Relacja, 9. kolejka IV ligi: INA Goleniów – Darłovia Darłowo 2:0 (1:0)

Pierwsze czyste konto w sezonie – Darłovia ograna w Goleniowie!

Sobotni pojedynek Iny Goleniów z Darłovią Darłowo był symboliczny – ostatni mecz przed spadkiem z IV ligi obie drużyny zagrały bowiem właśnie między sobą w Goleniowie. Padł wtedy remis 2:2, po którym zamiast dwóch rannych było dwóch zabitych – zarówno Ina, jak i Darłovia spadły do ligi okręgowej. Rozbrat z IV ligą w obu przypadkach skończył się tak samo – roczną banicją i powrotem na wyższy szczebel rozgrywkowy.

Starcie Iny z Darłovią miało również duże znaczenie z uwagi na sytuację w tabeli i perspektywy obu drużyn. Ewentualna porażka goleniowian mogła „zakopać” biało – zielonych w dolnych rejonach tabeli na najbliższe tygodnie. Zwycięstwo 2:0 pozwoliło jednak Inie złapać kontakt z zespołami znajdującymi się w środku ligowej stawki. Kolejne dwa gole do swojego już imponującego dorobku dołożył Damian Banachewicz – były to trafienia nr 12 i 13 w 9 meczach (a tak naprawdę 8, bo Banachewicz w meczu z Wybrzeżem Rewalskim Rewal nie zagrał). Ina zaliczyła pierwsze czyste konto w tym sezonie, a sporą cegiełkę do tego dołożył Adrian Henger, broniąc rzut karny w 78 minucie, a dodatkowo w głosowaniu kibiców najlepszym zawodnikiem meczu, nie bez powodu, został obrońca Igor Paszkowski, który zaliczył kilka świetnych interwencji w kluczowych momentach pojedynku.

Goleniowianie w pierwszej części spotkania mieli wyraźną przewagę. Już w 2 minucie było groźniej w polu karnym gości, ale strzał Damiana Banachewicz obronił Jakub De Clerck, a i sędzia boczny dopatrzył się pozycji spalonej. W 5 minucie świetną okazję zmarnował Kacper Tomaszewicz. Dobre dośrodkowanie z lewej strony posłał Ilia Sulaiev, a Tomaszewicz strzałem głową trafił tylko w słupek. Dobitka Tomasza Boruckiego również nie dała efektu. W odpowiedzi groźną akcję prawą stroną przeprowadziła Darłovia, ale Adrian Henger nogą wybił piłkę z pola bramkowego po niezłym zagraniu wzdłuż bramki. Po chwili sprytem i dynamiką wykazał się Olegi Kurtanidze – zdołał dopaść do piłki przed bramkarzem gości przy linii końcowej boiska, ale nie zdołał ugrać z tego więcej niż tylko rzut rożny. Po nim Gruzin miał okazję oddać strzał z około 10 metrów, ale uderzył zbyt lekko, by Jakub De Clerck miał jakiekolwiek problemy z interwencją.

Golkiperowi gości wydatnie pomagali obrońcy – w 20 minucie jeden z nich dwoma ofiarnymi interwencjami w polu karnym blokował uderzenia Damiana Banachewicza. Po chwili defensorzy Darłovii powstrzymali również w ostatniej chwili podanie Kacpra Tomaszewicza do najlepszego strzelca Iny, ratując tym swój zespół. W 26 minucie jednak defensywa gości się nie popisała i powinno być 1:0. Doskonale przy chorągiewce zachował się Ilia Sulaiev – zagarnął wślizgiem piłkę, a potem wygrał pojedynek z obrońcą. Jego podanie dotarło do Olega Kurtanidze, a ten piętą zgrał do niepilnowanego Damiana Banachewicza, ale napastnik Iny z kilku metrów trafił wprost w golkipera przyjezdnych. Banachewicz kilka minut później ponownie trafił w Jakuba De Clercka – tym razem z rzutu wolnego. Efekt ten sam – dalej 0:0. 

W 35 minucie kolejną doskonałą okazję miała Ina. Tym razem z bliska głową po zagraniu Damiana Banachewicza drogi do siatki nie znalazł Rafał Bulanda, a po chwili zagrożenie pod bramką Darłovii po zagraniu Kacpra Tomaszewicza oddalił golkiper. Ataki Iny przyniosły efekt w 38 minucie. Dokładne zagranie między obrońców przyjął Damian Banachewicz po czym jeden z defensorów powalił go w polu karnym, a arbiter wskazał na jedenastkę. Rzut karny na gola zamienił sam poszkodowany i gospodarze objęli prowadzenie. Podwyższyć je mogli tuż przed przerwą, ale strzał Olega Kurtanidze został zablokowany na 10 metrze przez obrońcę.

