Relacja: INA Goleniów – Energetyk Gryfino 2:1 (1:0)

Świetny mecz i cudowne bramki. Ina ogrywa Energetyka!

Ina Goleniów pokonała na własnym stadionie Energetyka Gryfino 2:1 (1:0). Dzięki temu zwycięstwu biało-zieloni awansowali na 5. miejsce w tabeli IV ligi. Równie mocno cieszy to, w jaki sposób Ina ograła swojego rywala – dla takich meczów warto przychodzić na stadion.

Mecz od początku mógł się podobać, choć klarownych sytuacji nie było aż tak wiele. Oba zespoły grały szybko, z zębem walcząc o każdą piłkę. W 13 minucie Ina dała sygnał, że to spotkanie może być kapitalnym widowiskiem. Goleniowianie mieli wtedy rzut rożny. Jarząbek krótko zagrał do Banachewicza, a ten wyłożył mu piłkę w okolice narożnika pola karnego. Jarząbek huknął z pierwszej piłki prostym podbiciem, a piłka wpadła tuż przy spojeniu w samo okienko bramki strzeżonej przez Szybkę. Tego nie dało się lepiej uderzyć.

W 26 minucie doskonałą okazję zmarnował Energetyk. Błąd popełnił Szymfeld – przy próbie podania nieczysto trafił w piłkę i sprezentował gościom sytuację sam na sam. Gospodarzy uratował Krawczyk, który świetną interwencją uchronił Inę przed utratą bramki. W 41 minucie wydawało się, że Jakubowski stanie oko w oko z Szybką – wyprzedzając ostatnich obrońców został jednak wzięty w kleszcze i powalony na murawę. Sędzia faulu się nie dopatrzył. Minutę później Energetyk strzelił nawet gola, lecz sędzia dopatrzył się minimalnego spalonego. Do przerwy utrzymał się wynik 1:0 dla Iny.

Druga połowa wyglądała podobnie do pierwszej, lecz nieco lepiej prezentowali się goście. To oni częściej utrzymywali się przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Najgroźniej było po stałych fragmentach – górujący warunkami fizycznymi zawodnicy Energetyka sprawili kilka razy sporo problemów obrońcom Iny. Właśnie po stałym fragmencie goście wyrównali. W 65 minucie po mocnym wyrzucie z autu zakotłowało się w polu karnym biało-zielonych. Ostatecznie piłka wylądowała pod nogami Sidorowicza i ten silnym strzałem z ostrego kąta nie dał szans Krawczykowi. Była to jego druga bramka przeciwko Inie w ostatnich dniach – w środę trafił również w meczu pucharowym. Kilka minut później znów Sidorowicz miał swoją szansę. Do dośrodkowania wyszedł Krawczyk, ale łapiąc piłkę zderzył się z jednym z obrońców i wypuścił ją tuż pod nogi zawodnika gości. Sidorowicz natychmiast uderzył, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Kibice mogli być przekonani, że nic piękniejszego od uderzenia Jarząbka z pierwszej połowy już nie zobaczą. Aż do 74 minuty. Wtedy to Ina przeprowadziła akcję, która dała jej zwycięstwo. Goleniowianie wymienili kilka podań w okolicach pola karnego Energetyka, po czym piłkę otrzymał Mojsiewicz. Uderzył technicznie z ponad 20 metrów, a piłka tuż przy spojeniu odbiła się od poprzeczki, później jeszcze od ziemi i wpadła do bramki. Szybka po raz kolejny mógł tylko bezradnie wyjąć piłkę z siatki. Ciężko stwierdzić, która bramka była ładniejsza – oba gole dla Iny: stadiony świata. W 80 minucie sytuacja Energetyka jeszcze się pogorszyła. Rozgrywający bardzo dobre zawody Mojsiewicz odebrał piłkę Ułasowiczowi w środku pola, a ten sfaulował go, za co otrzymał drugą żółtą kartkę i musiał opuścić boisko. Dwie minuty później Ina mogła postawić kropkę nad „i”. Świetną dwójkową akcję z Wiśniewskim przeprowadził Banachewicz. Mając przed sobą już tylko bramkarza gości, uderzył niedokładnie i Szybka nie dał się pokonać. Do końca meczu goście próbowali jeszcze zdobyć bramkę wyrównującą, ale nie wypracowali sobie żadnych klarownych okazji do zdobycia bramki i rewanż za środową porażkę w Pucharze Polski stał się faktem.

Szybki, żywy i pełen walki mecz. Do tego piękne bramki i emocje do samego końca – takie mecze aż chce się oglądać. Ina pnie się w górę tabeli, a Energetyk musi szukać punktów gdzie indziej. Następny mecz biało-zieloni zagrają w piątek, 1 maja w Szczecinie z Hutnikiem. Będzie to szansa na przedłużenie passy meczów bez porażki do 5.

INA GOLENIÓW – ENERGETYK GRYFINO 2:1 (1:0)
Bramki: Jarząbek (13′), Mojsiewicz (74′) – Sidorowicz (65′)
Czerwona kartka: Ułasowicz (80′ – za dwie żółte)

INA: Krawczyk – Szymfeld, Trosko, Mituła, Żurowski – Lubośny (70′ Kosior), Mojsiewicz, Banachewicz (90′ Krzak), Jarząbek (83′ Listkiewicz) – Wiśniewski, Jakubowski (78′ Stuba).