Rozmowa z trenerem Kamilem Twarzyńskim przed rozpoczęciem przygotowań do rundy wiosennej

Przygotowania do rundy wiosennej za pasem, więc porozmawialiśmy chwilę z trenerem Iny – Kamilem Twarzyńskim. Z rozmowy dowiecie się, jakie plany ma Trener przed rozpoczęciem przygotowań, jakie cele sobie stawia, jakie ma przemyślenia po zakończonej rundzie i jak to się stało, że w ogóle trafił do Goleniowa. Co wymaga poprawy i jakie są mocne strony zespołu? Poruszony został też temat kadry na zbliżającą się rundę. Zapraszamy do zapoznania się z tym krótkim, ale treściwym wywiadem!

Na wstępie wypadałoby zapytać: jak to się stało, że podjął Pan pracę akurat w Inie? Zespół miał swoje problemy. Co Pana przekonało?

Kamil Twarzyński: Otrzymałem propozycję od Zarządu klubu. Spotkaliśmy się – przedstawiono mi swój punkt widzenia, a ja przedstawiłem swoją wizję pracy i plan. Doszliśmy do porozumienia.
Co do problemów – piłka nożna to zderzenie się z sytuacjami problemowymi, które należy rozwiązywać. W klubie trzeba kilka rzeczy poprawić, aby tych problemów było mniej. To mnie przekonało – Zarząd ma pasję i chce rozwijać ten klub pod moim okiem, a ja chcę przekazać swoje doświadczenia i wiedzę.

Czego Pan oczekiwał po podjęciu pracy w klubie? Co spodziewał się Pan zobaczyć w pierwszych dniach pracy – drużynę z problemami, ale i sporym potencjałem, czy może coś zupełnie innego?

Drużyna ma spory potencjał, ale wiele rzeczy było zaniedbane od lat i wymaga poprawy – komunikacja, odpowiedzialność za wynik całej drużyny, zasady.
Dodatkowo, mamy kilku zawodników z kontuzjami, a brak odpowiedniego leczenia powoduje, że nie możemy korzystać ze wszystkich najlepszych. To z kolei powoduje osłabienie drużyny i rywalizacji o skład. To przede wszystkim musimy zmienić.

Cel na wiosnę jest jasny – wywalczenie utrzymania w IV lidze. Sama liga w tym sezonie jest wyjątkowo silna. Jak Pan ocenia szansę na realizację tego zadania i które miejsce na koniec sezonu będzie dla Pana sukcesem?

Cel – utrzymanie! Mając dłuższy okres zimowy jesteśmy w stanie poprawić funkcjonowanie pewnych aspektów naszej gry, co pozwoli punktować częściej. Liga jest silna, ale też każdy może z każdym wygrać – najważniejsze to powtarzalność i równa forma na całej długości rozgrywek. Tego będziemy od siebie wymagać. Sukcesem na koniec sezonu będzie znalezienie się w czołowej dziesiątce ligi.

Od zakończenia rundy minęło już trochę czasu, więc pewnie pojawiły się już jakieś wnioski i przemyślenia. Czy zrobiłby Pan coś inaczej? Czego Pan najbardziej żałuje, a z czego jest Pan najbardziej zadowolony?

Przemyślenia są, ale niech zostaną w mojej głowie i zawodników. Mogę tylko odnieść się do tego, że potencjał jest duży, ale chłopcy muszą w siebie bardziej uwierzyć i nie bać się grać w piłkę, popełniać błędy. Jeśli nie zaryzykujemy, to nic nie osiągniemy, szczególnie w ataku. 
Jestem zadowolony z frekwencji na treningach – ta jest coraz lepsza. Trening, a co za tym idzie, powtarzalność, to droga do lepszej gry. 
Czego najbardziej żałuję? Ostatniego spotkania z Darłovią, bo mieliśmy plan na ten mecz, ale pierwsza połowa nam nie wyszła, choć w większości meczów to właśnie pierwsze połowy były naszym atutem i graliśmy je na zero z tyłu lub prowadziliśmy.
Dodatkowo, poniosły nas emocje, niestety te negatywne, ale dzięki temu wiemy nad czym też musimy popracować!

Czy ktoś Pana pozytywnie lub negatywnie zaskoczył w trakcie tych kilkudziesięciu dni pracy w klubie?

