Relacja – 6. kolejka: Ina Goleniów – Wieża Postomino 2:2 (1:0)

Tylko i aż remis z beniaminkiem

Pierwszy remis w sezonie 2020/2021 zaliczyła Ina Goleniów. Biało – zieloni podzielili się punktami z beniaminkiem IV ligi – Wieżą Postomino. Choć mecz świetnie zaczął się dla goleniowian, którzy już w 3 minucie objęli prowadzenie, to do końcowego rezultatu nie mogą mieć wielkich pretensji. Przez większość czasu to goście prowadzili grę, a wynik 2:2, w końcowym rozrachunku, wydaje się być rezultatem sprawiedliwym. W Inie na wyróżnienie zasłużyli z pewnością Tomasz Borucki, Adrian Henger i Daniel Mojsiewicz, który strzelił gola na wagę remisu.

Mimo, że Ina wygrała dwa ostatnie spotkania, to jednak nie sprawiała tak pozytywnego wrażenia, jak w poprzednim sezonie. W sobotę po pierwszych minutach meczu kibice mogli pomyśleć, że biało – zieloni powoli będą „łapać luz” w grze i wracają na właściwe tory. Już w 3 minucie Ina objęła prowadzenie. Dośrodkowanie z rzutu rożnego Damiana Banachewicza na gola strzałem głową zamienił Piotr Winogrodzki. Wieża kilka minut później mogła odpowiedzieć na straconą bramkę. Piłka po zagraniu zawodnika gości nabrała dziwnej rotacji i spadała pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Adriana Hengera. Ten jednak nie dał się zaskoczyć i wybił piłkę na rzut rożny. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska goleniowianie wybili piłkę przed pole karne. Tam przejął ją zawodnik Wieży i uderzył w kierunku bramki, ale na drodze piłki stanął Patryk Sobański. Po kolejnym rzucie rożnym goście oddali jeszcze strzał głową, ale golkiper Iny tym razem nie musiał interweniować. Goście z Postomina pokazali w tej akcji, co będzie ich najgroźniejszą bronią – stałe fragmenty gry. Wieża może i „wieżowców” w składzie nie miała, ale warunkami fizycznymi zdecydowanie górowała nad biało – zielonymi. W szczególności w drugiej połowie, kiedy to na boisku w Inie nie było już Piotra Winogrodzkiego i Macieja Żabickiego.

W 10 minucie swoją szansę po szybkim wyprowadzeniu akcji miał Maciej Żabicki. Uderzył z linii pola karnego z pierwszej piłki, ale, mimo że strzał był mocny, to leciał w środek bramki. Maciej Ziniewicz spokojnie poradził sobie z tym uderzeniem. Po kilku minutach goleniowianie mieli rzut rożny. Dośrodkowanie padło łupem Daniela Mojsiewicza, ale świetną interwencją popisała się defensywa gości i, na raty, oddaliła zagrożenie od własnej bramki. Mało tego, nie dość, że Wieża skutecznie się wybroniła, to jeszcze mogła wyprowadzić zabójczą kontrę. Tę jednak, mimo przewagi liczebnej gości, w ostatniej chwili zatrzymał Tomasz Borucki. Po chwili swoją kolejną szansę miał Maciej Żabicki. Dostał świetne podanie od Piotra Winogrodzkiego. Dobrze opanował piłkę, oszukał obrońcę i wypracował sobie bardzo dobrą pozycję do oddania strzału. Uderzył jednak nieczysto i zbyt lekko by golkiper gości mógł skapitulować. W 33 minucie skrzydłowy Iny miał jeszcze jedną okazję, by wpisać się na listę strzelców. Tym razem jednak po świetnym prostopadłym podaniu w uliczkę od Daniela Mojsiewicza, wpadł w pole karne i w kluczowym momencie zamiast próbować strzału, szukał podania, przez co goście zdołali go powstrzymać.

W pierwszej połowie najwięcej „wiatru” w drużynie gości robił Wojciech Wójcik. Kilka razy niezłym dryblingiem urywał się atakującym go rywalom i stwarzał przewagę w ofensywie. Próbował strzelać i dogrywać – jedno z jego groźnych uderzeń z dystansu przeleciało nad bramką gospodarzy. Później wyprowadził na czystą pozycję świetnym, prostopadłym podaniem Piotra Ścisło, ale ten przegrał pojedynek z wychodzącym z bramki Adrianem Hengerem. W ostatnich sekundach pierwszej części meczu Wieża posłała jeszcze jeden sygnał ostrzegawczy biało – zielonym. Po stałym fragmencie gry i strzale głową z 8 metrów piłka nieznacznie minęła bramkę Iny.

