Relacja – 18. kolejka: INA Goleniów – Vineta Wolin 1:3 (1:0)

Koniec serii Iny. Zabrakło doświadczenia w kluczowych momentach.

Na Vinecie Wolin zakończyła się seria 6 meczów bez porażki Iny Goleniów. Biało – zieloni przegrali z faworyzowanym rywalem 1:3, choć prowadzili do przerwy 1:0 po golu Łukasza Szymfelda i grali z przewagą zawodnika po czerwonej kartce dla Adriana Nagórskiego. Sytuacja obróciła się całkowicie na początku drugiej połowy meczu, który pokazał też, że goleniowianom w takich momentach może brakować tak zwanego „piłkarskiego cwaniactwa” i doświadczenia. Przy wielu absencjach kluczowych zawodników spowodowanych różnymi czynnikami (kontuzje, wyjazdy służbowe, sprawy osobiste) oraz ogrywaniu się i wprowadzaniu młodych zawodników do pierwszego zespołu… do podobnych sytuacji po prostu czasami musi dojść.

Już przed meczem można było w ciemno zakładać, że Ina spróbuje zagrać tak, jak ostatnio z Gwardią Koszalin – skoncentruje się na dobrej, skutecznej obronie i wyprowadzaniu kontr. Tak też się stało i przez pierwsze 15 minut Vineta miała optyczną przewagę, ale nic z niej nie wynikało. Dopiero po kwadransie dwukrotnie, w krótkim czasie, przed szansą stawał Kamil Wiśniewski. Najpierw został powstrzymany w sytuacji sam na sam przez Pawła Sobolewskiego. Niemniej, sędzia boczny dopatrzył się pozycji spalonej, więc gola i tak by nie uznano. Później w kluczowym momencie źle wypuścił sobie piłkę i zamiast czystej sytuacji, musiał uznać wyższość golkipera Iny.

W 20 minucie doszło do kontrowersyjnej sytuacji. 30 metrów od bramki Adrian Nagórski dał sobie odebrać piłkę. Patryk Lubośny miał możliwość podać ją do wychodzącego na czystą pozycję Damiana Banachewicza, ale nie zdążył, bo został nieprzepisowo zatrzymany przez zawodnika gości. Sędzia nie miał wątpliwości i ukarał go bezpośrednią czerwoną kartką. Sytuacja ta spowodowała eksplozję niezadowolenia wśród nie tylko piłkarzy Vinety, ale i całego sztabu, co później, w trakcie przerwy w meczu miało swoją kontynuację. Niezależnie od tego, czy sędzia miał rację, czy nie, pewne zachowania, w szczególności osoby, która piastuje dość wysokie stanowisko we władzach ZZPN… są po prostu niedopuszczalne. Co do postawy sędziego – sympatycy piłki w naszym regionie wiedzą, że sędzia Martynowicz potrafi zagrać pierwszoplanową rolę w meczu, co zresztą pokazał i w sobotę. Decyzje, jakie podejmował wielokrotnie można było określić jako krzywdzące i to w obie strony. Ciekawostką za to jest to, że po raz kolejny w meczu Iny z Vinetą czerwoną kartkę ogląda właśnie Adrian Nagórski. Zdarza się to nazbyt często, ale na nieszczęście goleniowian, skończyło się tak, jako ostatnio, kiedy to grająca w osłabieniu drużyna z Wolina wpakowała biało – zielonym 3 gole.

Zanim jednak do tego doszło, po stracie zawodnika i ewidentnym „podpaleniu się” drużyny z Wolina, biało – zieloni przejęli inicjatywę. Najpierw z rzutu wolnego nieznacznie pomylił się Damian Banachewicz. Chwilę później ten sam zawodnik popisał się ruletą w polu karnym gości, czym oszukał dwóch obrońców, ale w kluczowym momencie stracił równowagę i nie zdążył skutecznie podać do nadbiegającego Macieja Żabickiego, który musiałby wpakować piłkę do siatki z doskonałej pozycji. W 25 minucie goleniowianie objęli prowadzenie. Ina wyszła z szybką akcją lewą stroną, podanie Damiana Banachewicza w pole karne nie dało asysty, ale zwrotne dośrodkowanie z drugiej strony od Marcina Mojsiewicza już tak i Łukasz Szymfeld strzałem głową z bliskiej odległości wyprowadził Inę na prowadzenie. Vineta próbowała odpowiedzieć, ale Bartosz Sobinek nie sięgnął głową dobrego dośrodkowania z prawej strony boiska.

