Relacja – 4. kolejka: INA Goleniów – Kotwica II Kołobrzeg 5:2 (2:0)
Pozycja lidera obroniona. Rezerwy Kotwicy za słabe na Inę.
Kotwica Kołobrzeg to rewelacja rozgrywek II ligi. Niezależnie od zawirowań wokół klubu i głośnych ostatnimi czasy wydarzeń dla kołobrzeskiej piłki, drużyna świetnie weszła w sezon i po ośmiu kolejnych zwycięstwach przewodzi stawce ze sporą przewagą nad rywalami. Ambicje klubu sięgają wysoko, a za tym poszła też chęć powalczenia o jak najwyższe lokaty przez klubowe rezerwy, które stanowią zaplecze pierwszej drużyny i miejsce, w którym rezerwowi będą mogli się ogrywać, a młodsi zdobywać doświadczenie. To mogło zwiastować dla Iny pewne problemy przed sobotnim spotkaniem. Stało się jednak inaczej i goleniowianie pewnie ograli przeciwnika i po raz drugim w rozgrywkach ligowych zaaplikowali 5 bramek swojemu rywalowi.
Biało – zieloni w każdym z dotychczasowych meczów o stawkę od samego początku rzucali się na rywala. Tak było i tym razem. W pierwszym kwadransie Ina stworzyła sobie trzy dobre okazje do zdobycia gola. Najpierw Rafał Bulanda był bliski zdobycia gola po podaniu z prawej strony od Kacpra Tomaszewicza, ale zabrakło mu centymetrów, aby sięgnąć futbolówki na 5 metrze od bramki gości. Później goleniowianie przeprowadzili bardzo ładną zespołową akcję, ale w polu karnym fizyczną walkę z ostatnim obrońcą przegrał Kacper Tomaszewicz. Swoją okazję miał również Damian Banachewicz, ale w porę jego strzał z linii pola karnego zablokował Robert Obst. Przewaga Iny była widoczna i w 16 minucie przyniosła efekt. Po wrzucie z autu, w polu karnym powstało spore zamieszanie, ostatecznie piłka spadła pod nogi Michała Łukasiaka, który z najbliższej odległości dobił ją do bramki. Po chwili Łukasiak mógł cieszyć się z kolejnej bramki. Ina wywalczyła rzut rożny, a strzał głową po dośrodkowaniu Damiana Banachewicza okazał się skuteczny. Było 2:0, ale goleniowianie nie chcieli się zatrzymać. W 22 minucie doskonałe podanie prostopadłe Tomasza Boruckiego do Kacpra Tomaszewicza skończyło się sytuacją sam na sam, ale Tomaszewicz nie trafił w światło bramki. Chwilę później Borucki sam próbował kończyć akcję Iny, ale jego strzał z 20 metrów odbił golkiper gości. Swojej indywidualnej akcji próbował także Łukasz Szymfeld – wpadł on z prawej strony w pole karne, ale uderzył nieczysto i gola z tego nie było.
Goście po raz pierwszy poważniej bramce biało – zielonych zagrozili dopiero w 26 minucie. Wtedy to Wiktor Ptak musiał interweniować po zagraniu głową jednego z obrońców Iny. Goście mieli z tego jeszcze rzut rożny, a po nim piłka po strzale głową z bliskiej odległości przeleciała nad poprzeczką. Minutę później będący na wyraźnej pozycji spalonej zawodnik gości otrzymał prostopadłe podanie, ale finalnie akcja została powstrzymana już w polu karnym – strzał z dość ostrego kąta został podbity przez wracającego obrońcę Iny. Kotwica miała kolejny rzut rożny, a po nim znów najwyżej wyskoczył zawodnik gości, ale ponownie futbolówka przeleciała nad bramką. Goleniowianie otrzymali ostrzeżenie i odpowiedzieli błyskawicznie. Biało – zieloni przejęli piłkę w defensywie, po czym błyskawicznie przetransportowali ją do wychodzącego na czystą pozycję Piotra Winogrodzkiego. Tego niestety zdołał dogonić defensor gości i wydawało się, że akcja jest skończona. Winogrodzki jednak zdołał jeszcze trącić piłkę, a ta wylądowała pod nogami Damiana Banachewicza, ale napastnik Iny z 5 metrów trafił w słupek. Po chwili, po dobrym podaniu z głębi pola Banachewicza na 30 metrze uprzedził golkiper gości, a do wybitej piłki w okolicy środka boiska dopadł Piotr Winogrodzki. Widząc, że bramka jest pusta, próbował natychmiastowego strzału, ale… trafił w Banachewicza, który nie zdołał opanować piłki. W końcówce pierwszej połowy dwukrotnie zaatakowała też Kotwica. Aktywniejsza była lewa strona gości i to właśnie po akcjach tą stroną było groźnie. Najpierw Wiktor Ptak obronił strzał z ostrego kąta, a później w ostatniej chwili w polu karnym doskonale interweniował Rafał Bulanda. Do przerwy wynik się nie zmienił i Ina zasłużenie prowadziła 2:0.
