Relacja – 27. kolejka: Ina Goleniów – Mechanik Bobolice 5:1 (2:0)

Powrót na zwycięską ścieżkę? Mechanik ograny w Goleniowie!

Po piątkowej porażce w Szczecinku z miejscowym MKP aż 3:0, goleniowianie chcieli jak najszybciej zmazać kiepskie wrażenie. I to się udało. W rywalizacji z Mechanikiem Bobolice goleniowianie nie pozostawili swojemu rywalowi złudzeń, kto jest lepszy. Tylko przez około 15 minut meczu mogło się wydawać, że goście są w stanie jakkolwiek zagrozić Inie, jednak niewiele z tego wyszło. Przyjezdnym z pewnością przeszkadza wiosną brak Karola Jabłońskiego, który ciągnął jesienią wózek o nazwie „Mechanik”. Bez tego zawodnika zespół z Bobolic traci sporo na swej wartości, co bezlitośnie wykorzystali gospodarze. Za sprawą Igora Paszkowskiego, dwukrotnie Damiana Banachewicza, Kacpra Królika i Rafała Makarewicza, goleniowianie zaaplikowali swojemu rywalowi 5 goli, a rzutu karnego dodatkowo nie wykorzystał jeszcze Michał Jarząbek.

Kontrola. To słowo opisuje to, co działo się na boisku przez większość spotkania, w szczególności w pierwszej połowie. W zasadzie od pierwszego gwizdka nie trudno było wskazać lepszy zespół. Ina miała przewagę, choć zdarzały się momenty chaosu na boisku, a w tych z kolei lepiej odnajdywali się goście. Przez pierwszą połowę jednak, tylko dwukrotnie zagościli pod bramką Pawła Sobolewskiego tworząc jakiekolwiek zagrożenie. W 13 minucie goleniowianie sami sprokurowali groźną sytuację w swojej defensywie, co staje się powoli niepokojącą regułą w wiosennych występach. Biało – zieloni stracili futbolówkę przy jej wyprowadzeniu, ale skrzydłowemu Mechanika zabrakło „gazu”, po czym w polu karnym dogonił go Rafał Bulanda i zdołał wybić piłkę spod jego nóg. W drugiej sytuacji, pod koniec pierwszej połowy, przedarli się w pole karne Iny lewą stroną boiska, ale na 5 metrze zostali powstrzymani przez defensywę goleniowian. I… to było na tyle.

Biało – zieloni byli znacznie aktywniejsi pod bramką przeciwnika. Bramce gości zagrażali strzałami z dystansu kolejno Damian Banachewicz i Daniel Mojsiewicz, ale prawdziwe spustoszenie w obronie Mechanika siały rzuty rożne wykonywane przez Michała Jarząbka i wspomnianego Damiana Banachewicza. Goście kompletnie nie radzili sobie z dobrymi dośrodkowaniami, a swoje szanse po strzałach z bliska marnowali Igor Paszkowski, Rafał Bulanda i Piotr Winogrodzki. Najlepszą okazję goleniowianie zmarnowali jednak w 25 minucie. Wtedy to w pole karne z prawej strony boiska wpadł Łukasz Szymfeld, po czym tuż przy linii końcowej został wycięty, a sędzia wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Michał Jarząbek, ale jego intencje wyczuł golkiper gości i odbił piłkę, a do dobitki nie zdążył żaden z wbiegających zawodników Iny.

Radość gości nie trwała jednak długo, bo kilka minut później wynik i tak się otworzył za sprawą trafienia Igora Paszkowskiego. Kolejny rzut rożny Michała Jarząbka, niepewna interwencja bramkarza i strzał głową z najbliższej odległości dał Inie prowadzenie. 10 minut później mieliśmy powtórkę z rozrywki – znów dośrodkowywał Michał Jarząbek, a na długim słupku na piłkę nabiegał Igor Paszkowski, ale jego uderzenie zostało podbite i Ina miała kolejny rzut rożny. Po kolejnym dośrodkowaniu najwyżej wyskoczył Piotr Winogrodzki, ale i on strzałem z 8 metrów nie podwyższył prowadzenia biało – zielonych. W 45 minucie goleniowianie za to przeprowadzili akcję, po której ręce same składały się do oklasków. Wyprowadzenie piłki, kilka szybkich podań z pierwszej piłki w okolicy pola karnego gości i wykończenie kapitalnym uderzeniem lewą nogą z 20 metrów Damiana Banachewicza. Ina schodziła do szatni z dwubramkową przewagą.

Druga połowa zaczęła się od kopii sytuacji, które widzieliśmy przed przerwą. Michał Jarząbek wrzuca z rzutu rożnego, Igor Paszkowski nabiega na piłkę na 5 metrze i, niestety dla gospodarzy, nie trafia. Goleniowianie jednak nie byliby sobą, gdyby nie spróbowali sami sobie skomplikować sytuacji. I tak, w 54 minucie Michał Jarząbek wycofał piłkę ze środka boiska w kierunku defensywy. Rafał Bulanda i Paweł Sobolewski ruszyli do piłki, ale uprzedził ich napastnik gości, po czym został sfaulowany już w polu karnym. Jedenastkę na gola zamienił Kazimierz Misztal i na boisku zrobiło się nerwowo. A nerwy i chaos tak, jak wspomniano wyżej, sprzyjały raczej gościom z Bobolic. Mimo, że gra przeniosła się na połowę Iny, to przyjezdni za bardzo nie potrafili wykorzystać swojej chwilowej przewagi. Mało tego, mogli zostać skontrowani, ale raz po podaniu Michała Jarząbka dobrze z bramki wyszedł Mateusz Kowalczuk i przeciął podanie do Damiana Banachewicza, a po chwili z dobrej pozycji uderzył Kacper Tomaszewicz, ale strzał ten był za słaby, by zagrozić golkiperowi Mechanika. W 65 minucie znów biało – zieloni zaprosili gości do ataku swoim błędem. Prosta do wybicia piłka skończyła się przegraną przebitką, a po niej płaski strzał z linii pola karnego o centymetry minął bramkę Iny.

