Relacja – 5. kolejka: Mechanik Bobolice – Ina Goleniów 0:1 (0:1)

Szczęśliwe zwycięstwo w Bobolicach

Ina Goleniów wygrała drugi mecz z rzędu. Po sobotnim zwycięstwie nad Iskierką, goleniowianie poszli za ciosem i pokonali w Bobolicach miejscowego Mechanika po bramce zdobytej w 28 minucie przez Patryka Sobańskiego. Czy było to zwycięstwo zasłużone? Z gry z pewnością nie. Punkty biało – zielonym wybronił Adrian Henger, który wielokrotnie ratował Inę. Widoczny był brak będących ostatnio w dobrej formie Kacpra Tomaszewicza i Łukasza Szymfelda. Dobrą wiadomością jest za to powrót do gry Michała Jarząbka, choć na dojście przez niego do optymalnej dyspozycji trzeba będzie zapewne jeszcze trochę poczekać. 

Pierwsza połowa była dość wyrównana. Przez pierwsze 10 minut obie drużyny nie mogły znaleźć właściwego rytmu – piłka latała nad głowami zawodników, a składnych akcji w zasadzie nie było. Dopiero po podaniu od Rafała Makarewicza i błędzie golkipera gospodarzy Ina miała szansę. Mateusz Kowalczyk niepotrzebnie wyszedł nieco z bramki, a z narożnika pola karnego zaskoczyć go próbował Maciej Żabicki, ale jego strzał przeleciał obok bramki Mechanika. Kilka minut później kolejną szansę biało – zieloni zmarnowali, mimo przewagi liczebnej, poprzez złe wyprowadzenie kontry po przejęciu piłki na połowie rywala. To nieco pobudziło gospodarzy, którzy po akcji prawą stroną i strzale z ostrego kąta próbowali zaskoczyć Adriana Hengera, ale piłka wylądowała w bocznej siatce bramki gości. W 23 minucie dobrą indywidualną akcję przeprowadził Daniel Mojsiewicz. W środku pola minął dwóch zawodników gospodarzy i podał na prawe skrzydło do Damiana Banachewicza. Jego zagranie wzdłuż bramki zostało jednak w ostatniej chwili wybite z okolic pola bramkowego. Ina próbowała też strzałów z dystansu, ale pomylił się i Patryk Sobański i Damian Banachewicz. 

W 26 minucie po raz pierwszy w tym meczu błysnął Adrian Henger. Prawą stroną boiska w pole karne udanym dryblingiem przedarł się jeden z zawodników gospodarzy i uderzył z bliskiej odległości na bramkę Iny, ale golkiper biało – zielonych zdołał zatrzymać strzał. Po chwili to Ina objęła prowadzenie. W 28 minucie na prawej stronie pojedynek fizyczny wygrał Maciej Żabicki. Widząc wbiegającego w pole karne Patryka Sobańskiego, dokładnie dośrodkował, a były zawodnik Masovii Maszewo świetnym strzałem z powietrza pod poprzeczkę nie dał szans Mateuszowi Kowalczykowi. Goleniowianie kilka minut później mogli podwyższyć prowadzenie. Na lewym skrzydle świetnie zachował się Piotr Winogrodzki i dobrym podaniem obsłużył Damiana Banachewicza. Ten wpadł w pole karne, minął, dość szczęśliwie, jednego z obrońców i stanął oko w oko z golkiperem Mechanika. Strzał Banachewicza nie był jednak tak precyzyjny i Mateusz Kowalczyk zdołał go obronić. W 35 minucie osamotniony z przodu Piotr Winogrodzki sprawił spore problemy defensywie gospodarzy. Od linii środkowej boiska ruszył z piłką w kierunku bramki i miał nieznaczną przewagę nad rywalami. Ci jednak dopadli go w okolicy linii pola karnego i dość ostrym wejściem odebrali mu piłkę w ostatniej chwili. 

Na kilka minut przed końcem pierwszej połowy idealną okazję do wyrównania zmarnowali gospodarze. Tym razem przedarli się przez szeregi obronne Iny lewą stroną – po dobrym dryblingu i dokładnym wycofaniu piłki na 10 metr wystarczyło trafić w bramkę, ale, na szczęście dla goleniowian, to zadanie przerosło zawodnika gospodarzy, który przy strzale za bardzo się odchylił i przeniósł piłkę nad bramką Iny. W odpowiedzi biało – zieloni mieli szansę po rzucie wolnym podyktowanym za faul na Macieju Żabickim w okolicy narożnika pola karnego. Dobre dogranie Damiana Banachewicza jednak nie zostało przecięte przez wbiegających na 5 metr zawodników Iny i Mateusz Kowalczyk na raty skutecznie interweniował. 

Goleniowianom w pierwszych 45 minutach brakowało przede wszystkim dokładności i spokoju w wyprowadzaniu akcji. W drugiej połowie te braki niestety się pogłębiły. Gospodarze mocniej nacisnęli i choć często atakowali bez większego pomysłu, na tzw. „aferę”, to goleniowianie za bardzo nie potrafili wyprowadzić groźniejszych kontr i wykorzystywać większych przestrzeni powstałych w formacji defensywnej gospodarzy. W tej części meczu Ina zaledwie kilka razy zapędziła się pod bramkę Mechanika – swoje szanse po strzałach z okolic szesnastki mieli Patryk Sobański i, pod koniec meczu, Daniel Mojsiewicz. Oprócz tego Ina dwukrotnie mogła wyprowadzić zabójczą kontrę, ale za każdym razem w kluczowym momencie, kiedy trzeba było skutecznie dograć piłkę, brakowało dokładności ostatniego, kluczowego podania. 

