Relacja – 29. kolejka: INA Goleniów – Iskra Golczewo 2:1 (1:0)

Meldujemy wykonanie zadania – IV liga ponownie w Goleniowie!!

22 czerwca 2022 roku Ina Goleniów spadała z IV ligi po meczu z Darłovią Darłowo. Do utrzymania zabrakło tak naprawdę jednej bramki. Spadek ten, w szczególności w takich okolicznościach, bardzo bolał, pojawiały się również obawy co do tego, jak szybko biało – zieloni się podniosą. 3 czerwca 2023 roku z tych obaw już nic nie zostało. Ina przeszła swoisty katharsis i teraz, oczyszczona, z czystą kartą, wraca na IV ligowy front!

Sprawa awansu rozstrzygnęła się jeszcze przed pierwszym gwizdkiem meczu w Goleniowie. Sparta Gryfice pokonała bowiem przed własną publicznością Gryfa Kamień Pomorski i o godzinie 13.00 było jasne, że to Ina wygrała ligę. Niemniej, biało – zieloni mieli jeszcze mecz do rozegrania, a jej rywal – Iskra Golczewo – chciała przeszkodzić goleniowianom w świętowaniu, co pokazała przede wszystkim w drugiej połowie. Po meczu trzeba też przyznać, że Ina nie zagrała wybitnego meczu i, choć wygrała zasłużenie, to powinna spotkanie zamknąć już w pierwszej połowie. A skoro tego nie zrobiła, to pod koniec pojedynku, mimo zapewnionego awansu, powstało ryzyko, że świętowanie zostanie nieco zakłócone.

Pierwsze czterdzieści pięć minut to wyraźna przewaga Iny. Bardzo dobrze wyglądała choćby lewa strona boiska, którą wiele razy wykorzystywał Ilia Sulaiev. Niestety, równie widoczna była nieskuteczność biało – zielonych pod bramką rywala. W pierwszych minutach dwukrotnie ofiarnymi interwencjami na 10 metrze gości ratowali obrońcy, blokując strzały Łukasza Szymfelda i Michała Łukasiaka. Swoje szanse miał też Olegi Kurtanidze, ale za pierwszym razem spudłował z 11 metrów, a potem jego uderzenie dobrą interwencją powstrzymał golkiper Iskry. W 15 minucie świetną okazję miał Damian Banachewicz – po dobrym dośrodkowaniu z prawej strony mógł strzelić z bliska i głową i nogą, ale ostatecznie nic z tego nie wyszło.

Kilka minut później po kolejnej dobrej akcji lewą stroną i podaniu w pole karne okazję miał Damian Banachewicz, ale po minięciu jednego z obrońców spudłował z okolic dziesiątego metra. W 27 minucie piłka w końcu wpadła do siatki Iskry – Olegi Kurtanidze odebrał ją rywalowi przy linii końcowej, po czym zagrał do wbiegającego na 5 metr Michała Łukasiaka, który został wyblokowany, ale będący za jego plecami Łukasz Szymfeld skończył tę akcję. Wynik jednak się nie zmienił – w górę powędrowała chorągiewka. Po chwili swoją szansę miał też Tomasz Borucki, ale zabrakło mu centymetrów do zamknięcia dobrego dośrodkowania Igora Paszkowskiego.

W ciągu następnego kwadransa Ina dalej marnowała stworzone sytuacje. Łukasz Szymfeld z rzutu wolnego trafił w boczną siatkę. Po chwili kolejny jego strzał z okolic 11 metra został podbity i przeleciał obok bramki. Z bliska spudłował też Michał Łukasiak. Potem dwukrotnie okazje marnował również Damian Banachewicz. Na palcach jednej ręki można było policzyć sytuacje, w których Iskra w pierwszej części meczu wychodziła z własnej połowy. I o mały włos, a zeszłaby do szatni z bezbramkowym remisem. Zapobiegł temu Łukasz Szymfeld w 44 minucie. Widząc wysuniętego bramkarza, strzelił silnie z… tzw. fałsza (!), bezpośrednio z rzutu rożnego i wpakował piłkę w samo okienko. Gol z kategorii: „stadiony świata”. Co ważne, po nim zawodnicy Iny wykonali kołyskę dla kapitana – gratulacje!

