Relacja – 30. kolejka: Dąb Dębno – INA Goleniów 1:2 (1:0)
Walka i zaangażowanie popłaca – Ina lepsza w biało – zielonym pojedynku!
W niedzielne popołudnie Inę Goleniów czekała trudna przeprawa – pojedynek wyjazdowy z Dębem Dębno. Wiadomo było, że goleniowianie będą musieli sobie radzić bez Daniela Mojsiewicza, Rafała Makarewicza i Łukasza Szymfelda, ale do składu wrócił Michał Jarząbek, a w obwodzie pozostali także choćby Maciej Żabicki i Anton Holiaka, który dał w Załomiu dobrą zmianę, zdobywając gola w kluczowym momencie meczu. Po spotkaniu można powiedzieć, że rolę Daniela Mojsiewicza wzięli na siebie przede wszystkim Kacper Tomaszewicz i, w drugiej połowie, właśnie Anton Holiaka, a z przodu robotę zrobił zarówno Michał Jarząbek, jak i Maciej Żabicki. Ina miała trudne momenty w meczu, ale przetrwała i sama wyprowadziła ciosy, które dały jej komplet punktów. A to z kolei oznacza, że biało – zieloni awansowali na 14. miejsce w tabeli, które może dawać utrzymanie, ale wcale nie musi. Walka trwa dalej.
W pierwszym kwadransie żadna z drużyn nie zagroziła poważniej bramce swojego przeciwnika. Po stronie Iny próbowali Kacper Tomaszewicz i Damian Banachewicz, ale obaj zostali zablokowani w polu karnym, a strzał z dystansu drugiego z nich był niecelny. Po drugiej stronie boiska gospodarze nie potrafili albo celnie uderzyć z dobrej pozycji po dość przypadkowym „bilardzie” w szesnastce Iny, albo popełniali błędy techniczne w kluczowych momentach, przez co defensywa Iny mogła skutecznie interweniować. W ogóle gospodarze przez niemal całą pierwszą połowę grali dość chaotycznie, a nawet, jak to dało usłyszeć się z trybun, niechlujnie. W 22 minucie taka niechlujność powinno zostać skarcona. Zbyt lekkie podanie na 40 metrze od bramki Iny skończyło się stratą i przejęciem Kacpra Tomaszewicza, który razem z Michałem Jarząbkiem ruszyli w kierunku bramki Dębu, mając przed sobą jedynie ostatniego obrońcę. Niestety dla gości, w kluczowym momencie Tomaszewicz podjął złą decyzję i gospodarze wyszli z tego obronną ręką. W odpowiedzi Ina również popełniła błąd – strata na lewej stronie skończyła się błyskawicznym przerzuceniem piłki na drugą stronę boiska, a strzał z ostrego kąta dobrą interwencją zatrzymał Adrian Henger.
W okolicy 30 minuty dwukrotnie zaatakowali goleniowianie. Najpierw Michał Jarząbek wykorzystał swoją szybkość i dopadł do, wydawało się, zbyt mocnego prostopadłego podania tuż przed linią końcową. Problem w tym, że nikt za nim nie nadążył i piłka po jego zagraniu przecięła tylko pole bramkowe. Po chwili, po wymienieniu kilku podań na połowie przeciwnika, przed szansą stanął Kacper Sznałbel, ale jego mocny strzał z pola karnego odbił golkiper gospodarzy. Te dwie sytuacje nieco pobudziły gospodarzy. W 38 minucie Dąb stworzył zagrożenie pod bramką Iny po akcji lewą stroną boiska, która zakończyła się wybiciem na rzut rożny. Po dośrodkowaniu z narożnika boiska z ostrego kąta, z kilku metrów pomylił się zamykający to zagranie zawodnik gospodarzy i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Po chwili doskonałą interwencją po strzale z ponad dwudziestu metrów popisał się Adrian Henger, podbijając piłkę końcami palców nad poprzeczkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i kolejnej kapitalnej interwencji na linii po strzale głową, golkiper Iny leżąc nie mógł już zatrzymać dobitki Oskara Szczepanika i było 1:0. Gospodarze próbowali pójść za ciosem i mieli jeszcze jedną szansę, którą zmarnowali – zawodnik gospodarzy wygrał pojedynek jeden na jeden w polu karnym, uwolnił się i strzelił lewą nogą, ale zrobił to na tyle słabo i niedokładnie, że Adrian Henger nie miał najmniejszych problemów z tym uderzeniem. Odpowiedź Iny nadeszła natychmiastowo – Damian Banachewicz urwał się z lewej strony boiska, wpadł w pole karne, ale nie trafił z ostrego kąta.
