Relacja: Intermarche Rega Trzebiatów – INA Goleniów 0:3 (0:0)
Gościnna Rega rozdała prezenty. Ina znów zwycięska!
Ina Goleniów zanotowała drugie okazałe zwycięstwo w tym sezonie – tym razem w pokonanym polu została Intermarche Rega Trzebiatów. Biało-zieloni wygrali w meczu wyjazdowym aż 3:0, choć bramkę zdobyli… tylko jedną. Gola Michała Jarząbka poprzedziło trafienie samobójcze Adama Zejfera, a wynik na 0:3 ustalił w końcówce spotkania Oskar Marcinkowski, również pakując piłkę do własnej bramki. Mecz, w szczególności w pierwszej połowie, upłynął pod znakiem niewykorzystanych szans z obu stron. I choć grę przez większą część spotkania prowadziła Rega, to biało-zieloni wyszli ze starcia zwycięsko.
Mecz mógł się rozpocząć świetnie dla gospodarzy. Już po kilkudziesięciu sekundach prostopadła piłka za linię defensywy biało-zielonych, skończyła się sytuacją sam na sam Igora Duńczaka. Napastnik Regi jednak zachował się źle, przewrócił przed Adrianem Hengerem i gola nie było. Odpowiedź Iny była natychmiastowa. Kacper Tomaszewicz po akcji prawą stroną wycofał piłkę do będącego na 10 metrze Damiana Banachewicza, ale jego uderzenie na rzut rożny odbił Sylwester Gładysz. Po dośrodkowaniu ze stałego fragmentu gry i strzale głową Igora Paszkowskiego, piłka również nie znalazła drogi do siatki.
Można powiedzieć, że w całej pierwszej połowie nieco lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, choć w ogólnym rozrachunku to Ina miała bardziej dogodne sytuacje do zdobycia bramki. W środku pola w drużynie Regi wyróżniał się Mariusz Kurczak, a na prawej stronie bardzo aktywny był Patryk Łapa. To wszystko jednak nie przynosiło wymiernego efektu, choć w 6 minucie jedna z akcji Regi zakończyła się golem. Sędzia dopatrzył się jednak w tej sytuacji spalonego. Ina czekała na kontry, czasami posyłała również długie piłki za linię obrony gospodarzy. I tak, w 19 minucie powinno być 0:1. Świetne crossowe podanie w polu karnym przejął Michał Jarząbek, miał dużo miejsca i czasu, ale źle przymierzył – uderzył mocno z około 8 metrów, ale wprost w bramkarza Regi.
Ta sytuacja podrażniła nieco gospodarzy. W 22 minucie po dobrym dośrodkowaniu z bocznej strefy w niezłej sytuacji znalazł się jeden z zawodników Regi, ale uderzenie głową z 11 metrów spokojnie wybronił Adrian Henger. Po chwili, podobnie jak na początku meczu, obrońcom Iny uciekł Igor Duńczak. Widząc, że dogania go jeden z obrońców biało-zielonych, zdecydował się na strzał tuż przed linią pola karnego, ale uderzył tak samo mocno, jak i niecelnie. Po kolejnych 10 minutach Rega miała na koncie kilka kolejnych ataków i strzałów z okolic pola karnego, ale dwukrotnie pewnie interweniował Adrian Henger lub sytuację wyjaśniali obrońcy Iny. Kilka minut przed przerwą po rzucie rożnym bardzo groźnie zrobiło się w polu karnym biało-zielonych, piłka spadła na przedpole pod nogi zawodnika Regi, ale jego uderzenie utknęło w gąszczu nóg obrońców Iny i goleniowianie wyjaśnili sytuację.
Ciężko natomiast wytłumaczyć to, co stało się w 41 minucie. Ina rozegrała swoją najlepszą akcję w tej części spotkania. Po kilku dokładnych, szybszych podaniach, przedostała się w okolice szesnastki Regi, po czym silne uderzenie Piotra Winogrodzkiego przed siebie odbił Sylwester Gładysz. Do piłki na 5 metrze dopadł Kacper Tomaszewicz, a bramkarz gospodarzy nawet nie zdążył do niego doskoczyć. Pomocnik Iny jednak zdołał w sobie tylko znany sposób nie trafić w bramkę. Odpowiedź Regi nadeszła 3 minuty później. Po akcji prawą stroną i dobrym dośrodkowaniu, zawodnik gospodarzy idealnie nabiegł na piłkę, ale wpisał się w ogólny obraz nieskuteczności i nie trafił z 7 metrów. Po pierwszych 45 minutach bramek w Trzebiatowie nie odnotowano.
Po przerwie dalej to Rega przeważnie prowadziła grę. Z upływem minut jednak gasł Mariusz Kurczak, a wraz z nim kreatywność w środkowej części boiska gospodarzy. Dalej aktywne były boczne sektory boiska, ale gra trzebiatowian wyglądała nieco gorzej. W 55 minucie to Ina sprawiła prezent gospodarzom. Igor Duńczak agresywnie zaatakował obrońcę Iny, zdołał zablokować jego zagranie i dopaść do piłki w okolicy pola karnego biało-zielonych. Zdecydował się na szybki strzał, ale tak, jak w pierwszej połowie, tak i w drugiej – celownik miał nastawiony fatalnie. W 59 minucie rzut wolny przy linii bocznej wykonywał Michał Jarząbek. Zagrał dobrą, dochodzącą do bramki piłkę, a głowę przed polem bramkowym dołożył… Adam Zejfer, co kompletnie zmyliło 44-letniego bramkarza Regi, Sylwestra Gładysza i zrobiło się 0:1.