W 30 minucie doskonałą szansę zmarnował Patryk Kubiak. Skrzydłem obrońcom uciekł Maciej Żabicki, a jego podanie do Marcina Mojsiewicza przeciął jeden z defensorów Vinety. Niestety dla gości, jego zagranie było złe, a piłka nie opuściła nawet pola karnego. Do piłki dopadł Patryk Kubiak i spudłował. Ina zagroziła bramce Vinety w tej części meczu jeszcze kilka razy. Dwukrotnie strzałów próbował Damian Banachewicz – raz głową i raz z rzutu wolnego, ale pierwszy strzał obronił Oskar Rechtziegel, a uderzenie ze stałego fragmentu gry z dobrej pozycji zostało odbite przez mur. Do piłki dopadł jeszcze Łukasz Szymfeld, który oszukał w polu karnym jednego z obrońców, ale jego strzał z bliska został również zablokowany.

Vineta opanowała swoje nerwy i obudziła się około 40 minuty. Najpierw, dobrą interwencją popisał się Paweł Sobolewski, który zatrzymał uderzenie Kacpra Żmudzia. To jednak nie zakończyło akcji, bo odbitą piłkę zbyt krótko wybił Michał Łukasiak. To skończyło się technicznym strzałem z okolic linii pola karnego, ale i to uderzenie nie znalazło drogi do siatki. Swoją szansę miał też Kamil Wiśniewski, który uderzył głową po dobrym dośrodkowaniu, ale czujność zachował golkiper Iny. Chwilę później dośrodkowanie z lewej strony boiska wylądowało na poprzeczce, ale wyglądało na to, że i tę sytuację miał pod swoją kontrolą Paweł Sobolewski. Napastnik Vinety swojego szczęścia próbował jeszcze raz w ostatniej akcji przed przerwą, ale chybił po strzale z pola karnego.

Końcówka pierwszej połowy zwiastowała, że Vineta mimo osłabienia, jeśli tylko opanuje nerwy i uporządkuje grę, będzie bardzo groźna. Początek drugiej połowy to potwierdził. Chwilę po przerwie zbyt krótkie wybicie Pawła Sobolewskiego padło łupem gości. Wstrzelona piłka z prawej strony nie przyniosła jednak efektu, bo pierwszy z zawodników gości minął się z piłką, a drugiego doskonałą interwencją uprzedził Igor Paszkowski. Po chwili, dużo wolnej przestrzeni na lewej stronie boiska ponownie wykorzystali goście. Dośrodkowanie dotarło do Szymona Kurczaka na 15 metr, ale ten nie trafił czysto w piłkę. W 52 minucie goście dopięli swego i to w dość kuriozalnych okolicznościach. Piłka przed polem karnym była pod kontrolą Patryka Lubośnego, który powinien ją wybić, ale… zamiast tego podał do Kamila Wiśniewskiego. Napastnik Vinety skorzystał z prezentu i bez zastanowienia uderzył tuż przy słupku, czym doprowadził do remisu. Chwilę później drugą żółtą kartkę otrzymał Patryk Pałka i siły na boisku się wyrównały.

Vineta poszła za ciosem i raz po raz zagrażała bramce strzeżonej przez Pawła Sobolewskiego. W 63 minucie ofiarną interwencją w polu karnym popisał się Łukasz Szymfeld, blokując twarzą strzał z bliskiej odległości. Po chwili, po rzucie rożnym i ogólnym zamieszaniu w polu karnym, piłka po sytuacyjnym uderzeniu minęła nieznacznie bramkę Iny. 5 minut później bardzo groźny i precyzyjny strzał z dystansu oddał Szymon Kurczak. Futbolówka skozłowała jeszcze w okolicy 5 metra, ale Paweł Sobolewski uratował Inę świetną interwencją. Po chwili dwukrotnie goleniowianie znów w ogromnym zamieszaniu w polu bramkowym musieli wybijać piłkę. Golkiper Iny bronił jeszcze dwukrotnie po celnych strzałach z pola karnego. Biało – zieloni bronili się bardzo głęboko i dość rozpaczliwie, przez co wydawało się, że gol dla Vinety to tylko kwestia czasu.

