Relacja, 6. kolejka IV ligi: Ina Goleniów – Mechanik Bobolice 5:1 (1:0)

Mocna końcówka – Ina wypunktowała Mechanika

Efektowne zwycięstwo zaliczyła Ina Goleniów w 6. kolejce IV ligi. Przed własną publicznością wygrała 5:1 z Mechanikiem Bobolice, a kluczowy dla wyniku tego pojedynku był ostatni kwadrans. To wtedy goleniowianie wyprowadzili cztery szybkie i nokautujące ciosy gościom, którzy ewidentnie opadli z sił. Biało – zieloni po tym zwycięstwie wskoczyli na 6. miejsce w tabeli i stali się jednym z najskuteczniejszych zespołów w IV lidze.

Już w 2 minucie meczu goleniowianie przedarli się pod pole karne Mechanika – Marcin Mojsiewicz ograł rywala na prawej stronie w okolicy pola karnego i wstrzelił piłkę na 5 metr. Tam wbiegał Kacper Tomaszewicz, ale do piłki nie dopadł – powalił go obrońca i gdyby sędzia wskazał w tej sytuacji na jedenasty metr, goście nie mogliby mieć pretensji. W 11 minucie ponownie Kacper Tomaszewicz dał się we znaki rywalom – skorzystał z niechlujnego przyjęcia piłki przez obrońcę, przejął ją na połowie Mechanika po czym wpadł w pole karne, ale wygonił się do linii końcowej i nie zdołał podać do wbiegającego Olega Kurtanidze. To była sytuacja 2 na 1 i powinna skończyć się golem dla gospodarzy. Kilka minut później po dwójkowej akcji prawą stroną Szymon Dymon otrzymał podanie na 10 metrze, ale nie zdołał oddać czystego uderzenia i to dwukrotnie.

Ina miała przewagę i tworzyła sobie okazje, ale goście nie byli bezbronni. W 18 minucie po świetnym otwierającym podaniu na prawą stronę boiska rozmontowali defensywę goleniowian. Akcja skończyła się ładnym, technicznym strzałem z kilkunastu metrów, który zatrzymał się na słupku. Na odpowiedź Iny nie trzeba było długo czekać – ponownie przed szansą znalazł się Szymon Dymon, ale nie wykorzystał dobrego podania Kacpra Tomaszewicza na 11 metrze źle trafiając w piłkę. W 25 minucie Dymon w końcu tracił do siatki gości po strzale głową z bliska, ale gol nie został uznany – sekundy wcześniej Marcin Mojsiewicz dośrodkował minimalnie zza linii końcowej.  W 27 minucie wątpliwości już nie było, a przewaga Iny znalazła swoje odzwierciedlenie w wyniku – Łukasz Szymfeld zabrał się z piłką na 25 metrze, wpadł w pole karne, wygrał pojedynek fizyczny z jednym obrońcą, „położył” na murawie drugiego, po czym wyłożył piłkę Szymonowi Dymonowi, który trafił z kilku metrów – 1:0.

Goście próbowali odpowiedzieć kilka minut później i przeprowadzili dwie, składne, groźne akcje, które obrońcy Iny zatrzymywali dopiero w polu karnym. Ostatnie słowo w pierwszej połowie mogło należeć do goleniowian – dwukrotnie okazje miał Kacper Tomaszewicz – za pierwszym razem nie trafił z ostrego kąta, a po chwili w polu karnym zakręcił obrońcą i nie trafił lewą nogą z bliska. Jeszcze lepszą okazję zmarnował Szymon Dymon – dostał świetne podanie od Bartosza Błaszczyka, był niepilnowany na 11 metrze i miał dużo czasu, by skończyć tę akcję, ale uderzył źle, dając w ten sposób szansę Mateuszowi Sochalskiemu na skuteczną interwencję. Pierwsza połowa zakończyła się zatem wynikiem 1:0 i goleniowianie mogli czuć niedosyt – zmarnowali sporo dogodnych sytuacji, by ten rezultat był dla nich znacznie korzystniejszy.

Na początku drugiej połowy biało – zieloni mieli kolejną doskonałą okazję – Marcin Mojsiewicz dograł piłkę z prawej strony, a Szymon Dymon źle dołożył nogę kilka metrów od bramki i trafił tylko w boczną siatkę. Niewykorzystane okazje zemściły się na Inie w 50 minucie – Mechanik, który w formacji ofensywnej ma takich zawodników jak Karol Jabłoński czy Mateusz Górny, wykorzystał swój potencjał. Skutecznym, precyzyjnym uderzeniem z około 18 metrów popisał się Karol Jabłoński i był remis 1:1. Mało tego, chwilę później wyżej wymienioną dwójkę w polu karnym w ostatniej chwili powstrzymali Igor Paszkowski i Adam Trzaskowski. W 56 minucie z kolei Adam Trzaskowski nie kontrolował górnej piłki, Jabłoński zgrał do Górnego na 10 metr, a ten nieczysto trafił w piłkę, dzięki czemu skutecznie interweniował Adrian Henger.

