Relacja – 9. kolejka: INA Goleniów – Jantar Dziwnów 7:1 (2:0)
Pewnie, wysoko i efektownie – Jantar wraca z bagażem siedmiu bramek!
Do meczu z Jantarem Dziwnów biało – zieloni podchodzili jako faworyt, ale z pewną rysą na wizerunku – ta pojawiła się po porażce ze Spartą Gryfice i dała o sobie znać również w ostatnim meczu w Świnoujściu, gdzie goleniowianie byli bliscy utraty punktów. Jantar z kolei w tym sezonie kilka razy pokazał się z dobrej strony i sprawił sporo problemów swoim rywalom, również tym faworyzowanym – zremisował ze Spartą Gryfice, czy pokonał Orła Łożnicę i Astrę Ustronie Morskie. Przed meczem zatem można było pokusić się o stwierdzenie, że Ina będzie musiała się sporo napocić, by dopisać sobie po końcowym gwizdku trzy punkty. Goleniowianie jednak finalnie wysoko wygrali 7:1, ale tak okazałe zwycięstwo z przebiegu spotkania niekoniecznie w pełni oddaje to, co działo się na murawie. Jantar miał swoje sytuacje, ale je marnował, a Ina z kolei w końcu pokazała nieco lepszą skuteczność, choć i tak goli mogli zdobyć znacznie więcej.
Potwierdzeniem ostatniego zdania wstępu jest choćby to, co wydarzyło się już w 2 minucie. Na prawej stronie boiska fizyczny pojedynek wygrał Łukasz Szymfeld, wpadł w pole karne i zagrał na 4 metr do Kacpra Tomaszewicza, ale ten… przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po chwili znów po dobrej akcji prawą stroną boiska Łukasza Szymfelda zrobiło się groźnie w szesnastce gości, ale i tym razem goleniowianie nie sfinalizowali tego skutecznym strzałem. Jantar zagroził bramce gospodarzy w 12 minucie. Długą piłkę na lewej stronie defensywy próbował odprowadzić za linię końcową Adam Trzaskowski, ale dał się przepchnąć i ograć, a podanie na 13 metr do wbiegającego zawodnika gości skończyło się nieczystym strzałem na bramkę i gola z tego nie było. W 18 minucie Ina objęła prowadzenie. Po dobrej akcji zapoczątkowanej przez Piotra Winogrodzkiego i Tomasza Boruckiego z podania Damiana Banachewicza skorzystał Kacper Tomaszewicz i z bliska wpakował piłkę do siatki. Po chwili role się odwróciły – dobre dośrodkowanie Kacpra Tomaszewicza dość niespodziewanie minęło obrońców, czego najwyraźniej nie spodziewał się również znajdujący się na 8 metrze Damian Banachewicz, przez co nie zdołał w porę złożyć się do skutecznego strzału głową. W 27 minucie padła druga bramka dla gospodarzy. Łukasz Szymfeld wpadł w pole karne i został sfaulowany, co skończyło się rzutem karnym. Do piłki podszedł Piotr Winogrodzki i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie na 2:0 dla Iny.
Po drugim golu gra się nieco wyrównała, a Jantar powoli „oswajał się” z boiskiem w Goleniowie i zaczął stwarzać zagrożenie pod bramką gospodarzy. Zanim jednak do tego doszło, dobrą akcję Ilii Sulaieva ładnym technicznym lobem kończył Piotr Winogrodzki, ale nieznacznie się pomylił. Gdyby trafił – bramka stadiony świata. W 32 minucie jeden z zawodników gości mógł strzelić kontaktowego gola – po dośrodkowaniu z lewej strony boiska uprzedził obrońcę Iny i uderzył z bliska głową, ale nie trafił – za bardzo podszedł pod piłkę i nie miał już możliwości oddania skutecznego strzału. Po chwili po kolejnej akcji, tym razem prawą stroną boiska, piłka po strzale z kilkunastu metrów odbiła się od ręki znajdującego się blisko strzelającego obrońcy Iny. Sędzia jednak nie podyktował rzutu karnego w tej sytuacji. Akcja po odbiciu od ręki się nie skończyła – zakończyło ją pudło z bliskiej odległości. Pod koniec pierwszej części meczu Jantar przeprowadził jeszcze jedną groźną akcję lewą stroną. Po niej piłka padła łupem Pawła Sobolewskiego, który z kolei wyprowadził wyrzutem kontrę Iny. Piotr Winogrodzki urwał się prawą stroną i dośrodkował do Damiana Banachewicza, który jednak został uprzedzony przez golkipera gości. Do szatni obie drużyny schodziły zatem z wynikiem 2:0.
