Relacja: INA Goleniów – GKS Leśnik Manowo 1:1 (0:1)

Tylko i aż remis na początek.

Ina Goleniów w swoim pierwszym meczu w rundzie wiosennej zremisowała z viceliderem IV ligi Leśnikiem Manowo 1:1 (0:1). Bramkę dla goleniowian zdobył Damian Banachewicz. W przypadku biało-zielonych wielu kibiców po pierwszej połowie remis wzięłoby w ciemno, po drugiej odsłonie jednak trzeba przyznać, że jeden punkt pozostawił spory niedosyt.

Mecz w pierwszej połowie nie był porywającym widowiskiem. Ani Leśnik,  ani Ina nie rzucili się do huraganowych ataków, ale trzeba przyznać, że to goście od początku spotkania wyglądali nieco lepiej. Goleniowianie wydawali się być myślami gdzieś indziej, jeszcze nie do końca przebudzeni z zimowego snu. Goście jednak nie potrafili tego wykorzystać i mimo, że ich defensywa była monolitem, tak w ofensywie nie mieli zbyt wielu argumentów. Pierwsza groźniejsza akcja gości miała miejsce w 9 minucie, ale mocny strzał z szesnastki wybronił Sobolewski. W 22 minucie z kolei po jednej z nielicznych, szybszych akcji i zamieszaniu w polu karnym leśnicy w ostatniej chwili zostali powstrzymani w polu karnym, a kilkanaście sekund później domagali się jeszcze rzutu karnego. Sędzia jednak puścił grę.W 30 minucie w końcu dali o sobie znać gospodarze. Najpierw groźnym strzałem zza pola karnego Tkacza zaskoczyć próbował Paszkowski. Chwilę później po niezłej akcji prawą stroną Lewandowskiego, w ostatniej chwili już w polu karnym powstrzymali go obrońcy Leśnika. Lepszy okres gry Iny poskutkował także zaskakującym, mocnym uderzeniem z około 35 metrów Winogrodzkiego – piłka skozłowała tuż przed bramkarzem, jednak Tkacz zdołał odbić piłkę na rzut rożny. Przebudzenie Iny zakończyło się… bramką dla Leśnika. Tkacz wybił piłkę ze swojego pola karnego, przeciąć podania nie zdołał Mojsiewicz, a osamotniony w defensywie Borek nie zdołał powstrzymać atakującego lewą stroną Saganowskiego. Ten uderzył z okolic szesnastki na tyle mocno, że piłka „przełamała” rękawice Sobolewskiego i wpadła do siatki. Do końca pierwszej połowy utrzymał się wynik 0:1.

Druga połowa była nieco żywsza. Początkowo znów lepsze wrażenie sprawiał Leśnik. W 54 minucie bardzo blisko podwyższenia rezultatu po akcji lewą stroną byli goście, ale Sobolewski z Makarewiczem uratowali Inę – najpierw strzał obronił bramkarz Iny, a piłkę zmierzającą do bramki po dobitce wybił Makarewicz. W 56 minucie jednak to Ina odpowiedziała. Wydaje się, że przy udziale sędziego bocznego, który nie zauważył spalonego Lewandowskiego. Skrzydłowy Iny otrzymał podanie, ruszył wzdłuż pola karnego i dograł do zamykającego akcję Banachewicza, który doprowadził do remisu. Od tego momentu obraz gry się zmienił. Na boisku pojawił się również Jarząbek, co nieco rozruszało grę goleniowian.

Kilka minut po wejściu Jarząbek niemal zaliczył asystę, jednak po jego zagraniu wychodzącego Banachewicza świetną interwencją zatrzymał Tkacz. W 66 minucie miała miejsce kuriozalna sytuacja. Piłkę asekurował Filip Borek, blokując atakującego go Szatkowskiego. Kiedy futbolówka opuściła już plac gry i zawodnik Iny chciał podnieść ją z ziemi, zawodnik Leśnika kopnął go bezmyślnie na oczach sędziego. To musiało skończyć się czerwoną kartką. Ina przejęła inicjatywę, ale nie potrafiła sforsować nieźle grającej defensywy gości. W 75 minucie blisko był Mojsiewicz, ale jego strzał głową z bliska przeleciał nad poprzeczką, 5 minut później zaś po akcji Banachewicza w ostatniej chwili obrońca uprzedził Jarząbka. W 85 minucie kolejny raz nieodpowiedzialnie zachował się zawodnik gości. Osamotniony z przodu Gozdal próbował wymusić odgwizdanie rzutu karnego, ale sędzia zamiast jedenastki ukarał go żółtą kartką. Jako, że wcześniej Gozdal ujrzał już kartonik tego koloru, to i on musiał opuścić boisko. Do końca meczu gra toczyła się głównie pod bramką broniącego się w dziewięciu Leśnika, ale nie wyniknęło z tego żadne zagrożenie dla gości i mecz zakończył się wynikiem 1:1

Biało-zieloni z pewnością nie pokazali pełni swoich możliwości. W meczu tym trener Rast nie miał komfortu przy ustalaniu składu – kilku zawodników zabrakło np. Hanuszkiewicza, Jakubowskiego, Trosko, Lubośnego czy Pędziwiatra. Kilku innych odczuwało skutki choroby, wśród nich choćby Soska, czy Szymfeld, a także Jarząbek, który nie wybiegł z tego powodu w pierwszym składzie. W przyszłym tygodniu jednak powinno być lepiej. Następny rywal będzie jeszcze bardziej wymagający – Ina pojedzie bowiem do Szczecinka na mecz z liderem IV ligi – MKP i będzie potrzebowała o wiele lepszej gry niż pokazała w meczu z Leśnikiem.

INA Goleniów – GKS Leśnik Manowo 1:1 (0:1)
Bramki: Damian Banachewicz (56′) – Karol Saganowski (34′)

INA: Paweł Sobolewski – Michał Łukasiak, Rafał Makarewicz, Mariusz Stuba, Filip Borek (79′ Michał Soska) – Daniel Mojsiewicz (85′ Robert Żurowski), Wojciech Borek, Piotr Winogrodzki, Damian Banachewicz, Kamil Lewandowski (63′ Łukasz Szymfeld) – Bartosz Paszkowski (60′ Michał Jarząbek)

LEŚNIK: Tomasz Tkacz – Patryk Szostak, Mateusz Bień, Dawid Ejzygmann, Damian Więckowski, Konrad Symonowicz, Adrian Szatkowski, Piotr Jakubowski, Marcin Gozdal, Paweł Rakowski (90′ Sławomir Śliż), Karol Saganowski (82′ Mateusz Czaja)

Czerwone kartki: Adrian Szatkowski (66′ – za kopnięcie przeciwnika), Marcin Gozdal (85′ – za dwie żółte)