Pierwszy kwadrans po przerwie to znów przewaga Iny. Swoje szanse mieli Łukasz Szymfeld, Damian Banachewicz, Michał Łukasiak i Tomasz Borucki, ale, albo dobrze w bramce spisywał się golkiper gości, albo goleniowianie pudłowali z pola karnego. Nawet jak udało się w końcu wstrzelić Banachewiczowi w 55 minucie i trafić z bliska, to sędzia boczny podniósł chorągiewkę i dalej było 1:0.

Iskra doszła do głosu około 60 minuty. Wtedy to doskonałe dośrodkowanie na 5 metr i strzał głową instynktownie odbił Paweł Sobolewski, czym uratował Inę przed remisem. Po chwili kolejny groźny, płaski strzał z pola karnego minął bramkę gospodarzy. Ina na te sytuacje odpowiedziała rajdem Łukasza Szymfelda lewą stroną boiska – minął on po drodze dwóch obrońców i uderzył z ostrego kąta w kierunku długiego słupka, ale się pomylił. Goście nie pozostali dłużni i już po chwili posłali groźne uderzenie z dystansu, ale Paweł Sobolewski ponownie był na posterunku.

Inie brakowało kropki nad „i”. Mógł ją postawić w 74 minucie Tomasz Borucki, ale po dobrym dośrodkowaniu z prawej strony od Marcina Mojsiewicza nie zdołał oddać skutecznego strzału głową z bliska. Po chwili błąd obrońcy gości mógł jeszcze wykorzystać Damian Banachewicz, ale i on nie trafił. Jak to często bywa – brak skuteczności lubi się zemścić. I tak się stało w 79 minucie. Po szybkim wypadzie prawą stroną, ładnym skutecznym technicznym strzałem z pierwszej piłki zza pola karnego popisał się Łukasz Łazarz i zrobiło się 1:1.

Ina wbrew pozorom wcale nie rzuciła się do huraganowych ataków – mimo to, w 86 minucie ponownie objęła prowadzenie. Do piłki na 18 metrze dopadł Kacper Tomaszewicz i silnym, płaskim strzałem pokonał golkipera gości. Do końca spotkania Ina jeszcze dwukrotnie zagościła pod bramką Iskry, ale zarówno Piotr Winogrodzki, jak i Daniel Mojsiewicz nie zdołali podwyższyć prowadzenia.

Mecz zakończył się zatem dziewiętnastym zwycięstwem z rzędu biało – zielonych. Zwycięstwem, które przypieczętowało awans i dobrze wykonaną przez zespół pracę w tym sezonie. Pracę każdego związanego z klubem. Wpadki co prawda się zdarzyły (porażki ze Spartą Gryfice i Orłem Łoźnica), ale mimo to, niezależnie od wyniku ostatniego meczu z Gryfem Kamień Pomorski, Ina może zameldować wykonanie zadania. Wracamy IV ligo!!

Ale… póki wrócimy nad dobre, postaramy się pokazać jeszcze trochę fajnej piłki w ostatnim meczu sezonu! Pojedynek dwóch najlepszych w przekroju całego sezonu zespołów na koniec rozgrywek ligowych? Czego chcieć więcej?

INA GOLENIÓW – ISKRA GOLCZEWO 2:1 (1:0)
Bramki: Łukasz Szymfeld (44’), Kacper Tomaszewicz (86’) – Łukasz Łazarz (79’)

INA: Adrian Henger(46’ Paweł Sobolewski) – Igor Paszkowski, Rafał Bulanda, Adam Trzaskowski (86’ Dominik Pałejko) – Michał Łukasiak (66’ Marcin Mojsiewicz), Patryk Lubośny (69’ Piotr Winogrodzki), Tomasz Borucki, Ilia Sulaiev (78’ Patryk Pałka) – Łukasz Szymfeld, Damian Banachewicz (78’ Daniel Mojsiewicz), Olegi Kurtanidze (58’ Kacper Tomaszewicz)