Relacja – 11. kolejka: Hutnik Szczecin – Ina Goleniów 1:1 (0:0)
Lider ze Stołczyna zatrzymany!
Przed tygodniem MKP Szczecinek przerwał świetną passę Iny, która w 6 meczach ugrała 16 punktów. W sobotę to goleniowianie wystąpili w tej roli. Hutnik od początku sezonu wygrał wszystkie mecze, często prezentując bardzo wysoki, jak na IV ligę, poziom. Tym razem jednak wygrać nie zdołał, choć trzeba obiektywnie przyznać, że szans, w przekroju całego spotkania, miał więcej niż Ina. Niemniej, zwycięska passa zespołu z północy Szczecina została zatrzymana.
Mecz był rozgrywany w trudnych warunkach. Przez niemal 90 minut padało, do tego było wietrznie, o czym przekonał się choćby spiker. Jego stanowisko zostało porwane przez wiatr, a następnie „przeskoczyło” przez płot i wleciało na murawę, wstrzymując spotkanie. Co zaś się tyczy sytuacji boiskowych… Hutnik miał przewagę, a Ina, ustawiona nieco głębiej, czekała na kontry. Kilka takich szans biało – zieloni na początku meczu mieli, ale w kluczowych momentach nie potrafili skutecznie dograć lub oddać strzału. Pod bramką Iny działo się więcej – próba wymuszenia rzutu karnego, nieuznana bramka po spalonym – te sytuacje powstrzymały interwencje sędziego. W 13 minucie to Adrian Henger stanął na drodze do objęcia prowadzenia – Jakub Pożyczka znalazł się w bardzo dobrej sytuacji po prostopadłym podaniu, ale golkiper Iny świetnym wyjściem go zatrzymał. Ina odpowiedziała stworzeniem zagrożenia po stałych fragmentach, ale dwukrotnie dobrze interweniowała defensywa Hutnika. W 23 minucie Patryk Ortel ograł 2 zawodników Iny w środku pola, czym stworzył przewagę na połowie biało – zielonych. Cała akcja zakończona została strzałem z okolic 11 metra, ale, na szczęście dla gości, niecelnym.
W 27 minucie gospodarze zmarnowali jeszcze dobrą szansę z rzutu wolnego z 20 metrów – mocny strzał pewnie złapał Adrian Henger. W odpowiedzi na bramkę Hutnika z podobnej odległości uderzył Patryk Sobański, ale przeniósł piłkę nad bramką. W 35 minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego z bocznej strefy zakotłowało się w polu karnym Iny. Futbolówka spadła pod nogi jednego z zawodników gospodarzy, który chyba nie spodziewał się takiego obrotu sprawy i nie trafił czysto w piłkę, przez co golkiper Iny mógł skutecznie interweniować. Adrian Henger do końca pierwszej połowy jeszcze raz musiał się wykazać – tuż przed zejściem do szatni zatrzymał dobre uderzenie z linii pola karnego. Chwilę wcześniej to goleniowianie też mogli, a nawet powinni strzelić bramkę. Po akcji lewą stroną i dośrodkowaniu w pole karne doszło do nieporozumienia w szeregach obronnych Hutnika. Dmytro Sobetskyi przy próbie interwencji wpadł na obrońcę, przez co nie złapał piłki. Ta spadła pod nogi Piotr Winogrodzkiego, który jednak nie trafił do siatki – gospodarzy uratował słupek. Pierwsza połowa zakończyła się zatem wynikiem 0:0.
