Relacja: Piast Chociwel – INA Goleniów 0:1 (0:1)

Ina zwycięska po raz trzeci z rzędu!

Ina Goleniów wygrała swój trzeci mecz wiosną. Po pokonaniu Sparty Węgorzyno i MKP Szczecinek, wyższość biało-zielonych musiał uznać Piast Chociwel. Goleniowianie wygrali na boisku rywala 1:0 po bramce w 44 minucie zdobytej przez Daniela Mojsiewicza. To zwycięstwo pozwoliło Inie na opuszczenie 16. miejsca w tabeli.

Pierwsza połowa meczu nie przyniosła wielu emocji. W grze obu zespołów sporo było niedokładności, brakowało strzałów i składnych akcji. Mimo wszystko, w pierwszych minutach to gospodarze wyglądali lepiej, choć nic z tego nie wynikało. Kilka stałych fragmentów i sytuacji, w których zakotłowało się w okolicach szesnastki Iny to wszystko, co osiągnął Piast. Dopiero w 20 minucie zrobiło się naprawdę groźnie pod bramką Pawła Sobolewskiego. Wtedy to, po błędzie w środku pola i prostopadłym zagraniu, z dobrej pozycji uderzał napastnik gospodarzy, ale jego strzał w kierunku długiego słupka minął bramkę. Chwilę później po błędzie bramkarza Iny przy wybiciu piłki pogubili się zawodnicy gospodarzy i skończyło się tylko na strachu dla biało-zielonych. Goleniowianie odpowiedzieli indywidualną akcją Daniela Mojsiewicza 5 minut później. Pomocnik Iny ruszył lewą stroną i dograł na 10 metr do Mateusza Podymy, ale ten również nie trafił w bramkę. Kiedy gospodarze myślami byli już w szatni, Ina zadała cios. Jak się później okazało – zabójczy. W 44 minucie biało-zieloni przeprowadzili jedną z nielicznych w tej części meczu, szybszych akcji lewym skrzydłem. Mateusz Podyma zagrał do Michała Jarząbka, ten już w polu karnym uwolnił się spod opieki jednego z obrońców i niemal z linii końcowej boiska wycofał piłkę do Daniela Mojsiewicza, który strzałem z bliska nie dał szans Michałowi Roguskiemu.

Bramka do szatni sprawiła, że mecz po przerwie się ożywił – w ciągu pierwszego kwadransa na boisku wydarzyło się więcej niż przez niemal całą pierwszą połowę. Najpierw, w 50 minucie, przed dobrą szansą stanął Michał Jarząbek. Po szybkim rozegraniu rzutu wolnego kompletnie zaskoczona defensywa Piasta pozwoliła na strzał z okolic szesnastki, ale futbolówka przeleciała nad bramką. Kilka minut później silne, celne uderzenie z powietrza Macieja Żabickiego odbił Michał Roguski. W odpowiedzi gospodarze ruszyli prawą stroną boiska, akcji nie powstrzymali goleniowscy obrońcy, ale Paweł Sobolewski nie został zmuszony nawet do interwencji – strzał z kilkunastu metrów poszybował nad bramką. Ina nie pozostała dłużna i ruszyła z szybką akcją prawą stroną boiska. Łukasz Szymfeld minął dwóch zawodników, po czym wycofał do znajdującego się na 11 metrze Mateusza Podymy. Pomocnika biało-zielonych dwukrotnie zatrzymał jednak bramkarz gospodarzy – najpierw broniąc mocny strzał w środek bramki, a później przenosząc piłkę nad poprzeczką przy dobitce. W 61 minucie ta sytuacja mogła się zemścić. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska przed idealną okazją stanął Patryk Małek, jednak z kilku metrów nie trafił do siatki. 20 minut później ten sam zawodnik skopiował swój wyczyn – znów po dośrodkowaniu z lewej strony, tym razem głową, nie trafił z najbliższej odległości. Ina miała szczęście również chwilę wcześniej – po akcji prawą flanką, uderzenie napastnika gospodarzy zatrzymało się na ręce Patryka Kominka. Sędzia jednak zinterpretował tę sytuację na korzyść biało-zielonych i puścił grę.

