Relacja: INA Goleniów – Iskra Białogard 4:1 (2:1)
Pewne zwycięstwo Iny
Ina Goleniów pokonała przed własną publicznością Iskrę Białogard 4:1 (2:1). Bramki dla biało-zielonych strzelili Michał Jarząbek (dwie), Piotr Winogrodzki i Hubert Pędziwiatr. Dla gości trafił Jakub Dereń. Zwycięstwo goleniowian mogło być jeszcze bardziej okazałe, ale w kilku sytuacjach zawodnikom gospodarzy, w szczególności w końcówce, zabrakło skuteczności.
Ina od początku spotkania ruszyła do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. W 6 minucie na 20 metrze od bramki faulowany był Piotr Winogrodzki, a do rzutu wolnego podszedł Michał Jarząbek. Uderzył mocno, nad murem i nie dał szans bramkarzowi gości. W 23 minucie powinno być 2:0. Dobre podanie otrzymał strzelec pierwszej bramki, uruchomił na prawym skrzydle Łukasza Szymfelda, po czym otrzymał od niego idealne podanie na 11 metrze. Jarząbek przy strzale odchylił się jednak i futbolówka przeleciała nad bramką Iskry. W 25 minucie po raz pierwszy zaatakowali goście. Najpierw mocny strzał sparował Patryk Krawczyk, ale chwilę później bramkarz Iny źle obliczył tor lotu piłki, zaliczając pusty przelot, co wykorzystał zamykający dośrodkowanie Jakub Dereń i wpakował piłkę do pustej bramki. Zrobiło się 1:1.
Białogardzianie cieszyli się z remisu zaledwie kilkadziesiąt sekund. Pierwsza akcja Iny skończyła się bowiem dośrodkowaniem, przy którym obrońca gości popełnił błąd techniczny – przy interwencji trafił w swoją rękę i sędzia wskazał na wapno. Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Piotr Winogrodzki i Ina znów objęła prowadzenie. Do końca pierwszej połowy nieznaczną przewagę mieli biało-zieloni, ale nie stworzyli sobie już żadnej dogodnej okazji. Bliżej strzelenia bramki byli goście – w 45 minucie po akcji prawą stroną z ostrego kąta mocne uderzenie obronił Patryk Krawczyk. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą część meczu.
Po zmianie stron, w 52 minucie miała miejsce spora kontrowersja. Podobnie jak kilkadziesiąt minut wcześniej obrońca Iskry, błąd techniczny popełnił Wojciech Borek i zagrał ręką na granicy pola karnego. Białogardzianie domagali się rzutu karnego, sędzia uznał jednak, że sytuacja miała miejsce przed szesnastką. Z rzutu wolnego goście nie potrafili uderzyć celnie i wynik 2:1 wciąż się utrzymywał. W 55 minucie miała miejsce niecodzienna sytuacja. Do rzutu rożnego podszedł Michał Jarząbek i… bezpośrednio z niego, mocnym, podkręconym zagraniem wpakował piłkę do siatki. 3 minuty później po kolejnym stałym fragmencie gry i zagraniu Damiana Banachewicza w pole karne z powietrza uderzył Mariusz Stuba, ale piłka nieznacznie minęła bramkę Iskry.
W 71 minucie kolejną swoją szansę miał Michał Jarząbek. Ruszył lewą stroną i zdecydował się na strzał z okolic szesnastki, jednak pomylił się o metr. Chwilę później w dobrej okazji znalazł się jeszcze wprowadzony z ławki Kamil Lewandowski, ale będąc 20 metrów od bramki pospieszył się i zamiast wpaść w pole karne i stanąć oko w oko z bramkarzem, uderzył przedwcześnie i spudłował. Po 75 minucie przebudzili się nieco goście z Białogardu. Najpierw piłkę zagrywaną z prawej strony za plecy obrońców na klatkę piersiową w polu karnym przyjął Arkadiusz Stankiewicz i uderzył z powietrza, ale strzał poszybował nad bramką Iny. Kilka minut później goście przeprowadzili jeszcze dwie akcje lewą stroną, ale kolejne uderzenia nie znalazły drogi do bramki.
Po 80 minucie Iskra otwierała się coraz bardziej nie mając nic do stracenia, a to dało Inie szanse na wyprowadzanie bardzo groźnych kontr. Po jednej z nich i dograniu z lewej strony Roberta Żurowskiego, w doskonałej okazji znalazł się Michał Jarząbek, ale zamiast strzelać z 10 metrów, próbował jeszcze przyjmować piłkę i ostatecznie Damian Pończocha zdążył z interwencją. W 90 minucie faulowany w środku pola Hubert Pędziwiatr szybko rozpoczął grę z rzutu wolnego, co kompletnie zaskoczyło gości. Zagrał do Michała Jarząbka, ten piętką odegrał piłkę z powrotem do Pędziwiatra, który wyszedł na czystą pozycję i pewnym uderzeniem z pola karnego podwyższył wynik na 4:1. Już w doliczonym czasie gry kolejną, świetną okazję mieli goleniowianie. Lewym skrzydłem ruszył Kamil Lewandowski, zagrał płasko w pole karne do Huberta Pędziwiatra, ale jego strzał z bliskiej odległości obronił bramkarz gości. Piłkę próbował dobijać jeszcze Michał Jarząbek, ale obrońcy zdołali go powstrzymać. Kilkadziesiąt sekund później rozbrzmiał ostatni gwizdek i Ina mogła dopisać sobie zasłużone 3 punkty. Zwycięstwo to przedłuża passę domowych meczów bez porażki biało-zielonych do 9. To oznacza, że Goleniów wciąż pozostaje najmniej gościnnym miastem dla swoich rywali w całej IV lidze.
INA GOLENIÓW – ISKRA BIAŁOGARD 4:1 (2:1)
Bramki: Michał Jarząbek (6′, 55′), Piotr Winogrodzki (29′ – karny), Hubert Pędziwiatr (90′) – Jakub Dereń (26′)
INA: Patryk Krawczyk – Michał Łukasiak, Mariusz Stuba, Michał Soska, Łukasz Szymfeld – Damian Banachewicz (67′ Kamil Lewandowski), Patryk Lubośny, Wojciech Borek, Piotr Winogrodzki (79′ Robert Żurowski), Michał Jarząbek – Adam Jakubowski (73′ Hubert Pędziwiatr)
ISKRA: Damian Pończocha – Jakub Dereń, Łukasz Jarzębski, Tomasz Krzywonos, Wojciech Łaniucha, Krzysztof Lisiak, Adrian Pietrzela (64′ Damian Lisiak), Piotr Pokuciński, Mateusz Przybysz, Arkadiusz Stankiewicz, Mateusz Suchocki
Żółte kartki: Michał Łukasiak, Damian Banachewicz, Michał Soska, Robert Żurowski, Łukasz Szymfeld (Ina) Piotr Pokuciński, Krzysztof Lisiak (Iskra)
Wygrał lepszy. Co do tego nie mam wątpliwości. A jak oceniacie pracę „arbitra”? Wg. mnie nie powinno się przechodzić obok takich „wyczynów” obojętnie. Pozdrawiam.
Moim zdaniem ten arbiter jeszcze tak strasznie nie sędziował. Bywali gorsi.
Inna sprawa, że według mnie Iskrze należał się rzut karny, bo ręka chyba jednak była w polu karnym. Ale całą sytuację widziałem z ostrego kąta, więc pewny nie jestem. Na szybko… to tylko to przychodzi mi do głowy w kwestii sędziowania. Parę pomyłek oczywiście było, ale raczej detaliczne. Umknęło mi coś?