Relacja – 12. kolejka: Astra Ustronie Morskie – INA Goleniów 0:6 (0:2)

Efektowny wyjazd nad morze! Kolejny hattrick Banachewicza!

W niedzielę Ina pojechała do Ustronia Morskiego nie tylko po zwycięstwo, ale też po powrót na fotel lidera, który straciła dzień wcześniej. Goleniowianie mogli mieć pewne obawy – Astra Ustronie Morskie to zespół, który przez wiele lat występował w IV i, całkiem niedawno, również w III lidze. W tym sezonie ograł u siebie 3:0 Orła Łożnicę i postawił się Gryfowi Kamień Pomorski, który w ostatnich minutach uratował remis. Biało – zieloni jednak po otrzymaniu ciosu na otrzeźwienie w Łożnicy nie zwolnili tempa – po wygranej 8:0 z AP Kotwicą Kołobrzeg, tym razem nie pozostawili złudzeń i Astrze – zwycięstwo 6:0 i kolejny hattrick Damiana Banachewicza. A trzeba zaznaczyć, że to i tak niski wymiar kary, biorąc pod uwagę to, co się działo na murawie tego dnia.

Biało – zieloni w tym sezonie starają się grać piłką i unikać długich podań. Nawet, jeśli przeciwnik wysoko zakłada pressing. W pierwszej połowie Astra próbowała wysoko zaatakować goleniowian przy wyprowadzeniu piłki. I o mały włos w 4 minucie nie przyniosło to skutku – Adam Trzaskowski niedokładnie odegrał piłkę do boku, zawodnik gospodarzy wykorzystał ten błąd i dobrze dośrodkował z prawej strony boiska na 8 metr. Skończyło się to dobrym strzałem głową, ale skutecznie na linii interweniował Wiktor Ptak. Podobna sytuacja powtórzyła się jeszcze raz w tej części meczu – w 35 minucie błąd popełnił Piotr Winogrodzki i stracił piłkę w polu karnym. Gospodarze jednak się pogubili i nie wykorzystali tego błędu – zły wybór zawodnika Astry po przejęciu piłki i jeszcze gorsze wykonanie spowodowało, że golkiper Iny w ogóle nie musiał w tej sytuacji interweniować.

Ina z kolei z minuty na minutę prezentowała się lepiej i pewniej. Zaczęło się od niezłej akcji w 11 minucie zakończonej dobrym, choć niecelnym strzałem z okolicy pola karnego Tomasza Boruckiego. W 18 minucie Łukasz Szymfeld świetnym podaniem uruchomił Damiana Banachewicza, który oddał silny strzał z pola karnego – piłka zatrzymała się na poprzeczce bramki Astry. Po chwili kolejna składna akcja prawą stroną i podanie Damiana Banachewicza otworzyło szansę przed Tomaszem Boruckim, ale jego płaski strzał z pola karnego obronił golkiper gospodarzy. Ina próbowała kombinacyjnych akcji na połowie rywala. Po jednej z nich Łukasz Szymfeld oddał mocny, celny strzał z dystansu, ale poradził sobie z nim golkiper Astry. W 30 minucie doskonałą szansę zmarnował Denys Kushnir. Po prostopadłym podaniu znalazł się w sytuacji sam na sam, ale strzelił lekko i prosto w wychodzącego golkipera. Worek z bramkami goleniowianie zdołali rozwiązać tuż przed przerwą – w dwie minuty ukąsili dwukrotnie. Najpierw Łukasz Szymfeld wypuścił świetnym podaniem Damiana Banachewicza, który wyłożył piłkę Denysowi Kushnirowi i ten skutecznym strzałem na pustą bramkę zakończył tę akcję. A po chwili nieliczni kibice zgromadzeni na stadionie w Ustroniu Morskim zobaczyli coś, czego na tym poziomie rozgrywkowym ciężko uświadczyć. Ina rozegrała składną akcję na 20 metrze, Łukasz Szymfeld miękkim podaniem odnalazł w polu karnym Damiana Banachewicza, a ten podrzucił piłkę nad kryjącym go obrońcą i huknął z powietrza z woleja w samo okienko. Wyglądało to świetnie, czego z pewnością nie może potwierdzić defensor, który chyba nawet nie wiedział, co się właśnie wydarzyło. Na przerwę Ina schodziła więc z prowadzeniem 0:2 i, biorąc pod uwagę fakt, że Astra z minuty na minutę już w pierwszej połowie wyglądała coraz gorzej motorycznie, mogła odetchnąć i ze spokojem wyjść na następne 45 minut.

