Relacja, 2. kolejka IV ligi – Ina Goleniów – Orzeł Wałcz 4:0 (2:0)

Rehabilitacja za falstart

Po fatalnym początku sezonu i porażce 0:6 z Iskierką Szczecin, biało – zieloni szybko się zrehabilitowali – w czwartek do Goleniowa przyjechał Orzeł Wałcz i musiał uznać wyższość Iny. Goleniowianie wygrali 4:0 po golach Kacpra Tomaszewicza, Piotra Winogrodzkiego (dwóch) i Daniela Mojsiewicza.

Od początku spotkania zarysowała się przewaga gospodarzy. Biało – zieloni prowadzili grę, goście z kolei przez większość czasu ograniczali się do posyłania dłuższych piłek do napastnika na tzw. „walkę” i prób wyprowadzania kontr. Już w 8 minucie świetną okazję do zdobycia gola miał Olegi Kurtanidze – Gruzin dostał prostopadłe podanie od Łukasza Szymfelda i w sytuacji sam na sam strzelił obok wychodzącego z bramki golkipera gości, ale zrobił to zbyt lekko i wracający za akcją obrońca zdołał wybić piłkę przed linią bramkową. Chwilę później Łukasz Szymfeld miał też swoją okazję po podaniu z lewej strony boiska od Denysa Kushnira, ale kilkanaście metrów od bramki, mając dobrą pozycję do strzału nieco się pogubił i goście zdołali go powstrzymać. W 14 minucie padł pierwszy gol w tym meczu. Bartosz Błaszczyk dośrodkował z lewej strony boiska, a skutecznym strzałem z bliska w kierunku długiego słupka akcję skończył Kacper Tomaszewicz.

Po chwili dobre podanie do Olega Kurtanidze posłał ponownie Łukasz Szymfeld. Napastnik Iny jednak w ostatniej chwili, już w polu karnym, dał się dogonić obrońcy, który zdołał go zablokować. W 20 minucie z kolei Denys Kushnir indywidualną akcją stworzył przewagę przed polem karnym Orła, ale jego podania otwierającego drogę do bramki nie opanował Kurtanidze. W międzyczasie goście próbowali się odgryzać, głównie strzałami z dystansu, ale nie potrafili poważniej zagrozić Wiktorowi Ptakowi.

Na przestrzeni od 20 do 35 minuty niewiele się działo. Dopiero końcówka pierwszej połowy przyniosła ożywienie. W 37 minucie Kacper Tomaszewicz minął jednego obrońcę, potem drugi sfaulował go w polu karnym i Ina miała rzut karny. Jedenastkę na gola zamienił pewnym, silnym strzałem Piotr Winogrodzki i było 2:0. Zdobyty gol uśpił goleniowian. Orzeł minutę po stracie bramki miał rzut wolny w okolicy środka pola i szybko go rozegrał, co kompletnie zaskoczyło niemal całą defensywę Iny. Niemal, bo czujność zachował Wiktor Ptak – golkiper Iny świetnie wyszedł z bramki i powstrzymał w sytuacji sam na sam napastnika Orła, a potem zapobiegł także dobitce. Ina odpowiedziała szybkim wypadem w 43 minucie, ale Kacper Tomaszewicz nie zdążył do podania Denysa Kushnira na 5 metrze. Tuż przed przerwą goleniowianie zmarnowali jeszcze sytuację 5 na 3. Złe podanie Łukasza Szymfelda przejął obrońca i goście wyprowadzili groźną kontrę, którą powstrzymał dobrą interwencją Wiktor Ptak. Po rzucie rożnym ponownie zakotłowało się polu karnym Iny, ale goleniowianie zdołali wybić piłkę z pola bramkowego.

Początek drugiej połowy należał do Iny. W przeciągu pierwszych 10 minut Kacper Tomaszewicz miał trzy szanse do zdobycia swojego drugiego gola. Za pierwszym razem strzelił nieczysto z kilkunastu metrów po podaniu piętą Łukasza Szymfelda. Za drugim podawał mu Olegi Kurtanidze, ale strzał, tym razem mocniejszy, przeleciał obok bramki. Trzecia okazja była najlepsza – Łukasz Szymfeld przejął piłkę w środku pola, Denys Kushnir wypuścił w uliczkę Kacpra Tomaszewicza, a ten w sytuacji sam na sam trafił w golkipera. Tomaszewicz w 56 minucie wcielił się jeszcze w rolę asystenta i posłał dobre dośrodkowanie na 5 metr, ale Olegi Kurtanidze nie trafił w bramkę. To samo, z podobnego miejsca po rzucie rożnym w 65 minucie zrobił Adam Trzaskowski.

Goście nie wyglądali na zespół, który może tego dnia zrobić Inie krzywdę. Palące słońce dość mocno dawało się we znaki zawodnikom, a tempo nie było zbyt szybkie. Orzeł w 68 minucie miał jedną z nielicznych okazji do zdobycia gola, ale po płaskim zagraniu z lewej strony z interwencją zdążył Tomasz Borucki. Jego wślizg omal nie skończył się golem samobójczym – piłka przeleciała tuż obok słupka bramki strzeżonej przez Wiktora Ptaka.

W 83 minucie Inę po zamieszaniu podbramkowym uratował słupek, ale wcześniej zawodnik gości zagrał w polu karnym ręką, co nie umknęło sędziemu. Na tę sytuację goleniowianie odpowiedzieli w najlepszy z możliwych sposobów – Tomasz Borucki podał do Daniela Mojsiewicza, a ten z bliska pokonał golkipera Orła – 3:0. Po chwili Daniel Mojsiewicz uruchomił dobrym podaniem Fabiana Górnego. Nowy napastnik Iny przegrał jednak pojedynek oko w oko z bramkarzem przyjezdnych. Szansą na dobitkę miał jeszcze drugi z nowych napastników Iny – Norbert Rutkowski – ale i jego powstrzymał golkiper. W 87 minucie prowadzenie biało – zielonych na 4:0 podwyższył Piotr Winogrodzki, wykorzystując dobre podanie z lewej strony od Daniela Mojsiewicza. Goście mogli jeszcze w ostatniej minucie meczu zdobyć honorowego gola po świetnym uderzeniu z powietrza z dystansu, ale piłka przeleciała nieznacznie obok słupka.

Goleniowianie zrehabilitowali się zatem za sobotnią porażkę z Iskierką Szczecin. Przed nimi jeszcze jedna okazja na zapunktowanie w tym tygodniu – w niedzielę Ina pojedzie do Choszczna, gdzie zmierzy się z miejscową Gavią, która sensacyjnie pokonała w tej kolejce w Koszalinie faworyzowany Bałtyk 2:1. To wskazuje, że przed Iną ciężkie zadanie.

INA GOLENIÓW – ORZEŁ WAŁCZ 4:0 (2:0)
Bramki: Kacper Tomaszewicz (14′), Piotr Winogrodzki (37′ – rzut karny, 87′), Daniel Mojsiewicz (84′)

INA: Wiktor Ptak – Igor Paszkowski (85′ Rafał Bulanda), Adam Trzaskowski, Piotr Winogrodzki – Marcin Mojsiewicz (85′ Patryk Pałka), Tomasz Borucki, Denys Kushnir (77′ Patryk Lubośny), Bartosz Błaszczyk – Kacper Tomaszewicz (62′ Daniel Mojsiewicz), Olegi Kurtanidze (72′ Fabian Górny), Łukasz Szymfeld (65′ Norbert Rutkowski)