Relacja – 12. kolejka: Ina Goleniów – Rega Trzebiatów 3:2 (2:1)

W pogoni za podium IV ligi

Ina Goleniów w minioną sobotę pokonała Regę Trzebiatów 3:2 po dwóch golach Damiana Banachewicza i jednym trafieniu Piotra Winogrodzkiego. Przed meczem było jasne, że w tym meczu nie wystąpi ani Michał Jarząbek (kontuzja) ani Patryk Lubośny (pauza za kartki). Absencje te jednak nie wpłynęły aż tak bardzo na poczynania goleniowian – ofensywa dała radę, a środek pola dowodzony przez Daniela Mojsiewicza nie dał rozhulać się przeciwnikom. Wynik też jest nieco mylący – Ina mogła, a nawet powinna wygrać ten mecz nieco wyżej.

Pierwsi w meczu zaatakowali goście. W 4 minucie groźny strzał z narożnika pola karnego został w ostatniej chwili zablokowany. Po chwili wstrzelona w szesnastkę piłka wylądowała w rękach Adriana Hengera. Ten świetnym wyrzutem uruchomił Łukasza Szymfelda, który wykonał 60-cio metrowy rajd prawą stroną boiska. Wpadł w pole karne, gdzie został wycięty przez jednego z obrońców. Sędzia nie miał wątpliwości i wskazał na wapno, a rzut karny na gola zamienił Damian Banachewicz. Kilka minut później goleniowianie strzelili drugą bramkę. Po długim wrzucie z autu Piotra Winogrodzkiego, do piłki na 8 metrze dopadł Rafał Bulanda i strzałem głową umieścił ją w siatce. Problem w tym, że sędzia dopatrzył się w tej sytuacji faulu, choć… tak naprawdę nie wiadomo, kto i gdzie faulował. Rega w tym czasie dwukrotnie zapędziła się pod pole karne gospodarzy. Goście wywalczyli dwa rzuty wolne, po których mogli stworzyć spore zagrożenie pod bramką Adriana Hengera. Za pierwszym razem próba dośrodkowania została przecięta przez jednego z obrońców Iny, a w drugim przypadku strzał wylądował na bocznej siatce bramki goleniowian.

W 17 minucie goście mieli spore szczęście. Po rzucie rożnym Damiana Banachewicza w polu karnym powstało ogromne zamieszanie. Jeden z obrońców zdołał wybić piłkę, ale zrobił to tak nieudolnie, że ta spadła na 15 metr pod nogi Daniela Mojsiewicza. Ten uderzył z powietrza, ale przed utratą bramki Regę uratował blok jednego z defensorów. Wydawało się, że kwestią czasu jest zdobycie drugiej bramki dla Iny. Ale, jak to często bywa w takich sytuacjach, wystarczył moment i chwila nieuwagi, by role się odwróciły. Tak stało się w 24 minucie, kiedy to po wyjściu z własnej połowy przez gości, fizyczną walkę z napastnikiem przegrał Rafał Bulanda. Długie podanie od bramkarza głową przedłużył Patryk Łapa. Adrian Rutkowski dobrze się zastawił i odegrał na lewą stronę do Daniela Kocura, który precyzyjnym strzałem z ostrego kąta doprowadził do remisu. Rega poszła za ciosem i 5 minut później miała szansę, by wyjść na prowadzenie. Świetną piłkę z prawej strony zagrał Michał Świżek, ale niepilnowany Adrian Rutkowski z 11 metrów głową nie trafił do siatki.

Goleniowianie otrząsnęli się w okolicy 35 minuty. Wtedy to po dośrodkowaniu z głębi pola Łukasza Szymfelda, piłkę głową trącił Piotr Winogrodzki. Futbolówka jednak nieznacznie minęła bramkę gości. Po chwili świetnie w środku pola zachował się Adrian Rutkowski. Minął dwóch zawodników Iny, po czym posłał prostopadłą piłkę w pole karne. W ostatniej chwili zagrożenie zażegnał dobrym wyjściem Adrian Henger. Golkiper Iny szybko wznowił grę, piłka ostatecznie trafiła na lewą stronę do Damiana Banachewicza, a ten dośrodkował w pole bramkowe. Błąd obrońcy naciskanego przez Macieja Żabickiego i niepewna interwencja bramkarza Regi Sebastiana Gwoździa stworzyły idealną szansę dla Piotra Winogrodzkiego. Ten z 5 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką, choć trzeba przyznać, że w finalizacji akcji przeszkodził mu naciskający obrońca. W 40 minucie Ina objęła prowadzenie. Po wyrzucie piłki z autu przez Piotra Winogrodzkiego i interwencji Oleksandra Zhdanova w świetnej sytuacji kilka metrów od bramki na długim słupku znalazł się Damian Banachewicz i strzałem z powietrza z pierwszej piłki dopełnił formalności. W jednej z ostatnich sytuacji w pierwszej połowie, strzelec dwóch bramek dla Iny zachował się nieodpowiedzialnie na 30 metrze od bramki. Goście przejęli piłkę, a Inę po strzale Adama Zejfera z około 20 metrów świetną interwencją ratować musiał Adrian Henger. Pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 2:1 dla Iny.

