Relacja – 23. kolejka: INA Goleniów – Prawobrzeże Świnoujście 6:1 (2:0)

Prawobrzeże pewnie ograne, ale skuteczność do poprawy

Tytuł tej relacji może zaskakiwać. Przecież Ina ograła Prawobrzeże wysoko, 6:1 i ani przez chwilę nie można było odnieść wrażenia, że rywal może postawić się biało – zielonym. Mimo to, ilość zmarnowanych sytuacji podbramkowych przez goleniowian mówi jasno – to najniższy wymiar kary, jaki można było wymierzyć gościom.

Ina od początku meczu miała dużą przewagę i raz po raz stwarzała zagrożenie pod bramką gości ze Świnoujścia. W pierwszych kilku minutach Łukasz Szymfeld dwukrotnie zagroził bramce przyjezdnych, ale golkiper, choć niepewnie, to poradził sobie z jego strzałami. W 10 minucie było już 1:0 dla goleniowian. Akcję rozpoczął Olegi Kurtanidze, później Tomasz Borucki dryblingiem minął dwóch przeciwników i podał do Damiana Banachewicza. Ten świetnie obrócił się z piłką i płaskim strzałem wyprowadził Inę na prowadzenie. Prawobrzeże odpowiedziało dwoma sytuacjami, po których defensywa biało – zielonych musiała interweniować, ale finalnie mimo sporego zamieszania w polu karnym, goście nie oddali nawet strzału.

W 23 minucie Olegi Kurtanidze odebrał piłkę na połowie przeciwnika, Łukasz Szymfeld ruszył z akcją i groźnie uderzył, ale golkiper odbił futbolówkę. Ta i tak wpadła do siatki po dobitce Damiana Banachewicza, jednak gol nie został uznany – sędzia boczny dopatrzył się pozycji spalonej. Kilka minut później znów szczęście dopisało gościom. Po silnym strzale z dystansu Kacpra Tomaszewicza uratowała ich poprzeczka. W 30 minucie Prawobrzeże oddało pierwszy strzał na bramkę Iny, z dość bliskiej odległości, ale kąt był zbyt ostry, by mogło się to udać.

Goleniowianie w ciągu kilku następnych minut stworzyli sobie kolejne dobre okazje. Najpierw Olegi Kurtanidze został dwukrotnie zablokowany przy strzałach. Potem po akcji Kacpra Tomaszewicza goście ratowali się wybiciem piłki z 5 metra od bramki. Po chwili obrońcy nie zdołali wybić piłki z pola bramkowego, ale żaden z wbiegających zawodników Iny również nie przeciął dobrego zagrania Tomasza Boruckiego po składnej akcji. Swojego gola szukał także Łukasz Szymfeld, ale jego uderzenie z około 20 metrów przeleciało nad bramką. Ina dopięła swego tuż przed przerwą – Kacper Tomaszewicz podał do Olega Kurtanidze, a ten obrócił się i oddał płaski strzał, który po rękach bramkarza wylądował w siatce – 2:0.

Druga połowa zaczęła się tak samo, jak skończyła pierwsza – Ina zdobyła kolejnego gola. Wszystko zaczęło się od strzału Łukasza Szymfelda, który został podbity i biało – zieloni mieli rzut rożny. Po nim głową z bliska trafił Rafał Bulanda i było 3:0. Kilka minut później zapachniało golem samobójczym. Dobre podanie do Patryka Lubośnego posłał Łukasz Szymfeld, a otwierające drogę do siatki zagranie do Olega Kurtanidze przeciął jeden z obrońców, jednak piłka o centymetry minęła bramkę Prawobrzeża. W 63 minucie Damian Banachewicz wykorzystał zamieszanie po akcji Kacpra Tomaszewicza, po czym został sfaulowany w polu karnym. Do jedenastki podszedł Łukasz Szymfeld i pewnym strzałem zdobył czwartego gola dla gospodarzy.

Dwie minuty później było już 5:0. Dobre zagranie z prawej strony wykorzystał Michał Łukasiak i z bliska wpakował piłkę do siatki. Chwilę później przed doskonałą szansą stanął Łukasz Szymfeld po podaniu Damiana Banachewicza, ale mając przed sobą tylko bramkarza trafił prosto w niego. Co nie udało się Szymfeldowi, zrobił Michał Łukasiak w 70 minucie. Akcję lewą stroną boiska przeprowadził Olegi Kurtanidze, a doświadczony zawodnik Iny po raz drugi trafił z bliskiej odległości, choć tym razem pomógł w tym nieco rykoszet. W 73 minucie Damian Banachewicz powtórzył „wyczyn” Łukasza Szymfelda sprzed chwili – nie trafił w idealnej okazji, mając dużo czasu i tylko bramkarza przed sobą.

Goście mieli swoją okazję na kwadrans przed końcem meczu, ale Rafał Bulanda wygrał pojedynek z napastnikiem gości w okolicy szesnastego metra i zapobiegł sytuacji sam na sam. Ina odpowiedziała chwilę później – groźny strzał Damiana Banachewicz został podbity, a po dobrze bitym rzucie rożnym nabiegającym zawodnikom gospodarzy zabrakło centymetrów, by dosięgnąć piłki i trafić po raz siódmy. W 83 minucie goleniowianie zdobyli gola – głową uderzył Oskar Gibas, golkiper odbił piłkę, a do dobitki dopadł Michał Łukasiak. Futbolówka wylądowała w siatce, ale sędzia dopatrzył się nieprzepisowego zagrania w tej akcji.

Nieskuteczność gospodarzy zemściła się w 86 minucie. Wyrzucony do linii bocznej zawodnik gospodarzy posłał tzw. „centrostrzał”, piłka nabrała rotacji i spadła za kołnierz Pawłowi Sobolewskiemu, dając gościom ze Świnoujścia honorowego gola. W jednej z ostatnich akcji meczu Tomasz Borucki wyłożył piłkę Damianowi Banachewiczowi, który nie wykorzystał sytuacji sam na sam. Pojedynek zakończył się więc wynikiem 6:1, choć z przebiegu gry tych goli Ina mogła tego dnia nastrzelać dużo więcej.

INA GOLENIÓW – PRAWOBRZEŻE ŚWINOUJŚCIE 6:1 (2:0)
Bramki dla Iny: Damian Banachewicz (10’), Olegi Kurtanidze (44’), Rafał Bulanda (46’), Łukasz Szymfeld (63’ – rzut karny), Michał Łukasiak (65’, 70’)

INA: Paweł Sobolewski – Igor Paszkowski (74’ Patryk Pałka), Rafał Bulanda (81’ Michał Jarmołowicz), Adam Trzaskowski (77’ Dominik Pałejko) – Marcin Mojsiewicz (56’ Marcin Mojsiewicz), Patryk Lubośny, Tomasz Borucki, Kacper Tomaszewicz – Łukasz Szymfeld (74’ Oskar Gibas), Damian Banachewicz, Olegi Kurtanidze (77’ Adrian Południak)