Relacja: Jeziorak Szczecin – INA Goleniów 0:1 (0:0)

Agresywni, zaangażowani i zwycięscy.

Ina Goleniów po 2 porażkach w nienajlepszym stylu, pokonała 1:0 na boisku w Załomiu wicelidera rozgrywek IV ligi – Jezioraka. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w 68 minucie Piotr Winogrodzki. Biało – zieloni w sobotę zagrali jeden z lepszych meczów w tym sezonie – byli agresywni, walczyli o każdą piłkę i, choć byli nieskuteczni, to wywieźli z bardzo trudnego terenu ważne 3 punkty.

Pierwsze 30 minut meczu dostarczyło kibicom sporo emocji – oba zespoły stworzyły wiele sytuacji, które mogły skończyć się bramkami. Pierwszy cios mógł zadać Rafał Makarewicz, ale w 2 minucie jego strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego minął bramkę Jezioraka. Chwilę później po stracie na 30 metrze i faulu Żabickiego, z rzutu wolnego na bramkę goleniowian groźnie uderzył Mateusz Chlibyk, a strzał odbił Paweł Sobolewski. Dobijać piłkę z bliskiej odległości próbował jeszcze jeden z zawodników gospodarzy, ale naciskany nie zdołał trafić do bramki. W 7 minucie fatalnie zachował się Daniel Kozłowski. Prostopadłe podanie z głębi pola od Michała Soski powinien przeciąć obrońca gospodarzy, ale nie trafił w piłkę, co otworzyło drogę do bramki Łukaszowi Szymfeldowi. Ten, w sytuacji sam na sam, uderzył jednak tuż obok słupka.

Kilka minut później Maciej Żabicki w okolicy środka boiska odebrał piłkę jednemu z zawodników gospodarzy. Z futbolówką ruszył bardzo aktywny w pierwszej połowie Kamil Wiśniewski, po czym obsłużył świetnym podaniem Filipa Kominka. Zawodnik Iny jednak, mając przed sobą jedynie bramkarza gospodarzy, źle wypuścił sobie piłkę i Grzegorz Otocki zdołał interweniować. W 13 minucie znów dobrze zachował się Kamil Wiśniewski. Atakowany przez dwóch obrońców zdołał im uciec i mocno uderzył z okolic szesnastki, ale na posterunku był bramkarz Jezioraka. Po 2 minutach znów bardzo groźnie zrobiło się w polu karnym gospodarzy. Po raz kolejny po podaniu od Kamila Wiśniewskiego, przed szansą stanął Filip Kominek. Ofiarną interwencją utracie bramki zapobiegł Grzegorz Otocki, rzucając się pod nogi przeciwnikowi. Piłka odbiła się jeszcze od nóg zawodnika Iny i przeleciała nad bramkarzem, zmierzając do siatki, ale z linii bramkowej wybił ją Daniel Kozłowski.

Po 20 minutach gry obudzili się gospodarze. Po akcji lewą stroną i dobrym podaniu jeden z zawodników gospodarzy przepuścił piłkę do wbiegającego w pole karne z prawej strony skrzydłowego Jezioraka. Ten, mając przed sobą jedynie Pawła Sobolewskiego, uderzył zbyt lekko i bramkarz biało – zielonych zdołał nogą odbić piłkę. Do dobitki próbował jeszcze doskoczyć Sebastian Prokopowicz, ale ubiegł go Michał Soska. Chwilę później wspomniany napastnik gospodarzy wziął sprawy w swoje ręce. Dostał piłkę na 30 metrze, minął 3 obrońców Iny, wpadł w pole karne i technicznym strzałem ominął również wychodzącego z bramki Pawła Sobolewskiego. Na drodze do bramki futbolówce stanął jednak jeden z wracających obrońców Iny i w Załomiu wciąż było 0:0.

Po 30 minutach tempo nieco siadło, ale jeśli już ktoś stwarzał zagrożenie, to tylko biało-zieloni. Najczęściej za sprawą Kamila Wiśniewskiego. Napastnik Iny próbował z rzutu wolnego w 33 minucie, ale nieznacznie chybił. 5 minut później jego akcja prawą stroną boiska mogła z kolei skończyć się golem samobójczym – wstrzeloną piłkę w pole bramkowe trącił wracający defensor gospodarzy, co zmusiło do interwencji Grzegorza Otockiego. W 41 minucie z kolei po 60-cio metrowym rajdzie Macieja Żabickiego lewą stroną boiska i jego świetnym podaniu na 8 metr, Kamil Wiśniewski powinien wyprowadzić Inę na prowadzenie, ale nieczysto trafił w piłkę i do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy.