Goście wyszli na drugą połowę mocno zmotywowani i w pierwszych minutach po przerwie stworzyli sobie kilka sytuacji do zdobycia gola. W 48 minucie groźny strzał z okolic linii pola karnego został zablokowany. Po rzucie rożnym głową uderzył z bliska jeden z zawodników Darłovii, ale trafił wprost w Adriana Hengera. W 50 minucie golkiper Iny uratował swój zespół po raz drugi – Jakub De Clerck posłał długie podanie za linię defensywy gospodarzy, Konrad Romańczyk miał sytuację sam na sam, którą próbował kończyć technicznym lobem, ale Henger nie dał się zaskoczyć. Ina szybko odpowiedziała – po dobrej zespołowej akcji techniczny strzał z pola karnego oddał Damian Banachewicz, a Jakub De Clerck odbił piłkę do boku. Tam był Kacper Tomaszewicz i wpakował piłkę do siatki, ale znajdował się na pozycji spalonej, co nie umknęło sędziemu bocznemu. Po chwili goście ponownie zaatakowali, ale podanie na 10 metr nie zostało wykorzystane – obrońcy Iny zdołali podbić uderzenie, które finalnie wylądowało w rękach Adriana Hengera.

W 55 minucie dobrą akcję Iny i podanie Bartosza Błaszczyka mógł skończyć Olegi Kurtanidze, ale jego podcinka przeleciała zarówno obok wychodzącego z bramki golkipera, jak i słupka, lądując na bocznej siatce. W 57 minucie goleniowianie podwyższyli prowadzenie – lewą stroną urwał się Ilia Sulaiev, po czym posłał idealne podanie do Damiana Banachewicza, który sytuacyjnym, lekkim, ale bardzo precyzyjnym strzałem przy słupku nie dał szans Jakubowi De Clerckowi. W 60 minucie powinno być po meczu – Olegi Kurtanidze wypuścił Damiana Banachewicza, a ten wyłożył piłkę na 8 metr do wbiegającego Kacpra Tomaszewicza, który tylko obił poprzeczkę silnym strzałem z pierwszej piłki. To musiało być 3:0, ale skoro nie było…

W okolicy 70 minuty Darłovia przejęła inicjatywę i posyłała groźne dośrodkowania w pole karne Iny. Tam jednak świetnie ustawiał się Igor Paszkowski, który kilka razy zdążył w ostatniej chwili z interwencją i „sprzątał” piłkę sprzed nosa napastnikom gości. W 78 minucie jedna z tych wrzutek zatrzymała się na ręce Adama Trzaskowskiego i arbiter nie miał wątpliwości – rzut karny dla Darłovii. Mateusz Myśliński zmarnował jednak doskonałą okazję – Adrian Henger wyczuł intencję strzelca i odbił piłkę, a Ina nadal prowadziła 2:0. Ta sytuacja mogła wlać nadzieje w poczynania gości – niestety dla nich, zamiast tego, podcięła im skrzydła.

Gospodarze odzyskali kontrolę nad meczem, od czasu do czasu groźnie atakując. W 82 minucie dobry, silny i przede wszystkim celny strzał z dystansu oddał Kacper Tomaszewicz, ale golkiper gości odbił piłkę. Po kilku minutach nieporozumienie pomiędzy obrońcą a wychodzącym z bramki bramkarzem Darłovii mogło skończyć się golem samobójczym, ale zgrana głową piłka przeleciała nieznacznie obok słupka. Kilka minut później indywidualną akcją popisał się Tomasz Borucki. Pomocnik Iny zakręcił obrońcami w polu karnym, po czym na 8 metrze stracił równowagę i nie zdołał skończyć jej skutecznym strzałem. Podobny rajd przeprowadził w doliczonym czasie gry Daniel Mojsiewicz, a jego podanie uderzeniem kończył Piotr Winogrodzki, ale jeden z obrońców zdążył go zablokować na 10 metrze. W ostatniej akcji meczu goście mogli zmniejszyć rozmiary porażki, ale po rzucie rożnym ze strzałem głową z bliskiej odległości poradził sobie Adrian Henger.

Ina zapisała na swoim koncie bardzo ważne 3 punkty, które pozwalają śmielej spojrzeć w górę tabeli. Tak, jak pisaliśmy ostatnio – dla biało – zielonych październik jest kluczowy. Najbliższe mecze goleniowianie rozegrają z teoretycznie słabszymi zespołami. Z pierwszych ośmiu zespołów w ligowej tabeli Ina nie grała tylko z Gwardią. To z kolei pokazuje, że terminarz goleniowian do tej pory nie rozpieszczał. Teraz czas na łapanie punktów? Na to z pewnością liczą kibice w Goleniowie.

INA GOLENIÓW – DARŁOVIA DARŁOWO 2:0 (1:0)
Bramki: Damian Banachewicz (38’ – rzut karny, 57’)

W 78 minucie Darłovia nie wykorzystała rzutu karnego – Adrian Henger obronił jedenastkę.

INA: Adrian Henger – Igor Paszkowski, Rafał Bulanda, Adam Trzaskowski – Bartosz Błaszczyk (81’ Marcin Mojsiewicz), Tomasz Borucki, Patryk Lubośny (63’ Daniel Mojsiewicz), Ilia Sulaiev (74’ Łukasz Szymfeld) – Olegi Kurtanidze (63’ Piotr Winogrodzki), Kacper Tomaszewicz, Damian Banachewicz (85’ Denys Kushnir)