Relacja – 25. kolejka: Ina Goleniów – Leśnik Manowo 5:2 (2:1)

Ina wykorzystuje potknięcie liderów!

Dość nietypowo, bo w niedzielę, swój kolejny mecz w tym sezonie rozegrali biało – zieloni z Leśnikiem Manowo. Dzięki temu, że grali jako ostatni w tej serii spotkań, goleniowianie wiedzieli, że liderująca Vineta Wolin i Kluczevia Stargard stracili punkty. Ina stanęła więc przed szansą na skrócenie dystansu do swoich rywali. I udało się: biało – zieloni wygrali 5:2, choć po przebiegu pierwszej połowy ciężko było spodziewać się, aż tak pewnego zwycięstwa. Mało tego, w meczu padły 3 gole, które mogły, a chyba nawet powinny być zaliczone jako trafienia samobójcze. Ostatecznie jednak zapisano je na konto Daniela Mojsiewicza i Konrada Romańczyka. Oprócz nich, do siatki trafili jeszcze Piotr Winogrodzki i Michał Jarząbek. Swoją drogą, kapitan Iny jest ostatnio nie do zatrzymania – w 7 ostatnich meczach zdobył… 12 goli!

Mecz świetnie rozpoczął się dla gości z Manowa. Już w 6 minucie za sprawą Konrada Romańczyka Leśnik objął prowadzenie. Defensywa Iny wyraźnie zaspała – goście posłali podanie za linię obrony, goleniowianie z kolei czekali na podniesienie chorągiewki przez sędziego bocznego, co niestety dla nich, jak najbardziej słusznie, nie nastąpiło, a Konrad Romańczyk pewnie wykorzystał sytuację sam na sam. Z prowadzenia Leśnik nie cieszył się jednak zbyt długo. W 10 minucie Ina wyrównała za sprawą Michała Jarząbka, który pewnie wykorzystał rzut karny podyktowany za faul na Kacprze Tomaszewiczu. Po tej sytuacji Ina miała przewagę, jednak nie potrafiła przekuć jej na kolejne gole. W jednej sytuacji zabrakło ostatniego celnego podania Michała Jarząbka po dobrej szybkiej akcji lewą stroną boiska, w drugiej dobrą interwencją popisał się Marcin Majewski, gdy bezpośrednio z rzutu rożnego próbował zaskoczyć go Damian Banachewicz. Ina zmarnowała też dobrą kontrę 4 na 4. W 22 minucie jednak Ina objęła w końcu prowadzenie. Po rzucie rożnym z prawej strony boiska i płaskim zgraniu w szesnastkę, piłkę przejął Rafał Bulanda i uderzył z 10 metrów, ale trafił tylko w słupek. Futbolówka odbiła się od niego, a tuż przed linią bramkową próbował do niej dopaść Daniel Mojsiewicz i dwóch obrońców Leśnika. Ostatecznie ciężko stwierdzić, kto ostatni dotknął piłki, ale ta wpadła do siatki, a gola zapisano na konto Daniela Mojsiewicza. Po chwili blisko podwyższenia rezultatu był Patryk Lubośny po podaniu Łukasza Szymfelda, ale zabrakło mu ułamka sekundy, by zdążyć do piłki na 5 metrze.

W okolicy 30 minuty sytuacja na boisku się zmieniła i to Leśnik przejął inicjatywę. Najpierw Ina miała sporo szczęścia – pozostawiony bez żadnej opieki na lewej stronie Marcin Dubielewicz dostał dobre podanie i ruszył w kierunku bramki goleniowian, wykorzystując wolną przestrzeń. Kiedy jednak znalazł się już na skraju pola karnego w dobrej sytuacji do oddania strzału, niepotrzebnie wstrzymał całą akcję, a później niecelnie dośrodkował w kierunku Konrada Romańczyka. Po chwili, groźnie zrobiło się po drugiej stronie boiska – Natan Wnuczyński dał się ograć, a płaskie podanie na 11 metr zakończyło się strzałem ofiarnie zablokowanym przez jednego z obrońców Iny. W 34 minucie goście zmarnowali najlepszą sytuację. Po dośrodkowaniu z prawej strony między golkipera i linię obrony goleniowian, Rafał Bulanda nie przeciął podania, a napastnik gości to wykorzystał. Ale tylko połowicznie – dobrze opanował piłką i… fatalnie spudłował z najbliższej odległości. W 37 minucie po stracie biało – zielonych w środku pola gościom znów czegoś zabrakło – tym razem: właściwej decyzji. W dobrych pozycjach do oddania strzału goście zamiast uderzać, szukali innych rozwiązań, co ostatecznie sprawiło, że defensywa Iny mogła zażegnać niebezpieczeństwu. W końcówce pierwszej połowy do głosu na kilka minut doszła również Ina. Fatalna strata w środku pola Leśnika skończyła się przejęciem piłki na 30 metrze i sytuacją 3 na 1 dla Iny, ale goleniowianie źle to rozegrali i nawet nie oddali strzału. Uderzenie z dobrej pozycji po chwili oddał za to Kacper Tomaszewicz, ale było ono za słabe, by zagrozić Marcinowi Majewskiemu.