W pierwszej akcji po przerwie znów goleniowianie zmusili do wysiłku Grzegorza Otockiego. Tym razem lewą stroną uciekł Patryk Kominek, wpadł w pole karne i próbował uderzyć z ostrego kąta, ale zatrzymał go golkiper gospodarzy. W 55 minucie swoich sił próbował również Kamil Wiśniewski – napastnik Iny najpierw świetnie opanował piłkę w trudnej sytuacji, będąc naciskanym przez obrońców, później uwolnił się od nich i oddał groźny, lecz niecelny strzał. W odpowiedzi przed szansą stanął Mateusz Chlibyk, ale zatrzymał go Paweł Sobolewski. Choć okazało się, że nie musiał, bo sędzia odgwizdał pozycję spaloną. W 58 minucie gwizdka arbitra już nie było i po raz kolejny Mateusz Chlibyk stanął przed świetną szansą – w sytuacji sam na sam uderzył jednak w słupek. W odpowiedzi prawą stroną obrońcom uciekł Łukasz Szymfeld. Wpadł w pole karne, gdzie zatrzymała go interwencja zawodnika gospodarzy, ale piłka padła łupem Damiana Banachewicza na 8 metrze. Na nieszczęście gości, on również został zatrzymany i goli nadal nie było.

W 62 minucie na strzał z powietrza z około 25 metrów zdecydował się Daniel Mojsiewicz. Piłka nabrała rotacji, po czym omal nie spadła „za kołnierz” Grzegorzowi Otockiemu, jednak bramkarz Jezioraka zdołał odbić futbolówkę nad poprzeczkę. W 68 minucie w końcu padła bramka. Dośrodkowanie z rzutu wolnego Damiana Banachewicza z prawej strony boiska z około 35 metrów, sprawiło problemy naciskanemu przez Kamila Wiśniewskiego bramkarzowi gospodarzy, przez co wybił piłkę zbyt krótko, co wykorzystał Piotr Winogrodzki i strzałem głową dał Inie prowadzenie. W szeregi goleniowian na moment wkradło się nieco rozluźnienia, co chwilę później mogło skończyć się wyrównującym golem, ale w sytuacji sam na sam doskonałą interwencją popisał się Paweł Sobolewski.

Do końca spotkania gospodarze próbowali naciskać na goleniowian, ale Ina broniła się mądrze i przede wszystkim skutecznie. Tylko raz, w 84 minucie groźniej zrobiło się w szesnastce biało-zielonych, ale strzał Daniela Kozłowskiego minął bramkę przyjezdnych. Ina zaś wyprowadzała kontry i powinna swoje prowadzenie podwyższyć. Najpierw, w 77 minucie Kamil Wiśniewski uruchomił na skrzydle Damiana Banachewicza, następnie jego zagranie w polu karnym zablokowali obrońcy, ale do piłki dopadł Łukasz Szymfeld, uprzedzając bramkarza. Skończyło się to jednak tylko na rzucie rożnym. W 81 minucie goleniowianie przeprowadzili efektowną, szybką kontrę. Filip Kominek ruszył z akcją prawą stroną boiska. Podał do Kamila Wiśniewskiego, a ten piętą doskonale odegrał mu piłkę. Filip Kominek stanął oko w oko z Grzegorzem Otockim, ale trafił tylko w słupek. W 87 minucie sztuczką techniczną popisał się Damian Banachewicz. Ruletą oszukał obrońcę, po czym uderzył z około 25 metrów, a piłka odbiła się od górnej części poprzeczki. 2 minuty później goleniowianie szybko rozgrali rzut wolny, co kompletnie zaskoczyło gospodarzy. Dośrodkowanie z lewej strony boiska odbił obrońca, ale zrobił to źle i piłka spadła pod nogi Daniela Mojsiewicza. Zawodnik Iny uderzył jednak zbyt słabo i Grzegorz Otocki obronił ten strzał. W doliczonym czasie gry goleniowianie wyszli jeszcze z kontrą 4 na 3, ale w kluczowym momencie zwolnili akcję i zgubili piłkę na wysokości pola karnego. Chwilę później sędzia zakończył mecz i goleniowianie powtórzyli wynik sprzed dwóch lat, kiedy to, również po golu Piotra Winogrodzkiego, pokonali Jezioraka w Załomiu 1:0.

JEZIORAK SZCZECIN – INA GOLENIÓW 0:1 (0:0)
Bramka: Piotr Winogrodzki (68’)

JEZIORAK: Grzegorz Otocki, Edward Tondrik, Maciej Kubiak, Daniel Kozłowski, Damian Kacperski (66′ Łukasz Zieliński), Dawid Kapczyński (60′ Patryk Gawiński), Jan Skuratowski (46′ Paweł Olejnik), Mateusz Chlibyk, Sebastian Jałoszyński, Patryk Janczak (56′ Krzysztof Dominiak), Sebastian Prokopowicz

INA: Paweł Sobolewski – Michał Łukasiak (46′ Damian Banachewicz), Rafał Makarewicz, Michał Soska, Patryk Kominek – Łukasz Szymfeld, Daniel Mojsiewicz, Adam Dobrowolski (71′ Piotr Hanuszkiewicz), Filip Kominek (85′ Kacper Tomaszewicz), Maciej Żabicki (62′ Piotr WInogrodzki) – Kamil Wiśniewski

Żółte kartki: Daniel Kozłowski, Maciej Kubiak (Jeziorak) Kamil Wiśniewski, Adam Dobrowolski, Patryk Krawczyk, Łukasz Szymfeld (Ina)