Sparing nr 7: INA Goleniów – Zorza Dobrzany 8:0 (3:0)
Czas na ligę! Zorza ograna w ostatnim akcie zimowych przygotowań.
Zima się kończy, wiosnę czas zacząć. Na koniec przygotowań do Goleniowa przyjechała Zorza Dobrzany, obecnie 10 zespół Klasy Okręgowej grupy 4, który zeszły sezon zakończył na drugim miejscu, oglądając plecy jedynie Gavii Choszczno. Sobotni pojedynek był sprawdzianem generalnym dla obu ekip i trzeba przyznać, że po nim tylko Ina może po swojej stronie postawić sporego plusa. Zorza Dobrzany jest dość częstym sparingpartnerem Iny w ostatnich latach, ale tym razem goście nie mieli zbyt wiele do powiedzenia i zaliczyli cenną lekcję przed rundą rewanżową, za co trzeba uznać porażkę 0:8.
Biało – zieloni do ostatniego meczu kontrolnego przystąpili w optymalnym składzie i od samego początku narzucali ton wydarzeniom boiskowym. Już w 5 minucie mogło być 1:0 – goleniowianie po wygranym pojedynku fizycznym na prawej stronie boiska przez Piotra Winogrodzkiego przedarli się szybkim atakiem w okolice pole karnego, ale Damian Banachewicz nie skorzystał z podania Łukasza Szymfelda i będąc na 11 metrze zbyt długo zwlekał ze strzałem, co dało szansę na interwencję obrońcom. W 6 minucie nie było już takiego problemu – Banachewicz tylko dołożył nogę do podania Kacpra Tomaszewicza na 5 metrze i było 1:0. Nie minęła minuta, a Ina miała kolejną szansę. Damian Banachewicz uderzył najpierw z lewej strony pola karnego, ale jego strzał odbił golkiper Zorzy. To samo stało się z dobitką Tomasza Boruckiego. W 10 minucie pazerności zabrakło Piotrowi Winogrodzkiemu, który będąc bardzo blisko bramki nieco się pogubił i finalnie szukał jeszcze podania, które nie trafiło do żadnego z nabiegających kolegów z zespołu. W 12 minucie kolejny raz Damian Banachewicz dał się we znaki defensywie Zorzy, ale tym razem obrońcy dopadli go na 10 metrze i zdołali zablokować strzał. Swojej szansy po chwili szukał też Igor Paszkowski, ale jego uderzenie z powietrza przeleciało obok bramki. To samo stało się po strzale Damiana Banachewicza kilka minut później – świetne uderzenie z około 20 metrów nie znalazło drogi do siatki.
Ina nadal atakowała, a swoje okazje mieli Michał Łukasiak, Piotr Winogrodzki i Damian Banachewicz, ale brakowało skuteczności. Tego samego zabrakło w 18 minucie Kacprowi Tomaszewiczowi, który z bliska, z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. W 20 minucie świetnym dośrodkowaniem z prawej strony popisał się Łukasz Szymfeld, a strzał z 11 metrów głową Tomasza Boruckiego dobrą interwencją powstrzymał golkiper gości. To nie zapobiegło zagrożeniu pod bramką Zorzy – Ina miała bowiem rzut rożny, a po nim kolejny raz interweniować musiał bramkarz przyjezdnych, tym razem po strzale Michała Łukasiaka. W 25 minucie po koronkowej akcji i dobrym dryblingu Damian Banachewicz miał kolejną dobrą okazję, ale nie trafił w światło bramki. Nieskuteczność Iny mogła się zemścić w 26 minucie, kiedy to goście po raz pierwszy w tym meczu wyszli z atakiem. Po prostopadłym podaniu za linię obrony goleniowian napastnik Zorzy miał świetną okazję, ale spudłował w sytuacji sam na sam z Pawłem Sobolewskim. To podrażniło gospodarzy i po chwili było 2:0. Kacper Tomaszewicz ponownie urwał się prawą stroną i dograł na 11 metr, a Piotr Winogrodzki pewnym uderzeniem podwyższył prowadzenie Iny.