Druga połowa znów zaczęła się od ataku goleniowian. Tym razem swoją szansę miał Damian Banachewicz. Ruszył lewą stroną i wykorzystał błąd obrońcy, który próbując go dopaść, poślizgnął się. Zawodnik Iny wpadł w pole karne i uderzył z ostrego kąta, ale Maciej Ziniewicz nie dał się pokonać. Po tej akcji, przewagę przejęli goście. Ina wyraźnie się cofnęła, czekając na kontry, ale goście uważnie przerywali wszystkie próby biało – zielonych, wyprowadzając co jakiś czas groźne ataki. Po jednym z nich, w 52 minucie mieli rzut rożny. I znów najwyżej do piłki wyskoczył zawodnik gości, ale ładną interwencją zatrzymał go Adrian Henger. Po chwili, po kolejnym stałym fragmencie, piłka została wybita poza pole karne, a piłkę przejął Wojciech Wójcik. Uderzył sprzed pola karnego, ale z interwencją zdążył Maciej Żabicki i zablokował to groźne uderzenie. Kilka minut później błąd przy wyprowadzeniu piłki w środku pola popełnił Patryk Lubośny. Kolejny raz robotę w ofensywie zrobił Wojciech Wójcik i mimo naciskającego go Igora Paszkowskiego zdołał odegrać do Piotra Ścisło na 20 metr. Ten uderzył precyzyjnie, ale kolejny raz dobrze zachował się Adrian Henger. W 55 minucie jednak golkiper Iny nie zdołał już uchronić swojego zespołu od utraty bramki. Po, co za niespodzianka (!), dośrodkowaniu z rzutu rożnego, walkę o górną piłkę wygrał Piotr Kozdra i pewnym strzałem doprowadził do remisu.

W ciągu następnego kwadransa goście nadal mieli przewagę. Poskutkowało to dwoma groźnymi akcjami. Pierwszą z nich goleniowianie zdołali powstrzymać blokując strzał z pola karnego. Drugą zmarnował Adrian Telus, choć trzeba przyznać, że pozycję miał bardzo trudną. Podanie z prawej strony na 5 metr nie było dokładne, nieco za plecy, przez co strzał również nie był skuteczny. W 76 minucie Wieża dopięła swego i swoją przewagę udokumentowała drugą bramką. Kolejny stały fragment, kolejne uderzenie głową i kolejny gol. Tym razem jego autorem był Błażej Banasik.

Widząc to, co dzieje się na boisku w drugiej połowie, kibice Iny mogli mieć poważne wątpliwości, czy Ina zdoła odwrócić losy pojedynku. Te jednak szybko, bo w 78 minucie, zostały rozwiane. Najaktywniejszy w szeregach biało – zielonych w ofensywie Daniel Mojsiewicz otrzymał piłkę po prawej stronie, na wysokości pola karnego. Zdołał się przy niej utrzymać, odegrał do Damiana Banachewicza na 10 metr, a ten z pierwszej obsłużył go podaniem zwrotnym. Płaski, precyzyjny strzał i mieliśmy 2:2. Po chwili goście próbowali znów za sprawą Wojciecha Wójcika, ale i tym razem jego strzał został zablokowany. W ostatnich 10 minutach spotkania to Ina częściej gościła pod bramką gości. Nie wypracowała sobie jednak już żadnej klarownej sytuacji, oprócz rzutu wolnego z narożnika pola karnego Łukasza Szymfelda, którego strzał świetnie obronił Maciej Ziniewicz. Mecz zakończył się więc wynikiem 2:2, a po nim, zarówno Ina, jak i Wieża, mogą czuć niedosyt – obie drużyny wypuściły z rąk prowadzenie i obie miały szansę zamknąć ten mecz, jednak brakowało im postawienia kropki nad i. Ogólnie jednak wydaje się, że remis jest wynikiem sprawiedliwym. Goleniowianie wciąż są dalecy od swojej optymalnej dyspozycji, ale ostatnio zaczęli w końcu punktować. W sobotę Ina zagra z ostatnim z beniaminków – Polonią Płoty. Będzie to swoisty powrót do przeszłości – starsi kibice Iny z pewnością pamiętają jeszcze pojedynki z tym zespołem, jeszcze przed awansem biało – zielonych do IV ligi.

INA GOLENIÓW – WIEŻA POSTOMINO 2:2 (1:0)
Bramki: Piotr Winogrodzki (3′), Daniel Mojsiewicz (78′) – Piotr Kozdra (55′), Błażej Banasik (76′)

INA: Adrian Henger – Igor Paszkowski, Tomasz Borucki, Rafał Bulanda, Natan Wnuczyński – Damian Banachewicz (87′ Mateusz Giec), Patryk Lubośny, Patryk Sobański (65′ Michał Jutkiewicz), Daniel Mojsiewicz, Maciej Żabicki (57′ Michał Jarząbek) – Piotr Winogrodzki (35′ Łukasz Szymfeld)

WIEŻA: Maciej Ziniewicz – Patryk Gronkiewicz, Piotr Kozdra, Patryk Jachemek, Wojciech Wójcik, Adrian Telus, Oskar Sosnówka (83′ Wiktor Sobczak), Adrian Kalinowski (46′ Błażej Banasik), Kacper Łaga (46′ Jakub Gutowski), Piotr Ścisło (70′ Adrian Mordal), Andrzej Łyszyk

Żółte kartki: Patryk Sobański, Daniel Mojsiewicz (Ina) Adrian Telus, Wiktor Sobczak, Jakub Łącki (Wieża)