Relacja – 8. kolejka: Pogoń Połczyn Zdrój – INA Goleniów 1:2 (0:0)

WAŻNE ZWYCIĘSTWO W POŁCZYNIE!

Ina Goleniów początku tego sezonu nie może uznać za udany. Goleniowianie mają kilka problemów, ale najważniejszym wydaje się być ten mentalny – w głowach goleniowian coś się zacięło. Teraz biało – zieloni w każdym następnym meczu będą szukać przełamania tej blokady. Takie mecze, jak ten w Połczynie Zdroju, mogą tylko w tym pomóc. Goleniowianie wygrali 2:1 po bramkach Łukasza Szymfelda i Damiana Banachewicza, a samo zwycięstwo łatwo nie przyszło. Stawką tego spotkania było złapanie oddechu i odbicie się, choć trochę, od dna tabeli. Temperatura spotkania, w szczególności w drugiej połowie była wysoka, a goleniowianie znów musieli radzić sobie w dość ograniczonym składzie osobowym.

Już w 3 minucie powinno być 0:1 dla Iny po fatalnym błędzie defensywy gospodarzy. Andrzej Szczęsny niedokładnie, zbyt lekko podał do bramkarza, co wykorzystał Michał Jarząbek, ale Wojciech Ostrowski naprawił błąd swojego kolegi z zespołu i zatrzymał kapitana Iny w sytuacji sam na sam. Po kilku minutach kolejny po dobrym podaniu od Kacpra Tomaszewicza znów przed szansą stanął Michał Jarząbek, ale i tym razem zatrzymał go golkiper Pogoni, broniąc strzał z dość ostrego kąta. W 12 minucie z kolei, dobrą szansę mieli gospodarze. Wiktor Wasyłyszyn zagrał za plecy obrony Iny i po dośrodkowaniu z prawej strony boiska na bramkę goleniowian z kilkunastu metrów uderzał Grzegorz Wawreńczuk, ale trafił w Michała Łukasiaka. Obrońca Iny przypłacił tę interwencję dość groźnie wyglądającym urazem, ale na całe szczęście, jak się później okazało, na strachu się skończyło.

W 16 minucie gospodarze wykorzystali chwilową grę w przewadze i kolejną szansę miał Grzegorz Wawreńczuk. Tym razem dobrym podaniem obsłużył go Mateusz Kowalczyk, ale doświadczony napastnik Pogoni został zatrzymany przez Adriana Hengera. W 22 minucie świetną szansę zmarnowała Ina. Goleniowianie nie wykorzystali sytuacji 3 na 1 – Damian Banachewicz pomylił się w kluczowym momencie i źle podał do Michała Jarząbka. W końcówce pierwszej połowy doskonałej sytuacji nie wykorzystał Grzegorz Wawreńczuk. Dostał doskonałe podanie od Wiktora Wasyłyszyna, ale w sytuacji sam na sam, przy próbie lobowania wychodzącego z bramki Adriana Hengera, nie trafił w bramkę. Do przerwy w Połczynie Zdroju bramek zatem nie było i z przebiegu gry remis wydawał się raczej sprawiedliwym rezultatem – oba zespoły miały i zmarnowały swoje szanse.

Druga połowa zaczęła się od świetnej szansy dla Pogoni. Szybkie wyjście z kontrą z własnej połowy skończyło się sytuacją sam na sam Wiktora Wasyłyszyna, ale i on przegrał pojedynek z Adrianem Hengerem. W odpowiedzi po świetnym podaniu Łukasza Szymfelda i płaskim zagraniu na 5 metr Michała Jarząbka ryzykowną interwencją swój zespół uratował Sławomir Woszczyński. W 50 minucie z kolei znów wykazać musiał się Adrian Henger. Mocno z pola karnego uderzał Piotr Ginda – Kopeć, ale golkiper Iny odbił to uderzenie. Po chwili akcja przeniosła się pod drugą bramkę. Wybitą przez Andrzeja Szczęsnego piłkę przejął Kacper Tomaszewicz, zagrał na prawą stronę do Łukasza Szymfelda, a jego dośrodkowania nie przeciął Bruno Szczygieł. To dało Damianowi Banachewiczowi idealną szansę na zdobycie gola, ale piłkarz Iny nie trafił w bramkę z 10 metrów.

W 54 minucie świetnie pod własnym polem karnym zachował się Kacper Tomaszewicz. Najpierw wyłuskał piłkę spod nóg jednego z zawodników gospodarzy, a drugiego minął prostym zwodem. Po tym obsłużył na skrzydle Łukasza Szymfelda, który pewnym strzałem w sytuacji sam na sam wyprowadził Inę na prowadzenie. Po chwili było już 0:2, a Ina wyprowadziła kolejną zabójcza kontrę. Podanie w kierunku obrońcy przeciął Michał Jarząbek. Popędził z piłką lewym skrzydłem, po czym obsłużył podaniem Damiana Banachewicza, który z kilku metrów dopełnił formalności. W 60 minucie próbowali odpowiedzieć gospodarze, ale Sławomir Woszczyński nie trafił głową z pola karnego. Po chwili jeszcze raz zakotłowało się w polu karnym Iny po rzucie rożnym, ale i tym razem gospodarze nie zdołali oddać skutecznego strzału. W 70 minucie swoich sił strzałem z rzutu wolnego z 25 metrów próbował jeszcze Kordian Rudziński, ale jego mocny strzał odbił Adrian Henger.

