Relacja – 26. kolejka: AP Kotwica Kołobrzeg – INA Goleniów 0:3 (0:1)

Druga nadmorska wizyta zakończona powodzeniem! Ina ogrywa AP Kotwicę Kołobrzeg!

W minioną sobotę Ina ponownie w tej rundzie udała się do Kołobrzegu. Jej ostatnia wizyta w tym nadmorskim mieście zakończyła się zwycięstwem 4:1 nad rezerwami II-ligowej Kotwicy i biało – zieloni liczyli na podobne zakończenie w starciu z AP Kotwicą Kołobrzeg. Ostatecznie wygrali pewnie 3:0, ale trzeba przyznać, że rywal postawił wysoko poprzeczkę, a najlepszy w ekipie z Goleniowa był Adrian Henger, co również wiele mówi o tym pojedynku.

Mecz mógł się zacząć fatalnie dla Iny. Po wyrzucie piłki z autu i błędzie Dawida Gajka, który zgubił z oczu lecącą piłkę, świetną szansę miał jeden z napastników AP, ale doskonałą interwencją popisał się Adrian Henger, zatrzymując strzał z 10 metrów. Po chwili goleniowianie odpowiedzieli dobrą okazją Damiana Banachewicza po długim podaniu Tomasza Boruckiego. Piłka minęła linię obrony, przejął ją napastnik Iny i uderzył z około 20 metrów, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Gospodarze nie przejęli się tym za bardzo i już po chwili stworzyli sobie kolejną świetną okazję. Obrońcy Iny pozwolili dwóm zawodnikom gospodarzy swobodnie wymienić między sobą podania na 20 metrze, co skończyło się sytuacją sam na sam, ale ponownie Adrian Henger nie dał się pokonać. Golkiper Iny odbił piłkę, do tej dopadł kolejny z zawodników gospodarzy, ale i jego uderzenie zatrzymał Henger.

Goleniowianie w pierwszym kwadransie wydawali się dość mocno rozkojarzeni, ale z czasem się rozkręcali. W 17 minucie po dobrym prostopadłym podaniu Tomasza Boruckiego Damian Banachewicz został uprzedzony na 20 metrze przez wychodzącego z bramki golkipera AP. Po chwili szybka kontra Iny powinna zakończyć się golem – szybki wypad i podanie Łukasza Szymfelda do Damiana Banachewicza skończyło się położeniem obrońcy i golkipera gospodarzy. Banachewicz wykorzystał to i podał do Olega Kurtanidze, ale ten trafił z kilkunastu metrów prosto w stojącego na linii bramkowej obrońcę. Dziesięć minut później goleniowianie zmarnowali kolejną idealną okazję – w pole karne wpadł Tomasz Borucki, został podcięty na 11 metrze, ale piłka przeszła dalej, pod nogi Damiana Banachewicza, który mógł dopełnić formalności, ale nie trafił w bramkę z bliska, z ostrego kąta.

Gospodarze cały czas starali się nękać biało – zielonych szybkimi atakami. Szukali strzałów z dystansu i trójkątów w rozegraniu, co często im wychodziło. Po dwóch kwadransach gry, na przestrzeni kilku minut próbowali takich rozwiązań kilka razy, ale za każdym razem w bramce Iny dobrze spisywał się Adrian Henger, który wyłapywał lub odbijał każdą piłkę, która tylko leciała w światło bramki. W 36 minucie Ina wyprowadziła kolejny szybki atak, który powinien skończyć się golem, ale podania Tomasza Boruckiego nie wykorzystał Igor Paszkowski, który przestrzelił z bliska z ostrego kąta. Tuż przed przerwą, w 43 minucie biało – zieloni objęli prowadzenie. Łukasz Szymfeld techniczną podcinką stworzył szansę Damianowi Banachewiczowi, ale dobrze zachował się golkiper AP Kotwicy i odbił piłkę. Futbolówka spadła jednak w okolice 11 metra, a tam dopadł do niej Olegi Kurtanidze, który silnym strzałem wpakował ją do bramki.

