Relacja: Gryf Polanów – Ina Goleniów 0:0

Trzeci wiosenny bezbramkowy remis. Piąte czyste konto w sześciu meczach.

Ina Goleniów udała się na najdalszy wyjazd w tym sezonie – w sobotę zmierzyła się z Gryfem Polanów. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, z przebiegu meczu dość sprawiedliwym, choć biało-zieloni piłkarsko wyglądali nieco lepiej od swojego rywala. Nie było więc powtórki z poprzedniego sezonu – ostatnia wizyta w Polanowie skończyła się bowiem zwycięstwem Iny, która walczyła o utrzymanie i pokonała Gryfa aż 4:0.

Sobotni mecz rozgrywany był w trudnych warunkach – murawa była grząska, jej stan pozostawiał wiele do życzenia – bardzo trudno było wymienić kilka dokładnych podań, skonstruować składne akcje. Piłka co chwilę podskakiwała, a długie piłki posyłane w kierunku formacji defensywnych dodatkowo, „po drodze”, miały do czynienia z dość silnym wiatrem, który momentami wiał w kierunku murawy.

W pierwszej połowie na uwagę zasługują jedynie trzy akcje – pierwsza z nich miała miejsce już na początku meczu. W 2 minucie prawą stroną przedarł się zawodnik gospodarzy, zagrał wzdłuż pola karnego, a zamykający akcję zawodnik Gryfa chybił w dobrej sytuacji z linii pola karnego. Biało-zieloni mieli swoją szansę w 12 minucie. Wtedy to dośrodkowanie z rzutu rożnego Michała Jarząbka strzałem głową z kilku metrów kończył Maciej Żabicki, ale i on nie trafił w bramkę. Na następną sytuację trzeba było czekać aż do 42 minuty. Wtedy to goleniowianom udało się wymienić kilka podań, a w pole karne dobrze zagrał Maciej Żabicki. Tam znalazł się Michał Jarząbek, ale z kilku metrów przeniósł piłkę nad bramką. Nawet gdyby trafił do siatki, to bramka i tak nie zostałaby uznana – sędzia dopatrzył się bowiem pozycji spalonej.

Druga połowa meczu była nieco lepsza, ale również nie obfitowała w sytuacje bramkowe. Lepiej tę część spotkania zaczęli goście. Biało-zieloni po jednej z wrzutek w pole karne mogli objąć prowadzenie po… samobójczym trafieniu obrońcy gospodarzy – przy wybiciu piłki omal nie wpakował jej do siatki tuż przy słupku. Po tym wydarzeniu Ina miała serię 5 rzutów rożnych, ale mimo, że kilka razy zapachniało golem, to jednak goleniowianom nie udało się nawet oddać celnego strzału. Później kilka razy groźniej zaatakował Gryf. Najpierw, w kluczowym momencie, tuż przed bramką Iny źle zachował się napastnik gospodarzy – nie zdołał przyjąć piłki i Adrian Henger zdołał tę akcję wyjaśnić. Chwilę później po akcji lewą stroną, ze strzałem ociągał się skrzydłowy Gryfa, przez co zdążył dogonić go Rafał Makarewicz i ostatecznie obrońca Iny zdołał wybić piłkę na rzut rożny.

W 70 minucie doskonałą interwencją popisał się Adrian Henger. Zagranie z głębi pola za plecy obrońców znalazło adresata na 5 metrze od bramki Iny. Strzał głową, po koźle tuż przy słupku zdołał jednak w sobie tylko znany sposób odbić bramkarz gości. Kilkadziesiąt sekund później drugą żółtą kartkę obejrzał Przemysław Stosio i Ina musiała dokończyć mecz w dziesiątkę. Wydawało się, że to zdarzenie spowoduje silniejszy napór gospodarzy. Nic takiego nie miało jednak miejsca. To Ina była groźniejsza i tak, w 85 minucie szybką akcję po podaniu Macieja Żabickiego kończył strzałem z okolic szesnastki Michał Jarząbek, ale zabrakło mu niewiele – futbolówka przeleciała nad bramką strzeżoną przez Mateusza Kalkowskiego. Do końca spotkania nic już się nie wydarzyło i goleniowianie wywieźli z Polanowa punkt, który pozostawił lekki niedosyt, jednak jest to oczko, które w kontekście walki o utrzymanie może mieć duże znaczenie i trzeba go szanować.

W najbliższy weekend biało-zieloni zmierzą się z rewelacją rozgrywek IV ligi – viceliderem, Morzyckiem Moryń. Już teraz zapraszamy do Goleniowa na to spotkanie!

GRYF POLANÓW – INA GOLENIÓW 0:0

GRYF: Mateusz Kalkowski – Rafał Załoga, Rafał Lipinśki, Jakub Janasik (85’ Kacper Kucharski), Kamil Popowicz, Błażej Banasik, Przemysław Sydoruk, Krystian Mural (46’ Paweł Wilusz), Marcin Chyła (46’ Mateusz Czaja), Kacper Marciniak, Mateusz Sydoruk

INA: Adrian Henger – Michał Łukasiak, Michał Soska, Rafał Makarewicz, Patryk Kominek – Łukasz Szymfeld (74’ Filip Kominek), Daniel Mojsiewicz, Kacper Tomaszewicz, Przemysław Stosio, Maciej Żabicki – Michał Jarząbek

Żółte kartki: Jakub Janasik (Gryf) Przemysław Stosio (Ina)
Czerwona kartka: Przemysław Stosio (72’ – za drugą żółtą)