Druga połowa mogła zacząć się dla Iny fatalnie. Już w 48 minucie goleniowian uratował Adrian Henger po mocnym strzale z powietrza z pola karnego. Zamiast tego, w 51 minucie Ina doprowadziła do wyrównania. Idealne, dokładne długie podanie za linię defensywy od Piotra Winogrodzkiego wykorzystał Kacper Tomaszewicz, płaskim strzałem pokonując Michała Hoffmanna. Taki obrót spraw mocno podrażnił Dąb. Do 80 minuty Ina tylko dwukrotnie zapędziła się pod bramkę gospodarzy i miała szanse po rzutach wolnych z około 20 metrów, ale Michał Jarząbek najpierw trafił w boczną siatkę, a w drugim przypadku w mur. Gospodarze z kolei naciskali, a Ina dość głęboko się broniła. Najlepszą sytuację zmarnowali w 61 minucie. Adrian Henger po raz kolejny w tym meczu okazał się lepszy w pojedynku z napastnikiem i odbił strzał z pola karnego po szybkim ataku Dębu. Piłka spadła na 15 metr, wprost pod nogi kolejnego z zawodników gospodarzy. Płaski strzał został jednak odbity w piątce przez Jakuba Szczygła. Do wskazanej 80 minuty golkiper Iny miał w ogóle pełne ręce roboty. Odbijał i wyłapywał strzały, obrońcy ofiarnie blokowali uderzenia i wstrzelenia piłki w pole karne, asekurowali się wzajemnie. I taka postawa dała efekty.
Po 80 minucie Dąb jakby nieco zwolnił i nie trzeba było długo czekać na konsekwencje. Ina zaczęła kontrować, pierwsze dwie okazje nie skończyły się nawet strzałami – Damian Banachewicz i Maciej Żabicki nie zdążyli w polu karnym dopaść do piłki. Bardzo aktywny był Anton Holiaka i Maciej Żabicki, a „ten dobry z 9”, jak nazywali Damiana Banachewicza kibice z Dębna, w 83 minucie dał Inie prowadzenie. Lewą stroną boiska na pełnej szybkości ruszył Maciej Żabicki i zagrał idealnie w pole bramkowe, a Banachewicz dopełnił formalności. Czy Dąb ruszył do odrabiania strat? I tak, i nie. Gospodarze się odsłonili, a to otworzyło drogę do wyprowadzania kontr dla gości. Anton Holiaka dwukrotnie sprawił ogromne problemy gospodarzom – za pierwszym razem jednak w kluczowym momencie podał niedokładnie, a w drugim przypadku został dość ostro sfaulowany tuż przy linii pola karnego. Z rzutu wolnego, jaki Ina z tego miała, Piotr Winogrodzki trafił w boczną siatkę. Piłkę na zamknięcie meczu miał też Damian Banachewicz, ale po podaniu od Michała Jarząbka nie zdołał dobrze dołożyć stopy na 5 metrze. W doliczonym czasie gry piłka wpadła jeszcze do siatki gospodarzy, ale chwilę wcześniej, zdaniem sędziego, opuściła boisko i gola nie było. Dąb próbował do końcowego gwizdka wstrzeliwać piłki w okolicę pola karnego Iny, ale niewiele z tego nie wynikało. W ostatnich sekundach meczu miało miejsce zamieszanie w szesnastce goleniowian, które zakończyło się strzałem z okolic 15 metra, ale uderzenie było słabe i niedokładne, a futbolówka minęła bramkę strzeżoną przez Adriana Hengera. Po tym zdarzeniu arbiter zakończył spotkanie i Ina zainkasowała komplet punktów. Biało – zieloni po raz kolejny dostarczyli masę emocji, a ambicją i wolą walki zapracowali sobie na te punkty. Punkty, które są im tak bardzo potrzebne.
DĄB DĘBNO – INA GOLENIÓW 1:2 (1:0)
Bramki: Oskar Szczepanik (42′) – Kacper Tomaszewicz (51′), Damian Banachewicz (83′)
Dąb: Michał Hoffmann – Mateusz Niedźwiecki, Piotr Rymar, Wojciech Wiśniewski (57′ Kacper Chawawko), Oskar Szczepanik, Dawid Zieliński, Dawid Iwanicki, Dmytro Voloshyn, Krzysztof Filipowicz, Ernest Graś, Piotr Siembida
Ina: Adrian Henger – Igor Paszkowski (67′ Maciej Żabicki), Michał Łukasiak, Tomasz Borucki, Jakub Szczygieł – Damian Banachewicz (88′ Kamil Zaborowski), Patryk Lubośny (46′ Anton Holiaka), Piotr Winogrodzki, Kacper Tomaszewicz, Kacper Sznałbel – Michał Jarząbek (90′ Kacper Królik)