Relacja: INA Goleniów – Dąb Dębno 4:2 (0:2)
Z piekła do nieba.
W meczu inauguracyjnym rozgrywki IV ligi Ina Goleniów pokonała Dąb Dębno 4:2. Po 45 minutach gospodarze przegrywali 0:2 i nic nie wskazywało na to, że to oni zgarną pełną pulę. W II połowie jednak tylko goleniowianie grali w piłkę, a Dąb stanowił tło dla biało-zielonych. Tym samym Ina przerwała passę sześciu porażek z rzędu z klubem z Dębna.
Pierwszej połowy biało-zieloni z pewnością nie mogą zaliczyć do udanych. To Dąb był groźniejszy, a defensywa goleniowian popełniła kilka błędów, z których dwa wykorzystali przyjezdni. Już w 3 minucie w ostatniej chwili w polu karnym Inę ratował Makarewicz, blokując strzał z bliskiej odległości. W 8 minucie lewą stroną uciekł Stubie Walków, po czym precyzyjnym strzałem po długim słupku obok wychodzącego Sobolewskiego wyprowadził gości na prowadzenie. W 27 minucie wykazał się bramkarz Iny. Kolejną akcję lewą stroną groźnym strzałem kończyli przyjezdni, ale Sobolewski zdołał odbić piłkę. W 40 minucie w końcu odpowiedziała Ina. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska głową uderzał Jarząbek, ale strzał minął bramkę strzeżoną przez Prokopa. W 42 minucie Dąb podwyższył prowadzenie. Nieudana pułapka ofsajdowa poskutkowała sytuacją 2 na 1, co skrzętnie wykorzystali goście i Kamil Walków zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. Tuż przed przerwą goście wypracowali sobie jeszcze jedną szansę na zdobycie gola, ale skuteczną interwencją popisał się bramkarz Iny. Tak zakończyła się pierwsza połowa spotkania i wydawało się, że doświadczony zespół z Dębna nie da sobie wydrzeć tego zwycięstwa.
Nic bardziej błędnego. Goście w przerwie najwyraźniej się rozluźnili, stwierdzając że nic złego w tym meczu już im się stać nie może. Mówiąc bardziej obrazowo – „rozłożyli leżaki i rozpoczęli plażowanie”. Zemściło się to na nich już w 52 minucie. Wtedy to akcję Jarząbka pewnym uderzeniem zamknął Banachewicz i zrobiło się 1:2. Chwilę później na strzał z 20 metrów zdecydował się Mojsiewicz, ale nieznacznie chybił. W 57 minucie ten sam zawodnik uciekł obrońcom i mając przed sobą jedynie bramkarza, został sfaulowany tuż przed polem karnym. Przewinił Bidny i otrzymał za to tylko żółtą kartkę, choć równie dobrze mógł zakończyć tym zachowaniem swój występ w meczu. Zamiast czerwonej kartki Ina wyrównała – do piłki podszedł Jarząbek i płaskim strzałem obok muru doprowadził do wyrównania. W 61 minucie Bidny skopiował swoje zachowanie sprzed kilku minut. Ponownie tuż przed polem karnym zatrzymał wychodzącego na czystą pozycję zawodnika gospodarzy i tym razem sędzia nie miał wyboru i pokazał mu drugą żółtą kartkę. Przewaga Iny była widoczna, ale Dąb skutecznie odpierał ataki goleniowian. Biało-zielonym udało się stworzyć świetną sytuację tylko raz, kiedy to w 71 minucie swoją szansę zmarnował Antczak. Skrzydłowy Iny pomylił się z około 10 metrów, kończąc składną akcję prawą stroną gospodarzy. Goście z kolei próbowali kontrować, ale niewiele z tego wynikało – groźniej zrobiło się tylko raz, ale techniczny strzał z okolic szesnastki minął bramkę Iny.
Mur gości runął w ostatnich minutach spotkania. Najpierw Banachewicz z rzutu wolnego trafił w słupek. Kilkadziesiąt sekund później jednak Ina była już skuteczna. Zagranie z prawej strony zamknął Antczak i dał prowadzenie biało-zielonym. Kibice nie zdążyli się jeszcze nacieszyć tym golem, a Ina wyprowadziła następny cios. Dąb stracił piłkę na połowie Iny i kolejną akcję prawą stroną zainicjował Hanuszkiewicz. Tym razem zagranie z bocznego sektora boiska zamknął Jarząbek dobijając zespół gości. 4:2 i Dąb w końcu poległ w starciu z Iną!
INA Goleniów – Dąb Dębno 4:2 (0:2)
Bramki: Banachewicz (52′), Jarząbek (57′, 90′), Antczak (90′) – Walków (8′, 42′)
Czerwona kartka – Bidny (61′ – za dwie żółte)
INA: Sobolewski – Żurowski (64′ F. Borek), Stuba, Makarewicz, Szymfeld (46′ Łukasiak) – W. Borek, Lubośny (71′ Hanuszkiewicz), Mojsiewicz, Banachewicz, Jarząbek – Jakubowski (46′ Antczak)
DĄB: Prokop – Osowski, Majewski, Bidny, A. Rosadziński (Gryciak) – Siembida (Wachowski), Woźniak (Wiśniewski) – Sadowski (Jackowski), Klimko, Walków – Majchrzak.