Relacja – 7. kolejka: INA Goleniów – Sparta Gryfice 1:2 (1:0)

Pierwsza porażka w sezonie – Sparta wywozi komplet punktów z Goleniowa

Ina Goleniów przed sobotnim meczem ze Spartą Gryfice wiedziała, że tym razem o zwycięstwo może być znacznie trudniej, niż w pozostałych meczach, jakie w tym sezonie rozegrała. Mecz pucharowy pomiędzy tymi drużynami pokazał, że biało – zieloni będą musieli zagrać na swoim wysokim poziomie, by pokonać rywala. Niestety, goleniowianie zagrali chyba najsłabszy ligowy mecz jak do tej pory i przegrali 1:2. Zabrakło koncentracji, skuteczności i chłodnej głowy w kluczowych momentach. Niezależnie od końcowego przeświadczenia, że remis byłby sprawiedliwszy, to Sparta zrobiła wiele, by na punkty zasłużyć – pełne zaangażowanie i walka do końca popłaciła. A Ina znów przekonała się o aktualności powiedzenia: niewykorzystane sytuacje lubią się mścić.

Początek meczu był odwrotnością meczu pucharowego – wtedy to Ina rzuciła się na rywala i miała zdecydowaną przewagę. W sobotę goście od początku narzucili swoje warunki biało – zielonym. Sparta przyjechała do Goleniowa mocno skoncentrowana, a ich zawodnicy byli ewidentnie „nabuzowani”, co wyraźnie zaskoczyło biało – zielonych. Pierwsze ostrzeżenie przyszło już po 2 minutach – goście wykorzystali wolną przestrzeń na 40 metrze, ale w ostatniej chwili defensywa Iny uratowała sytuacje – jeden z obrońców zdołał przeciąć prostopadłe podanie. W 5 minucie Adam Trzaskowski uratował Inę przed, jak się wydawało, pewną utratą gola. Rafał Bulanda popełnił fatalny błąd – nie trafił w piłkę, będąc ostatnim obrońcą. To otworzyło drogę dla napastnika gości, który minął Pawła Sobolewskiego w sytuacji sam na sam, ale jego strzał ofiarną interwencją na linii bramkowej wybił Adam Trzaskowski. Po 10 minutach Ina nieco uspokoiła sytuację, choć to Sparta dalej przeważała. Biało – zieloni w 11 minucie zagrozili bramce gości – prawą stroną przedarł się Łukasz Szymfeld i zagrał na 11 metr do Sulaieva, ten jednak nie trafił czysto w piłkę. Po chwili groźną akcję lewą stroną przeprowadziła Sparta. W pojedynku 1 na 1 lepiej zachował się skrzydłowy gości, ściął z piłką do środka i uderzył z kilkunastu metrów, ale Paweł Sobolewski nie miał problemów z tym uderzeniem. W 20 minucie goście mieli kolejną szansę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zagotowało się w polu karnym Iny, piłka ostatecznie spadła pod nogi jednego z zawodników Sparty na 8 metrze, ale jego sytuacyjny, lekki strzał również padł łupem bramkarza biało – zielonych.

Ina przejęła inicjatywę w 30 minucie meczu. Jak się później okazało, oddała ją dopiero na kwadrans przed końcem meczu, co finalnie okazało się brzemienne w skutkach. W 31 minucie kolejny raz prawą stroną ruszył Łukasz Szymfeld. Ograł po drodze jednego z rywali i wyłożył piłkę Damianowi Banachewiczowi. Ten wpadł w pole karne i uderzył z kilkunastu metrów, ale trafił tylko w boczną siatkę. W 33 minucie fatalny błąd popełnił Patryk Jurek – Tomasz Borucki oddał mocny strzał z dystansu, a piłka prześlizgnęła się golkiperowi Sparty pod ciałem i zrobiło się 1:0. Po chwili Ina miała kolejną szansę, ale z rzutu wolnego z około 20 metrów w mur uderzył Damian Banachewicz. Odpowiedź Sparty nadeszła kilka minut przed przerwą – goście przeprowadzili składną akcję zakończoną strzałem z 20 metrów, a piłka po rykoszecie przeleciała tuż obok słupka bramki gospodarzy. Ostatnie słowo w pierwszej połowie mogło należeć do Iny. Biało – zieloni wyprowadzili szybką kontrę, a Damian Banachewicz niemal od linii środkowej popędził sam w kierunku bramki gości. Wpadł w pole karne i spudłował z bliskiej odległości. Za akcją podążał jeszcze Kacper Tomaszewicz, ale jego obecność paradoksalnie przeszkodziła Banachewiczowi, który chyba nie mógł się zdecydować, czy lepiej strzelać, czy jednak podawać. Finalnie Ina zmarnowała doskonałą szansę na podwyższenie prowadzenia. 

