Relacja, 16. kolejka IV ligi: INA Goleniów – Błękitni II Stargard 4:0 (1:0)
Wysokie, ale wcale nie łatwe zwycięstwo – Ina wygrywa z rezerwami Błękitnych
W sobotnie południe na Euroboisku Stadionu Miejskiego w Goleniowie Ina zmierzyła się rezerwami grających szczebel wyżej Błękitnych Stargard. Z tym zespołem biało – zieloni mieli rachunki do wyrównania – dwa lata temu to właśnie z nim Ina przegrała bezpośrednią walkę o utrzymanie. Zadecydowały bezpośrednie mecze, które wygrali Błękitni. Teraz to Ina była faworytem i wywiązała się z tej roli, a wysokie zwycięstwo 4:0 mogłoby zasugerować, że mecz toczył się do jednej bramki. Tak jednak nie było i swojej nieskuteczności goście mogą „zawdzięczać” zerowy dorobek bramkowy w tym pojedynku. Swoje dołożył też, jak zwykle zresztą, świetnie spisujący się w bramce Adrian Henger.
Przed pierwszym gwizdkiem okazało się, że trener Mariusz Bernach dość mocno zamieszał w podstawowej jedenastce Iny. Podobnie jak w Koszalinie, na ławce usiadł najlepszy strzelec zespołu Damian Banachewicz. Zmiany nastąpiły również w defensywie, gdzie Adama Trzaskowskiego i Igora Paszkowskiego zastąpili Patryk Pałka i Dominik Pałejko. Do dyspozycji trenera nie był też choćby Kacper Tomaszewicz, a dodatkowo w pierwszych minutach meczu z konieczności boisko musiał opuścić Ilia Sulaiev.
Pierwszy kwadrans należał do gości ze Stargardu. Już w 2 minucie dwukrotnie groźniej zrobiło się pod bramką Adriana Hengera – za pierwszym razem, po rzucie rożnym udało się zablokować strzał z 11 metra, w drugim przypadku po dośrodkowaniu z prawej strony golkiper Iny musiał już interweniować po strąceniu piłki w kierunku bramki. Dwie minuty później ponownie Adrian Henger dobrze wykonał swoją robotę – złapał strzał z powietrza z około 10 metrów. W 8 minucie goście przedarli się prawą stroną, a zagranie na 11 metr zakończyło się strzałem, który tym razem został zablokowany. Po chwili przyjezdni próbowali jeszcze uderzeń z dystansu, ale dwukrotnie piłka przeleciała obok bramki Iny. Sygnałów ostrzegawczych dla goleniowian było aż nadto.
Dopiero w 11 minucie biało – zielonym udało się stworzyć zagrożenie pod bramką Błękitnych. Po dobrym dośrodkowaniu z rzutu rożnego Łukasza Szymfelda do piłki „nie doleciał” Rafał Bulanda, ale finalnie spadła ona pod nogi Tomasza Boruckiego, który z okolic linii pola karnego oddał strzał z powietrza jednak nie trafił. W 13 minucie po kolejnym rzucie rożnym dla Iny i zbyt krótkim wybiciu obrońców gospodarze objęli prowadzenie. Świetnym uderzeniem z narożnika pola karnego w samo okienko popisał się Denys Kushnir i było 1:0. Kilka minut później Tomasz Borucki stracił piłkę na 30 metrze, po czym goście mieli okazję do wyrównania, ale Adrian Henger odbił dobry, celny strzał na rzut rożny. Po nim znów było groźnie, ale Daniel Mojsiewicz na spółkę z golkiperem Iny w polu bramkowym wybronili biało – zielonych.
W 22 minucie po dobrym prostopadłym podaniu goście mieli sytuację sam na sam, w której górą był wychodzący z bramki Adrian Henger. Z pomocą przyszła również chorągiewka sędziego bocznego. W 29 minucie jeden z zawodników gości przeprowadził indywidualną akcję w polu karnym Iny. Zakręcił obrońcami, ale finalnie został zablokowany przez ofiarnie interweniującego Tomasza Boruckiego. Ina odpowiedziała dobrym podaniem Bartosza Błaszczyka do Adriana Kranza, który jednak nie sięgnął piłki na 8 metrze oraz akcją Denysa Kushnira, który został pchnięty w polu karnym, ale arbiter nie zakwalifikował tego jako przewinienie. Do przerwy wynik się nie zmienił i Ina prowadziła 1:0, choć to goście częściej zagrażali bramce Adriana Hengera.