Ina otrząsnęła się kilka minut później. Świetne podanie otrzymał Kacper Tomaszewicz, miał sytuację sam na sam z golkiperem i nie trafił w bramkę. Chwilę później z około 20 metrów z rzutu wolnego w boczną siatkę trafił Tomasz Borucki. Goście odpowiedzieli w 67 minucie, kiedy to Mateusz Górny ograł Adama Trzaskowskiego na prawej stronie boiska, po czym dobrze podał na 10 metr, ale zawodnik Mechanika spudłował. Goleniowianie po chwili zaatakowali lewą stroną, a do niezłego podania Bartosza Błaszczyka minimalnie spóźniony na 5 metrze był Olegi Kurtanidze.

Wraz z upływem czasu goście wyraźnie słabli – niedzielny upał dał im się wyraźnie we znaki. Goleniowianie z kolei wyglądali, jakby dopiero co wyszli z szatni. Ostatni kwadrans meczu był ich popisem. Zaczęło się od podania Igora Paszkowskiego i kapitalnego przyjęcia piłki w powietrzu przez Kacpra Tomaszewicza na prawej stronie boiska. Przyjęciem tym zgubił obrońcę, po czym podał do Olega Kurtanidze, który świetnym strzałem z powietrza z pierwszej piłki dał Inie prowadzenie. W 82 minucie akcja prawą stroną gospodarzy skończyła się trzecim golem. Igor Paszkowski przyjął piłkę podeszwą i kapitalnie przymierzył – strzał z prostego podbicia wylądował w okienku bramki Mechanika. Chwilę później po rzucie rożnym z powietrza uderzył jeszcze Piotr Winogrodzki, ale nie trafił w bramkę.

W 85 minucie było jasne, kto ten mecz wygra – indywidualny, dynamiczny rajd Norberta Rutkowskiego skończył się sytuacją sam na sam i skutecznym uderzeniem z pola karnego – 4:1. W 89 minucie swoją drugą okazję miał Piotr Winogrodzki. W polu karnym skutecznie się zastawił, po czym uderzył z około 10 metrów z tzw. krótkiej nogi, ale trafił w środek bramki i Mateusz Sochalski poradził sobie z tym strzałem. W ostatniej akcji meczu Marcin Mojsiewicz spuentował swój dobry występ golem na 5:1. Dostał świetne otwierające podanie na prawej stronie boiska, wykorzystał sporo wolnej przestrzeni, ograł obrońcę w polu karnym, po czym uderzył w kierunku krótkiego słupka z bliska, a golkiper gości nie zdołał go zatrzymać.

Trzeba przyznać, że Mechanik Bobolice miał w tym meczu swoje momenty, ale Ina tego dnia była lepsza i, na przestrzeni całego spotkania, stworzyła sobie znacznie więcej dogodnych sytuacji. Goleniowianie wygrali zasłużenie i widać po nich, że złapali swój rytm. W najbliższą sobotę w południe powalczą o kolejne punkty w Policach z miejscowym Chemikiem, gdzie zawsze grało się im dość ciężko. Zobaczymy, jak będzie tym razem. Forma jest, trzeba tylko i aż ją wykorzystać.

INA GOLENIÓW – MECHANIK BOBOLICE 5:1 (1:0)
Bramki: Szymon Dymon (27′), Olegi Kurtanidze (75′), Igor Paszkowski (82′), Norbert Rutkowski (85′), Marcin Mojsiewicz (90′) – Karol Jabłoński (50′)

INA: Adrian Henger – Igor Paszkowski, Rafał Bulanda, Adam Trzaskowski – Marcin Mojsiewicz, Tomasz Borucki, Łukasz Szymfeld, Bartosz Błaszczyk – Kacper Tomaszewicz (75′ Patryk Lubośny), Szymon Dymon (61′ Norbert Rutkowski), Olegi Kurtanidze (77′ Piotr Winogrodzki)

MECHANIK: Mateusz Sochalski – Karol Saganowski, Adrian Winkowski (55′ Marcel Wojcieszak), Wiktor Wasyłyszyn, Karol Jabłoński, Geatano Falco (55′ Nicolas Musiejuk), Szymon Wojtów, Adam Bińczyk, Patryk Kozioł (85′ Wojciech Gersztyn), Mateusz Górny, Hubert Górka (60′ Marcin Krysztoforski)

Żółte kartki: Rafał Bulanda, Marcin Mojsiewicz (Ina), Patryk Kozioł, Marcin Krysztoforski (Mechanik)

Sędziowie: Bartosz Fieweger (główny), Paweł Heleniarz (asystent nr 1), Filip Pluta (asystent nr 2)