W 74 minucie doszło do kuriozalnej sytuacji, a goleniowianie mieli również prawo mieć pretensje do rywali za niesportowe zachowanie. Łukasz Szymfeld wybił piłkę poza boisko z uwagi na uraz Kacpra Królika. Gospodarze, jak to zwykle bywa, w takiej sytuacji w geście fair play, w normalnej sytuacji oddaliby piłkę. Stało się jednak inaczej. Zawodnik Pogoni wyrzucił piłkę w kierunku pola karnego Iny. Do piłki spokojnie zmierzał Adrian Henger, a Tomasz Borucki kompletnie odpuścił, zostawiając ją golkiperowi. Niestety, Grzegorz Wawreńczuk nie zamierzał oddać piłki goleniowianom i ruszył na bramkarza Iny, co kompletnie go zaskoczyło – Adrian Henger widząc pędzącego w jego kierunku napastnika Pogoni zagrał ręką poza polem karnym. Z tego zrobił się rzut wolny i Wiktor Wasyłyszyn trafił na 1:2. W ten sposób gospodarze złapali kontakt, zgodnie z zasadą: „cel uświęca środki”. W pole karne Iny co chwilę posyłano dośrodkowania, zarówno z bocznych sektorów jak i stałych fragmentów gry. Efektów jednak brakowało.

W 82 minucie to Ina mogła podwyższyć prowadzenie. Po szybkiej kontrze i podaniu Damiana Banachewicza przed szansą stanął Kacper Tomaszewicz, ale nie trafił z pola karnego. W 85 minucie z kolei wysoka już temperatura spotkania została dodatkowo podkręcona. Ostry wślizg Kacpra Tomaszewicza skończył się czerwoną kartką i sporą awanturą. Inną sprawa pozostaje słuszność czerwonej kartki – jak można zauważyć w materiale wideo, czerwona kartka została wlepiona bardziej za reakcję Andrzeja Szczęsnego niż za faktyczny faul. Mało tego, po zejściu z boiska do Tomaszewicza zagotował się jeszcze jeden z członków sztabu Pogoni, którego uspokajać musieli piłkarze rezerwowi. Ta sytuacja pokazała dobitnie, jak bardzo oba zespoły potrzebowały przełamania. Po chwili za drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał również Bruno Szczygieł i bardzo szybko siły się wyrównały.

Gospodarze próbowali wstrzeliwać piłki na tzw. aferę w pole karne, ale goleniowianie skutecznie się bronili – obrońcy blokowali strzały, wygrywali pojedynki w powietrzu, skutecznie wybijali piłki z pola karnego. Mało tego, w 90 minucie z kontrą wyszła jeszcze Ina, ale Michał Jarząbek z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Kolejna okazja na skuteczny wypad przyszła 4 minuty później, ale Dawid Gajek źle odegrał do kapitana Iny. Mecz zakończył się więc zwycięstwem goleniowian 2:1 i Ina, mimo, że po raz kolejny nie zagrała na miarę swoich uśpionych dziś możliwości, może chwilę odetchnąć. W sobotę szansa na pójście za ciosem – do Goleniowa przyjedzie Jeziorak. Jednak jak pokazuje historia, rywal ten jest dla Iny dość niewygodny.

POGOŃ POŁCZYN ZDRÓJ – INA GOLENIÓW 1:2 (0:0)
Bramki: Wiktor Wasyłyszyn (74′) – Łukasz Szymfeld (54′), Damian Banachewicz (56′)

Czerwone kartki: Kacper Tomaszewicz (84′ – za faul), Bruno Szczygieł (Pogoń, 86′ – za dwie żółte)
Żółte kartki: Bruno Szczygieł, Piotr Ginda – Kopeć (Pogoń), Kacper Królik, Adrian Henger, Paweł Sobolewski, Patryk Lubośny (Ina)

POGOŃ: Wojciech Ostrowski – Bruno Szczygieł, Andrzej Szczęsny, Sławomir Woszczyński, Kamil Juśkiewicz – Wiktor Wasyłyszyn, Mateusz Kowalczyk, Kordian Rudziński, Piotr Ginda Kopeć (83′ Glauber De Oliveira de Andrade) – Mateusz Hamer (80′ Adriano Renato Melo Chegancas), Grzegorz Wawreńczuk

INA: Adrian Henger – Radosław Gil, Michał Łukasiak (16′ Kacper Królik), Igor Paszkowski, Michał Jutkiewicz – Patryk Kubiak (65′ Patryk Pałka), Tomasz Borucki, Kacper Tomaszewicz – Łukasz Szymfeld (89′ Łukasz Szymfeld), Michał Jarząbek, Damian Banachewicz (90′ Dawid Gajek)