Relacja: INA Goleniów – Morzycko Moryń 2:1 (1:1)

Rewelacyjny beniaminek pokonany – Ina ogrywa Morzycko

W sobotę o godzinie 15.00 Ina Goleniów gościła rewelację tego sezonu w rozgrywkach IV – ligowych – Morzycko Moryń. Jesienią biało – zieloni zaliczyli bolesną porażkę na boisku swojego rywala, przegrywając aż 6:1. Wtedy to piłkarze beniaminka byli niezwykle skuteczni, w sobotę jednak role się odwróciły – to oni musieli wrócić do domu bez punktów. Goleniowianie wygrali 2:1 po bramkach Michała Jarząbka i Piotra Winogrodzkiego.

Mecz od samego początku był wyrównany. Optycznie wydawało się, że nieco lepsi są goście – to oni częściej próbowali zawiązywać akcje, Ina zaś była pewna w defensywie i od czasu do czasu wyprowadzała ataki. Tych jednak z obu stron i tak nie było zbyt wiele. W ciągu pierwszych 30 minut groźniej zrobiło się zaledwie dwa razy. Dwukrotnie jednak bramkarz Iny – Adrian Henger – pewnie zatrzymywał zawodników gości. Najpierw, w 13 minucie piłkę na szesnastym metrze przejął kapitan gości, Jacek Chrzanowski. Silnie uderzył z powietrza, ale golkiper biało – zielonych pewnie zatrzymał ten strzał. Później, w 27 minucie po akcji prawą stroną, z ostrego kąta swojego szczęścia próbował skrzydłowy gości, ale i z tym poradził sobie Adrian Henger i nogami wybił piłkę poza boisko.

Najwięcej działo się w ostatnich minutach pierwszej połowy. W 40 minucie dobrą prostopadłą piłkę za plecy obrońców zagrał Filip Kominek, dopadł do niej Maciej Żabicki, ale został zatrzymany na spółkę przez wychodzącego z bramki Norberta Bigosa i jednego z wracających za akcją obrońców. Chwilę później, w 44 minucie to goście jednak wyszli na prowadzenie. Ina miała w środku pola rzut wolny. Rafał Makarewicz chciał szybko rozpocząć grę i trafił piłką w stojącego obok zawodnika Morzycka. Obrońca Iny próbował jeszcze naprawić swój błąd, ale nie udało mu się to. Goście wyszli z szybką akcją prawą stroną, futbolówkę dostał Bartosz Sobinek i pewnym, mocnym uderzeniem pod poprzeczkę z pola karnego pokonał Adriana Hengera. Wydawało się, że będzie to bramka do szatni. Rzeczywistość okazała się inna – minutę później znów był remis. Dobre podanie na prawej stronie wykorzystał Filip Kominek. Dośrodkował na 10 metr do wbiegającego Michała Jarząbka, a ten strzałem głową po koźle pokonał Norberta Bigosa. Do końca pierwszej połowy kilka razy zakotłowało się jeszcze pod obiema bramkami, ale wynik remisowy się utrzymał.

Druga połowa zaczęła się od groźniejszego ataku Morzycka. Po akcji prawą stroną i płaskim zagraniu, strzał z okolic szesnastki Artura Blasiusa zablokował ofiarnie Maciej Żabicki. W 70 minucie z kolei Ina miała trochę szczęścia. Jacek Chrzanowski wyskoczył zza pleców obrońców, stanął oko w oko z Adrianem Hengerem, jednak bramkarz Iny zatrzymał go. Kapitan gości zdołał jeszcze raz przejąć w tej sytuacji piłkę i próbował dobitki, ale futbolówka minęła lewy słupek bramki gospodarzy. Po tej sytuacji Morzycko nie stworzyło już zagrożenia pod szesnastką biało – zielonych.

Goleniowianie w ostatnim kwadransie ruszyli bardziej zdecydowanie do ataków. W 78 minucie piłkę na 20 metrze dostał Michał Jarząbek. Mimo, że był naciskany przez kilku obrońców, to zdołał się uwolnić, po czym będąc niemal na linii pola karnego uderzył sprytnie, płasko w kierunku długiego słupka. Norbert Bigos nawet nie drgnął, ale jak się okazało – nie musiał. Piłka odbiła się od zewnętrznej części słupka i wyszła poza boisko. 5 minut później jednak Ina zdobyła gola, jak się później okazało, na wagę niezwykle cennych 3 punktów. Rzut wolny 30 metrów od bramki wykonał Kacper Tomaszewicz, na piłkę nabiegł Piotr Winogrodzki i wślizgiem zdołał ją trącić, a bramkarz Morzycka mógł tylko bezradnie wyjąć ją z siatki.

Mimo, że Ina objęła prowadzenie, to nie odpuściła i stworzyła sobie jeszcze dwie szanse. Najpierw, po stałym fragmencie gry piłkę głową zgrał Rafał Makarewicz. Na 5 metrze dopadł do niej Michał Jarząbek, trącił ją w kierunku bramki, a wepchnął ją do niej Piotr Winogrodzki. Sędzia podniósł jednak chorągiewkę – gdyby nie ten kontakt prawdopodobnie bramka zostałaby uznana. W ostatniej minucie błysnął Kacper Tomaszewicz. Na wysokości pola karnego dopadło go dwóch obrońców, ale zawodnik Iny efektownie ich ograł. Wpadł w pole karne i zagrał wzdłuż bramki. Do piłki nie zdążył jednak Piotr Winogrodzki i ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:1 dla Iny. Zwycięstwo to pozwoliło biało – zielonym na awans w tabeli – goleniowianie są obecnie na 9. lokacie.

W nadchodzącym tygodniu przed Iną kolejne dwa trudne zadania – w środę mecz Pucharu Polski, w którym czeka ją nie lada wyzwanie – pojedynek z Salosem Szczecin, grającym w Centralnej Lidze Juniorów z pewnością łatwy nie będzie. W sobotę z kolei kolejne ligowe starcie – biało – zieloni zagrają z Regą w Trzebiatowie i tu również trzeba stwierdzić, że o punkty będzie trzeba się mocno postarać.

INA GOLENIÓW – Morzycko Moryń 2:1 (1:1)
Bramki: Michał Jarząbek (45’), Piotr Winogrodzki (83’) – Bartosz Sobinek (44’)

INA: Adrian Henger – Michał Łukasiak, Igor Paszkowki, Rafał Makarewicz, Patryk Kominek (46’ Adam Dobrowolski) – Damian Banachewicz, Daniel Mojsiewicz, Kacper Tomaszewicz, Filip Kominek (76’ Piotr Winogrodzki), Maciej Żabicki (68’ Patryk Lubośny) – Michał Jarząbek

MKP: Norbert Bigos – Dominik Andrzejewski, Łukasz Baran, Artur Blasius, Jacek Chrzanowski, Mateusz Klakla, Mateusz Nagaj, Jacek Pohorecki, Bartosz Skór (46’ Szymon Jakubowski), Bartosz Sobinek, Radosław Stasiak

Żółte kartki: Radosław Stasiak, Łukasz Baran, Artur Blasius (Morzycko)