Gospodarze z kolei, od początku drugiej połowy meczu, rzucili się do odrabiania strat. W środku pola brylował przede wszystkim Karol Jabłoński. Sprawiał on ogromne problemy biało – zielonym i wielokrotnie swoimi udanymi dryblingami otwierał przed gospodarzami szanse na stworzenie czegoś pod bramką Adriana Hengera. Pierwsze zagrożenie powstało jednak nie po jego akcji, a strzale z dystansu. Mocne uderzenie z około 25 metrów, z powietrza, wydawało się niedokładne i niecelne, ale piłka zaczęła szybko spadać, aż trafiła w górną część poprzeczki bramki Iny. Chwilę później szybką kontrę Mechanika zatrzymał w ostatniej chwili Rafał Makarewicz już na linii pola karnego. W 58 minucie z kolei goleniowian ratował ofiarną interwencją Tomasz Borucki. Biało – zieloni stracili piłkę przy linii bocznej boiska, stamtąd futbolówka wylądowała pod nogami niepilnowanego na 15 metrze zawodnika gospodarzy, ale obrońca Iny świetnie go zablokował. 

Od 65 minuty swój koncert zagrał Adrian Henger. W pierwszej połowie nieco się rozgrzał, ale to w ostatnich 30 minutach golkiper Iny musiał się ostro napocić, by uchronić Inę przed utratą prowadzenia. Najpierw zatrzymał w sytuacji sam na sam Karola Saganowskiego. Otrzymał on świetne prostopadłe podanie, wpadł w pole karne i uderzył, ale doskonałą interwencją zatrzymał go bramkarz biało – zielonych. Chwilę później defensywa Iny się nie popisała – dwukrotnie piłka spadała pod nogi zawodników gości, ale ci nieczysto w nią trafiali. Gospodarze to wykorzystali, ale tylko połowicznie – znów w kluczowym momencie, w zamieszaniu podbramkowym najlepiej zachował się Adrian Henger. Tak samo było w 80 minucie po wrzucie piłki z autu. Mechanik naciskał, dwoił się i troił Karol Jabłoński, ale i on został powstrzymany w 82 minucie przez bramkarza Iny, który zatrzymał jego strzał z bliska z ostrego kąta. 

Goleniowianie cofnęli się bardzo głęboko, a z każdą następną minutą, gospodarze próbowali coraz mniej wymyślnych sposobów na dostanie się pod bramkę Iny. Ten dzień był dobry nie tylko dla Adriana Hengera. Dobre zawody rozegrał również Rafał Makarewicz, który wybijał niemal wszystko, co tylko leciało w jego kierunku i rządził w pojedynkach powietrznych. W 85 minucie jednak dośrodkowanie z prawej strony boiska było poza jego zasięgiem – zamieniło się w kapitalny strzał, a piłka leciała w samo okienko bramki Iny. Nic z tego jednak gospodarzom nie przyszło – Adrian Henger i to wyjął świetną interwencją. Do końca spotkania gospodarze cały czas cisnęli, ale nie stworzyli już sobie stuprocentowych sytuacji do zdobycia gola. Jedną z najlepszych szans na stworzenie czegoś pod bramką Iny koncertowo zmarnowali. Mieli rzut wolny z około 20 metrów i zamiast spokojnie go rozegrać i uderzyć, postawili na krótkie podanie. Piłka trafiła do Łukasza Mikołajczyka, ale ten był kompletnie nieprzygotowany do strzału i goleniowianie mogli odetchnąć. Prawdziwy i głęboki oddech mogli złapać jednak dopiero po upływie 6 doliczonych przez sędziego minut – 3 punkty zostały zapakowane do autobusu i wróciły do Goleniowa. Zwycięstwo przyszło Inie w sporych męczarniach, dość szczęśliwie, ale… podobno zwycięzców się nie sądzi. 

MECHANIK BOBOLICE – INA GOLENIÓW 0:1 (0:1)
Bramka: Patryk Sobański (28′)

MECHANIK: Mateusz Kowalczyk – Michał Boderek, Michał Leszczyński, Bartosz Gorgol (81′ Adam Biegański), Adrian Winkowski, Karol Jabłoński, Kazimierz Misztal, Krzysztof Jabłoński (72′ Wojciech Grześkowiak), Mateusz Winnicki (46′ Łukasz Mikołajczyk), Marcin Kordek (65′ Amadeusz Ornowski), Marcin Krysztoforski (46′ Karol Saganowski)

INA: Adrian Henger – Igor Paszkowski, Tomasz Borucki, Rafał Makarewicz, Natan Wnuczyński (80′ Mateusz Giec) – Damian Banachewicz (65′ Michał Jarząbek), Patryk Lubośny, Patryk Sobański (60′ Michał Jutkiewicz), Daniel Mojsiewicz, Maciej Żabicki (76′ Kacper Królik) – Piotr Winogrodzki (63′ Rafał Bulanda)

Żółte kartki: Bartosz Gorgol, Karol Jabłoński, Kazimierz Misztal, Amadeusz Ornowski (Mechanik) Patryk Lubośny (Ina)