Relacja: Olimp Gościno – INA Goleniów 1:1 (0:0)

Cenny remis Iny w Gościnie

Ina Goleniów w meczu wyjazdowym zremisowała z Olimpem Gościno 1:1 (0:0). Bramkę dla biało-zielonych w doliczonym czasie gry zdobył Rafał Makarewicz. Punkt ten jest jeszcze bardziej cenny, jeśli weźmiemy pod uwagę mocno osłabioną kadrę goleniowian na ten mecz. Lista nieobecności była długa – zabrakło Wojciecha Borka, Patryka Lubośnego, Adama Jakubowskiego (pauzowali za kartki), Huberta Pędziwiatra, Piotra Hanuszkiewicza, Filipa Borka i Michała Soski.

Od początku spotkania zarysowała się nieznaczna przewaga gospodarzy. Pierwsze zagrożenie pod bramką Iny stworzyli w 6 minucie meczu. Wtedy to na strzał z około 20 metrów zdecydował się jeden z zawodników Olimpa, ale piłkę na rzut rożny zdołał wybić bramkarz biało-zielonych. Po kwadransie i akcji prawą stroną gospodarze strzelili bramkę. Po dośrodkowaniu głową uderzał napastnik gospodarzy, ale trafił piłką w znajdującego się na pozycji spalonej kolegę z drużyny i mimo, że futbolówka wpadła do siatki, to sędzia bramki nie uznał. W 27 minucie zaatakowała Ina. Z prawej strony uderzał Łukasz Szymfeld, ale nieczysto trafił w piłkę. Ta i tak spadła pod nogi znajdującego się w polu karnym Michała Jarząbka, który pewnym uderzeniem pokonał Roberta Binkowskiego. Bramka jednak także nie została uznana – napastnik Iny również znajdował się na pozycji spalonej.

Sytuacja ta rozzłościła gospodarzy. W kilka następnych minut wypracowali sobie dwie sytuacje bramkowe. Najpierw świetną indywidualną akcją na lewym skrzydle popisał się jeden z zawodników Olimpa. Minął dwóch obrońców Iny, po czym zagrał piłkę wzdłuż bramki, ale w ostatniej chwili goleniowianom udało się ją wybić. Chwilę później dośrodkowanie z bocznego sektora spadło wprost na głowę napastnika gospodarzy, ale jego strzał z 8 metrów obronił bramkarz Iny, popisując się przy tym doskonałym refleksem. W 38 minucie Ina przeprowadziła swoją najgroźniejszą akcję w tej części meczu. Goleniowianie wymienili kilka podań w środku pola, piłkę dostał Piotr Winogrodzki i prostopadłą piłką uruchomił Michała Jarząbka. Napastnik Iny znalazł się w sytuacji sam na sam z Binkowskim, ale strzelił prosto w niego, marnując świetną okazję. Do przerwy utrzymał się rezultat bezbramkowy.

Druga połowa wyglądała podobnie. To Olimp przez większość czasu miał przewagę, co udowodnił już w 52 minucie. Gospodarze wyprowadzili kontrę. Początkowo wydawało się, że zbyt długo piłkę w środku pola holował jeden z zawodników Olimpa i akcja zostanie wstrzymana. Tak się jednak nie stało – świetna prostopadła piłka za plecy obrońców znalazła adresata w postaci Pawła Kułakowskiego i ten, w sytuacji sam na sam, pewnym strzałem wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Olimp poszedł za ciosem. Najpierw, w 55 minucie dobre podanie i bierność obrońców Iny zaowocowały groźnym uderzeniem z kilkunastu metrów. Piłka jednak minęła bramkę goleniowian. W 58 minucie kolejny groźny wypad gospodarzy skończył się sytuacją sam na sam. Zawodnik gospodarzy jednak w ostatniej chwili się pogubił i fatalnie spudłował. Ina odpowiedziała jedynie strzałem z rzutu wolnego z około 25 metrów Michała Jarząbka, ale uderzenie to pewnie wyłapał Robert Binkowski. W podobnej sytuacji gospodarze ze stałego fragmentu z okolic szesnastki trafili wprost w mur.

Postawa Iny nieco się zmieniła wraz z wprowadzeniem do gry Macieja Żabickiego. To on w 75 minucie miał szansę na wyrównanie. Zamykał dośrodkowanie z lewej strony boiska i strzałem z powietrza chciał zaskoczyć bramkarza gospodarzy, ale pomylił się nieznacznie. Chwilę później kolejne dośrodkowanie w pole karne spadło pod nogi Mariusza Stuby, który zdołał wstrzelić jeszcze piłkę na 5 metr, ale tam najszybciej zareagowali obrońcy gospodarzy i wybili futbolówkę. Kilkadziesiąt sekund później znów Maciej Żabicki miał swoją szansę, ale po dograniu z rzutu rożnego, nieczysto trafił w piłkę i ostatecznie defensywa Olimpa znów oddaliła zagrożenie od swojej bramki.

W 82 minucie sytuacja Iny jeszcze się pogorszyła. Za drugą żółtą kartkę boisko opuścić musiał Daniel Mojsiewicz, choć trzeba odnotować, że oba kartoniki zawodnik Iny obejrzał w mocno kontrowersyjnych okolicznościach. To zdarzenie jednak wpłynęło motywująco na biało-zielonych. Gospodarze z kolei uwierzyli chyba, że już nic złego w tym meczu nie może im się przytrafić. W 85 minucie wprowadzony chwilę wcześniej do gry Piotr Symonowicz wpadł z prawej strony w pole karne, po czym z interwencją spóźnił się jeden z obrońców i kopnął młodego zawodnika Iny. Sędzia jednak w tej sytuacji nie dopatrzył się faulu zawodnika gospodarzy. Ina próbowała dalej. W 88 minucie kolejny rzut wolny z około 25 metrów nie przyniósł rezultatu – Damian Banachewicz nie trafił w bramkę. Kiedy wydawało się, że gospodarze „dowiozą” zwycięstwo do końca, w 3 minucie doliczonego czasu, zagranie z głębi pola z rzutu wolnego dało goleniowianom wyrównanie. Najwyżej do piłki w polu karnym wyskoczył Rafał Makarewicz i pewnym strzałem nie dał szans Robertowi Binkowskiemu, ustalając wynik na 1:1.

OLIMP GOŚCINO – INA GOLENIÓW 1:1 (0:0)
Bramki: Paweł Kułakowski (52′) – Rafał Makarewicz (90′)

INA: Patryk Krawczyk – Michał Łukasiak, Mariusz Stuba, Rafał Makarewicz, Łukasz Szymfeld – Kamil Lewandowski (73′ Maciej Żabicki), Daniel Mojsiewicz, Piotr Winogrodzki, Robert Żurowski (63′ Damian Banachewicz), Michał Jarząbek (85′ Piotr Symonowicz) – Bartosz Paszkowski

OLIMP: Robert Binkowski – Bartosz Stadnik, Michał Tymek, Sebastian Dondaj, Marcin Słoboda, Michał Prześluga, Jakub Szcześniak (89′ Marek Zaniewicz), Adam Zalewski (87′ Kacper Kita), Michał Plata, Paweł Kułakowski, Mateusz Roszak

Żółte kartki: Adam Zalewski, Paweł Kułakowski, Kacper Kita (Olimp) Bartosz Paszkowski, Daniel Mojsiewicz, Rafał Makarewicz, Mariusz Stuba (Ina)
Czerwona kartka: Daniel Mojsiewicz (82′ – za dwie żółte)