Relacja – 2. kolejka: Ina Goleniów – Vineta Wolin 0:3 (0:0)

Vineta wypunktowała Inę

Po porażce na inaugurację sezonu z Białymi w Sądowie, Inę czekało dużo trudniejsze zadanie. Do Goleniowa zawitała Vineta Wolin, a więc jeden z głównych faworytów do awansu. Ina ostatecznie wysoko przegrała, choć w 54 minucie wszystko wydawało się układać po myśli podopiecznych Piotra Rasta. Czerwona kartka dla Adriana Nagórskiego, bezbramkowy remis, Ina przejmująca inicjatywę. Co mogło pójść nie tak? Jak się okazało, bardzo wiele. 

Pierwsza połowa to optyczna przewaga Vinety. To goście prowadzili grę, ale Ina nie pozwalała im na zbyt wiele. Zwarte szyki w defensywie i pełna koncentracja goleniowian utrudniały znacznie życie gościom z Wolina. Najwięcej zagrożenia pod bramką biało – zielonych stwarzali byli zawodnicy Iny – Kamil i Radosław Wiśniewscy. Ten pierwszy w 8 minucie uderzył z rzutu wolnego z około 20 metrów, ale nie trafił w bramkę. Radosław Wiśniewski z kolei szukał wolnych przestrzeni i luk w defensywie Iny. Trzykrotnie prawie mu się to udało – najpierw w 12 minucie, kiedy to po lewej stronie pola karnego zakręcił obrońcą i uderzył z ostrego kąta. Za drugim razem, kwadrans później, ale w ostatniej chwili z asekuracją zdążył Rafał Bulanda, a skrzydłowy Vinety w trudnej sytuacji, ponownie z ostrego kąta, uderzył obok bramki. W 35 minucie natomiast, Rafał Bulanda już się nie popisał i po jego błędzie sytuację ratować musiał Adrian Henger dalekim wyjściem z bramki. 

Ina również potrafiła się odgryźć. W 14 minucie świetną indywidualną akcję przeprowadził Łukasz Szymfeld. Minął po drodze 2 zawodników, ale będąc niemal w polu bramkowym, nie zdołał podać do lepiej ustawionego kolegi z zespołu. Chwilę po tym, po faulu na Damianie Banachewiczu i uderzeniu z około 20 metrów z rzutu wolnego Macieja Żabickiego, piłka trafiła jedynie w boczną siatkę bramki gości. W 31 minucie Ina zmarnowała najlepszą sytuację w całej pierwszej połowie. Po wymianie kilku szybszych podań i zagraniu Damiana Banachewicza do Kacpra Tomaszewicza, zawodnik Iny znalazł się w sytuacji sam na sam. Mając sporo miejsca i czasu uderzył jednak zbyt mocno i piłka przeleciała nad bramką strzeżoną przez Mateusza Barana. 

Całe 45 minut stało na solidnym, IV-ligowym poziomie. Bezbramkowy remis, mimo lekkiej przewagi Vinety można było uznać za sprawiedliwy wynik. Druga połowa zaczęła się z kolei lepiej dla Iny. Kapitan Vinety, Adrian Nagórski, dwukrotnie stracił piłkę w środku pola w niemal identycznych sytuacjach. Dwukrotnie też próbował naprawiać swoje błędy faulami, które zakończyły się żółtymi kartkami, a w konsekwencji czerwoną i Vineta musiała radzić sobie bez swojego rozgrywającego. Zawodnika, który stawiał stempel na każdej akcji gości. Jak się później przewrotnie okazało… kapitan okazał się hamulcowym gości. Spory wpływ na to, co działo się na boisku po czerwonej kartce miała również zmiana w zespole Iny – boisko opuścił Patryk Lubośny, który miał na swoim koncie żółtą kartkę i kilka razy zdążył sfaulować przeciwnika, co niewątpliwie sprawiło, że baczniej obserwował go arbiter spotkania. Na boisko wszedł Daniel Mojsiewicz po to, by rozruszać ofensywę biało – zielonych. I początkowo tak się stało. Mojsiewicz zameldował się na murawie mocnym, ale chybionym uderzeniem z 18 metrów. Vineta się nieco cofnęła i zaczęła gubić. Młody golkiper z Wolina po jednej z interwencji popełnił fatalny błąd. Przy próbie wznowienia gry wybiegł z piłką w rękach poza linię pola karnego. Kiedy zorientował się w sytuacji było już za późno – dopadł do niego Damian Banachewicz, przejął piłkę i uderzył, ale strzał został zablokowany. Sędzia cofnął grę i podyktował rzut wolny, z którego uderzył Łukasz Szymfeld, ale i jego uderzenie nie znalazło drogi do siatki.