Goście nie zdążyli jeszcze na dobre wyjść z szatni, a już przegrywali 3:1. W 48 minucie świetny rajd przeprowadził Daniel Mojsiewicz. I znów zapoczątkował go świetnym wyrzutem Adrian Henger. Pomocnik Iny przebiegł z piłką około 70 metrów, mijając po drodze na szybkości 2 zawodników gości. Wpadł w pole karne i z ostrego kąta uderzył w kierunku bramki. Piłka odbiła się od słupka, a z najbliższej odległości do bramki dobił ją Piotr Winogrodzki. Rega rzuciła się do odrabiania strat. Przy próbie wybicia piłki sprzed pola karnego Natan Wnuczyński trafił wprost w Patryka Łapę. Ten zagrał wzdłuż bramki, ale najpierw z piłką minął się jeden z zawodników gości, a drugiego dobrą interwencją powstrzymał Adrian Henger. Po kilku minutach w świetnej sytuacji znalazł się Adrian Rutkowski. Wpadł w pole karne z lewej strony, holował piłkę, zbliżał się do 5 metra i… zamiast strzelać, szukał podania, które kompletnie mu nie wyszło i cała akcja została skasowana. Kolejnych ostrzeżeń dla Iny już nie było. W 54 minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i przedłużeniu piłki przez jednego z zawodników Regi, strzałem głową z 8 metrów Patryk Łapa zdobył bramkę kontaktową. Mogło się wydawać, że goście poczują krew i będą naciskać dalej, ale… tego dnia na więcej nie było ich już stać. Ina od momentu utraty drugiego gola przejęła kontrolę nad meczem i nie wypuściła jej do końcowego gwizdka.

W tym miejscu jednak należy się kilka słów na temat arbitra. Niestety, ale w ostatnich miesiącach dość często zdarza się, że z wielu stadionów w niższych ligach napływają informacje na temat poziomu sędziowania, który z roku na rok wydaje się coraz słabszy. Tak też było i w tym przypadku – ostatecznie wynik nie został wypaczony, ale niesmak jednak pozostaje. Mimo, że ostre zagrania w całym meczu można było w zasadzie policzyć na palcach jednej ręki, to sędzia i tak potrafił wprowadzić na boisku nerwową atmosferę. Nie dość, że pokazał aż 9 żółtych kartek, z których kilka było co najmniej wątpliwych, to w sytuacji, gdy powinien użyć gwizdka, często tego nie robił lub po prostu się mylił. Oszczędził między innymi strzelca drugiego gola dla Regi – Patryka Łapę, który w normalnych okolicznościach musiałby opuścić boisko z czerwoną kartką za dwa ostre wejścia na przestrzeni kilkunastu minut. Najpierw w nogi Tomasza Boruckiego, a później omal nie rozbijając głowy Natana Wnuczyńskiego… kopnięciem. Pozostaje nam zatem liczyć na to, że był to po prostu słabszy dzień, a ostatnie odczucia na temat sędziowania to tylko pomyłka.

Wracając jednak do sytuacji boiskowych – Ina oprócz kontrolowania sytuacji, potrafiła też wyprowadzać groźne ciosy, a spore ożywienie w ofensywie goleniowian wprowadził Kacper Tomaszewicz. W 60 minucie uderzenie z rzutu wolnego Damiana Banachewicza na raty obronił Sebastian Gwóźdź. W 75 minucie z kolei po raz kolejny z pojedynku tych dwóch zawodników zwycięsko wyszedł golkiper Regi. Prostopadłe podanie od Igora Paszkowskiego i sytuacja sam na sam nie przyniosła podwyższenia prowadzenia. Bramkarz Regi skrócił kąt i zatrzymał Damiana Banachewicza. Po kilku minutach groźny strzał głową oddał jeszcze Rafał Bulanda, ale i on nie znalazł drogi do siatki. Jedyne, co goście stworzyli sobie w tej części meczu to zagrożenie po strzale Daniela Kocura, ale piłka po jego uderzeniu z ostrego kąta przeleciało obok bramki. W 85 minucie dobre prostopadłe podanie od Kacpra Tomaszewicza zmarnował Damian Banachewicz – strzelił z ostrego kąta zbyt lekko, by sprawić problemy Sebastianowi Gwoździowi. W 88 minucie doskonałą szansę wypracował sobie Daniel Mojsiewicz. Ale tak samo, jak świetnie ją wykreował, tak koncertowo ją zmarnował. W środku pola najpierw przerzucił piłkę nad jednym z rywali, potem drugiego minął balansem ciała i wpadł w pole karne. W sytuacji sam na sam jednak uderzył obok bramki. Mecz po chwili się zakończył i Ina dopisała do swojego konta kolejne, w pełni zasłużone punkty.

INA GOLENIÓW – REGA TRZEBIATÓW 3:2 (2:1)
Bramki: Damian Banachewicz (6′ – rzut karny, 40′), Piotr Winogrodzki (48′) – Daniel Kocur (24′), Patryk Łapa (54′)

INA: Adrian Henger – Igor Paszkowski, Rafał Bulanda, Tomasz Borucki, Natan Wnuczyński – Damian Banachewicz (88′ Mateusz Giec), Daniel Mojsiewicz, Łukasz Szymfeld, Patryk Sobański (61′ Kacper Tomaszewicz), Maciej Żabicki (78′ Rafał Makarewicz) – Piotr Winogrodzki (87′ Kacper Królik)

REGA: Sebastian Gwóźdź – Przemysław Rodak, Oleksandr Zhdanov, Adrian Rutkowski, Kamil Kordowski, Daniel Kocur (88′ Konrad Maruszewski), Michał Świżek (84′ Bartłomiej Guzewski), Adam Zejfer, Patryk Łapa (75′ Rafał Maruszewski), Oskar Marcinkowski, Maksym Luneko

Żółte kartki: Daniel Mojsiewicz, Maciej Żabicki, Piotr Winogrodzki, Łukasz Szymfeld, Rafał Bulanda, Natan Wnuczyński (Ina) Patryk Łapa, Przemysław Rodak, Oskar Marcinkowski (Rega)