Relacja: INA Goleniów – Gryf Kamień Pomorski 0:0

Bramkarze i nieskuteczność w rolach głównych.

Ina Goleniów na własnym stadionie bezbramkowo zremisowała z Gryfem Kamień Pomorski. W obu drużynach szwankowała skuteczność lub świetnie w trudnych sytuacjach spisywali się bramkarze, którym zarówno gospodarze, jak i goście mogą zawdzięczać zachowanie czystego konta.

Mecz od początku był wyrównany. Jak to często bywało w ostatnich latach, w meczach Iny z Gryfem obie drużyny często zapominały o środku pola, stąd dochodziło do szybkiej wymiany ciosów. Pierwszą szansę stworzyła sobie Ina w 11 minucie. Wtedy to przed doskonałą szansą, po akcji Jarząbka lewą stroną, stanął Wiśniewski. Nieatakowany na 7 metrze uderzył, ale fatalnie przestrzelił. Dwie minuty później szczęście dopisało gościom. Katastrofalnie zachowali się wtedy obrońcy – najpierw dopuścili mimo zdecydowanej przewagi liczebnej do strzału Wiśniewskiego, a później, nie wiedzieć czemu, stanęli i patrzyli, jak Jarząbek ich wyprzedza i trafia… w słupek.

W 19 minucie Gryf bardzo groźnie skontrował gospodarzy. W ostatniej chwili napastnika gości, mającego przed sobą jedynie Krawczyka, zablokował wracający Żurowski. W 27 minucie po raz kolejny fatalnie zachowała się defensywa Gryfa. Długi wykop Krawczyka kompletnie odpuścili obrońcy, zostawiając piłkę bramkarzowi, co wykorzystał Jakubowski. Wyprzedził on również próbującego interweniować już poza polem karnym Benedyczaka, ale jego strzał minął minimalnie bramkę Gryfa. W 34 minucie znów Ina miała swoją szansę. Tym razem po akcji lewą stroną w pole karne wpadł Banachewicz, ale z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Na odpowiedź Gryfa nie trzeba było długo czekać. W 36 minucie strzał z ostrego kąta zatrzymał się na bocznej siatce bramki strzeżonej przez Krawczyka. Chwilę później bramkarz Iny był już zmuszony do interwencji – świetnie obronił strzał z bliska. Pierwszą połową zakończył strzał Mituły, jednak świetnie spisał się w tej sytuacji Benedyczak.

Druga połowa wyglądała podobnie jak pierwsza, choć szans było już nieco mniej. Im bliżej końcowego gwizdka, tym więcej miejsca mieli zawodnicy obu drużyn w środku pola. Gryf irytował przede wszystkim nieudolnym wyprowadzaniem kontr – niech przykładem będzie sytuacja, kiedy zmarnował sytuację… 5 na 2. W 56 minucie po zamieszaniu w polu karnym przed szansą stanął Wiśniewski, jednak jego strzał z powietrza świetnie obronił po raz kolejny Benedyczak. 10 minut później strzał z dystansu napastnika biało-zielonych minimalnie minął prawy słupek bramki gości. Po wznowieniu gry z kolei świetną szansę zmarnowali goście, piłka jednak i tym razem minęła bramkę Iny. W 83 minucie Gryf miał kolejną szansę po kontrze. Tym razem na długim słupku akcję próbował kończyć jeden z zawodników gości. Minął obrońcę, ale w ostatniej chwili jego strzał został zablokowany. W 89 minucie piłkę meczową zmarnował Gryf. W sytuacji sam na sam kapitalną interwencją popisał się Krawczyk, kilka sekund później, wspomagany jeszcze przez obrońców, znów świetnie interweniował i uchronił Inę przed utratą bramki. W ostatnich sekundach swoje szanse zmarnowała również Ina. Tym razem świetną akcję prawą stroną kończył strzałem Jarząbek, ale obrońca zablokował ofiarnym wślizgiem piłkę zmierzającą do bramki. Ina miała jeszcze rzut rożny, a po nim swoją szansę miał zamykający dośrodkowanie Trosko, ale jego strzał głową minął bramkę gości.

INA GOLENIÓW – GRYF KAMIEŃ POMORSKI 0:0

INA: Krawczyk – Szymfeld, Trosko, Mituła, Żurowski – Lubośny, Mojsiewicz, Jarząbek, Banachewicz – Wiśniewski (70′ Stuba), Jakubowski