mojsiewicz i podaniu Damiana Banachewicza dobrej sytuacji nie wykorzystał Szymon Dymon – jego strzał z okolic jedenastego metra wybronił golkiper gości. Po chwili Dymon miał jeszcze jedną okazję, ale po podaniu od Tomasza Boruckiego przeniósł piłkę nad poprzeczką po uderzeniu z kilku metrów. Swoją okazję na kolejnego gola miał też Damian Banachewicz, ale z jego uderzeniem z rzutu wolnego na raty poradził sobie bramkarz Masovii. Ina tworzyła kolejne sytuacje, ale kolejno mylili się Tomasz Borucki, Szymon Dymon i Rafał Bulanda. W 69 minucie pomyłki już jednak nie było – hattricka skompletował Tomasz Borucki, który po podaniu od Damiana Banachewicza strzałem z najbliższej odległości podwyższył wynik na 6:0.

W 71 minucie było już 7:0, a kolejnym kapitalnym uderzeniem z dystansu popisał się Damian Banachewicz, ponownie trafiając w samo okienko bramki gości. Napastnik Iny po chwili również cieszył się z hattricka – wykorzystał podanie od Szymona Dymona i podcinając piłkę nad wychodzącym bramkarzem wykorzystał sytuację sam na sam. Damian Banachewicz poszedł za ciosem i w 79 minucie zdobył swojego czwartego gola w tym meczu – płaskie uderzenie z pola karnego w kierunku długiego słupka było poza zasięgiem bramkarza Masovii. Było 9:0, a Ina dalej atakowała i dążyła do tzw. dwucyfrówki. Fabian Lorek miał szansę, ale jego groźny strzał odbił golkiper gości. Po chwili w poprzeczkę trafił Damian Banachewicz, który próbował przelobować bramkarza techniczną podcinką. W 83 minucie goleniowianie dopięli swego i gola na 10:0 zdobył Szymon Dymon. Młody napastnik biało – zielonych wykorzystał podanie Banachewicza i choć jego strzał z pola karnego zdołał trącić golkiper Masovii, to piłka po odbiciu od słupka i tak wpadła do siatki. Goleniowianie dalej nie odpuszczali i w 84 minucie drugiego gola na swoje konto zapisał Marcin Mojsiewicz, który skończył uderzeniem z bliska dwójkową akcję Szymona Dymona i Damiana Banachewicza.

W 89 minucie goście przedarli się pod pole karne Iny, co w tym pojedynku zdarzyło się zaledwie kilka razy. Zrobili to jednak skutecznie i choć najprawdopodobniej ze spalonego, to zdobyli honorowego gola, wykorzystując sytuację sam na sam z Adrianem Hengerem. Ina szybko odpowiedziała i w jednej z ostatnich akcji faulowany w szesnastce był Damian Kłys, a rzut karny na bramkę zamienił pewnym uderzeniem Damian Banachewicz, ustalając wynik meczu na 12:1. Przed Iną kolejny tydzień ciężkich przygotowań, który zakończą kolejnym meczem kontrolnym. Tym razem, w sobotę o 12:00 na Stadionie Miejskim w Goleniowie zmierzą się z liderem grupy 2 Klasy Okręgowej – Odrą Chojna. Zespół ten wygrał wszystkie 14 meczów ligowych jesienią i zapewne postawią trudne warunki Inie. Już teraz serdecznie zapraszamy na ten ciekawy pojedynek!

INA GOLENIÓW – MASOVIA MASZEWO 12:1 (3:0)
Bramki: Borucki (6′, 39′, 69′), Winogrodzki (20′), M. Mojsiewicz (46′, 84′), Banachewicz (54′, 71′, 77′, 79′, 90′ – rzut karny), Dymon (83′) – Masovia (89′)

INA (I połowa): Sobolewski – Paszkowski, Jarmołowicz, Trzaskowski – Gajek, Lubośny, Borucki, Łukasiak – Gibas, Winogrodzki, Szymfeld
INA (II połowa): Henger – Pałka, Bulanda, Pałejko – Sulaiev, Lorek, Borucki (Lubośny), Kłys – Dymon, Banachewicz, M. Mojsiewicz