Relacja: Hutnik Szczecin – INA Goleniów 3:0 (1:0)
Myślami zupełnie gdzie indziej…
Ina Goleniów przegrała w meczu wyjazdowym z Hutnikiem Szczecin 3:0 (1:0). Dwie bramki dla gospodarzy zdobył Horba, jedną dołożył Kozłowski.Mecz nie był porywającym widowiskiem, a biało-zieloni z pewnością będą chcieli najszybciej o nim zapomnieć. Do końca sezonu zostało 7 meczów, a punkty Inie są jeszcze potrzebne. Przed meczem można było wierzyć, że będąca ostatnio w niezłej dyspozycji Ina pokona rywala, który z kolei na wiosnę nie grzeszy formą. Goleniowianie jednak źle weszli w mecz, choć już w 4 minucie dość przypadkowo w dogodnej sytuacji znalazł się Wiśniewski, ale w ostatniej chwili już w polu karnym został zablokowany. W dalszej części pierwszej połowy przewagę miał Hutnik, a Ina nie potrafiła narzucić rywalowi swojego stylu. Już w 6 minucie świetną szansę zmarnował zamykający dośrodkowanie Janczak, jednak z bliska przeniósł piłkę nad poprzeczką. W następnych minutach parę razy zakotłowało się w polu karnym Iny, ale gospodarze również nie rozgrywali dobrych zawodów i zazwyczaj nie potrafili oddać nawet strzału. W 22 minucie to się udało, ale Krawczyk obronił groźne uderzenie z około 15 metrów.
Ina odpowiedziała tylko raz – w 39 minucie. Wtedy to piłka trafiła do Jarząbka, a jego strzał został zablokowany przez dwóch obrońców. Goleniowianie w tej sytuacji domagali się odgwizdania rzutu karnego za zagranie ręką, jednak ciężko stwierdzić z całą pewnością, że „jedenastka” Inie się należała. W ostatniej minucie pierwszej połowy Hutnik przypieczętował swoją przewagę. Miękką piłkę za plecy obrońców w polu karnym przejął Horba i nie zmarnował szansy z bliska pokonując Krawczyka.
W drugiej części znów na początku szansę miała Ina. Silny strzał Jarząbka z rzutu wolnego zatrzymał Kosarzecki. W 56 minucie wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Włodarczyk mógł, a nawet powinien podwyższyć prowadzenie gospodarzy. Uciekł prawą stroną, wpadł w pole karne, ale w sytuacji sam na sam nie trafił w bramkę. Wyczyn ten powtórzył 10 minut później, kiedy to znów zmarnował bardzo podobną, doskonałą szansę. Ina odpowiedziała kilkoma strzałami głową Wiśniewskiego, ale były one zbyt słabe lub brakowało w nich precyzji, by pokonać Kosarzeckiego. W 84 minucie było po meczu. Dośrodkowanie z narożnika boiska wykorzystał Kozłowski i przy biernej postawie goleniowskiej defensywy nieczystym, ale skutecznym strzałem wpakował piłkę do siatki. 3 minuty później Hutnik postawił kropkę nad „i”. Wtedy to błąd obrońców Iny wykorzystał Marcyniuk. Przejął piłkę w polu karnym, po czym został podcięty, a sędzia podyktował „jedenastkę” dla gospodarzy. Do piłki podszedł Horba i pewnym strzałem ustalił wynik na 3:0 dla Hutnika.
Ina nie podtrzymała zatem swojej dobrej passy z ostatnich meczów. Zagrała najsłabszy mecz wiosną i musi o nim jak najszybciej zapomnieć. W przyszłym tygodniu szansą do rehabilitacji będzie mecz z Gryfem Kamień Pomorski. Biało-zielonych czeka jednak trudne zadanie, bo Gryf walczy o utrzymanie i bardzo potrzebuje punktów, a ostatnio niespodziewanie pokonał nawet wicelidera z Dębna 3:2.
HUTNIK SZCZECIN – INA GOLENIÓW 3:0 (1:0)
Bramki: Horba (45′, 87′), Kozłowski (84′)
INA: Krawczyk – Szymfeld, Trosko, Stuba, Żurowski – Kosior, Lubośny, Jarząbek, Mojsiewicz (60′ Listkiewicz), Banachewicz (87′ Swół) Wiśniewski (86′ Krzak).