Na drugą połowę, a tak naprawdę na jej pierwsze 30 minut Sparta wyszła z szatni zupełnie odmieniona. Goście zgubili koncentrację i nie byli tak energetyczni jak w pierwszej połowie, a w szczególności na początku meczu. Ina miała wyraźną przewagę, ale nie potrafiła jej udokumentować kolejnym golem. W pierwszych 5 minutach po przerwie dwie dobre akcje lewą stroną przeprowadził Ilia Sulaiev, ale goście w obu przypadkach w ostatniej chwili, już w polu karnym je przerywali. W 52 minucie doskonałą szansę zmarnował Damian Banachewicz. Świetne prostopadłe podanie Tomasza Boruckiego otworzyło drogę do bramki, ale napastnik Iny nie trafił w bramkę w sytuacji sam na sam z Patrykiem Jurkiem. Po chwili miał on kolejną szansę – w środku pola odbiór zaliczył Patryk Lubośny, po czym zagrał do Banachewicza, ale jego strzał z okolicy linii pola karnego odbił golkiper Sparty. W 57 minucie Ina wyprowadziła kolejną groźną akcję – tym razem jednak to Tomasz Borucki nie zdołał skończyć dobrego podania Damiana Banachewicza skutecznym strzałem z kilkunastu metrów. W 60 minucie prawą stroną na wysokości pola karnego przedarł się Marcin Mojsiewicz. Podał do Boruckiego na 20 metr, ale piłka znów nie znalazła drogi do siatki. Po kolejnych 5 minutach pod bramką Sparty ponownie się zakotłowało. Tym razem po wrzucie z autu bliski zdobycia gola był Rafał Bulanda, ale goście wybili piłkę z pola karnego. Ta jednak po chwili znów tam wróciła, ale po podaniu na 11 metr jeden z zawodników Iny nie zdołał nawet oddać strzału. 

W 75 minucie goleniowianie oddali inicjatywę rywalowi, a goście nieco odżyli. Po akcji lewą stroną do interwencji zmuszony został Paweł Sobolewski – odbił groźny strzał z pola karnego. Ina odpowiedziała indywidualnym rajdem Kacpra Tomaszewicza, który minął z prawej strony dwóch rywali i oddał strzał z ostrego kąta, ale Patryk Jurek poradził sobie z tym uderzeniem. W 86 minucie goście wykorzystali fatalny błąd defensywy Iny. Po dośrodkowaniu z boku boiska Michał Łukasiak wybił piłkę głową na 14 metr wprost pod nogi Kamila Bogusza, który pewnym strzałem tuż przy słupku doprowadził do remisu. Goście po tym golu uwierzyli, że mogą przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść i dalej atakowali. W 90 minucie w ostatniej chwili utracie bramki zapobiegł Rafał Bulanda odbijając plecami groźne zagranie ze skrzydła. W 7 minucie doliczonego czasu gry asekuracji już zabrakło – goście przedarli się lewą stroną pola karnego, a pierwszy strzał zdołał odbić do boku Paweł Sobolewski. Tam jednak kompletnie niepilnowany był Oskar Michalonek i z najbliższej odległości wpakował piłkę do siatki. Goleniowianie mieli jeszcze szansę w… 100 minucie meczu. Po raz kolejny jednak w tym meczu, z dogodnej pozycji z rzutu wolnego w mur uderzył Damian Banachewicz. 

Ina przegrała zatem pierwszy mecz w tym sezonie. Utrzymała jednak pozycję lidera Klasy Okręgowej. Niemniej goleniowianom zaserwowany został zimny prysznic, na który sami sobie pozwolili swoją słabszą dyspozycją dnia. W sobotę Ina będzie miała szansę na rehabilitację – o godzinie 15.00 w Świnoujście czeka ją pojedynek z Prawobrzeżem. Zespół ten na 5 meczów przed własną publicznością wygrał 4. Łatwo nie będzie, ale jeśli pozycja lidera ma zostać utrzymana, to zwycięstwo jest w sobotę obowiązkiem.

INA GOLENIÓW – SPARTA GRYFICE 1:2 (1:0)
Bramki: Tomasz Borucki (33′) – Kamil Bogusz (86′), Oskar Michalonek (90+7′)

INA: Paweł Sobolewski – Igor Paszkowski, Rafał Bulanda, Adam Trzaskowski (75′ Dawid Gajek) – Łukasz Szymfeld (46′ Marcin Mojsiewicz, 73′ Michał Łukasiak), Patryk Lubośny, Tomasz Borucki, Ilia Sulaiev – Denys Kushnir (46′ Piotr Winogrodzki), Kacper Tomaszewicz, Damian Banachewicz

SPARTA: Patryk Jurek – Łukasz Zakrzewski (Bartłomiej Lal), Jakub Skoczyński, Mariusz Gabryś, Jakub Uzar (Jakub Wołoch), Bartosz Cyburt, Konrad Bartoszewicz, Maciej Cymkiej (Błażej Szczupaczyński), Wysocki (Oskar Michalonek), Grzegorz Balkowski, Kamil Bogusz

Żółte kartki: Kacper Tomaszewicz, Patryk Lubośny (Ina) Konrad Bartoszewicz, Oskar Michalonek, Patryk Gierczak (Sparta)