Ina miała wszystko w swoich nogach. I jednym swoim błędem zaprzepaściła wcześniejszy wysiłek. Bezpańska piłka na lewym skrzydle spadła w pobliżu Tomasza Boruckiego i Rafała Bulandy. Obrońcy Iny nie zrozumieli się, pogubili i nie wybili piłki, co wykorzystał Kamil Wiśniewski. Wpadł między nich, zabrał futbolówkę i wyszedł na czystą pozycję. Z zimną krwią wykorzystał okazję i zrobiło się 0:1. Ta sytuacja kompletnie podłamała goleniowian. Błędy w ustawieniu w środku pola i formacji defensywnej oraz brak asekuracja, za którą wcześniej odpowiadał Patryk Lubośny, za każdym razem wykorzystywali goście z Wolina, zupełnie jakby to ich było więcej na boisku. Kilka minut po golu doskonałą szansę zmarnował Radosław Wiśniewski. Konrad Bartoszewicz wykorzystał wolną przestrzeń przed polem karnym Iny i prostopadłym podaniem wypuścił swojego partnera na czystą pozycję. Wiśniewski jednak przegrał pojedynek z Adrianem Hengerem. Po chwili Konrad Bartoszewicz w podobnej sytuacji zdecydował się tym razem na strzał z okolic 18 metra, ale nieznacznie się pomylił. W 72 minucie Bartoszewicz sprawił po raz kolejny ogromne problemy goleniowianom. Tym razem uderzył mocno z pola karnego, a piłkę odbił Adrian Henger. Obrońcy Iny nie ruszyli do asekuracji, co wykorzystał Łukasz Bożko – wpadł w pole bramkowe jak do siebie i dobił strzał do pustej bramki – 0:2. 

Po tej sytuacji Vineta nieco odpuściła i skupiła się na mądrej grze w defensywie i utrzymywaniu się przy piłce, gdy tylko było to możliwe. Goleniowianie z kolei nie mieli pomysłu, jak dostać się w pobliże pola karnego gości. Próbę w 80 minucie podjął Tomasz Borucki. Przejął piłkę w okolicy środka boiska, poszedł na przebój i wpadł w pole karne, gdzie został dość ostro potraktowany, jednak sędzia nie dopatrzył się faulu w tej sytuacji. W 88 minucie goście jeszcze raz zapędzili się w okolice pola karnego Iny. Tym razem błąd popełnił Igor Paszkowski. Wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Adrian Kranz bezlitośnie go wykorzystał, ograł po drodze jeszcze jednego obrońcę Iny i pewnie wykończył akcję, ustalając wynik na 0:3 dla Vinety. Do końca spotkania już nic się nie wydarzyło i Vineta zabrała 3 punkty do Wolina. 

INA GOLENIÓW – VINETA WOLIN 0:3 (0:0)
Bramki: Kamil Wiśniewski (63′), Łukasz Bożko (72′), Adrian Kranz (88′)

INA: Adrian Henger – Tomasz Borucki, Rafał Bulanda, Igor Paszkowski, Natan Wnuczyński – Łukasz Szymfeld, Patryk Lubośny (55′ Daniel Mojsiewicz), Rafał Makarewicz, Kacper Tomaszewicz (72′ Patryk Sobański), Maciej Żabicki – Damian Banachewicz

VINETA: Mateusz Baran – Łukasz Lewandowski (46′ Jakub Tarka), Dawid Jeż, Marek Niewiada, Dawid Łodyga – Radosław Cyburt, Adrian Nagórski, Radosław Wiśniewski (67′ Damian Ładny), Kamil Bartoszewicz, Maciej Ignasiak (67′ Łukasz Bożko) – Kamil Wiśniewski (83′ Adrian Kranz)

Żółte kartki: Rafał Bulanda, Patryk Lubośny, Maciej Żabicki, Patryk Sobański, Igor Paszkowski (Ina) Radosław Cyburt, Adrian Nagórski, Łukasz Bożko (Vineta)
Czerwona kartka: Adrian Nagórski (53′ – za dwie żółte)