Relacja: Iskra Białogard – INA Goleniów 3:1 (2:0)
Zasłużona porażka w Białogardzie.
Przedłuża się kiepska passa wiosenna Iny Goleniów. Tym razem goleniowianie przegrali zasłużenie w Białogardzie z miejscową Iskrą 3:1 (2:0). Bramkę dla biało-zielonych w tym spotkaniu zdobył Damian Banachewicz. Białogardzianie tym zwycięstwem przedłużyli swoje szanse na utrzymanie w gronie IV-ligowców, Ina zaś mimo porażki jest już niemal pewna pozostanie w lidze z uwagi na wyniki innych – większość grała pod goleniowian.
Od początku spotkania zarysowała się nieznaczna przewaga miejscowych. W 11 minucie zakotłowało się w polu karnym Iny, ostatecznie do bezpańskiej piłki na 15 metrze dopadł jeden z zawodników Iskry, ale przeniósł ją nad poprzeczką. W odpowiedzi zagrożenie pod bramką gospodarzy stworzył Banachewicz – zdecydowanie najlepszy tego dnia w szeregach Iny. Minął on dwóch obrońców, po czym tuż przed polem karnym w ostatniej chwili został zatrzymany faulem. W 21 minucie po silnym uderzeniu tuż przy słupku świetnym refleksem popisał się Kopociński i uchronił Inę przed stratą bramki. Większość szans gospodarzy wynikała z dobrego wykonywania stałych fragmentów gry. W 33 minucie właśnie po jednym z nich najwyżej wyskoczył Jarzębski i pokonał nienajlepiej ustawionego Kopocińskiego. 10 minut później miała miejsce spora kontrowersja. W polu karnym niebezpiecznie, nakładką, wchodził jeden z zawodników Iskry. Po kontakcie z wybijającym piłkę obrońcą wrzasnął i padł na murawę, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Rzut karny na gola zamienił Lewandowski.
Druga połowa zaczęła się od mocnego uderzenia Iny. Podanie Mojsiewicza z głębi pola przy biernej postawie bramkarza miejscowych wykorzystał Banachewicz. Zgarnął piłkę tuż przed końcem boiska, „położył” wracającego obrońcę i strzałem z 8 metrów strzelił kontaktową bramkę. Ina nieco się otrząsnęła, ruszyła do przodu… i po kilku minutach została sprowadzona na ziemię. Akcji lewą stroną nie zatrzymał Krzak, dośrodkowanie przedłużył jeden z gospodarzy i piłka dotarła na 10 metr do Wysockiego, a ten nie mógł tego zmarnować. Zrobiło się 3:1 i od tego momentu gospodarze raz po raz zagrażali bramce Iny przede wszystkim po groźnych kontratakach. Choć sytuacji było kilka, to białogardzianie albo pudłowali, albo świetnie bronił Kopociński. Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie i Iskra mogła się cieszyć z zasłużonych 3 punktów, które przedłużają nadzieję na utrzymanie IV ligi dla Białogardu.
Przed obiema drużynami jeszcze 2 kolejki do końca sezonu. Ina zagra ze Świtem już w piątek i faworytem tego spotkania z pewnością nie będzie. Na koniec biało-zieloni zagrają ze Stalą, czyli drużyną w ostatnich tygodniach nieprzewidywalną. Rywalami Iskry z kolei będzie Arkonia i Darzbór. Jeśli białogardzianie chcą w ogóle myśleć o pozostaniu w IV lidze, to muszą zgarnąć komplet punktów.
ISKRA BIAŁOGARD – INA GOLENIÓW 3:1 (2:0)
Bramki: Jarzębski (33′), Lewandowski (45′ – rzut karny), Wysocki (53′) – Banachewicz (48′).
INA: Kopociński – Szymfeld (90′ Żurowski), Trosko, Stuba, Kosior – Lubośny, Żabicki (45′ Krzak), Mojsiewicz, Banachewicz, Wiśniewski (78′ Śliwiński) – Jakubowski.