Relacja – 11. kolejka: Ina Goleniów – Dąb Dębno 1:2 (1:1)

Lider nie taki straszny. Ale i tak zwycięski.

Bilans po sobotnim pojedynku z Dębem Dębno? 9 porażka w 11 meczu, wściekłość z powodu wypuszczonej okazji i strata kapitana na najbliższy mecz z Hutnikiem w Szczecinie. Ina przegrała 1:2 z Dębem Dębno po golu w końcówce spotkania. Słodko – gorzki występ zaliczył Michał Jutkiewicz, który strzelił jedynego gola dla biało – zielonych, ale i maczał palce przy obu bramkach dla lidera IV ligi. Goleniowianie zaprezentowali się na tle faworyzowanego rywala dobrze – poprzeczkę ustawili wysoko. Niestety, po raz kolejny, w kluczowych momentach meczu na tzw. „styku”, czegoś brakuje i punkty finalnie uciekają.

Na wstępie warto wspomnieć o jeszcze jednym z głównych aktorów sobotniego meczu. To kolejna, trzecia już wizyta tego arbitra w meczu Iny w Goleniowie (swoją drogą – dlaczego tak często jest wybierany do domowych meczów biało – zielonych?). Druga, po której można mieć do niego uzasadnione pretensje. Odgwizdany, naciągany rzut karny w 3 minucie oraz dwa inne, których nie widział – to tylko najpoważniejsze „zarzuty” do arbitra i każda ze stron, które te zarzuty wyciągnie, znajdzie na swoją obronę materiały wideo. Jeśli przypomnimy sobie mecz z Flotą, to… przejdźmy jednak do samego meczu.

Jak wspomnieliśmy powyżej, w 3 minucie spotkania arbiter podyktował rzut karny dla gości. Abstrahując od tego, czy słusznie, czy nie, to do tej sytuacji w ogóle nie powinno było dojść. Długa piłka z głębi pola od Pawła Nogi padła łupem Michała Jutkiewicza, który głową zgrał piłkę między Michała Łukasiaka a Adriana Hengera. Wykorzystał to Bartosz Bielak i wmieszał się w całą sytuację na 15 metrze. Upadł po kontakcie z Adrianem Hengerem, a arbiter wskazał na wapno. Z jedenastki użytek zrobił Piotr Rymar i było 0:1. Po chwili Michał Jarząbek po dobrym podaniu od Damiana Banachewicza miałby przed sobą tylko Jakuba Banasia, gdyby zdołał właściwie przyjąć sobie piłkę na 20 metrze od bramki Dębu. W 13 minucie z kolei po stracie piłki na linii środkowej boiska i szybkiej szarży prawą stroną Krzysztofa Filipowicza goście mieli szansę, ale Michał Jutkiewicz naciskał go niemal do samego końca i napastnik lidera pomylił się na 11 metrze. Po chwili po doskonałym dośrodkowaniu z prawej strony dobrą okazję miał Kamil Leiman, ale jego uderzenie z powietrza z bliskiej odległości było niecelne.

Spore problemy gościom w tym meczu sprawiały rzuty rożne wykonywane przez Michała Jarząbka. Praktycznie każdy z nich (a kilka ich było) to zagranie w światło bramki, z którym musiał radzić sobie golkiper przyjezdnych. Tak było choćby w 24 minucie, kiedy to z najwyższym trudem Jakub Banaś wybił piłkę lecącą w okienko bramki gości. W 30 minucie po raz kolejny błąd techniczny spowodował, że goleniowianie nie mieli czystej sytuacji do zdobycia gola. Tym razem w polu karnym po podaniu od Daniela Mojsiewicza, jego brat Marcin miałby przed sobą jedynie bramkarza, gdyby zdołał lepiej zgasić futbolówkę. Początkowo miał dużo miejsca i czasu, ale złym przyjęciem zaprzepaścił doskonałą okazję do zdobycia gola wyrównującego. Po chwili Tomasz Borucki obsłużył dobrym podaniem Damiana Banachewicza, a ten w dogodnej sytuacji, najpierw wygonił się do boku, a później został powstrzymany przez wychodzącego z bramki Jakuba Banasia. W odpowiedzi świetną okazję zmarnował Kamil Leiman. Po prostopadłym podaniu wpadł w pole karne, ale wypychany przez wychodzącego z bramki Adriana Hengera, zamiast próbować oddać strzał, zdecydował się na poszukiwanie kolegów z zespołu, co skończyło całą akcję.

W 40 minucie Ina stworzyła sobie kolejną okazję. Tym razem wszystko dobrym przejęciem piłki w środku pola rozpoczął Patryk Lubośny. Zagrał do Damiana Banachewicza, ten zagrał w pole karne do Michała Jarząbka, ale kapitan Iny z ostrego kąta przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 43 minucie, w końcu goleniowianie wykorzystali okazję. Daniel Mojsiewicz zagrał świetną piłkę na lewą stronę do Damiana Banachewicza, ten zagrał na 5 metr do wbiegającego Michała Jarząbka, który nie zdołał trącić piłki. Zrobił to jednak zamykający akcję Michał Jutkiewicz i na przerwę oba zespoły schodziły z remisem 1:1. Remisem, po którym zdecydowanie większy niedosyt powinna mieć Ina.