Druga połowa była wymianą ciosów, ale sam jej początek należał zdecydowanie do Iny. W 49 minucie groźny strzał z linii pola karnego oddał Damian Banachewicz, ale golkiper Jantara udanie interweniował. Dwie minuty później Banachewicz wystąpił po raz drugi w tym meczu w roli asystenta. Uciekł prawą stroną boiska, po czym wyłożył piłkę wbiegającemu Kacprowi Tomaszewiczowi, który dopełnił formalności – 3:0. W 56 minucie zaspała goleniowska defensywa. Długie zagranie od bramkarza przeszło nad głowami obrońców Iny, napastnik Jantara wykorzystał ich niezdecydowanie, wyskoczył zza pleców i znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak Paweł Sobolewski zdołał go zatrzymać. Ina odpowiedziała po kilku minutach – Piotr Winogrodzki dostał dobre miękkie podanie za linię defensywy i uderzył z powietrza, z prostego podbicia, ale piłka przeleciała obok słupka. W 64 minucie dwukrotnie groźniej zrobiło się w polu karnym goleniowian po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Po drugim z nich udaną interwencją po strzale popisał się Paweł Sobolewski. Ina odpowiedziała błyskawicznie i zabójczo. Jantar próbował zainicjować atak pozycyjny, ale przerwał to Ilia Sulaiev w okolicy linii środkowej boiska. Goleniowianie wyszli z szybką kontrą, którą ładnym strzałem z kilkunastu metrów skończył ten, który ją rozpoczął – Ilia Sulaiev.
W 69 minucie Ina miała kolejną wyśmienitą okazję – tym razem Damian Banachewicz obsłużył dobrym podaniem Łukasza Szymfelda, jednak ten dwukrotnie został zatrzymany przez golkipera Jantara. Po drugiej próbie próbował jeszcze odwdzięczyć się Banachewiczowi i dośrodkował na jego głowę, ale piłka uderzona z niemal zerowego kąta wpadła w boczną siatkę bramki gości. Po chwili akcja przeniosła się pod drugą bramkę – Inę uratowała poprzeczka po technicznym strzale z pola karnego. Po chwili kolejne dwa groźne strzały na bramkę gospodarzy zostały zablokowane. W 73 minucie z kolei doskonałą interwencją goleniowian uratował Paweł Sobolewski – podanie z prawej strony na 5 metr skończyło się strzałem, który golkiper Iny instynktownie odbił nogą na linii bramkowej. Goleniowianie odpowiedzieli podobną akcją – Damian Banachewicz zagrał na 5 metr, a tam do piłki dopadł Jakub Saja, ale golkiper gości, również nogą, zdołał go zatrzymać. W 78 minucie Jantar w końcu wykorzystał jedną ze stworzonych przez siebie okazji. Filip Lalak skończył akcję gości prawą stroną boiska sytuacyjnym strzałem z bliska i było 4:1.
Ina odpowiedziała chwilę później – Jakub Saja uciekł obrońcom lewą stroną, podał do Damiana Banachewicza, ale całą akcję w polu karnym powstrzymał ręką jeden z obrońców. Podobnie jak w pierwszej połowie i tym razem jednak sędzia gwizdka nie użył. Aktywność Jakuba Sai została jednak nagrodzona. Najpierw po podaniu Marcina Mojsiewicza znalazł się w idealnej okazji do zdobycia gola, ale arbiter dopatrzył się dyskusyjnej pozycji spalonej. W 80 minucie jednak już wszystko odbyło się bez kontrowersji – jego strzał zza pola karnego tuż przy słupku dał gola na 5:1. Goście próbowali odpowiedzieć w 83 minucie po rzucie wolnym, ale dobre podanie na 5 metr nie znalazło adresata – kilku z wbiegających zawodników gości nieznacznie minęło się z piłką. Goleniowianie w 86 minucie zdobyli szóstego gola. Damian Banachewicz podał do Tomasza Boruckiego, a ten najpierw wygrał przebitkę z obrońcą, a później strzałem z ostrego kąta zaskoczył bramkarza gości i było 6:1. Minutę później Damian Banachewicz do pięciu (!) asyst dołożył gola. Prawą stroną dobre prostopadłe podanie dostał Łukasz Szymfeld i zagrał do wbiegającego Banachewicza, który pewnie wpakował piłkę do siatki. Mecz zakończył się więc wynikiem 7:1 i choć Ina miała możliwość, by bramek jeszcze kilka zdobyć, to Jantar również nie mógł być po tym meczu zadowolony ze swojej skuteczności. Finalnie goście spisali się znacznie poniżej oczekiwań a goleniowianie mogą po tym meczu złapać nieco więcej luzu, który będzie potrzebny w nadchodzących derbach Powiatu Goleniowskiego. A derby już w najbliższą sobotę – biało – zieloni powalczą o kolejne punkty w Łożnicy z miejscowym Orłem, który naszpikowany jest byłymi zawodnikami Iny. Jedno jest pewne – będzie ciekawie, a podtekstów nie zabraknie.
INA GOLENIÓW – JANTAR DZIWNÓW 7:1 (2:0)
Bramki: Kacper Tomaszewicz (18′, 51′), Piotr Winogrodzki (28′ – rzut karny), Ilia Sulaiev (65′), Jakub Saja (80′), Tomasz Borucki (86′), Damian Banachewicz (87′) – Filip Lalak (78′)
INA: Paweł Sobolewski – Dominik Pałejko, Rafał Bulanda, Adam Trzaskowski – Łukasz Szymfeld, Tomasz Borucki, Denys Kushnir (72′ Patryk Lubośny), Ilia Sulaiev (77′ Marcin Mojsiewicz) – Piotr Winogrodzki (72′ Jakub Saja), Damian Banachewicz, Kacper Tomaszewicz (85′ Igor Paszkowski)
Żółta kartka: Ilia Sulaiev (Ina)