Relacja: INA Goleniów – Gryf Kamień Pomorski 2:0 (1:0)

Fatalna passa przerwana!

Ina Goleniów pokonała Gryfa Kamień Pomorski 2:0 i przełamała tym samym fatalną passę 6 porażek z rzędu. Bramki dla biało-zielonych zdobyli Piotr Winogrodzki i Damian Banachewicz. Było to również pierwsze zwycięstwo goleniowian przed własną publicznością.

Mecz rozpoczął się świetnie dla Iny – biało-zieloni objęli prowadzenie już w 1 minucie. Zagranie z prawej strony boiska trafiło do wbiegającego w pole karne Piotra Winogrodzkiego, który strzałem w kierunku długiego słupka pokonał Filipa Daroszewskiego. W sytuacji tej bramkarz Gryfa był bliski obrony, ale piłka po jego ręce trafiła w słupek i wpadła do bramki. W 24 minucie po kolejnej akcji prawą stroną przed szansą stanął Patryk Lubośny, ale nieatakowany w dogodnej sytuacji na 18 metrze nie trafił w piłkę. 2 minuty później po stałym fragmencie gry zakotłowało się w polu karnym Gryfa, jednak ani wbiegający Sergii Vatsek ani Maciej Żabicki nie zdołali skierować piłki do siatki.

W 37 minucie jeden z zawodników Iny stanął przed kolejną świetną szansą – mając przed sobą w zasadzie tylko bramkarza zbyt długo zwlekał jednak ze strzałem, a kiedy już uderzył, to piłka minęła lewy słupek bramki Gryfa. W 40 minucie Ina miała kolejną szansę. Tym razem po rzucie rożnym z bliska uderzał Maciej Żabicki, ale i jego strzał był nieskuteczny. Gryf w zasadzie przez całą pierwszą połowę nie zagroził bramce goleniowian. Duża w tym zasługa dobrze grającej defensywy Iny – pewne i agresywne wyjścia szybko przerywały akcje gości.

Druga połowa mogła zacząć się identycznie jak pierwsza. Już minutę po wznowieniu gry kolejną swoją szansę tego dnia miał Maciej Żabicki, ale po dośrodkowaniu od Łukasza Szymfelda jego strzał głową znów okazał się niecelny. W 54 minucie Ina zmarnowała najlepszą z dotychczasowych szans. Jednocześnie przypomniała kibicom, jak grała w koćcówce minionego sezonu – szybko, kombinacyjnie i widowiskowo. Piłkę w środku pola przejął Wojciech Borek, prostopadłą piłką na prawe skrzydło uruchomił Damiana Banachewicza, który wystawił „patelnię” wbiegającemu na 7 metr Maciejowi Żabickim, ale jego strzał świetnie na linii bramkowej zatrzymał Filip Daroszewski. Gryf nadal wyglądał bardzo słabo – pierwszy celny strzał oddał dopiero po godzinie gry, ale uderzenie to było zbyt słabe by sprawić jakiekolwiek problemy Patrykowi Krawczykowi.

W 70 minucie Ina w końcu była skuteczna. Długa piłka za plecy obrońców padła łupem wprowadzonego chwilę wcześniej na boisko Filipa Kominka, który najpierw świetnią opanował futbolówkę, a później zagrał ją do zamykającego akcję Damiana Banachewicza, który pewnym strzałem z bliska pod poprzeczkę zdobył drugiego gola dla Iny. W 83 minucie Piotr Winogrodzki mógł zdobyć swoją drugą bramkę w tym meczu. Najpierw sam powalczył o piłkę, wyłuskał ją jednemu z zawodników gości, po czym uderzył z około 30 metrów. Filip Daroszewski nie miałby nic do powiedzenia, gdyby piłka leciała kilka centymetrów niżej, ale na jego szczęście futbolówka zatrzymała się na poprzeczce. W 85 minucie Ina wyprowadziła szybką kontrę. Tym razem to Damian Banachewicz zagrał z prawej strony pola karnego do wbiegającego Filipa Kominka, ale jego strzał głową minął bramkę Gryfa.

W 90 minucie miała miejsce kontrowersja w polu karnym Iny. Po jednym z nielicznych ataków Gryfa piłka trafiła w pole karne, a przy próbie wybicia jej przez Michała Soskę trafił w rękę obrońcy biało-zielonych. Gwizdek sędziego milczał, a po chwili arbiter zakończył spotkanie i Ina w pełni zasłużenie mogła dopisać sobie upragnione 3 punkty, które powinny pozwolić biało-zielonym na złapanie oddechu i częściową odbudowę pewności siebie przed kolejnymi meczami.

INA GOLENIÓW – GRYF KAMIEŃ POMORSKI 2:0 (1:0)

Bramki: Piotr Winogrodzki (1′), Damian Banachewicz (70′)

Żółte kartki: Patryk Lubośny (Ina) Dawid Sandzewicz, Bartosz Sasin, Damian Karczmarski, Rafał Górski (Gryf)