Relacja – 15. kolejka: Olimp Gościno – INA Goleniów 1:1 (0:1)

Cenny punkt z Gościna. Ina remisuje z Olimpem!

Przed sobotnim pojedynkiem Iny Goleniów z Olimpem Gościno było jasne, że w meczu nie wystąpi Michał Jarząbek. Po ostatnim spotkaniu z Zefirem nabawił się kontuzji, a sam remis z czerwoną latarnią IV ligi mógł nieco zaniepokoić kibiców biało – zielonych. Po meczu w Gościnie można jednak powiedzieć, że nie było tak źle – Ina przywiozła z wyjazdu punkt, który smakuje trochę słodko i trochę gorzko – goleniowianie prowadzili, mieli kilka dobrych szans na wyprowadzenie kontr, a dodatkowo gospodarze marnowali swoje szanse. Ostatecznie, mimo wszystko, wydaje się, że wynik 1:1 po bramce Macieja Żabickiego wypada szanować.

Relację z meczu można zacząć od osoby Macieja Żabickiego. W ostatnich tygodniach to on, obok Michała Łukasiaka, Tomasza Boruckiego i Adriana Hengera, wygląda najlepiej. W Gościnie, w pierwszej części meczu nie było chyba akcji w ofensywie, której nie rozkręcił skrzydłowy Iny. I to właśnie on w 10 minucie wyprowadził biało – zielonych na prowadzenie. Cała akcja miała w sobie wiele przypadku – Maciej Żabicki przejął piłkę w okolicy pola karnego Iny. Ruszył z nią, ale wydawało się, że za daleko wypuścił sobie futbolówkę. Akcja jednak nie została przerwana. Mało tego, po drodze wygrał on pojedynek szybkościowy, wygrał też przebitkę i wpadł w pole karne, gdzie kapitalnym technicznym uderzeniem z ostrego kąta przelobował źle ustawionego golkipera gospodarzy. Zanim Ina objęła prowadzenie Olimp dwukrotnie zapędził się w okolice pola karnego Iny, ale raz Tomasz Borucki doskonale interweniował w okolicy pola karnego i nie dopuścił do sytuacji sam na sam z Adrianem Hengerem. Chwilę później bramkarz Iny wybronił też strzał z ostrego kąta. Po drugiej stronie w polu karnym podcięty został Marcin Mojsiewicz, ale sędzia nie dopatrzył się w tej sytuacji faulu.

Ina zatem prowadziła i mogła skupić się na defensywie i groźnych kontratakach. Ale, na tak grząskim i trudnym boisku nie trudno o błędy. Gospodarze ponadto grali z wiatrem, który, choć nieznacznie, to jednak wpływał korzystnie na możliwości gospodarzy w ataku. Pilnować się trzeba było również po stałych fragmentach – tak było po dośrodkowaniu w 14 minucie, kiedy gospodarze nie potrafili wykorzystać niezbyt pewnego wyjścia do dośrodkowania Adriana Hengera. W odpowiedzi lewą stroną popędził Maciej Żabicki i wyłożył piłkę na 10 metr do Damiana Banachewicza, ale najbardziej wysunięty tego dnia zawodnik Iny nie zdecydował się na strzał z pierwszej piłki, co pozwoliło obrońcom Olimpa wyjaśnić sytuację. W 21 minucie „niepewny” grunt dał się we znaki Igorowi Paszkowskiemu. Jego błąd w środku pola doskonale naprawił Tomasz Borucki, który po raz kolejny w tym meczu nie dopuścił do sytuacji sam na sam. Piłka jednak została w okolicy szesnastki Iny, a Igor Paszkowski pilnujący na długim słupku zawodnika gospodarzy poślizgnął się i dopuścił do groźnego uderzenia. Na szczęścia dla Iny, strzał był nieczysty i minął bramkę goleniowian. Na odpowiedź Iny nie trzeba było długo czekać. Ponownie Maciej Żabicki dał się we znaki obrońcom gospodarzy – minął dwóch zawodników po lewej stronie boiska i zagrał na 5 metr do Damiana Banachewicza, ale napastnikowi biało – zielonych zabrakło centymetrów do sięgnięcia piłki i podwyższenia prowadzenia Iny.