Początek drugiej połowy nie był już tak dobry w wykonaniu Błękitnych. Dopiero w 57 minucie mieli oni okazję z rzutu wolnego z okolic pola karnego, ale nie trafili w światło bramki. W 59 minucie fatalny w konsekwencjach błąd popełnił golkiper Błękitnych. Wyszedł poza pole karne do piłki, po czym skiksował, a futbolówkę przejął Łukasz Szymfeld i zrobił z tego użytek, trafiając do pustej bramki – 2:0. Błękitni szybko mogli złapać kontakt, ale po dobrym podaniu za plecy Rafała Bulandy świetnym wyjściem i interwencją popisał się Adrian Henger, odbijając piłkę w sytuacji sam na sam.
W 68 minucie nadzieje gości na dobry rezultat zmalały niemal do zera. Dobrym crossowym podaniem Olega Kurtanidze obsłużył Daniel Mojsiewicz. Gruzin nie zdołał dobrze opanować piłki i trochę wstrzymał akcję, ale mimo to futbolówkę otrzymał w polu karnym Damian Banachewicz. Po jego zagraniu podbita piłka spadła na 5 metr, skąd do bramki wpakował ją Bartosz Błaszczyk i było 3:0. Po chwili w polu karnym gości znów zapachniało bramką. Biało – zieloni wyprowadzili szybką kontrę, a interwencja obrońcy na 5 metrze mogła skończyć się golem samobójczym – zabrakło centymetrów. Dobra szansa dla Iny pojawiła się też w 73 minucie, kiedy to po krótkim rozegraniu rzutu wolnego z dystansu uderzył Damian Banachewicz, ale Miłosz Bartkowiak nie dał się zaskoczyć.
Błękitni mimo niekorzystnego wyniku nie poddawali się – w 81 minucie, napastnik gości mimo asysty dwóch obrońców Iny zdołał oddać dobre uderzenie z okolic pola karnego, ale piłka nieznacznie minęła bramkę gospodarzy. Po chwili to samo stało się po stracie na przedpolu biało – zielonych – kolejny groźny strzał nie znalazł drogi do siatki. W 85 minucie Ina odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób. Olegi Kurtanidze przedarł się w pole karne prawą stroną boiska, po czym zagrał na 11 metr do Damiana Banachewicza, który ładnym strzałem z powietrza nie dał szans golkiperowi Błękitnych – 4:0. Po chwili Banachewicz do gola mógł dołożyć asystę – wypuścił lewą stroną Adama Trzaskowskiego, a ten uderzył płasko w kierunku krótkiego słupka z 10 metrów, ale bramkarz gości odbił piłkę.
W ostatnich minutach meczu Ina zaatakowała jeszcze raz. Najpierw dobry strzał z prostego podbicia z okolicy pola karnego oddał Damian Banachewicz. Doskonale zachował się jednak Miłosz Bartkowiak i Ina miała tylko rzut rożny. Z niego dośrodkował Marcin Mojsiewicz, a w dobrej okazji głową spudłował Olegi Kurtanidze. W doliczonym czasie gry goście mogli zdobyć honorową bramkę – po indywidualnej akcji lewą stroną boiska jeden z zawodników Błękitnych naciskany przez Rafała Bulandę zdołał oddać groźny strzał z bliskiej odległości, ale i tym razem dobrze ustawiony Adrian Henger nie dał się pokonać. Ina wygrała zatem wysoko 4:0 i z 26 punktami na koncie zbliżyła się do 5. miejsca w tabeli. Błękitni zaś mogą mieć pretensje przede wszystkim do siebie – pokazali się z dobrej strony, ale swoją nieskutecznością pogrzebali szanse na zdobycz punktową w Goleniowie.
INA GOLENIÓW – BŁĘKITNI II STARGARD 4:0 (1:0)
Bramki: Denys Kushnir (13’), Łukasz Szymfeld (59’), Bartosz Błaszczyk (68’), Damian Banachewicz (85’)
INA: Adrian Henger – Dominik Pałejko (66’ Igor Paszkowski), Rafał Bulanda, Patryk Pałka – Bartosz Błaszczyk (80’ Adam Trzaskowski), Daniel Mojsiewicz (74’ Patryk Lubośny), Tomasz Borucki, Ilia Sulaiev (15’ Marcin Mojsiewicz) – Denys Kushnir (46’ Damian Banachewicz), Adrian Kranz (60’ Olegi Kurtanidze), Łukasz Szymfeld (86’ Marcel Keck)
BŁĘKITNI II: Miłosz Bartkowiak – Jakub Koczorowski, Marcin Konopski, Daniel Zamiara, Jakub Sawczak (83′ Paweł Muzyka) – Miłosz Kiciński, Dawid Wróbel, Mateusz Poczwardowski (83′ Maciej Rodzoch), Mateusz Jakubowski (70′ Mikołaj Kober), Kacper Olesiński (62′ Mateusz Palej) – Jakub Janeda (65′ Patryk Błaszczyk)