Rega ruszyła do odrabiania strat i naciskała na biało-zielonych, ale nie potrafiła stworzyć sobie stuprocentowej szansy do zdobycia gola. Groźnie było po dość przypadkowym centrostrzale, kiedy to piłka spadła na górną siatkę bramki strzeżonej przez Adriana Hengera. Z upływem czasu, gospodarze otwierali się coraz bardziej, co było „wodą na młyn” dla Iny. W 67 minucie Damian Banachewicz uniknął spalonego i po prostopadłej piłce stanął oko w oko z bramkarzem Regi. Uderzył obok niego, ale z asekuracją zdążył wracający obrońca i w ostatniej chwili wybił futbolówkę niemal z linii bramkowej.
W 72 minucie świetną okazję do wyrównania mieli gospodarze. Trzeba nadmienić, że sporo inwencji twórczej w tej sytuacji dołożył arbiter tego spotkania. Zawodnik Iny przy linii bocznej na 35 metrze od bramki próbował nabić piłką nadbiegającego przeciwnika. Ostatecznie ta, wydawało się, że po rykoszecie, trafiła do Adriana Hengera, który ją złapał, a sędzia dopatrzył się w tym wszystkim celowego podania do bramkarza. Rzut wolny pośredni z 8 metrów nie przyniósł jednak gola gospodarzom – zawodnik Regi trafił w mur. Kilka minut później znów uzasadnione pretensje do sędziego mogli mieć zawodnicy Iny. Najpierw, goleniowianie wyszli z szybką kontrą. W środku pola jeden z zawodników biało-zielonych zdołał odegrać piłkę do kolegi z zespołu, po czym został powalony przez spóźnionego zawodnika gospodarzy. Sęk w tym, że podanie nie doszło nawet do adresata, a sędzia zastosował… prawo korzyści. Gospodarze posłali długą piłkę w okolice pola karnego Iny. Tam przy wyskoku odepchnięty został Igor Paszkowski, co również umknęło uwadze sędziego. Na szczęście dla Iny, w dogodnej sytuacji po raz kolejny pomylił się zawodnik Regi.
W 81 minucie Ina skutecznie się wybroniła i błyskawicznie znalazła w polu karnym Regi. Wszystko zaczął kluczową interwencją Tomasz Borucki, a później pojedynek główkowy w środku pola wygrał Patryk Lubośny. Futbolówkę otrzymał na skrzydle Damian Banachewicz i prostopadłą piłką uruchomił Michała Jarząbka. Kapitan Iny ściął z akcją do środka, położył na murawie obrońcę i płaskim strzałem tuż przy słupku podwyższył prowadzenie Iny – 0:2. W 85 minucie stało się jasne, że goleniowianom w tym meczu już krzywda stać się nie może. Kolejna akcja prawą stroną boiska Damiana Banachewicza i dobre zagranie w kierunku Michała Jarząbka spowodowała, że Sylwester Gładysz po kolejnym golu samobójczym musiał wyjąć piłkę z siatki. Tym razem to Oskar Marcinkowski okazał się pechowcem – nie spodziewał się, że Michał Jarząbek nie zdoła oddać strzału i trącił piłkę, która wpadła do bramki obok zdezorientowanego golkipera Regi.
Do końca meczu gospodarze próbowali jeszcze zmienić rezultat spotkania, ale tego dnia skuteczność nie była ich mocną stroną. Swoją szansę tuż przed końcowym gwizdkiem zmarnował Seweryn Zelmachowicz – uderzył silnie z pola karnego, ale nad bramką. Mecz zakończył się więc wynikiem 0:3, a goleniowianie po tym zwycięstwie na kilkanaście godzin zasiedli na pozycji lidera IV ligi. W niedzielę ją stracili po zwycięstwie rezerw II – ligowych Błękitnych Stargard nad Spartą Węgorzyno. Niemniej, początek sezonu dla biało-zielonych wygląda doskonale. W sobotę do Goleniowa zawita Lech Czaplinek i wydaje się, że faworyt w tym meczu będzie tylko jeden. To, z jakim rozmachem gra ostatnio Ina, najlepiej pokazuje licznik goli Michała Jarząbka – kapitan Iny ma już na swoim koncie 4 bramki, a gdyby wykorzystał wszystkie swoje sytuacje, mógłby ten wynik nawet podwoić. Jeśli goleniowianie w sobotę wygrają z Lechem, to będą mieli szansę na jeszcze lepszy początek sezonu niż przed rokiem. Wtedy to, w 6 kolejkach, biało-zieloni ugrali 14 punktów.
INTERMARCHE REGA TRZEBIATÓW – INA GOLENIÓW 0:3 (0:0)
Bramki: Adam Zejfer (59’ – samobójcza), Michał Jarząbek (81’), Oskar Marcinkowski (85’ – samobójcza)
INA GOLENIÓW: Adrian Henger – Tomasz Borucki, Patryk Kominek, Igor Paszkowski, Natan Wnuczyński – Damian Banachewicz (88′ Kornel Klewin), Patryk Lubośny, Piotr Winogrodzki, Kacper Tomaszewicz (88′ Kacper Królik), Maciej Żabicki (81′ Przemysław Stosio) – Michał Jarząbek
INTERMARCHE REGA TRZEBIATÓW: Sylwester Gładysz – Maksym Luneko, Przemysław Rodak, Adrian Rutkowski, Kamil Kordowski, Daniel Kocur (67’ Seweryn Zelmachowicz), Mariusz Kurczak (78’ Oleksandr Zhdanov), Igor Duńczak, Adam Zejfer, Oskar Marcinkowski, Patryk Łapa (85’ Rafał Maruszewski)
Żółte kartki: Oskar Marcinkowski (Rega) Maciej Żabicki, Kacper Tomaszewicz (Ina)