Relacja – 14. kolejka: INA Goleniów – Zefir Wyszewo 1:1 (0:0)
Tylko i aż remis z Zefirem.
Przed meczem niewielu było w stanie wyobrazić sobie, że Zefir Wyszewo sprawi aż takie problemy biało – zielonym. Mało tego, niewielu podejrzewało, że po końcowym gwizdku to goście z Wyszewa będą mogli pluć sobie w brodę z powodu wypuszczonej szansy na zgarnięcie kompletu punktów. Mimo, że Ina prowadziła od 74 minuty po golu Michała Jarząbka, to wyniku tego „nie dowiozła” do końcowego gwizdka. Miała też dużo szczęścia pod własną bramką – goście mogli, a nawet powinni ten mecz wygrać. Ostatecznie po golu wyrównującym w 84 minucie mecz zakończył się remisem 1:1.
Przez pierwsze 35 minut meczu na boisku nie działo się zbyt wiele. Co prawda Zefir strzelił nawet gola, a po drugiej stronie boiska, gości po strzale z około 20 metrów i kapitalnej interwencji Kacpra Orzechowskiego uratował słupek, to obie sytuacje i tak zostały „skasowane” przez podniesienie chorągiewki przez sędziego bocznego. Dopiero w ostatnich 10 minutach pierwszej części meczu na boisku zaczęło się dziać nieco więcej. W 36 minucie doskonałą interwencją na linii popisał się Kacper Orzechowski. Dobre dośrodkowanie z lewej strony boiska strzałem głową kończył Maciej Żabicki, ale golkiper Zefira zdołał odbić piłkę. W polu bramkowym powstało ogromne zamieszanie, ale goleniowianie nie zdołali dobić piłki – Igor Paszkowski został zablokowany, a Michał Jarząbek przeniósł piłkę nad bramką. Chwilę później bliski finalizacji dobrego dośrodkowania z prawej strony od Damiana Banachewicza był Tomasz Borucki, ale w powietrzu „przestawił” go jeden z obrońców. W międzyczasie Przemysław Saliwon wygrał pojedynek fizyczny na skrzydle z Igorem Paszkowskim i uderzył mocno z pola karnego, ale ze strzałem poradził sobie Adrian Henger. Bramkarzowi Iny jeszcze raz podniesiono ciśnienie – tym razem po jego zbyt krótkim wybiciu. Na strzał z około 30 metrów zdecydował się jeden z zawodników gości, ale piłka spadła na górną siatkę bramki goleniowian. W ostatniej akcji w pierwszej połowie Łukasz Połowniak swoją interwencją na 5 metrze zapobiegł utracie bramki przez gości – podanie od Damiana Banachewicza do Michała Jarząbka skończyłoby się golem, ale obrońca Zefira trącił piłkę, zmienił jej tor lotu i napastnik Iny nie zdołał wyprowadzić Iny na prowadzenie.
Drugą połowę doskonale mogła rozpocząć Ina, ale po dośrodkowaniu Macieja Żabickiego idealną szansę zmarnował niepilnowany na 10 metrze Michał Jarząbek. Uderzył z powietrza, ale nieczysto i nie trafił w bramkę. Odpowiedź gości była błyskawiczna. Płaski strzał z kilkunastu metrów zatrzymał się na słupku, a po chwili dwukrotnie po rzutach rożnych swoje szanse miał Karol Gładysz, ale najpierw jego strzał głową został zablokowany ofiarną interwencją na linii bramkowej, a później z kilku metrów obrońca Zefira nie zdołał dobrze dołożyć głowy i trafić w światło bramki. W odpowiedzi dwie akcje Iny zostały skasowane w polu karnym przez Sławomira Bieńka – najpierw, po podaniu od Macieja Żabickiego, Michała Jarząbka uprzedził obrońca gości i zdołał wybić piłkę nad bramką, a chwilę później rajd Łukasza Szymfelda zakończył się strzałem z kilkunastu metrów, ale uderzenie zostało podbite i nie znalazło drogi do siatki.
