Relacja: Wiekowianka Wiekowo – INA Goleniów 4:4 (2:2)
Remis jak porażka… Fatalne ostatnie minuty w Wiekowicach.
Ina Goleniów tylko zremisowała z ostatnią w tabeli Wiekowianką Wiekowo 4:4. Biało-zieloni na kilka minut przed końcem prowadzili jeszcze 4:2, ale w ostatnich sekundach dali sobie wydrzeć zwycięstwo, które zbliżyłoby ich do lidera na punkt.
Goleniowianie do meczu przystąpili w nieco okrojonym składzie, niemniej byli zdecydowanym faworytem tego spotkania. Pogoda i ogólny stan boiska sprawiły jednak, że oba zespoły miały ogromne trudności z konstruowaniem składnych akcji. W efekcie w pierwszej połowie grą bardzo często rządził przypadek. Ina próbowała krótszych podań, lecz z mizernym skutkiem, Wiekowianka z kolei ograniczała się do posyłania długich piłek na Lipskiego – najwyżej wysuniętego zawodnika gospodarzy. Ostatecznie żadna z akcji z gry w tej części spotkania nie przyniosła skutku. Zupełnie inaczej sprawa miała się ze stałymi fragmentami – wszystkie bramki w pierwszej połowie padły właśnie po nich. W 31 minucie po rzucie rożnym gospodarze wybili piłkę z własnego pola karnego, jednak zbyt krótko i przejął ją Szymfeld. Obrońca biało-zielonych uderzył na bramkę, strzał przeciął Winogrodzki, zagarnął piłkę w polu karnym i uderzył w kierunku długiego słupka. Choć uderzenie nie było zbyt mocne, to bramkarz z Wiekowa skapitulował. Warto odnotować, że w tej sytuacji został on „ofiarą” boiskowych warunków – przy próbie interwencji poślizgnął się na grząskiej murawie i nie zdołał odbić strzału. 3 minuty później było już 1:1. Po kolejnym dośrodkowaniu ze stałego fragmentu najwyżej do piłki wyskoczył Krupski i wyrównał wynik spotkania. W sytuacji tej przy próbie interwencji zaatakowany został Sobolewski – sędzia mógł lub nawet powinien odgwizdać w tej sytuacji rzut wolny. W 41 minucie biało-zieloni jednak ponownie prowadzili. Z rzutu rożnego dośrodkował Jarząbek, a piłkę do bramki po strzale głową skierował po raz drugi Winogrodzki. Po kilku minutach znów był remis. Kolejne dośrodkowanie ze stałego fragmentu w pole karne, walkę o pozycję wygrał jeden z zawodników gospodarzy, zgrał piłkę na długi słupek, gdzie czekał na nią Husejko i z najbliższej odległości pokonał Sobolewskiego – 2:2.
Na drugą połowę mocno zmotywowani wyszli gospodarze. Wiekowianka w pierwszych 5 minutach mocno przycisnęła i trzykrotnie zagroziła bramce Iny. Najpierw w sytuacji sam na sam znalazł się jeden z zawodników z Wiekowa, ale uderzył słabo i niecelnie, a na dodatek piłka niemal zatrzymała się w błocie w polu karnym Iny i wybił ją wracający Borek. W drugiej sytuacji groźny strzał z pola karnego zablokował Szymfeld, a chwilę po tym zdarzeniu groźnie było po tym, jak śliska piłka wypadła z rąk Sobolewskiemu. W sukurs przyszedł mu jednak jeden z obrońców i Ina oddaliła zagrożenie. Impet gospodarzy szybko osłabł, a po 60 minucie Ina wyraźnie przejęła inicjatywę. Wiele do gry biało-zielonych wniósł Żurowski – uporządkował on grę w środku pola i wprowadził nieco spokoju w szeregi Iny. Już dwie minuty po wejściu na boisko wykreował świetną okazję – zagrał prostopadła piłkę za plecy obrońców do Jarząbka, ale ten przegrał pojedynek z bramkarzem z Wiekowa. W 65 minucie po jednym z ataków skrzydłem Ina wywalczyła kolejny rzut rożny. W polu karnym zakotłowało się, a piłka ostatecznie trafiła na szesnasty metr do Mojsiewicza. Pomocnik Iny zabrał się z nią w pole karne, jednym udanym zwodem wyprowadził w pole całą defensywę Wiekowianki i w sytuacji sam na sam nie dał szans bramkarzowi. Ina atakowała dalej – w 71 minucie Jarząbek prostopadłą piłką obsłużył Banachewicza, ale i ten nie wykorzystał sytuacji sam na sam. W 81 minucie przewaga Iny przyniosła w końcu efekt bramkowy. Po kolejnym rzucie rożnym piłka spadła pod nogi Kosiora i ten pewnym strzałem z 11 metrów zmienił wynik na 2:4. W 85 minucie znów biało-zieloni mieli okazję – po akcji Szymfelda z Łukasiakiem ten drugi w polu karnym zagrał jednak nieczysto i obrońcy wybili piłkę. Przewaga biało-zielonych była bezdyskusyjna, co ostatecznie… pogrążyło Inę. Goleniowianie tak się „rozbujali”, że zapomnieli o zabezpieczeniu defensywy, co w 89 minucie zostało przez Wiekowiankę skarcone. Gospodarze wyprowadzili szybką kontrę prawą stroną, prostopadła piłka trafiła do Szynkowskiego, a ten z zimną krwią wykorzystał okazję, strzelając bramkę kontaktową. Chwilę później Wiekowianka skopiowała tę akcję, po raz kolejny Szynkowski był skuteczny i ustalił wynik na 4:4.
W ten sposób biało-zieloni pozbawili się ciężko wywalczonych punktów, które mogły zbliżyć Inę do liderującego MKP Szczecinek. O końcówce tego spotkania trzeba jak najszybciej zapomnieć i skupić się na następnym meczu – w sobotę do Goleniowa przyjedzie Astra Ustronie Morskie, która z pewnością łatwym przeciwnikiem nie będzie.
WIEKOWIANKA WIEKOWO – INA GOLENIÓW 4:4 (2:2)
Bramki: Krupski (34′), Husejko (45′), Szynkowski (89′, 90′) – Winogrodzki (31′, 41), Mojsiewicz (65′), Kosior (81′)
Ina: Sobolewski – Szymfeld, Stuba, W. Borek, Kosior (87′ P. Kominek) – Łukasiak (87′ Krzak), Mojsiewicz, Winogrodzki, F. Borek (61′ Banachewicz), Paszkowski (61′ Żurowski) – Jarząbek
Wiekowianka: Boryszewski – Gogół, Krupski, Hyjek (77′ Tulin), Kunat, Parus, Pooch, Rogala, Stępniak (85′ Sobura), Szynkowski, Lipski (41′ Husejko)