Od tego momentu wyraźną przewagę mieli gospodarze, a w okolicach pola karnego Iny robiło się momentami naprawdę gorąco. Kilka razy Inę dobrymi interwencjami ratowali Adrian Henger i Michał Łukasiak, a gospodarze sami sobie nie pomagali – trzykrotnie po strzałach z pola karnego, z dobrych, lub tak jak w 37 minucie, doskonałych pozycji, trafiali tylko w boczną siatkę. Mimo, że pod bramką goleniowian sporo się działo, to pierwsza część meczu zakończyła się dobrą okazją dla Iny. W doliczonym czasie gry, goleniowianie wyszli z szybką kontrą, ale Maciej Żabicki nie trafił z kilkunastu metrów.

Druga połowa upływała pod znakiem przewagi gospodarzy, ale już nie tak wyraźnej, jak pod koniec pierwszej połowy meczu. Gospodarze razili niedokładnością i nie potrafili postawić kropki nad „i”. Popełniali też dość proste błędy techniczne – dobrymi przykładami były sytuacje Adriana Rutkowskiego, który dwukrotnie w polu karnym nie potrafił opanować piłki na 10 metrze i zakończyć akcji skutecznym strzałem. W 57 minucie z kolei po ogromnym zamieszaniu w polu karnym gospodarze oddali płaski strzał z 11 metrów, ale Adrian Henger zdołał to uderzenie zatrzymać. W 61 minucie Olimp doprowadził jednak do remisu. Po akcji prawą stroną boiska dobre dośrodkowanie na 3 metr obrońcy Iny zdołali jeszcze wybić, ale piłka i tak została w polu karnym. Całą sytuację skutecznym, płaskim strzałem z okolic „wapna” zakończył Mateusz Jasiński i zrobiło się 1:1. Po strzeleniu gola gospodarze nieco spuścili z tonu i nie zapędzali się tak często pod bramkę Iny. Do końca spotkania groźniej zrobiło się tylko trzykrotnie – raz dobrze piłkę w polu karnym ofiarną interwencją popisał się Tomasz Borucki i zablokował groźny strzał, a ponadto gospodarze dwukrotnie pudłowali w okolicy 70 minuty – po strzale głową z bliska i po groźnej kontrze i uderzeniu z powietrza z pola karnego.

Jak na to wszystko odpowiadali goleniowianie? Trzy razy gospodarzy ratował brak dokładności i błędne decyzje goleniowian przy kontrach. W 60 minucie pierwszą z nich zmarnował Łukasz Szymfeld, który mimo przewagi liczebnej biało – zielonych nie zdołał skutecznie podać. To samo w 74 minucie zrobił Damian Banachewicz, choć sama akcja skończyła się strzałem Patryka Pałki w boczną siatkę. Piłkę meczową w 87 minucie mógł mieć na nodze Daniel Mojsiewicz. Mógł, ale nie da się tego zweryfikować – jego zbyt mocne podanie do brata Marcina na skrzydło nie pozwoliło na finalizację akcji.

Po ostatnim gwizdku można mieć zatem mieszane uczucia. Niemniej, dla Iny to 4 mecz z rzędu bez porażki. W czwartek przed Iną trudne zadanie – rywalem goleniowian będzie GKS Manowo. Zespół ten wygrał dwa ostatnie mecze z: Hutnikiem Szczecin i… Dębem w Dębnie, czym zakończył serię obecnego lidera rozgrywek IV ligi. Pierwotnie mecz miał się odbyć w Goleniowie, ale z powodu organizacji Goleniowskiej Mili Niepodległości, biało – zieloni poprosili o przeniesienie meczu do Manowa. Początek o godzinie 11.00 i już teraz zapraszamy na relację live z tego pojedynku!

OLIMP GOŚCINO – INA GOLENIÓW 1:1 (0:1)
Bramki: Mateusz Jasiński (61′) – Maciej Żabicki (10′)

OLIMP: Arkadiusz Głąb – Przemysław Rodak, Szymon Bocheński, Michał Lampa (57′ Igor Duńczak), Mateusz Jasiński, Adrian Rutkowski, Adam Zalewski (76′ Kacper Kita), Paweł Kułakowski, Mateusz Wajszczyk, Karol Grochowski, Marcin Nowicki (74′ Sebastian Dondaj)

INA: Adrian Henger – Igor Paszkowski, Tomasz Borucki, Michał Łukasiak, Patryk Kominek – Marcin Mojsiewicz (88′ Dawid Gajek), Patryk Lubośny (70′ Daniel Mojsiewicz), Patryk Kubiak (73′ Patryk Pałka), Łukasz Szymfeld, Maciej Żabicki (80′ Kacper Królik) – Damian Banachewicz

Żółte kartki: Adam Zalewski, Paweł Kułakowski (Olimp)