Na szczęście nikt mnie negatywnie nie zaskoczył, to chyba najważniejsze (śmiech).
Pozytywnie jest przede wszystkim to, co już mówiłem – frekwencja na treningach, zaangażowanie Zarządu i wszystkich zawodników, mimo wielu obowiązków. Wielu zawodników pracuje, uczy się czy prowadzi treningi młodszych grup, ale zawsze układają wszystko tak, by być na zajęciach i meczach, a to dobry prognostyk na przyszłość.

Który mecz w Pana ocenie był najlepszy, a który najgorszy w wykonaniu biało – zielonych?

Prowadziłem zespół w siedmiu spotkaniach, od meczu z Orłem Wałcz. Najlepszy z Gwardią w Koszalinie oraz z GKS-em w Manowie, gdzie realizowaliśmy praktycznie wszystkie założenia przedmeczowe. Gorzej wyglądało to u siebie z Zefirem Wyszewo oraz z Darłovią w Darłowie. To mecz, o którym musimy szybko zapomnieć i rozpocząć wszystko od nowa od stycznia. Nie ukrywam, że wspólnie z Zarządem i zawodnikami ustaliliśmy, że dokończymy rundę jesienną bez wprowadzania zbyt wielu zmian. Teraz, w przerwie zimowej, będziemy mieli trochę więcej czasu na wdrożenie nowych rozwiązań i zasad gry.

Gdzie widzi Pan najsilniejsze strony zespołu, a nad czym szczególnie trzeba mocno popracować w trakcie przygotowań?

Siłą jest kolektyw – to widać. Popracujemy nad lepszą grą w obronie całego zespołu, bo mam swoje zasady – wszyscy pracują w ataku jak i w obronie. Dodatkowo, musimy popracować nad finalizacją akcji.

Czy należy spodziewać się zmian w składzie lub wzmocnień przed zbliżającą się rundą wiosenną, czy na razie nic na ten temat nie wiadomo?

Co do wzmocnień to największym wzmocnieniem będzie powrót doświadczonych zawodników po kontuzjach. Piotr Winogrodzki, Kacper Tomaszewicz, Michał Jarząbek czy planowany powrót do gry Rafała Makarewicza. Ważne też, by Daniel Mojsiewicz był dostępny, choć zdajemy sobie sprawę, że sprawy służbowe mogą te plany skomplikować. Mamy na oku dobrego zawodnika z Ukrainy – Antona Horiaka, który jest w takcie załatwiania. Do tego szukamy 2-3 młodzieżowców, ale zapraszamy też innych piłkarzy, jeśli chcą spróbować swoich sił w IV lidze.

Wiosnę zaczniemy dość szybko, bo pod koniec lutego, meczem w Pucharze Polski z Salosem Szczecin. Czego mogą spodziewać się kibice po meczach pucharowych? Gramy o coś więcej, czy skupiamy się bardziej na lidze z oczywistych względów?

W każdym meczu będziemy grali o zwycięstwo, a zaczniemy już w sparingach. Pucharu nie odpuszczamy. Liga jest najważniejsza, ale to czas pokaże, na ile będziemy mogli sobie pozwolić.

Pierwszy mecz ligowy na wiosnę to wyjazd do Świnoujścia na mecz z Flotą. Czy uważa Pan, że Flota to murowany kandydat do awansu? W czym możemy upatrywać swoich szans w tym starciu?

Co do meczu z Flotą to jeszcze daleka droga. Aż tak daleko nie wybiegam w przyszłość. Przed nami sporo meczów kontrolnych i Puchar Polski, tak więc jest za szybko by oceniać teraz nasze szanse na zwycięstwo ale, tak jak podkreślałem, każdy mecz będziemy chcieli grać na 100% i walczyć o każdy punkt, który przybliży nas do celu – utrzymania w IV lidze.
Flota na pewno jest faworytem do awansu, ale myślę, że Vineta i Gwardia jeszcze nie powiedziały ostatniego słowa.

Czego Panu życzyć na zbliżające się przygotowania zimowe?

Dobrej pogody do tego, by zrealizować plany treningowe i sparingowe oraz braku poważnych kontuzji, aby drużyna mogła się rozwijać poprzez rywalizacje i wzajemną współpracę.