Relacja – 24. kolejka: Iskierka Szczecin – Ina Goleniów 2:2 (2:1)
Tylko remis z Iskierką – limit słupków i poprzeczek wykorzystany.
Ina Goleniów po kolejnej przerwie, tym razem ponad miesięcznej, wróciła na boiska ligowe i udała się do Szczecina na mecz z Iskierką, która raczej do ostatnich kolejek sezonu będzie bić się o utrzymanie w IV lidze. Przed meczem nasuwało się sporo pytań w szczególności na temat dyspozycji drużyn i poszczególnych zawodników. Szczególna sytuacja w kraju i rwane rozgrywki nie sprzyjają utrzymaniu formy i stabilizacji. I to ewidentnie było widać w środowe popołudnie na boisku. Drużyny zaprezentowały radosny futbol, a obie defensywy popełniały sporą ilość błędów, które częściowo mogły wynikać właśnie z braku rytmu meczowego. Ostatecznie Ina zremisowała z Iskierką 2:2 po golach zdobytych przez Michała Jarząbka i Kacpra Tomaszewicza. Gospodarze mieli też sporo szczęścia – Ina kilka razy obijała bowiem obramowanie bramki swojego rywala. Co zaś się tyczy goli dla Iskierki – można powiedzieć, że Ina strzeliła je sobie sama.
Początek meczu zwiastował ciekawe widowisko. Piłkarze obu drużyn mieli sporo chęci do gry, a sama gra była szybka i dynamiczna, choć czasami brakowało w poczynaniach obu drużyn dokładności i zdarzały się błędy techniczne. Tak jak w 8 minucie, kiedy to po dośrodkowaniu z rzutu wolnego właśnie błąd techniczny przy próbie oddania strzału na 8 metrze pozbawił szansy na gola gospodarzy. W 14 minucie Ina sprokurowała idealną okazję dla Iskierki. Podanie za linię obrony wydawał się mieć pod kontrolą Rafał Bulanda. Niestety, zamiast wybić piłkę, wdał się w pojedynek fizyczny, który jako ostatni obrońca przegrał, a w sytuacji sam na sam znalazł się Oleksandr Simkovych. Paweł Sobolewski jednak zdołał go zatrzymać. W międzyczasie swoją szansę miał też Miłosz Magdziak i drugi ze skrzydłowych Iskierki, ale obaj nie potrafili z ostrego kąta oddać celnego strzału na bramkę Iny.
Goleniowianie z kolei odpowiedzieli w 16 minucie. Wtedy to biało – zieloni mieli rzut rożny, a Michał Jarząbek próbował zaskoczyć Tomasz Trelę, ale bramkarza gospodarzy uratowała poprzeczka. Po chwili centymetrów zabrakło, by Michał Jutkiewicz zakończył skutecznym strzałem z 5 metrów dobrą akcję przeprowadzoną prawą stroną przez Łukasza Szymfelda i Damiana Banachewicza. Swoją szansę miał też Michał Jarząbek, ale dobrą interwencją po jego strzale z 15 metrów popisał się Tomasz Trela. Uderzenia próbował też Łukasz Szymfeld, ale i on nie trafił. W 29 minucie Ina objęła prowadzenie. Iskierka miała rzut rożny, po którym dała się w banalny sposób złapać w pułapkę ofsajdową. Paweł Sobolewski posłał szybkie długie podanie, jeden z obrońców źle interweniował i przedłużył to zagranie, piłkę trącił jeszcze Damian Banachewicz i ta padła łupem Michała Jarząbka, który pewnym płaskim strzałem z pola karnego pokonał golkipera Iskierki.
Po zdobyciu gola Ina mogła wykorzystać niepewność defensywy Iskierki, ale kilka razy goleniowianom brakowało zimnej krwi i, przede wszystkim, dokładności, m.in. przy strzale Damiana Banachewicza z rzutu wolnego z dogodnej pozycji. Z drugiej strony, swoją szansę zmarnował Miłosz Magdziak, który po podaniu Pawła Olejnika strzelił z ostrego kąta z pola karnego, ale nie trafił dzięki zdecydowanej interwencji Rafał Bulandy. O ostatnich minutach pierwszej połowy goleniowianie z pewnością będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. W 40 minucie Ina miała rzut z autu na wysokości swojego pola karnego. Tomasz Borucki wycofał ją, ale zbyt krótko, wykorzystał to Paweł Olejnik, ale zagrał źle w pole karne. Cóż z tego, skoro niepewną interwencją popisał się Natan Wnuczyński i wystawił piłkę Oleksandrowi Simkovychowi, który trafił z 10 metrów. Tuż przed przerwą w środku pola zagotował się Patryk Lubośny. Najpierw domagał się faulu, a gdy sędzia go nie odgwizdał, sam bardzo ostro potraktował innego z rywali. Skończyło się to tylko żółtą kartką i… golem dla Iskierki. Dośrodkowanie z rzutu wolnego, defensywa Iny zostaje na linii pola karnego, a Oleksandr Simkovych wykorzystuje wolną przestrzeń, przyjmuje spokojnie piłkę i pokonuje Pawła Sobolewskiego.