Początek drugiej połowy należał do Dębu. Goście podkręcili tempo, przeważali, ale największe zagrożenie pod bramką stworzyli po błędzie Michała Jutkiewicza. W 56 minucie, przy wyprowadzeniu piłki z lewej strony biało – zieloni stracili piłkę, a sytuację sam na sam miał Krzysztof Filipowicz. Świetnie powstrzymał go jednak Adrian Henger. W 63 minucie z kolei miała miejsce jedna z kontrowersji wymienionych we wstępie – w polu karnym faulowany był jeden z zawodników gości, ale gwizdka nie było. Sytuacja była prostsza w ocenie niż ta z 3 minuty, ale na protestach gości się skończyło. Ina do 70 minuty była skupiona głównie na obronie. Po tym czasie goleniowianie stworzyli sobie najlepszą okazję. Daniel Mojsiewicz zagrał doskonałą piłkę do Michała Jarząbka, ale kapitan Iny zmarnował sytuację sam na sam. Kilka minut później akcja tej samej dwójki również stworzyła zagrożenie pod bramką lidera IV ligi, ale kapitan Iny nie trafił z ostrego kąta.

W 80 minucie Patryk Kominek i Michał Łukasiak mieli spore problemy w pojedynku z Krzysztofem Filipowiczem. Napastnik gości wdarł się w pole karne, ale tam powstrzymał go dobrym wyjściem Adrian Henger. Z sytuacji tej wyszła jeszcze kontra Iny, którą kąśliwym strzałem z około 25 metrów zakończył Damian Banachewicz. Niestety, pomylił się nieznacznie. W 84 minucie w polu karnym Dębu powalony został Daniel Mojsiewicz. Sędzia i tym razem, mimo, że wszystko musiał doskonale widzieć, nie zdecydował się użyć gwizdka. Zamiast rzutu karnego dla Iny, po chwili zrobiło się 1:2. Michał Jutkiewicz odebrał piłkę przeciwnikowi po lewej stronie na wysokości pola karnego. Próbował ją wybić, ale zrobił to za lekko, a Dawid Zieliński skorzystał z tego prezentu i dośrodkował na głowę Mateusza Niedźwieckiego, który z bliska wpakował piłkę do siatki.

W końcówce meczu Michał Jarząbek jeszcze raz sprawił spore problemy golkiperowi Dębu po zagraniu z rzutu rożnego. Goście, po kolejnym stałym fragmencie, wybijali też piłkę po rykoszecie i sporym zamieszaniu z pola bramkowego. Nic jednak nie chciało już do bramki dębnian wpaść. Mało tego, do końcowego gwizdka Dąb miał jeszcze dwie okazje do podwyższenia rezultatu, wykorzystując ryzyko podjęte przez Inę, która wyszła nieco wyżej. Za pierwszym razem groźny strzał z ostrego kąta podbił Patryk Kominek. W drugim przypadku świetny strzał Bogusława Nowaczyka jeszcze lepszą interwencją zdołał zatrzymać Adrian Henger, odbijając piłkę, która ostatecznie uderzyła w słupek. W końcowych sekundach nerwów nie zdołał powstrzymać Michał Jarząbek, który już wcześniej miał spore pretensje do arbitra i po jednym z ostrych wejść, po drugiej żółtej kartce musiał opuścić boisko.

Jak podsumować taki mecz? Wrócimy do zdania ze wstępu – po raz kolejny, w kluczowych momentach meczu na tzw. „styku”, czegoś brakuje i punkty finalnie uciekają. Ina wcale nie jest tak słabym zespołem, jak wskazuje na to tabela. Piłka nożna to jednak gra błędów, a rywale chętnie z takowych korzystają, co w połączeniu z nieskutecznością goleniowian pod bramką, daje taki efekt, jaki widzimy w tabeli. Za tydzień o punkty będzie bardzo ciężko – wyjazd na Stadion przy ul. Nehringa w Szczecinie nie będzie należał do najłatwiejszych. Tym bardziej, że najskuteczniejszy zawodnik i kapitan zespołu w tym meczu nie wystąpi.

INA GOLENIÓW – DĄB DĘBNO 1:2 (1:1)
Bramki: Michał Jutkiewicz (43′) – Piotr Rymar (3′ – rzut karny), Mateusz Niedźwiecki (86′)

INA: Adrian Henger – Łukasz Szymfeld, Patryk Kominek, Michał Łukasiak, Michał Jutkiewicz – Marcin Mojsiewicz, Patryk Lubośny, Daniel Mojsiewicz, Tomasz Borucki, Damian Banachewicz – Michał Jarząbek

DĄB: Jakub Banaś – Mateusz Niedźwiecki, Piotr Rymar, Grzegorz Szczepanik, Wojciech Wiśniewski – Oskar Szczepanik (89′ Piotr Siembida), Paweł Noga, Bartosz Bielak (74′ Dmytro Voloshyn), Kamil Leiman (68′ Bartosz Żak (85′ Bogusław Nowaczyk)), Dawid Zieliński – Krzysztof Filipowicz

Żółte kartki: Michał Jarząbek, Michał Jutkiewicz, Daniel Mojsiewicz (Ina)
Czerwona kartka: Michał Jarząbek (90′ – za dwie żółte)