Początek drugiej połowy nie był już tak energetyczny, ale i tak to Ina ponownie miała więcej z gry. Po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Damiana Banachewicz swoją szansę miał Rafał Bulanda, ale z bliska nie trafił głową. Po chwili dobrą akcję przeprowadził lewą stroną Ilia Sulaiev, ale jego podanie na 5 metr minęło wbiegającego Banachewicza. W odpowiedzi goście mieli szansę, ale po podaniu z prawej strony pola karnego płaski strzał z około 10 metrów został zablokowany. W 57 minucie Ina wyprowadziła zabójczą kontrę. Rozpoczął ją Tomasz Borucki, Denys Kushnir podał prostopadle do Kacpra Tomaszewicza, który wpadł z prawej strony w pole karne i silnym strzałem w samo okienko podwyższył prowadzenie Iny na 3:0. Kilka minut później swoich sił próbował jeszcze Borucki, ale z jego uderzeniem z 20 metrów poradził sobie golkiper gości. Rezerwy Kotwicy również próbowały atakować i długimi przerzutami zaskakiwać defensywę Iny. Dwukrotnie osiągnęli swój cel, ale w obu przypadkach uderzenia z okolic linii pola karnego mijały bramkę strzeżoną przez Wiktora Ptaka. W 65 minucie biało – zieloni mogli ostatecznie zamknąć ten mecz. Doskonałe podanie z prawej strony pola karnego od Piotra Winogrodzkiego powinien wykorzystać Rafał Bulanda, ale defensor Iny nie trafił w piłkę kilka metrów od bramki. Sytuacja ta zemściła się natychmiastowo – zamiast 4:0, zrobiło się 3:1. Goście wyprowadzili kontrę i wykorzystali powstałą lukę w obronie goleniowian. Z prostopadłego podania użytek zrobił Michał Lasek, wykorzystując z zimną krwią sytuację sam na sam z Wiktorem Ptakiem.
Ina odpowiedziała 5 minut później. Po przejęciu piłki na prawej stronie boiska i podaniu od Kacpra Tomaszewicza, gola zdobył Damian Banachewicz, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Po chwili goleniowianie wyprowadzili kolejny cios, tym razem skuteczny. Banachewicz zaatakował lewą stroną, jego strzał został podbity, a z bliska piłkę do bramki dobił Patryk Lubośny i Ina znów miała trzybramkową przewagę. W 80 minucie defensywa Iny pozwoliła gościom na złapanie oddechu i odzyskanie nadziei na dobry rezultat – wydawało się, że piłka kilka razy mogła zostać wybita na skraju pola karnego, jednak żaden z obrońców nie zdecydował się na ryzykowną interwencję. To sprawiło, że futbolówka trafiła do Rafała Maćkowskiego, który strzałem w długi róg zdobył drugiego gola dla rezerw Kotwicy. Bramka ta podrażniła gospodarzy, którzy szybko próbowali odpowiedzieć – po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasza Szymfelda głową nie trafił Piotr Winogrodzki. Po chwili swoją kolejną szansę w tym meczu miał Damian Banachewicz. Napastnik Iny ograł dwóch obrońców w polu karnym i uderzył silnie, ale nieskutecznie – trafił w poprzeczkę. W odpowiedzi goście przeprowadzili akcję, w po której Inę przed utratą gola na 11 metrze dobrą interwencją uratował Patryk Lubośny, wybijając piłkę spod nóg napastnika Kotwicy.
Do końca spotkania to Ina stwarzała sobie doskonałe sytuacje. Najpierw po akcji Łukasza Szymfelda z 8 metrów spudłował Piotr Winogrodzki. Po chwili goleniowianie zmarnowali świetną okazję na kontrę – mieli przewagę liczebną, ale niedokładne podanie od Damiana Banachewicza do Piotra Winogrodzkiego zaprzepaściło tę szansę. Ina zamiast gola zyskała rzut rożny, po którym oddała kolejny strzał głową, ale niecelny. W doliczonym czasie gry Marcin Mojsiewicz również swoim niedokładnym podaniem utrudnił finalizację akcji goleniowian. W ostatniej akcji meczu Ina ustaliła wynik meczu na 5:2, a gola w końcu zdobył Damian Banachewicz. Po szybkiej kontrze uderzył z bliska w krótki róg, czym kompletnie zmylił golkipera gości i piłka wpadła do siatki.
Po wygranej Ina mogła już z całą pewnością zacząć określać się mianem lidera Klasy Okręgowej, niezależnie od wyników innych spotkań, również tych zaległych. Biało – zieloni są skuteczni, grają momentami z dużą swobodą, w szczególności w ataku. Goleniowianie muszą być jednak uważni – rywale też potrafią się odgryźć. Następnym celem będą nie tylko zwycięstwa i podtrzymanie skuteczności, ale i zachowanie w końcu pierwszego, czystego konta (nie wliczamy z oczywistych względów walkowera z Płomieniem Myślino). W najbliższą niedzielę będzie na to szansa w Sławoborzu, gdzie Ina zagra z miejscowym Pomorzaninem.
INA GOLENIÓW – KOTWICA II KOŁOBRZEG 5:2 (2:0)
Bramki: Michał Łukasiak (16′, 19′), Kacper Tomaszewicz (57′), Patryk Lubośny (72′), Damian Banachewicz (90+3′) – Michał Lasek (66′), Rafał Maćkowski (80′)
INA: Wiktor Ptak – Igor Paszkowski, Rafał Bulanda, Michał Łukasiak (75′ Adam Trzaskowski) – Ilia Sulaiev (79′ Michał Jutkiewicz), Tomasz Borucki, Piotr Winogrodzki (90′ Michał Jarmołowicz), Łukasz Szymfeld (90′ Marcin Mojsiewicz) – Denys Kushnir (66′ Patryk Lubośny), Damian Banachewicz, Kacper Tomaszewicz
Żółta kartka: Kacper Tomaszewicz (Ina)