Relacja: Kluczevia Stargard – INA Goleniów 2:0 (1:0)

Podium musi poczekać. Kluczevia zatrzymała Inę.

Ina Goleniów przegrała w wyjazdowym spotkaniu z Kluczevią Stargard 2:0. Wynik mógł być dla biało-zielonych jeszcze gorszy, ale rzut karny w pierwszej połowie spotkania obronił Patryk Krawczyk. Niemniej jednak wynik ten trzeba ocenić jako sprawiedliwy.

Goleniowianie przystąpili do pojedynku z Kluczevią nieco osłabieni. Zabrakło pauzujących za kartki Piotra Winogrodzkiego i Mariusza Stuby, do Kluczewa nie udali się również Patryk Lubośny i Piotr Hanuszkiewicz, nie w pełni sił był także Wojciech Borek, choć on akurat na boisku się zameldował. Oznaczało to niemal całkowite przemeblowanie w środku pola biało-zielonych i trzeba przyznać, że w tej części boiska to gospodarze wyglądali lepiej. Ina miała problem z konstruowaniem akcji, a dłuższe piłki posyłane do będącego z przodu Michała Jarząbka nie miały większych szans dotarcia do adresata. Jeśli biało-zieloni stwarzali jakieś zagrożenie pod bramką Kluczevii, to głównie za sprawą stałych fragmentów gry.

Gospodarze też potrafili zrobić z nich pożytek. W 3 minucie po rzucie rożnym do pozycji strzeleckiej na 10 metrze od bramki Iny doszedł jeden z zawodników gospodarzy, ale jego strzał z dość ostrego kąta zatrzymał Patryk Krawczyk. Przez następne 20 minut na boisku niewiele się działo. Nikt nie potrafił przejąć inicjatywy, a nieliczne, składniejsze akcje kończyły się jeszcze przed szesnastkami obu drużyn. Aktywniejsza jednak była Kluczevia i w 25 minucie gospodarzom udało się w końcu dostać w pole karne Iny. Co gorsza dla biało-zielonych, atakującego Grzegorza Magnuskiego faulem zatrzymał jeden z obrońców i sędzia wskazał na wapno. Piłkę na jedenastym metrze ustawił sam poszkodowany i uderzył precyzyjnie, blisko słupka, ale Patryk Krawczyk wyczuł intencje strzelca i świetną paradą zatrzymał ten strzał. W 28 minucie w końcu szybszą akcję przeprowadziła Ina. Biało-zieloni ruszyli lewą stroną, Filip Borek zagrał w pole karne, a futbolówka sprawiła spore problemy Arkadiuszowi Spychajowi. Wypuścił ją, ale nadbiegający Michał Jarząbek nie zdołał tego wykorzystać.

W 31 minucie gospodarze otrzymali prezent od goleniowskiej defensywy. Wydawało się, że zagranie w pole karny Iny pod kontrolą mają obrońcy. Pozornie prostą piłkę z pola karnego wybić miał Rafał Makarewicz, nie zrobił tego jednak, a futbolówkę przejął Kamil Bartoszyński i uderzył bez zastanowienia w kierunku bramki. Patryk Krawczyk nie zdążył zareagować i zrobiło się 1:0. Po tej sytuacji mecz się nieco ożywił. Goleniowianie podeszli wyżej i omal nie skończyło się to stratą drugiej bramki. W 41 minucie dwukrotnie nie popisał się Grzegorz Magnuski. Najpierw po dośrodkowaniu z  prawej strony zamykał akcję, ale z bliska przestrzelił. Kilkadziesiąt sekund później z kolei otrzymał świetną piłkę na 16 metr, ale nieatakowany nie zdołał jej opanować. Na przerwę więc oba zespoły zeszły z wynikiem 1:0.

W drugiej części spotkania obraz gry nie uległ zmianie. Obniżył się za to poziom sędziowania, co wprowadziło dodatkowy bałagan w i tak chaotycznym już meczu. Kluczevia rozbijała ataki Iny i nie dopuszczała do zagrożenia swojej bramki, od czasu do czasu wyprowadzając kontry. Po dwóch z nich, w 53 minucie Patryk Krawczyk i Rafał Makarewicz wybijali piłki w ostatniej chwili. W 55 minucie w końcu swoją szansę miała Ina. Po wrzucie z autu z prawej strony zakotłowało się w polu karnym. Michał Jarząbek i Damian Banachewicz mieli szanse na oddanie strzału, ale ostatecznie gospodarze wybili piłkę. Kluczevia odpowiedziała kolejną kontrą i niecelnym strzałem z 11 metrów.  

W 77 minucie powinno być 2:0. Piłkę w polu karnym Iny otrzymał niepilnowany Kamil Bartoszyński, ale skiksował i nie trafił w bramkę. W 88 minucie jeszcze ryzykowanie głową tuż przed bramką biało-zielonych interweniował Michał Soska, co o mały włos nie skończyło się bramką samobójczą. W 90 minucie jednak stargardzianie postawili kropkę nad i. Piłkę w środku pola zbyt długo holował Daniel Mojsiewicz. Stracił ją, Kluczevia wyprowadziła kontrę i ostatecznie w sytuacji sam na sam znalazł się Piotr Szczygielski i nie dał szans wychodzącemu Patrykowi Krawczykowi. Do końca spotkania wynik nie uległ zmianie i Kluczevia Stargard wygrała z Iną Goleniów 2:0.

Biało-zieloni kolejny raz niezbyt dobrze wspominać będą swoją wycieczkę do Kluczewa. Ten teren wyraźnie im nie leży i tym razem również się to potwierdziło. Goleniowianie przegrali zasłużenie i ich atak na podium IV ligi musi zostać przełożony na następne tygodnie.

KLUCZEVIA STARGARD – INA GOLENIÓW 2:0 (1:0)
Bramki: Kamil Bartoszyński (30′), Piotr Szczygielski (90′)

KLUCZEVIA: Arkadiusz Spychaj – Dawid Banach, Kamil Bartoszyński (89′ Robert Rawa), Dawid Bisewski, Oskar Dura (87′ Przemysław Wolski), Artur Kościukiewicz, Grzegorz Magnuski, Radosław Surma (80′ Bartosz Bartłomiejczyk), Piotr Surma (58′ Mariusz Nowicki), Patryk Szczygielski, Grzegorz Tarasewicz 

INA: Patryk Krawczyk – Michał Łukasiak, Rafał Makarewicz, Michał Soska, Łukasz Szymfeld – Damian Banachewicz, Wojciech Borek (75′ Bartosz Paszkowski), Daniel Mojsiewicz, Robert Żurowski (59′ Adam Jakubowski), Filip Borek (62′ Kamil Lewandowski) – Michał Jarząbek (80′ Hubert Pędziwiatr)

Żółte kartki: Artur Kościukiewicz, Radosław Surma, Mariusz Nowicki (Kluczevia) Michał Łukasiak, Rafał Makarewicz, Daniel Mojsiewicz (Ina)