Druga połowa zaczęła się odwrotnie od pierwszej i to Ina szybko zdobyła bramkę. Zanim jednak do tego doszło, dwukrotnie pod bramką gości zrobiło się groźniej – najpierw Damian Banachewicz na 10 metrze nie opanował piłki po dobrym podaniu z prawej strony, a po chwili golkiper przyjezdnych zadbał o emocje – przy wybiciu piłki trafił w Patryka Lubośnego i pod bramką Leśnika zrobiło się gorąco, ale Ina nie wykorzystała tego błędu. W 52 minucie po rzucie rożnym z prawej strony, dobre dośrodkowanie na 5 metr posłał Michał Jarząbek. Kacper Tomaszewicz dobrze nabiegał na piłkę, jednak zabrakło mu centymetrów. Jego ruch spowodował jednak spore zamieszanie w polu bramkowym, a piłka spadła pod nogi jednego z obrońców, odbiła się od niego i wpadła do siatki. Oficjalnie jednak sędziowie zaliczyli tego gola Danielowi Mojsiewiczowi. Po chwili Ina przeprowadziła jedną z ładniejszych akcji tego meczu. Wszystko rozpoczął w środku pola Tomasz Borucki, później swoje również zrobili Łukasz Szymfeld i Damian Banachewicz, który wystawił piłkę na 11 metr do Michała Jarząbka. Strzał kapitana Iny został jednak zablokowany.

Wydawało się, że jeśli ktoś może tu zadać kolejny cios, to będzie to Ina, ale stało się inaczej i w 61 minucie goście zdobyli gola. Kolejnego w tym spotkaniu, który padł w dość kuriozalnych okolicznościach. Niezdecydowanie goleniowian  i złe ustawienie w defensywie wykorzystał Konrad Romańczyk. Pozostawiony bez opieki na 10 metrze przyjął piłkę i uderzył z powietrza, ale trafił tylko w poprzeczkę. Do tego strzału rzucił się Paweł Sobolewski, nie sięgnął jednak futbolówki, a ta po odbiciu od poprzeczki, pechowo trafiła go w plecy i wpadła do siatki. Goście zdążyli wrócić na swoją połowę, Ina rozpoczęła grę od środka i po chwili znów prowadziła 2 bramkami. Świetną akcję prawą stroną Łukasza Szymfelda strzałem z 11 metrów wykończył wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Piotr Winogrodzki i było 4:2. Później kolejną swoją szansę miał Michał Jarząbek, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką po dobrym prostopadłym zagraniu Damiana Banachewicza i strzale z pola karnego. W 69 minucie kapitan Iny trafił w światło bramki. I to tak, że piłkę z siatki musiał wyjąć Marcin Majewski. Ina miała rzut wolny z okolic narożnika pola karnego, Michał Jarząbek uderzył nad murem, tuż przy słupku, a golkiper Leśnika nie zdołał odbić tego strzału i było 5:2.

Do końca meczu Ina miała kontrolę nad boiskowymi wydarzeniami. Biało – zieloni mieli też sporo swobody, bo goście wydawali się pogodzeni z porażką. Tylko kilka razy przedostali się w okolice szesnastki Iny i tylko raz, po błędzie w ustawieniu defensywy, podnieśli ciśnienie Pawłowi Sobolewskiemu, którego wyręczył Patryk Lubośny wybijając piłkę niemal z linii bramkowej w 84 minucie. Biało – zieloni za to mieli szanse na podwyższenie prowadzenia za sprawą Tomasza Boruckiego, Patryka Lubośnego i Maksymiliana Borka. Pierwszy z nich nie trafił z linii pola karnego, Lubośny natomiast oddał kapitalny strzał z 25 metrów z powietrza, tuż pod poprzeczkę, ale świetną interwencją popisał się Marcin Majewski. Borek natomiast mógł wykończyć na 5 metrze podanie Michała Jarząbka, ale uprzedził go dobrą interwencją jeden z obrońców. Goleniowianie mieli również kilka innych okazji, ale za każdym razem brakowało im albo dobrej decyzji w kluczowym momencie, albo dobrego strzału czy ostatniego podania. Ina ostatecznie ogrywa Leśnika Manowo 5:2 i traci do liderującej Vinety Wolin 7 punktów. Warto również odnotować powrót na boisko po długiej przerwie Michała Łukasiaka i Macieja Żabickiego. To z pewnością zwiększy pole manewru trenera Piotra Rasta przed szaloną końcówką sezonu, w której trzeba będzie grać co 3-4 dni.

INA GOLENIÓW – LEŚNIK MANOWO 5:2 (2:1)
Bramki: Michał Jarząbek (10′ – rzut karny, 69′), Daniel Mojsiewicz (22′, 52′), Piotr Winogrodzki (62′) – Konrad Romańczyk (6′, 61′)

INA: Paweł Sobolewski – Łukasz Szymfeld (88′ Michał Łukasiak), Rafał Bulanda, Igor Paszkowski, Natan Wnuczyński – Patryk Lubośny, Tomasz Borucki (78′ Maciej Żabicki), Daniel Mojsiewicz (57′ Piotr Winogrodzki) – Damian Banachewicz (90′ Maksymilian Borek), Michał Jarząbek, Kacper Tomaszewicz (67′ Aleksander Krasiński)

LEŚNIK: Marcin Majewski – Damian Zawierucha, Bartłomiej Maciukajć, Marcin Dubielewicz, Konrad Romańczyk, Artur Fryś, Jacek Łosowski, Mateusz Myśliński, Mateusz Czaja, Piotr Jakubowski, Szymon Chać

Żółte kartki: Daniel Mojsiewicz, Aleksander Krasiński, Łukasz Szymfeld (Ina) Szymon Chać (Leśnik)