I wtedy odpowiedziała Ina. Z rzutu wolnego bliski szczęścia był Damian Banachewicz, ale jego uderzenie z 25 metrów nieznacznie minęło bramkę gości. Sytuacja ta tylko na chwilę pozwoliła uwierzyć, że coś tu się jeszcze może zmienić. W 74 minucie jednak po doskonałym prostopadłym podaniu Kamila Wiśniewskiego, swoją szansę wykorzystał Bartłomiej Babiak i stało się to, co jeszcze kilka minut wcześniej wydawało się nieuniknione. Vineta objęła prowadzenie, które próbowała jeszcze podwyższyć w 80 minucie po kontrze, ale w sytuacji sam na sam Paweł Sobolewski zatrzymał Kamila Wiśniewskiego. Co ciekawe, cała sytuacja została puszczona mimo ewidentnego faulu na Tomaszu Boruckim w okolicy 25 metra od bramki Vinety. Ina próbowała odpowiedzieć, ale Damian Banachewicz po prostopadłym podaniu od Łukasza Szymfelda przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Goleniowianie próbowali przejąć inicjatywę, ale goście kontrolowali przebieg gry. Wprowadzony na boisko Marek Niewiada kierował zespołem i ze spokojem rozprowadzał piłkę. Tego spokoju i doświadczenia zabrakło właśnie w Inie w kluczowych momentach meczu. Vineta do końca spotkania była groźniejsza. Było m.in. uderzenie w boczną siatkę, czy też kilka groźnie wyglądających kontr. Wynik spotkania został ustalony w 86 minucie. Najpierw w polu karnym dobrą interwencją popisał się Patryk Kominek, który skuteczną interwencją powstrzymał szarżującego napastnika gości. Kiedy wydawało się, że zagrożenie udało się opanować, na strzał z dystansu zdecydował się Szymon Kurczak. Piłka po jego technicznym uderzeniu wpadła do siatki i było po meczu. W jednej z ostatnich akcji goście zdobyli jeszcze jednego gola, ale sędzia boczny podniósł chorągiewkę.

W ten sposób dobra passa Iny się skończyła. Niemniej, tak jak na wstępie wspomnieliśmy – goleniowianie będą czasami musieli zapłacić frycowe. Doświadczenie zdobywane przez młodszych zawodników w takich meczach może okazać się kluczowe w ich dalszym rozwoju, a trzeba pamiętać, że kadra w rundzie wiosennej powinna być jeszcze szersza. Po kontuzjach do gry powinno wrócić kilku zawodników, do tego możliwe są powroty i małe roszady kadrowe. Ina ma wszystko, by w krótkim czasie wydostać się z dolnych rejonów tabeli. Zimą wyżej niż 13. miejsce nie podskoczy, nawet jeśli w ostatnim pojedynku tej rundy pokona Darłovię w meczu wyjazdowym. Niezależnie od tego – o punkty w Darłowie z pewnością powalczy.

INA GOLENIÓW – VINETA WOLIN 1:3 (1:0)
Bramki: Łukasz Szymfeld (25′) – Kamil Wiśniewski (52′), Bartłomiej Babiak (74′), Szymon Kurczak (86′)

INA: Paweł Sobolewski – Igor Paszkowski (80′ Piotr Winogrodzki), Tomasz Borucki, Michał Łukasiak, Patryk Pałka – Marcin Mojsiewicz (80′ Michał Jutkiewicz), Patryk Lubośny (55′ Patryk Kominek), Patryk Kubiak (88′ Michał Jarmołowicz), Łukasz Szymfeld (80′ Kacper Królik), Damian Banachewicz – Maciej Żabicki

VINETA: Oskar Rechtziegel – Łukasz Lewandowski (55′ Dawid Łodyga), Kacper Żmudź (81′ Jakub Maszka), Radosław Cyburt, Michał Roszczyk (88′ Jakub Uzar), Szymon Kurczak (88′ Adrian Kranz), Kamil Wiśniewski (88′ Maciej Ignasiak), Adrian Nagórski, Kacper Litwin, Bartosz Sobinek (55′ Marek Niewiada), Bartłomiej Babiak

Czerwone kartki: Patryk Pałka (53′ – za dwie żółte, Ina), Adrian Nagórski (20′ – bezpośrednia, Vineta)
Żółte kartki: Patryk Lubośny, Tomasz Borucki, Patryk Pałka (Ina) Kamil Wiśniewski, Łukasz Lewandowski, Bartłomiej Babiak (Vineta)