Biało – zieloni ogarnęli się kilka minut później, odzyskali kontrolę nad wydarzeniami boiskowymi i skutecznie ostudzili zapał gości. W 72 minucie świetne podanie od Rafała Bulandy dotarło do Damiana Banachewicza, który udanym dryblingiem zwiódł rywala, a później uderzył z dogodnej pozycji, ale nie trafił w światło bramki. Po chwili w zamieszaniu podbramkowym złą decyzję podjął Aleksander Krasiński. Początkowo wszystko zrobił jak trzeba – ograł rywala w polu karnym, uwolnił się spod jego opieki i mógł uderzać, ale szukał, nieco na siłę, kolegów z zespołu, co skończyło się wybiciem piłki. Po chwili jednak goleniowianie przekuli swoją przewagę na kolejnego gola. Jego autorem w 75 minucie był Damian Banachewicz, który wykorzystał dobre podanie Daniela Mojsiewicza i bierność defensorów Mechanika, która kompletnie straciła z radaru wybiegającego zza ich pleców zawodnika biało – zielonych, a ten pewnym strzałem z bliska pokonał Mateusza Kowalczuka.

Ina co chwila sunęła na bramkę gości z kolejnymi atakami i trzeba przyznać, że rywale za bardzo w tym nie przeszkadzali. W 80 minucie było już 4:1, a kolejny stały fragment gry w wykonaniu Michała Jarząbka na gola zamienił strzałem głową przy krótkim słupku Kacper Królik. Goleniowianie w końcówce meczu popełnili tylko jeden błąd w ustawieniu. Zostawili zbyt dużo przestrzeni między formacjami, co skończyło się groźnym uderzeniem z 20 metrów, ale ostatecznie Paweł Sobolewski nawet nie musiał interweniować – strzał okazał się niecelny. W 86 minucie dokładną piłkę do Damiana Banachewicza posłał Kacper Królik. Banachewicz po raz kolejny w tym meczu dryblingiem zwiódł osamotnionego obrońcę gości, po czym stanął oko w oko z Mateuszem Kowalczukiem, ale spudłował. Po chwili bramkarz gości się doigrał – od momentu utraty 3 gola głośno komentował decyzje sędziego, co w końcu skończyło się rzutem wolnym pośrednim z 5 metrów. Była to kolejna szansa na hattricka dla Damiana Banachewicza, ale tym razem doskonała interwencja jednego z zawodników gości zapobiegła utracie bramki. W doliczonym czasie gry ponownie ten sam zawodnik Iny dał się we znaki defensywie Mechanika. Tym razem był faulowany na linii pola karnego, a do rzutu wolnego podszedł Rafał Makarewicz i silnym, płaskim uderzeniem tuż przy słupku ustalił wynik spotkania na 5:1. W ten sposób Ina odkuła się za piątkową porażkę z MKP w Szczecinku i zaliczyła drugi mecz z rzędu w Goleniowie, po którym goście pięciokrotnie musieli wyciągać piłkę z siatki. W sobotę do Goleniowa przyjedzie Hutnik Szczecin, a następnie, w środę, Polonia Płoty. Punkty są zdecydowanie w zasięgu Iny i czekają na podniesienie z boiska.

INA GOLENIÓW – MECHANIK BOBOLICE 5:1 (2:0)
Bramki: Igor Paszkowski (29′), Damian Banachewicz (45′, 75′), Kacper Królik (80′), Rafał Makarewicz (90′) – Kazimierz Misztal (54′ – rzut karny)
W 26 minucie Michał Jarząbek (Ina) nie wykorzystał rzutu karnego.

INA: Paweł Sobolewski – Łukasz Szymfeld (87′ Michał Łukasiak), Igor Paszkowski, Rafał Bulanda, Natan Wnuczyński – Patryk Lubośny (67′ Kacper Królik), Daniel Mojsiewicz, Kacper Tomaszewicz (84′ Radosław Gil) – Damian Banachewicz, Piotr Winogrodzki (58′ Aleksander Krasiński), Michał Jarząbek (86′ Rafał Makarewicz)

MECHANIK: Mateusz Kowalczuk – Michał Boderek, Michał Leszczyński, Adrian Winkowski (79′ Bartosz Muzyczuk), Kazimierz Misztal, Adam Biegański (79′ Bartosz Kosmalski), Krzysztof Jabłoński, Wojciech Gersztyn (85′ Marcin Misztal), Albert Świrski, Mateusz Winnicki (58′ Kacper Obłąkowski), Marcin Kordek (85′ Łukasz Mikołajczyk)

Żółte kartki: Daniel Mojsiewicz, Paweł Sobolewski, Patryk Lubośny, Natan Wnuczyński, Kacper Królik (Ina) Michał Boderek, Marcin Kordek, Mateusz Kowalczuk (Mechanik)