W drugiej połowie pierwsi zaatakowali gospodarze. Po rzucie rożnym szansę miał Jakub Żelazowski, ale jego strzał głową minął o centymetry bramkę Iny. Szanse na przecięcie piłki miał jeszcze jeden z zawodników gospodarzy, ale nie zdążył dołożyć nogi. Po tej sytuacji Ina przejęła inicjatywę. Mało tego, w ciągu 10 minut powinna strzelić 3 bramki. Najpierw trójkowa akcja Patryka Sobańskiego, Damiana Banachewicza i Michała Jarząbka zakończyła się sytuacją sam na sam kapitana Iny. Niestety, świetnie powstrzymał go Dmytro Sobetskyi. Po chwili Ina wyszła z szybką kontrą, a po dośrodkowaniu z prawej strony, wbiegający w pole karne Daniel Mojsiewicz został podcięty przez jednego z obrońców. Sędzia wskazał na wapno, a Michał Jarząbek pewnym strzałem wyprowadził Inę na prowadzenie. 2 minuty później Ina powinna podwyższyć prowadzenie. Żabicki uciekł obrońcom lewą stroną boiska i płaskim zagraniem na 5 metr obsłużył Michała Jarząbka. Ten trącił piłkę, ale znów na jej drodze stanął golkiper gospodarzy. Niestety dla Iny, nie dość, że rezultat nie uległ zmianie, to kapitan Iny musiał opuścić boisko. Początkowo wyglądało to na odnowienie kontuzji, jakiej nabawił się w sparingu przedsezonowym w Dębicach i która to spowodowała jego absencję w pierwszych kolejkach ligowych. Później, szczęście w nieszczęściu, okazało się, że to uraz mechaniczny, nie mięśniowy – próbujący interweniować obrońca postawił stempel na stopie kapitana Iny. Pauza nie powinna być zatem tak długa, jak początkowo mogło się wydawać.
Jak goleniowianie radzili sobie po zejściu Michała Jarząbka? Podobnie jak w pierwszych kolejkach sezonu. Impet Iny osłabł, a Hutnik rzucił się do odrabiania strat. I długo mu to nie zajęło. W 76 minucie fatalnie zachował się dobrze grający do tej pory Rafał Bulanda. Tuż przy linii końcowej sfaulował ustawionego tyłem do bramki zawodnika gospodarzy, a jako że sytuacja miała miejsce w polu karnym, to arbiter wskazał na wapno. Pewnym wykonawcą jedenastki okazał się Jakub Żelazowski i doprowadził do remisu. Hutnik poszedł za ciosem. Swoje dwie szanse miał Dominik Dziąbek – ale za pierwszym razem był spóźniony o ułamek sekundy i nie zdołał wepchnąć piłki do bramki z najbliższej odległości. Później uderzał jeszcze z ostrego kąta, ale znów nie trafił. W 89 minucie po mocnym wstrzeleniu piłki z prawej strony w pole karne w dobrej sytuacji znalazł się Krystian Mazurek, ale nie zdążył dobrze ułożyć stopy i też chybił. W doliczonym czasie gry natomiast po dośrodkowaniu na 10 metr pojedynek główkowy wygrał Jakub Żelazowski, ale doskonale zachował się Adrian Henger i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Na więcej Hutnika w tym meczu nie było już stać i Ina przerwała jego passę 9 zwycięstw z rzędu.
HUTNIK SZCZECIN – INA GOLENIÓW 1:1 (0:0)
Bramki: Jakub Żelazowski (76′ – rzut karny) – Michał Jarząbek (66′ – rzut karny)
Hutnik: Dmytro Sobetskyi – Paweł Szewczykowski, Jakub Pożyczka, Jakub Żelazowski, Krystian Ziółkowski (60′ Fryderyk Palczewski), Emil Andrzejewski, Bartosz Sobinek (80′ Krystian Mazurek), Kacper Kotliński, Patryk Ortel, Paweł Odlanicki – Poczobut, Dominik Dziąbek
Ina: Adrian Henger – Igor Paszkowski, Rafał Bulanda, Tomasz Borucki, Natan Wnuczyński – Damian Banachewicz (59′ Maciej Żabicki), Patryk Lubośny, Daniel Mojsiewicz, Patryk Sobański (67′ Kacper Tomaszewicz), Piotr Winogrodzki – Michał Jarząbek (72′ Kacper Królik)
Żółte kartki: Jakub Pożyczka, Jakub Żelazowski, Fryderyk Palczewski, Paweł Szewczykowski (Hutnik) Daniel Mojsiewicz, Natan Wnuczyński, Patryk Lubośny, Patryk Sobański (Ina)