Relacja – 21. kolejka: Ina Goleniów – Błękitni II Stargard 1:2 (0:2)
Nie tak to miało wyglądać…
Ina Goleniów po wysokiej porażce na inaugurację rundy wiosennej z Flotą Świnoujście mogła być, mimo wszystko, traktowana jak faworyt meczu z rezerwami Błękitnych Stargard. Rezerwami, które w meczach wyjazdowych w tym sezonie jeszcze nie wygrały, zaliczając tylko 3 remisy i aż 7 porażek. Biało – zieloni w walce o utrzymanie takie mecze muszą wygrywać, jednak w sobotę było inaczej i goleniowianie jeszcze bardziej skomplikowali swoją sytuację w ligowej tabeli. Ina przegrała bowiem 1:2, a jedynego gola zdobył Maciej Żabicki.
Sam mecz zaczął się najgorzej jak tylko mógł dla biało – zielonych. Błękitni zrobili to, co Ina w Świnoujściu – wyszli wyżej i już w 2 minucie po interwencji Rafała Makarewicza przejęli piłkę na 30 metrze, Dominik Lis wyprzedził Michała Łukasiaka i z ostrego kąta pokonał Pawła Sobolewskiego. W 8 minucie z kolei ogromne pretensje do sędziego miał Mykyta Vovchenko. Po długim podaniu wyszedł na czystą pozycję, ale tuż przed polem karnym poczuł pociągnięcie za rękę przez Michała Łukasiaka i padł na ziemię. Sędzia jednak faulu się nie dopatrzył. Ina próbowała atakować, ale goście nie dopuszczali do groźnych sytuacji, choć w 12 minucie Łukasz Szymfeld miał sporo miejsca na wysokości pola karnego, ale nie zdecydował się na strzał, tylko podanie, które zostało wybite z 5 metra. Dużo groźniejsi byli Błękitni. W 15 minucie Mykyta Vovchenko dobrym podaniem wyprowadził na czystą pozycję Dominika Lisa, ale ten odchylił się przed strzałem i tym razem fatalnie spudłował. Kilka minut później jeszcze lepszą sytuację zmarnował Olivier Kliś – powtórzony schemat: wysokie podanie za plecy obrony, biało – zieloni spóźnieni, sytuacja sam na sam. Ale tym razem Paweł Sobolewski zdołał wygrać pojedynek z zawodnikiem Błękitnych.
W 23 minucie w końcu zaatakowała Ina, a konkretne zagrożenie pod bramką gości spowodował Piotr Winogrodzki. Po wrzucie z autu wpadł w pole karne i uderzył z kilkunastu metrów, ale dobrze interweniował Konrad Skuza. Błękitni odpowiedzieli jednak boleśnie już 5 minut później. Po podaniu Jakuba Kaczorowskiego i odbiciu piłki przez Rafała Makarewicza futbolówka spadła pod nogi Mykyty Vovchenko, który z 8 metrów huknął w okienko i było 2:0. W 37 minucie Damian Banachewicz po podaniu od Piotra Winogrodzkiego mógł stanąć oko w oko z bramkarzem gości, ale w ostatnim momencie piłka została mu pod nogą, przez co dogonił go obrońca, a sama akcja zakończyła się zablokowanym strzałem Tomasza Boruckiego i dobitką, która przeleciała wysoko nad bramką. Do końca pierwszej części meczu większych zagrożeń pod bramkami nie było.
Na drugą połowę Ina wyszła z trójką nowych zawodników. I to zmieniło grę goleniowian – biało – zieloni byli żywsi, aktywniejsi i groźniejsi, i, co równie ważne, lepiej ustawieni w defensywie. Już w 47 minucie zakotłowało się w polu karnym gości po wrzucie z autu i próbie dołożenia nogi Macieja Żabickiego na 5 metrze. W odpowiedzi po rzucie wolnym z głębi pola i dobrym zagraniu na 5 metr do interwencji na raty zmuszony był Paweł Sobolewski. W 67 minucie dość przypadkowo kibice mogli być świadkiem pięknego gola – z prawej strony boiska dośrodkowanie zamieniło się w strzał pod poprzeczkę, z którym z trudem poradził sobie golkiper Iny, wybijając piłkę na rzut rożny. Po nim zakotłowało się jeszcze w polu karnym, ale goleniowianie zdołali oddalić zagrożenie spod swojej bramki. Kilka minut później niezłą okazję zmarnował Piotr Winogrodzki – po dośrodkowaniu z rzutu wolnego na 11 metrze źle dołożył głowę i nie trafił w światło bramki.
W 76 minucie Ina strzeliła kontaktowego gola. Po rzucie rożnym, na raty dośrodkowanie na gola strzałem głową z bliska zamienił Maciej Żabicki i było 1:2. W 80 minucie po podaniu od Damiana Banachewicza z bliska głową fatalnie spudłował Michał Jarząbek. W odpowiedzi, kilka minut później, po podaniu z prawej strony boiska przed szansą stanął Jarosław Piskorz, ale na 10 metrze nie trafił czysto w piłkę i w konsekwencji spudłował. W doliczonym czasie gry swoją kolejną szansę miał jeszcze Piotr Winogrodzki po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Damiana Banachewicza. Niestety dla biało – zielonych, jego strzał głową z 10 metrów minął bramkę Błękitnych i mecz zakończył się wynikiem 1:2.
Co to oznacza dla goleniowian? Dodatkowe komplikacje w misji, jaką jest utrzymanie IV ligi w Goleniowie. Biało – zieloni takie mecze muszą wygrywać. Zamiast tego, bezpośredni rywal w walce o utrzymanie otrzymał oddech i ma korzystny bilans spotkań z Iną, co może mieć ogromne znaczenie na koniec sezonu. Sami komplikujemy sobie sytuację, którą poprawić możemy w sobotę w Policach, gdzie goleniowianie zmierzą się z miejscowym Chemikiem. Tam z pewnością łatwiej nie będzie, ale nie mamy już za wielkiego marginesu błędu.
INA GOLENIÓW – BŁĘKITNI II STARGARD 1:2 (0:2)
Bramki: Maciej Żabicki (76′) – Dominik Lis (2′), Mykyta Vovchenko (28′)
INA: Paweł Sobolewski – Igor Paszkowski (67′ Michał Jarząbek), Michał Łukasiak, Rafał Makarewicz – Łukasz Szymfeld (46′ Maciej Żabicki), Marcin Mojsiewicz (67′ Jakub Szczygieł) – Tomasz Borucki, Kacper Tomaszewicz (46′ Anton Holiaka), Piotr Winogrodzki – Damian Banachewicz, Kamil Zaborowski (46′ Kacper Sznałbel)
BŁĘKITNI II: Konrad Skuza – Jakub Koczorowski, Paweł Pelikan, Marcin Konopski, Bartosz Mucha – Olivier Kliś (80′ Wiktor Grzeszczak), Wiktor Kapela (46′ Kornel Seniuk), Mateusz Jakubowski, Jarosław Piskorz, Dominik Lis – Mykyta Vovchenko
Żółte kartki: Łukasz Szymfeld, Tomasz Borucki, Rafał Makarewicz, Piotr Winogrodzki, Maciej Żabicki (Ina), Jarosław Piskorz, Paweł Pelikan, Kornel Seniuk (Błękitni II)