Oddzielny akapit należy się ostatnim minutom meczu. Piast przesunął się wyżej, zostawiając wolne przestrzenie w defensywie. Wykorzystali to biało-zieloni, którzy raz po raz znajdowali się w doskonałych szansach do zdobycia bramki, która ostatecznie zamknęłaby mecz. Wszystko to rozpoczął Damian Banachewicz. W 87 minucie jego 50-metrowy rajd prawą stroną zatrzymał świetną interwencją Michał Roguski. Kilkadziesiąt sekund później Przemysław Stosio zabawił się z defensywą Piasta – minął kilku zawodników, ale zarówno jego strzał, jak i dobitka Michała Jarząbka nie znalazły drogi do siatki. W doliczonym czasie znów główną rolę odegrał były zawodnik Masovii Maszewo – po indywidualnej akcji wpadł w pole karne i mając przed sobą jedynie bramkarza, przeniósł piłkę nad poprzeczką. Tych wyczynów najwidoczniej pozazdrościł kolegom Łukasz Szymfeld. W ostatnich sekundach prawy obrońca Iny miał dwie świetne okazje do zdobycia bramki, ale najpierw spudłował w doskonałej okazji z około 10 metrów, a później po otrzymaniu podania w okolice „wapna”, nie trafił w piłkę. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni i wynik 0:1 pozwolił Inie na dopisanie kolejnych, niezwykle ważnych 3 punktów na swoim koncie.

Goleniowianie, w szczególności w ostatnich minutach, pokazali, jak duży potencjał drzemie w zespole. Mimo, że wynik mógł być wyższy, to należy jednak pamiętać, że Piast również miał swoje okazje, a mecz mógł ułożyć się zupełnie inaczej. Niemniej to niezwykle ważne zwycięstwo sprawiło, że biało-zieloni w końcu wygrzebali się z 16. miejsca w tabeli i awansowali o 2 lokaty. Do znajdującego się w chwili obecnej na 6. pozycji Gryfa Polanów Ina traci tylko 6 punktów. To zwiastuje niezwykle ciekawą wiosnę na IV – ligowym froncie. Teraz biało-zielonych czeka kolejny, ważny mecz – w sobotę Ina zmierzy się z Raselem Dygowo. Wiosną zespół ten wygrał wszystkie 4 mecze i choć mierzył się z zespołami z dolnej części tabeli, to ten fakt musi budzić uznanie. Sobotni mecz zapowiada się więc niezwykle ciekawie i już teraz na niego zapraszamy!

PIAST CHOCIWEL – INA GOLENIÓW 0:1 (0:1)
Bramka: Daniel Mojsiewicz (44′)

PIAST: Michał Roguski – Łukasz Giżycki (46′ Krystian Guściora), Kacper Orman (70′ Rafał Sinkowski), Adam Omelaniuk, Tomasz Kozieł, Adam Rusin, Damian Wieliczko (80′ Wojciech Kwiatkowski), Marcin Hyriak, Krzysztof Lisowski (46′ Krystian Sosna), Jakub Procyk, Patryk Małek

INA: Paweł Sobolewski – Łukasz Szymfeld, Rafał Makarewicz, Damian Kosior, Patryk Kominek – Michał Jarząbek, Piotr Winogrodzki, Daniel Mojsiewicz, Mateusz Podyma (65′ Przemysław Stosio), Maciej Żabicki (75′ Filip Kominek) – Kamil Wiśniewski (70′ Damian Banachewicz)

Żółte kartki: Adam Omelaniuk (Piast), Kamil Wiśniewski, Piotr Winogrodzki (Ina)