Na początku drugiej połowy znów błąd w defensywie Iny mogli wykorzystać gospodarze, ale napastnik Iskierki nie trafił z powietrza w piłkę na 18 metrze. W odpowiedzi silne uderzenie pod poprzeczkę Michała Jarząbka na rzut rożny odbił Tomasz Trela. Po dwóch rzutach rożnych Damiana Banachewicza piłka spadła pod nogi Łukasza Szymfelda na 30 metrze. Ten wstrzelił piłkę w pole karne wprost pod nogi Kacpra Tomaszewicza, który płaskim strzałem w kierunku dalszego słupka doprowadził do remisu – 2:2. Po chwili kapitalne uderzenie oddał Damian Banachewicz. Z 30 metrów, z prostego podbicia, tzw. „spadający liść”. Piłka trafiła jednak po raz drugi w tym meczu w poprzeczkę. Po chwili akcja przeniosła się pod pole karne Iny, gdzie po raz kolejny w tym meczu bardzo niepewnie zachował się Rafał Bulanda. Jako ostatni obrońca dał sobie odebrać piłką, ale Paweł Sobolewski tak samo jak w pierwszej połowie, naprawił jego błąd.
W kolejnych minutach mieliśmy kontynuację „jazdy bez trzymanki”. Akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą – bardzo niepewne defensywy obu drużyn zadbały o odpowiednią temperaturę widowiska. Mieliśmy między innymi gola Damiana Banachewicza po dobrym podaniu Piotra Winogrodzkiego, ale sędzia boczny podniósł chorągiewkę. Mieliśmy też próby Piotra Winogrodzkiego, czy też kolejny błąd w defensywie Iny, tym razem w wykonaniu Łukasza Szymfelda, który zbyt krótko podał do Igora Paszkowskiego, ale ofiarną i zdecydowaną interwencją już w polu karnym naprawił swój błąd. W 72 minucie gospodarzy z kolei uratował słupek po strzale z rzutu wolnego z ostrego kąta Michała Jarząbka. Z kolei dobitka Daniela Mojsiewicza przeleciała nad bramką. Chwilę później Ina miała szczęście, gdy centymetrów zabrakło jednemu z zawodników Iskierki do zamknięcia dośrodkowania z rzutu wolnego z głębi pola.
W ostatnim kwadransie oba zespoły opadły z sił i tak dużo już się nie działo. Klarownych sytuacji nie było – ze strony gości próbowali Łukasz Szymfeld i w doliczonym czasie gry Piotr Winogrodzki, w szeregach gospodarzy próbował z półobrotu z kilkunastu metrów Maksymilian Gregoruk, ale i on nie trafił. Ostatecznie mecz zakończył się zatem wynikiem 2:2, z czego żadna z drużyn nie może być zadowolona – Iskierka jak tlenu potrzebuje punktów, a Ina, chcąc gonić Vinetę i Kluczevię, również nie może sobie pozwalać na ich stratę. Po tym pojedynku mamy więc dwóch rannych, a Ina może żałować, że bramki nie są minimalnie większe, bo limit słupków i poprzeczek na jakiś czas w tym meczu wykorzystała.
ISKIERKA SZCZECIN – INA GOLENIÓW 2:2 (2:1)
Bramki: Oleksandr Simkovych (40′, 45′) – Michał Jarząbek (29′), Kacper Tomaszewicz (51′)
ISKIERKA: Tomasz Trela – Paweł Olejnik (73′ Maciej Moroza), Miłosz Magdziak (46′ Maksymilian Gregoruk), Tomasz Antczak (63′ Daniel Guzicki), Oleksandr Simkovych (79′ Konrad Krzysztanowicz), Sebastian Nagel (46′ Bartłomiej Malczewski), Paweł Odlanicki – Poczobut, Szymon Górski, Witold Klym, Patryk Ortel
INA: Paweł Sobolewski – Łukasz Szymfeld, Rafał Bulanda, Igor Paszkowski, Natan Wnuczyński – Patryk Lubośny (52′ Piotr Winogrodzki), Tomasz Borucki, Daniel Mojsiewicz (73′ Kacper Królik) – Damian Banachewicz, Michał Jarząbek, Michał Jutkiewicz (46′ Kacper Tomaszewicz)
Żółte kartki: Daniel Guzicki, Maksymilian Gregoruk (Iskierka) Patryk Lubośny, Michał Jarząbek, Kacper Tomaszewicz (Ina)