I trzeba przyznać, że Ina w drugą połowę weszła nie tylko efektownie, ale i, przede wszystkim, efektywnie. Najpierw szybką składną akcję strzałem z okolic pola karnego kończył Łukasz Szymfeld, ale uderzył zbyt lekko, by sprawić kłopoty golkiperowi Astry. W 49 minucie minucie było już jednak 0:3. Ina zaatakowała lewą stroną, a podanie Ilii Sulaieva na gola strzałem z najbliższej odległości zamienił Marcin Mojsiewicz. Po chwili dwie szanse na przestrzeni kilkudziesięciu sekund miał Łukasz Szymfeld. Za pierwszym razem po dobrym prostopadłym podaniu wpadł w pole karne i minął golkipera Astry, ale nieco wygonił się z piłką do linii końcowej i mimo nienajlepszej pozycji próbował sam zakończyć akcję, co skończyło się interwencją wracającego obrońcy tuż przed linią bramkową. Niepocieszony w tej sytuacji był Damian Banachewicz, który niepilnowany czekał na piłkę na 8 metrze. W drugim przypadku, po drugiej stronie pola karnego ponownie Łukasz Szymfeld wpadł w okolice 5 metra, ale znów został zablokowany. Po kolejnej chwili Astrę musiał ratować bramkarz – uderzenie z około 20 metrów Damiana Banachewicza padło jego łupem. Astra odpowiedziała tylko jednym stałym fragmentem, którym mimo ogólnego zamieszania pod bramką, skończył się pozycją spaloną. Była 55 minuta i z obrazu gry można było wywnioskować, że na 0:3 się tu nie skończy.

W 63 minucie dobre prostopadłe podanie Łukasza Szymfelda na gola mógł zamienić Damian Banachewicz, ale wychodzący z bramki golkiper gospodarzy zdołał końcami palców sięgnąć piłkę przy próbie lobowania. Chwilę później obie drużyny wymieniły się uprzejmościami – najpierw Wiktor Ptak dobrym wyjściem skasował atak Astry, a po drugiej stronie boiska Jakuba Saję w podobnym miejscu powstrzymał wracający ostatni obrońca. W 68 minucie Ina podwyższyła prowadzenie. Denys Kushnir otrzymał dobre podanie po lewej stronie, w narożniku pola karnego wygrał przebitkę z obrońcą, drugiego, który próbował go zaasekurować minął balansem ciała, a potem wyłożył piłkę Damianowi Banachewiczowi, który z bliska trafił na 0:4. Astra była rozbita i goleniowianie chętnie korzystali z wolnej przestrzeni pozostawianej w defensywie przez gospodarzy. Strzału z dystansu próbował Tomasz Borucki, a dwukrotnie z pola bramkowego futbolówkę wybijali obrońcy Astry. Pachniało piątym golem i, jak się okazało, nie trzeba było na niego długo czekać. W 73 minucie Damian Banachewicz ograł jednego z obrońców po lewej stronie pola karnego i zagrał płaską piłkę wzdłuż bramki. Zagranie przeciął Krzysztof Kamiński i jego niefortunna interwencja dała Inie gola na 0:5. W 81 minucie Damian Banachewicz skompletował hattricka. Tomasz Borucki rozegrał z nim piłkę w okolicy pola karnego, Banachewicz zabrał się z piłką do lewej nogi, uciekł dwóm obrońcom i strzelił z kilkunastu metrów – golkiper Astry nie zdołał tego odbić i było 0:6.

W 84 minucie Damian Banachewicz mógł zdobyć kolejną bramkę, ale przegrał pojedynek sam na sam z golkiperem gospodarzy po podaniu Tomasza Boruckiego. Swoje szanse w końcówce mieli także Adam Trzaskowski i Dominik Pałejko, ale obaj nie zdołali oddać celnych strzałów z dogodnych pozycji. Okazję miał również Dawid Gajek po dynamicznej akcji lewą stroną z Ilią Suleievem, ale zbyt mocno wypuścił sobie piłkę już w polu karnym i skończyło się tylko na aucie bramkowym. Astra próbowała jeszcze zdobyć honorowego gola, ale jedna z kontr skończyła się słabym i niecelnym strzałem z pola karnego, a tuż przed końcowym gwizdkiem jeden z zawodników gospodarzy przeniósł piłkę nad poprzeczką po strzale głową. Finalnie, Ina wygrała wysoko i efektownie – Astra ostatni raz przegrała tak wysoko trzy i pół roku temu z Darłovią Darłowo. Ina tym meczem dała wyraźny sygnał – wróciliśmy na właściwe tory.

ASTRA USTRONIE MORSKIE – INA GOLENIÓW 0:6 (0:2)
Bramki:
 Denys Kushnir (41′), Damian Banachewicz (42′, 66′, 81′), Marcin Mojsiewicz (49′), Krzysztof Kamiński (73′ – samobójcza)

INA: Wiktor Ptak – Igor Paszkowski (78′ Rafał Bulanda), Piotr Winogrodzki, Adam Trzaskowski – Marcin Mojsiewicz (62′ Jakub Saja), Patryk Lubośny, Tomasz Borucki, Ilia Sulaiev – Łukasz Szymfeld (78′ Dominik Pałejko), Damian Banachewicz, Denys Kushnir (81′ Dawid Gajek)

Żółte kartki: Krzysztof Krawczyk, Oskar Stępień (Astra)