W 63 minucie Michał Łukasiak zdołał przyblokować groźny strzał z ostrego kąta. Goście mieli z tego rzut rożny, a po nim dwukrotnie interweniował Adrian Henger. Najpierw podbił dośrodkowanie, a po kilku sekundach odbił nogami groźny, płaski strzał z kilkunastu metrów. Ina szybko mogła wyprowadzić kontrę, ale na wysokości pola karnego Marcin Mojsiewicz został powstrzymany, a później źle podał do wbiegającego Michała Jarząbka. 3 minuty później kapitalną okazję zmarnował Przemysław Saliwon. Dostał prostopadłe podanie, Zefir wyszedł z sytuacją 2 na 1, a skrzydłowy gości zdecydował się na strzał, z którym poradził sobie Adrian Henger i uratował Inę przed utratą bramki. W 73 minucie po przypadkowym „bilardzie” na linii pola karnego, przed szansą dla Zefira stanął Tomasz Kamiński, ale nie trafił z powietrza. Po chwili po rzucie z autu swoją szansę miał debiutant w barwach Iny – Michał Jarmołowicz. Piłka spadła mu pod nogi na 8 metrze, ale zawodnik Iny, naciskany przez obrońcę, nie trafił czysto w piłkę.
Po kilkudziesięciu sekundach od tego zdarzenia było już jednak 1:0 dla Iny. Maciej Żabicki próbował opanować piłkę na 40 metrze, zrobiło się z tego prostopadłe podanie, z którego skorzystał Michał Jarząbek. Wpadł w pole karne, po czym z ostrego kąta, płaskim strzałem między nogami Kacpra Orzechowskiego wyprowadził Inę na prowadzenie. Ina złapała wiatr w żagle i po chwili, najlepszy tego dnia w barwach Iny Maciej Żabicki, mógł zdobyć kapitalną bramkę. Dostał podanie na 25 metrze i uderzył z woleja, z pierwszej piłki, ale pocisk, w jaki zamieniła się piłka, minął nieznacznie bramkę gości. Po chwili swoją szansę miał też Michał Jarząbek, ale po podaniu od Damiana Banachewicza przeniósł piłkę nad bramką po strzale z kilkunastu metrów. I to było na tyle, jeśli chodzi o biało – zielonych. Goście za to w ostatnich minutach raz po raz zagrażali bramce Iny. W 84 minucie po faulu na skraju pola karnego i dośrodkowaniu na 10 metr Adriana Hengera uprzedził Sebastian Martofel i było 1:1. Po chwili doskonałe podanie na lewe skrzydło posłał Tomasz Kamiński, ale nie skorzystał z niego Przemysław Saliwon – z ostrego kąta, z bliskiej odległości trafił tylko w boczną siatkę. Natomiast to, w jaki sposób w 88 minucie Tomasz Kamiński nie trafił, wie chyba tylko on sam. Ina straciła piłkę w defensywie, a podanie na 3 metr jakimś cudem nie skończyło się golem, bo Kamiński nie trafił w bramkę. W doliczonym czasie swoją szansę miał jeszcze Kamil Cybulski, ale nie wykorzystał dobrego dośrodkowania i jego strzał głową z około 10 metrów był niecelny.
Ostatecznie, mecz zakończył się remisem 1:1 i goście – na ten moment czerwona latarnia IV ligi – mogli żałować, że nie zdołali wykorzystać tylu sytuacji. Po meczu trzeba również powiedzieć, że tak prezentujący się Zefir z pewnością nie był najsłabszym zespołem, jaki przyjechał do Goleniowa. Wielu pokusiłoby się również o zadanie inne pytania: czy nie był to jeden z lepszych zespołowych występów w tej rundzie na Stadionie Miejskim w Goleniowie? Ina z kolei, jak widać, potrzebuje jeszcze trochę czasu, żeby złapać regularność. Przed biało – zielonymi teraz dwa wyjazdy – najpierw do Gościna, później do Manowa. O punkty trzeba będzie mocno powalczyć.
INA GOLENIÓW – ZEFIR WYSZEWO 1:1 (0:0)
Bramki: Michał Jarząbek (74′) – Sebastian Martofel (84′)
INA: Adrian Henger – Igor Paszkowski, Michał Łukasiak, Patryk Kominek (80′ Radosław Gil), Maciej Żabicki – Damian Banachewicz, Tomasz Borucki, Łukasz Szymfeld (65′ Kacper Królik), Patryk Kubiak (46′ Michał Jutkiewicz), Marcin Mojsiewicz (65′ Michał Jarmołowicz) – Michał Jarząbek
ZEFIR: Kacper Orzechowski – Karol Gładysz (78′ Kamil Cybulski), Sylwester Błaszczyk, Łukasz Połowniak, Dawid Szaflarski (57′ Ireneusz Szocik), Tomasz Kamiński, Konrad Symonowicz, Przemysław Saliwon, Sławomir Bieniek, Sebastian Martofel, Jakub Kulon
Żółte kartki: Karol Gładysz, Dawid Szaflarski (Zefir)