Relacja – 17. kolejka: INA Goleniów – Rega Trzebiatów 4:1 (3:0)

Ważny krok w kierunku awansu – Rega ograna po raz drugi!

W minioną sobotę Ina Goleniów podejmowała przed własną publicznością Regę Trzebiatów, a więc zespół, który ma aspiracje do awansu i otwarcie zapowiadał walkę o promocję do IV ligi. W rundzie jesiennej biało – zieloni okazali się lepsi, wygrywając na wyjeździe 5:2 i trzebiatowanie chcieli wziąć rewanż za tę porażkę. Dla Regi był to pierwszy ligowy mecz na wiosnę, goleniowianie z kolei ligę zaczęli już w zeszłym tygodniu, kiedy to pokonali 5:0 Polonię w Płotach. Dodatkowo Ina w meczu Pucharu Polski pod koniec lutego wygrała 3:0 z Gryfem Kamień Pomorski w meczu wyjazdowym, a Rega uległa w Trzebiatowie Iskierce Szczecin 0:1. Atut własnego boiska, powracający do składu Rafał Bulanda i Kacper Tomaszewicz, dodatkowy mecz o stawkę i wysoka forma – bardzo wiele przed meczem wskazywało na biało – zielonych. I, jak się później okazało, znalazło to swoje odzwierciedlenie w wyniku końcowym.

Początek meczu był wyrównany – Ina miała co prawda optyczną przewagę, ale Rega skutecznie i mądrze się broniła przez co goleniowianie w pierwszych dziesięciu minutach nie zagrozili bramce strzeżonej przez byłego bramkarza m.in. Pogoni Szczecin – Radosława Janukiewicza. Wraz z upływem czasu jednak gospodarze mieli coraz więcej z gry. W 12 minucie po składnej akcji prawą stroną Kacper Tomaszewicz uderzył zbyt lekko. 3 minuty później po rzucie rożnym bitym przez Łukasza Szymfelda Michał Łukasiak minął się z piłką, a ta spadła pod nogi Tomaszewicza kilka metrów od bramki, ale zawodnik Iny, nieco zaskoczony takim obrotem spraw, nie zdołał dobrze dołożyć nogi i piłka minęła bramkę Regi. W 18 minucie swoich sił próbował także Damian Banachewicz, ale jego strzał z około 25 metrów z rzutu wolnego odbił golkiper gości. Chwilę później Banachewicz miał drugą okazję, ale po podaniu z prawej strony od Tomasza Boruckiego, był skutecznie naciskany przez obrońcę na 8 metrze i nie zdołał oddać strzału. 

Rega pierwsze zagrożenie pod bramką Iny stworzyła dopiero w 22 minucie. Wtedy to goleniowianie stracili piłkę w okolicy linii środkowej, co wykorzystali goście i szybko przenieśli się w okolice szesnastki gospodarzy. Akcję zakończyli groźnym strzałem z ostrego kąta, ale Adrian Henger popisał się dobrą interwencją. Odpowiedź Iny przyszła w 29 minucie i okazała się zabójcza. Lewą stroną obrońcom uciekł Ilia Sulaiev, po czym wycofał piłkę do wbiegającego na 14 metr Łukasza Szymfelda, a ten pewnym strzałem pokonał Radosława Janukiewicza. Po zdobyciu gola przez Inę przez ponad 10 minut zagrożeń pod bramkami nie było. Aż do 41 minuty, kiedy to fatalny błąd defensywy gości po wyrzucie piłki z autu wykorzystał Kacper Tomaszewicz. Przejął piłkę, uprzedzając obrońcę przed polem karnym, a potem wyłożył ją Łukaszowi Szymfeldowi, który pewnym uderzeniem zdobył swojego drugiego gola w tym meczu. A to nie był koniec jego popisów – 2 minuty później miał już na koncie hattricka. Ina miała rzut wolny z bocznej strefy boiska, a Szymfeld posłał ostre dośrodkowanie w światło bramki do wbiegających kolegów z drużyny. Ci finalnie piłki nie dotknęli, a Radosław Janukiewicz nie zdążył zareagować i było 3:0. Do końca pierwszej połowy nic już się nie wydarzyło i mogło się wydawać, że jest po meczu. 