Na drugą połowę Ina wyszła z dwoma zmianami na wahadłach – po dłuższej przerwie spowodowanej kontuzją barku na placu gry zameldował się Ilia Sulaiev, a na drugą stronę powędrował Kacper Tomaszewicz. Te roszady sprawiły, że boki boiska zostały zamknięte dla rywala, a dodatkowo z każdą minutą gospodarze słabli, co ułatwiło grę goleniowianom. Jedyna świetna okazja AP Kotwicy w tej części meczu, a konkretnie w 57 minucie, wyniknęła z prostego błędu Rafała Bulandy, który nie trafił w piłkę na 25 metrze, co skończyło się sytuacją sam na sam, ale po raz kolejny w tym meczu, Inę uratował Adrian Henger.

Goleniowianie byli aktywni na skrzydłach i korzystali ze świeżości swoich wahadeł. Ilia Sulaiev w 50 minucie posłał dobre podanie do Damiana Banachewicza, który minął nawet golkipera gospodarzy, ale zabrakło mu boiska i nie zdążył do za daleko wypuszczonej piłki. Strzałów próbowali także Kacper Tomaszewicz i Tomasz Borucki, ale to nie dało efektu bramkowego. Zmianę wyniku przyniosła 70 minuta – wtedy to na przedpolu piłkę przejął Igor Paszkowski, wpadł w pole karne, minął jednego z obrońców, a drugi wpakował się w jego nogi i sfaulował, co nie umknęło sędziemu. Rzut karny na gola pewnym strzałem zamienił Damian Banachewicz i zrobiło się 0:2.

Po chwili swoją szansę miał Michał Łukasiak po akcji i podaniu z prawej strony od Kacpra Tomaszewicza, ale doświadczony zawodnik biało – zielonych strzelił nad poprzeczką z około 20 metrów. W 74 minucie przewaga Iny została udokumentowana trzecim golem. Szybką akcję rozprowadził Damian Banachewicz, Kacper Tomaszewicz ściął do środka i uderzył, a piłka po rykoszecie wpadła do siatki – 0:3. Do końca meczu Ina stworzyła sobie jeszcze dwie okazje, których wspólnym mianownikiem był Ilia Sulaiev – za pierwszym razem jego dobra akcja lewą stroną i płaskie podanie na 5 metr mogło skończyć się golem Tomasza Boruckiego, ale pomocnik Iny nie zdołał dostawić nogi. W drugim przypadku, doskonałe dośrodkowanie na 8 metr na głowę Michała Łukasiaka zakończyło się strzałem, który skończył swój lot na słupku bramki gospodarzy.

Goleniowianie odnieśli zatem kolejne, wysokie zwycięstwo, choć trzeba oddać gospodarzom, że grali naprawdę dobrze i momentami napędzili biało – zielonym konkretnego stracha. Świetnie w bramce spisywał się jednak Adrian Henger, który miał do 60 minuty naprawdę dużo pracy. Kolejny krok został zatem wykonany – pozostały cztery o nazwie: Astra, Mewa, Iskra i Gryf. Wszystko w nogach i głowach biało – zielonych. Awans jest blisko.

AP KOTWICA KOŁOBRZEG – INA GOLENIÓW 0:3 (0:1)
Bramki: Olegi Kurtanidze (43’), Damian Banachewicz (70’ – rzut karny), Kacper Tomaszewicz (74’)

INA: Adrian Henger – Igor Paszkowski (87’ Dominik Pałejko), Rafał Bulanda, Adam Trzaskowski – Dawid Gajek (46’ Ilia Sulaiev), Patryk Lubośny (87’ Michał Jarmołowicz), Tomasz Borucki, Marcin Mojsiewicz(46’ Kacper Tomaszewicz) – Łukasz Szymfeld (87’ Oskar Gibas), Damian Banachewicz, Olegi Kurtanidze (71’ Michał Łukasiak)