Relacja, 1. kolejka IV ligi: INA Goleniów – Perła URB Dygowo 0:1 (0:1)

Inauguracja w Goleniowie – frycowe zapłacone. Nieprzyjemna cena za powrót do IV ligi.

Ina Goleniów po roku banicji powróciła na IV – ligowy front. Wróciła po odświeżeniu i odmłodzeniu kadry, po zmianach w strukturach klubu i z nowym nadziejami. I choć zdaniem wielu, rok w okręgówce z jednej strony może być rokiem straconym, tak z drugiej był poligonem treningowym dla m. in. nowego ustawienia. Ina zbiera doświadczenie i ogrywa się, ale na tym etapie, na Perłę URB (wcześniej Rasel) Dygowo, to nie wystarczyło – biało – zieloni przegrali 0:1. Dodatkowo, w meczu tym nie mogli wystąpić przede wszystkim Olegi Kurtanidze (kontuzja) i Kacper Tomaszewicz (wyjazd), a na początku drugiej połowy groźnie wyglądającego urazu nabawił się filar defensywy Iny – Rafał Bulanda.

Jasnym punktem spotkania było z kolei wydarzenie w przerwie meczu – wtedy to obecny Zarząd uhonorował dedykowanymi statuetkami i oficjalne podziękował za wieloletnią pracę i poświęcenie dla klubu Prezesowi Iny – Januszowi Karpowiczowi i członkom Zarządu – Bogdanowi Gibale, Piotrowi Gilowi i Jackowi Mojsiewiczowi. To ludzie, którym ten klub wiele zawdzięcza, a to jeszcze nie koniec – mimo, że w Zarządzie już nie są, to z klubem na pewno zostaną. Tak więc jeszcze raz: dziękujemy! I się nie żegnamy!

Wracając bo boiskowych zdarzeń – biało – zieloni weszli w mecz ewidentnie rozkojarzeni i nieco stremowani. Dla ofensywnie i wysoko ustawionego zespołu gości była to woda na młyn. Mało tego, ten mix już w 3 minucie poskutkował golem dla przyjezdnych – z prawej strony dobrą piłkę za plecy Igora Paszkowskiego posłał Mikołaj Duwe, a strzałem z ostrego kąta do siatki trafił niepilnowany, zamykający akcję Hubert Górka. Z pewnością nie tak wyobrażali sobie powitanie z IV ligą goleniowianie i ich kibice, którzy tego dnia licznie przybyli na Stadion Miejski przy ulicy Sportowej.

W pierwszych 30 minutach biało – zieloni nie mogli złapać rytmu i rzadko kreowali jakiekolwiek zagrożenie pod bramką Perły. Do odnotowania nadaje się w zasadzie tylko sytuacja z 7 minuty, kiedy to w światło bramki z rzutu wolnego piłkę posłał Łukasz Szymfeld, ale wbiegający zawodnicy Iny nie zdołali jej sięgnąć, przez co Dawid Szymański nie miał problemów z wyłapaniem tego zagrania. Goście byli groźniejsi – w 13 minucie po dobrym zagraniu z rzutu wolnego Adrian Henger sytuacyjnie odbił piłkę do boku, wprost pod nogi nabiegającego zawodnika Perły. Golkiper Iny zdołał jednak szybko zareagować i ponownie interweniować. To jednak nie zakończyło zagrożenia – futbolówka ugrzęzła między nogami obrońców i w sporym zamieszaniu goleniowianie zdołali wybić ją niemal z linii bramkowej.

W 27 minucie ponownie Adrian Henger został zmuszony do interwencji. Tym razem zdołał zatrzymać dobrym wyjściem jednego z napastników Perły już w polu karnym. Ina mogła wyprowadzić z tego kontrę. Na przedpolu Adrian Kranz stracił jednak piłkę, a ta błyskawicznie znalazła się pod nogami przeciwnika, który próbował technicznego strzału z linii pola karnego, lecz jeden z obrońców Iny zdołał podbić to uderzenie, które dzięki temu ostatecznie przeleciało nad bramką.

W ostatnim kwadransie pierwszej połowy Ina doszła do głosu. W 36 minucie, po stałym fragmencie gry i skutecznej walce Denysa Kushnira w okolicy dwudziestego metra, okazję zmarnował Damian Banachewicz – z podobnej pozycji, co Hubert Górka w 3 minucie, napastnik biało – zielonych nie trafił w bramkę. Dwie minuty przed przerwą zakotłowało się jeszcze w polu karnym Perły. Obrońcy gości przeszkodzili sobie sami przy próbie wybicia piłki – wpadli na siebie, przez co futbolówka trafiła jednego z nich w rękę, ale sędzia, w myśl aktualnych przepisów, nie mógł zakwalifikować tego zagrania jako przewinienie, niezależnie od protestów gospodarzy. Do przerwy mieliśmy zatem zasłużone prowadzenie Perły 0:1.

Druga połowa, podobnie jak pierwsza, zaczęła się fatalnie dla Iny. Tym razem jednak nie skończyło się to zmianą rezultatu, ale, jak wspomnieliśmy na wstępie, stratą podstawowego obrońcy – Rafał Bulanda ofiarnym wejściem powstrzymywał w polu karnym szybki atak gości lewą stroną, co przypłacił kontuzją i ciężko na ten moment wyrokować, jak długo na boisku go nie zobaczymy. Nie trzeba też chyba nikomu tłumaczyć, jak duża może być to strata dla Iny w nadchodzących tygodniach.