Na kolejne okazje dla Iny nie trzeba było długo czekać. Michał Łukasiak zapędził się pod bramkę gości, dostał podanie na 20 metr, ale wychodzący z bramki golkiper zdołał go powstrzymać, a następnie wypchnąć ze światła bramki, co poskutkowało stratą. Po chwili Kacper Tomaszewicz drugi raz w tym meczu trafił w boczną siatkę. Szansę na swojego drugiego gola miał też Piotr Winogrodzki, ale nie wykorzystał podania Łukasza Szymfelda i sytuacji sam na sam. W 37 minucie bramkarz gości wyłapał też groźnie wyglądające podanie na 5 metrze Tomasza Boruckiego. W 40 minucie meczu goście w końcu przeprowadzili składną akcję wielopodaniową. Ta skończyła się dwoma rzutami rożnymi i jednym groźnym zablokowanym uderzeniem. Na odpowiedź Iny nie trzeba było czekać – w 44 minucie dobre długie krzyżowe podanie w kierunku Łukasza Szymfelda posłał Kacper Tomaszewicz, obrońca gości próbował je przeciąć, ale zamiast tego jedynie ułatwił Szymfeldowi zabranie się z piłką. Ta ostatecznie wylądowała w okienku bramki Zorzy po technicznym uderzeniu z kilkunastu metrów. Goście mogli szybko odpowiedzieć, ale po kontrze prawą stroną dobrą interwencją popisał się Paweł Sobolewski, a do dobitki nie dopuścił Adam Trzaskowski, wybijając piłkę z 5 metra. Do przerwy mieliśmy zatem wynik 3:0.
Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie. Ina nadal mocno naciskała i stwarzała zagrożenie pod bramką Zorzy. W 49 minucie strzał Piotr Winogrodzkiego skończył się rzutem rożnym dla Iny. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu Zorzę uratował słupek po tym, jak Tomasz Borucki oszukał wychodzącego golkipera gości sytuacyjnym strzałem. Po chwili kolejna doskonała interwencja bramkarza Zorzy uratowała przyjezdnych po kolejnym strzale Boruckiego. W odpowiedzi Adrian Henger został zmuszony do obrony silnego strzału z około 16 metrów. W 54 minucie doskonałą okazję zmarnował Damian Banachewicz – w sytuacji sam na sam trafił w golkipera. Kilkadziesiąt sekund później Banachewicz już nie mógł się pomylić i dopełnił formalności po podaniu z lewej strony od Ilii Sulaieva, wpychając piłkę do siatki z najbliższej odległości. Zorza próbowała odpowiedzieć i po kontrze ładnym strzałem nożycami z kilkunastu metrów popisał się napastnik przyjezdnych, ale Adrian Henger nie miał problemu ze złapaniem piłki. W ciągu następnych kilku minut Ina ponownie zaatakowała – dwukrotnie próbował Łukasz Szymfeld i raz Damian Banachewicz. Za każdym razem jednak piłka mijała bramkę gości.
Następnie, w odstępie 3 minut goleniowianie trzykrotnie umieszczali piłkę w siatce. W 65 minucie Ina przeprowadziła najładniejszą akcję w tym meczu, którą zakończył strzałem z bliska na pustą bramkę Patryk Lubośny. Goleniowianie z łatwością rozmontowali kilkoma podaniami defensywę Zorzy i było 5:0. W 66 minucie z kolei Łukasz Szymfeld trafił z bliska na 6:0. Dzieła dokończył Tomasz Borucki, trafiając po strzale z pola karnego – piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki – 7:0. Mało tego, w 69 minucie mogło było 8:0, ale groźny strzał Boruckiego minął bramkę gości. Zorza otrząsnęła się po kilku minutach i wyprowadziła kontrę zakończoną groźnym strzałem z dystansu, ale piłka minęła bramkę strzeżoną przez Adriana Hengera. Wynik, jak się później okazało, został ustalony w 72 minucie przez Tomasza Boruckiego, który wykorzystał podanie od Marcina Mojsiewicza i pokonał golkipera Zorzy, dobijając swój, odbity przez bramkarza strzał. Do końca meczu Ina nadal atakowała, lecz nie tak intensywnie, jak do tej pory. Swoje szanse jednak miała – trzykrotnie pomylił się Łukasz Szymfeld, a po razie Damian Banachewicz i Daniel Mojsiewicz. Ten ostatni miał jeszcze okazję po podaniu od Patryka Pałki, ale nie zdążył do piłki na 8 metrze. Mecz zakończył się zatem wynikiem 8:0 i biało – zieloni zakończyli tym samym przygotowania do rundy wiosennej z przytupem.
INA GOLENIÓW – ZORZA DOBRZANY 8:0 (3:0)
Bramki: Banachewicz (6′, 54′), Winogrodzki (28′), Lubośny (65′) Szymfeld (44′, 66′), Borucki (67′, 72′)
Skład Iny: Sobolewski (Henger) – Paszkowski (Pałka), Trzaskowski, Pałka (Pałejko) – Tomaszewicz (M. Mojsiewicz), Lubośny, (Tomaszewicz), Borucki (Lubośny), Łukasiak (Sulaiev) – Banachewicz, Winogrodzki (D. Mojsiewicz), Szymfeld