Relacja: INA Goleniów – Hutnik Szczecin 2:1 (1:0)
Ina w ćwierćfinale Pucharu Polski!
Ina Goleniów w środę 4 kwietnia przed własną publicznością pokonała w V rundzie okręgowego Pucharu Polski Hutnika Szczecin 2:1 (1:0). Bramki dla biało-zielonych strzelili Filip Kominek i Damian Banachewicz. Biało-zieloni awansowali tym samym do ćwierćfinału, gdzie czeka ich starcie z Salosem Szczecin, który ograł rezerwy Błękitnych Stargard 3:0.
Ina mogła rozpocząć mecz od mocnego uderzenia. Piłkę w środku pola dostał Daniel Mojsiewicz. Odegrał dobrze do Damiana Banachewicza, a ten idealnie dośrodkował na długi słupek do Przemysława Stosio. Zawodnik Iny, będąc kilka metrów przed bramką tylko dostawił nogę i… trafił w boczną siatkę. Po kwadransie gry przed szansą stanął Filip Kominek, ale podanie Daniela Mojsiewicza w ostatniej chwili przeciął wychodzący z bramki Artur Dąbrowski. Zespół ze Stołczyna w pierwszej połowie był groźny głównie po stałych fragmentach. Dwukrotnie zakotłowało się pod bramką Iny – najpierw w 19 minucie, później w 29. W obu tych przypadkach na długim słupku znajdował się zawodnik gości, ale defensywa Iny nie pozwoliła na oddanie celnego strzału. W odpowiedzi groźny strzał z 25 metrów oddał Daniel Mojsiewicz – Artur Dąbrowski nie miałby nic do powiedzenia, ale piłka o kilkadziesiąt centymetrów minęła bramkę gości. W 23 minucie Ina objęła jednak prowadzenie. Dobrze na prawym skrzydle zachował się Maciej Żabicki, zagrał wzdłuż bramki, piłkę podbił po drodze obrońca, a na 5 metrze trącił ją Filip Kominek, uprzedzając golkipera Hutnika i było 1:0. Później swojego szczęścia próbował jeszcze po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzałem głową Rafał Makarewicz, ale nie znalazł drogi do siatki. Wcześniej wspomniany Maciej Żabicki również próbował pokonać bramkarza gości, ale jego dwa strzały zablokowali obrońcy Hutnika.
W 35 minucie świetną interwencją popisał się Paweł Sobolewski. Szybka kontra gości i prostopadłe podanie wyprowadziło na czystą pozycję Oskara Czaplińskiego, ale bramkarz Iny zdołał go zatrzymać. W odpowiedzi kilka minut później po świetnym zagraniu Macieja Żabickiego przed szansą stanął Przemysław Stosio, ale mając dużo czasu na linii pola karnego, zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, co pozwoliło defensywie Hutnika na zażegnanie niebezpieczeństwa. Tuż przed przerwą były zawodnik Masovii Maszewo miał jeszcze jedną szansę – futbolówka dość przypadkowo spadła mu pod nogi w polu karnym, ale nieczysto trafił w piłkę i znów goście mogli skutecznie interweniować.
W pierwszej połowie to Ina była stroną przeważająca. W drugiej role się odwróciły. Głównie za sprawą dokonanych zmian – na boisku pojawili się Marcin Gniotek i Radosław Marcyniuk, co rozruszało ofensywę gości. Najpierw, w 52 minucie ten pierwszy uderzył mocno z około 25 metrów, ale strzał ten pewnie złapał Paweł Sobolewski. W 65 minucie z kolei akcję Radosława Marcyniuka i jego zagranie wzdłuż bramki w ostatniej chwili wybił Michał Soska. Ina w tym czasie ograniczyła się do wyprowadzania kontr. I tak przed szansą znalazł się Damian Banachewicz, ale kompletnie nieatakowany, wpadł w pole karne i zamiast strzelać, szukał podania i trafił w nadbiegającego obrońcę. Goleniowianie wyprowadzili jeszcze dwie groźne kontry, ale za każdym razem sędzia podnosił chorągiewkę – czy słusznie, to już inna historia.
W 70 minucie Hutnik przełożył swoją przewagę w tej części gry na konkrety – Marcin Gniotek zagrał świetną prostopadłą piłkę do Jakuba Susmarskiego, a ten w sytuacji sam na sam się nie pomylił i zrobiło się 1:1. Optyczna przewaga nadal była po stronie gości, ale to Ina tworzyła sobie szanse. W 78 minucie biało-zieloni znów wyszli na prowadzenie. Tym razem w roli asystenta wystąpił Filip Kominek – po szybkim wyrzucie piłki z autu, zaspała cała drużyna Hutnika, zawodnik Iny zagrał idealną piłkę do wbiegającego w pole karne Damiana Banachewicza i ten dopełnił formalności, pokonując pewnym strzałem z bliska Artura Dąbrowskiego. Kilka minut później Filip Kominek mógł zapisać na swoim koncie drugą bramkę w tym meczu, ale po rajdzie Macieja Żabickiego prawą stroną i podaniu Damiana Banachewicza, nieatakowany w polu karnym uderzył słabo i golkiper gości nie miał problemów z udaną interwencją. W 88 minucie bramkarza gości zaatakował Łukasz Szymfeld. Zawodnik Iny zdołał zablokować jego zagranie i wpakowałby piłkę do pustej bramki, ale Dąbrowski w ostatniej chwili zdołał naprawić swój błąd i końcem buta wybił piłkę na rzut rożny. W ostatniej minucie meczu Łukasz Szymfeld, za drugie w tym meczu wybicie piłki po gwizdku obejrzał drugą żółtą kartkę i goleniowianie musieli dokończyć mecz w 10. To jednak nie przeszkodziło im w wybronieniu rezultatu i tym samym biało-zieloni zameldowali się w ćwierćfinale Puchar Polski ZZPN.
INA GOLENIÓW – HUTNIK SZCZECIN 2:1 (1:0)
Bramki: Filip Kominek (23’), Damian Banachewicz (78’) – Jakub Susmarski (70’)
INA: Paweł Sobolewski – Michał Łukasiak (46’ Łukasz Szymfeld), Michał Soska, Rafał Makarewicz, Patryk Kominek – Daniel Mojsiewicz, Kacper Królik, Filip Kominek (83’ Igor Paszkowski) – Przemysław Stosio (68’ Michał Jarząbek), Damian Banachewicz, Maciej Żabicki
Czerwona kartka: Łukasz Szymfeld (90′ – za drugą żółtą)