Trzeba jednak dodać, że gra Iny po przerwie wyglądała nieco lepiej. W 51 minucie Łukasz Szymfeld posłał niezłe techniczne podanie do Damiana Banachewicza, ale jego strzał z powietrza z pola karnego został w ostatniej chwili zablokowany przez ostatniego obrońcę. Goście odpowiedzieli kilka minut później, kiedy to lewą stroną uciekł Mikołaj Duwe. Po przebiegnięciu dobrych pięćdziesięciu metrów, na wysokości pola karnego ściął z piłką do środka i uderzył, ale nie trafił czysto w futbolówkę i chybił. Po następnych kilku minutach goście mieli kolejną szansę. Tym razem, po dobrym zagraniu oko w oko z Adrianem Hengerem stanął jeden z napastników Perły, ale przegrał ten pojedynek i nadal było tylko 0:1.

Goleniowianie najmocniej zaatakowali pomiędzy 65 a 70 minutą. Najpierw, wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Piotr Winogrodzki, obsłużył dobrym podaniem Damiana Banachewicza, ale jego strzał został podbity i skończyło się to tylko rzutem rożnym. Chwilę później z dystansu uderzył Winogrodzki, a piłka odbiła się od słupka bramki gości. Następnie, po rzucie wolnym Damiana Banachewicza na 8 metrze najwyżej wyskoczył Ilia Sulaiev, ale jego uderzenie głową przeleciało nad poprzeczką. Sulaiev miał po upływie kolejnej minuty następną okazję, ale po dobrym podaniu od Patryka Lubośnego uderzył zbyt lekko z kilkunastu metrów.

W 77 minucie groźniej zrobiło się pod bramką Iny – świetne zagranie z rzutu wolnego na 5 metr zostało ostatecznie wyjaśnione przez Adriana Hengera. Gdyby jednak piłka wpadła do siatki, to i tak gola by z tego nie było – w górę powędrowała chorągiewka sędziego bocznego. Dwie minuty później Igor Paszkowski nie zdołał przeciąć podania za linię defensywy biało – zielonych. Przez moment wydawało się, że zawodnicy Perły wyjdą z akcją 3 na 1, ale Patryk Kominek zdążył z powrotem na pozycję i w okolicy linii pola karnego wyłuskał piłkę spod nóg napastnika.

W ostatnich minutach meczu goście cofnęli się na własną połowę, ograniczając się do przede wszystkim do wybijania piłek, wytrącania goleniowian z rytmu i grania na czas, wykorzystując swoje doświadczenie. Ina napierała, ale tego dnia nie chciało nic wpaść – Patryk Kominek nieźle uderzał zza pola karnego, a obrońcy skutecznie wyblokowali ten strzał. Damianowi Banachewiczowi zabrakło kilku centymetrów lub nieco dłuższej nogi, by skutecznie uderzyć po podaniu Daniela Mojsiewicza – trafił tylko w boczną siatkę z bliska, z ostrego kąta. Dobrą okazję zmarnował też Piotr Winogrodzki – wpadł w pole karne z lewej strony i szukał partnerów na 11 metrze, ale nabiegający koledzy z drużyny nie zrozumieli jego intencji. W siódmej minucie doliczonego czasu gry piłkę na wagę remisu miał na nodze Damian Banachewicz – golkiper gości piąstkowaniem wybił piłkę z okolic 10 metra, ale zrobił to zbyt krótko. Banachewicz dopadł do futbolówki i spróbował trudnego, technicznego strzału. Nie trafił i mecz chwilę później się zakończył.

Inauguracja w Goleniowie z pewnością nie będzie miło wspominana. Strata punktów i kontuzja Rafała Bulandy to cena, jaką zapłaciła Ina na powitanie IV ligi. W barwach gości bardzo solidnie wyglądał Jakub Poznański, który dyrygował defensywą Perły, a swoje zrobił też tercet ofensywny – Mikołaj Duwe, Hubert Górka i Łukasz Wiśniewski. Goście może i nie zagrali doskonałego meczu, ale z pewnością byli skuteczniejsi, dobrze zorganizowani w defensywie i lepiej wykorzystali swoje boiskowe atuty.

Czas powinien jednak grać na korzyść biało – zielonych. To młoda i perspektywiczna drużyna, z kilkoma doświadczonymi na tym poziomie zawodnikami, która z meczu na mecz powinna wyglądać lepiej. Na Perłę w sobotę to jeszcze nie wystarczyło, ale… pierwsze koty za płoty. Gramy dalej i szukamy punktów w następnych meczach! A taka okazja już wkrótce – za tydzień wyjazd do Sądowa na mecz z miejscowymi Białymi.

INA GOLENIÓW – PERŁA URB DYGOWO 0:1 (0:1)
Bramka: Hubert Górka (3’)

Skład Iny: Adrian Henger – Igor Paszkowski, Rafał Bulanda (49’ Patryk Kominek), Adam Trzaskowski – Łukasz Szymfeld, Patryk Lubośny (75’ Daniel Mojsiewicz), Tomasz Borucki, Ilia Sulaiev – Denys Kushnir (61’ Piotr Winogrodzki), Damian Banachewicz, Adrian Kranz (71’ Marcin Mojsiewicz)

Skład Perły (wyjściowy): Dawid Szymański – Aleksander Szulc, Robert Żolik, Jakub Poznański, Robert Koziński – Mikołaj Duwe, Mateusz Bień, Krzysztof Lisiak, Łukasz Szymański, Hubert Górka – Łukasz Wiśniewski