Zabójcza końcówka pierwszej połowy zadziałała jednak usypiająco na Inę. Rega z kolei na drugą część meczu wyszła zdecydowanie naładowana. Dekoncentracja biało – zielonych została szybko ukarana przez podrażnionego rywala. Już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Adrian Henger wdał się w drybling i omal nie stracił piłki w polu karnym. Na szczęście dla gospodarzy, napastnik gości faulował golkipera biało – zielonych. W 48 minucie stało się jasne, że emocje w tym meczu jeszcze się nie skończyły – Rega złapała oddech, trafiając na 3:1. Goście mieli rzut wolny, po którym głową piłkę próbował wybić Rafał Bulanda. W wyniku walki w powietrzu, futbolówka dość przypadkowo wylądowała za plecami całej defensywy Iny na 11 metrze, z czego skorzystał wbiegający w pole karne Damian Jaśnikowski i pewnym strzałem pokonał Adriana Hengera. Ta sytuacja dodała sił gościom, którzy nadal atakowali, a goleniowianie dość chaotycznie się bronili. Dodatkowo grali nerwowo i niedokładnie. W 52 minucie po zagraniu z lewej strony boiska strzał zawodnika gości z powietrza z kilkunastu metrów okazał się niecelny. Kilka minut później przyjezdnym ponownie zabrakło celności. Biało – zieloni stracili piłkę na 25 metrze, goście wpadli w pole karne, a zagranie wzdłuż bramki na 5 metr skończyło swój lot na słupku bramki Iny. W następnych minutach w okolicy pola karnego gospodarzy jeszcze kilkukrotnie było gorąco, jednak strzały albo mijały bramkę albo wyłapywał je Adrian Henger. Pachniało drugim golem dla Regi.

Aż do 65 minuty, kiedy to biało – zieloni otrząsnęli się i odzyskali nieco kontroli nad meczem. Goście z Trzebiatowa opadli z sił po tak energetycznym początku drugiej połowy i nie byli już tak groźni. Sygnał do ataku wysłał Daniel Mojsiewicz – po dobrym dośrodkowaniu Łukasza Szymfelda uderzył głową z pola karnego po rzucie rożnym, ale nie trafił. Swoją szansę miał też po kontrze Szymfeld, ale jego rajd lewą stroną boiska skończył się na ostatnim obrońcy na 10 metrze. W 77 minucie z kolei Marcin Mojsiewicz dośrodkował z prawej strony na głowę Rafała Bulandy, który trafił do siatki, ale sędzia boczny dopatrzył się pozycji spalonej. W poczynania gości wkradało się coraz więcej nerwowości, która dawała o sobie znać momentami również w pierwszej części pojedynku i którą poczuli w kościach również zawodnicy. Arbiter tego spotkania bardzo tolerancyjnie podchodził do agresywnych wejść i nie szastał kartkami, co mogło skończyć się źle dla m.in. Michała Łukasiaka, czy Ilii Sulaieva. I choć gospodarze mogli mieć uzasadnione pretensje do sędziego za takie podejście, to finalnie goście „zginęli” w tym pojedynku od swojej broni. W 85 minucie Adam Trzaskowski doskoczył agresywnie do rywala przy linii bocznej boiska i wybił mu piłkę. Goście domagali się odgwizdania rzutu wolnego, ale sędzia puścił grę, co wykorzystał Daniel Mojsiewicz i po jego podaniu z najbliższej odległości piłkę do siatki wpakował Kacper Tomaszewicz, czym zamknął ten mecz – było 4:1 i nadzieje gości na korzystny rezultat zmalały niemal do zera. Rega do końcowego gwizdka dążyła jeszcze do zdobycia choćby jednej bramki, ale nie zdołała tego dokonać. Najbliżej gola goście byli w 87 minucie, kiedy to po dobrym dograniu na 8 metr, zamykający akcję zawodnik przyjezdnych odchylił się i fatalnie spudłował. W doliczonym czasie gry zakotłowało się jeszcze w polu karnym Iny po stałym fragmencie, ale goleniowianie nie dopuścili nawet do oddania strzału. 

Mecz zakończył się wysokim zwycięstwem Iny 4:1 i biało – zieloni dopisali do swojego konta ważne 3 punkty. Wynik ten, w kontekście walki o awans może być bardzo istotny, tym bardziej mając na uwadze porażkę Sparty Gryfice w pojedynku z Orłem Łożnica 0:1. W najbliższą sobotę goleniowianie udadzą się na mecz wyjazdowy z Płomieniem Myślino. Zespół ten jesienią jako jedyny w całej lidze oddał walkowera – nie przyjechał właśnie do Goleniowa. Biało – zieloni mają zatem pewien rachunek do wyrównania. 

INA GOLENIÓW – REGA TRZEBIATÓW 4:1 (3:0)
Bramki: Łukasz Szymfeld (29′, 41′, 43′), Kacper Tomaszewicz (85′)

INA: Adrian Henger – Igor Paszkowski (89′ Michał Jarmołowicz), Rafał Bulanda, Adam Trzaskowski – Michał Łukasiak (61′ Marcin Mojsiewicz), Patryk Lubośny, Tomasz Borucki, Ilia Sulaiev – Kacper Tomaszewicz, Damian Banachewicz (61′ Daniel Mojsiewicz), Łukasz Szymfeld (86′ Damian Kłys)

REGA (skład wyjściowy): Radosław Janukiewicz – Mariusz Marcinkowski, Kamil Kordowski, Marcin Murawski, Arkadiusz Szustek – Mateusz Czapłygin, Oskar Marcinkowski, Maksym Luneko, Marcin Kocur, Daniel Kocur – Damian Jaśnikowski