Relacja – 1. kolejka: INA Goleniów – Polonia Płoty 3:1 (1:0)
Pierwsze koty za Płoty. Ina pewnie ogrywa Polonię na inaugurację!
Ina Goleniów rozpoczęła sezon w zupełnie nowych warunkach. Najstarsi zawodnicy biało – zielonych, czyli Piotr Winogrodzki i Michał Łukasiak, kończyli podstawówkę, kiedy Ina ostatni raz grała na tym poziomie rozgrywkowym – w okręgówce. Goleniowianie wchodzili w sezon z wieloma niewiadomymi, po znacznym odmłodzeniu i przebudowie składu, z nowym trenerem i… w zupełnie nowej roli. Ina jest postrzegana jako jeden z głównych faworytów do awansu do IV ligi, co zapewne będzie generować nowe pokłady ambicji wśród rywali biało – zielonych. Przed meczem wiele mówiono również o potencjale rywala goleniowian – Polonii Płoty – ale po końcowym gwizdku trzeba powiedzieć wprost: nie taki diabeł straszny, jak go malują. W całym meczu goście doszli do głosu w zasadzie tylko na około 15 minut, a to zdecydowanie za mało, by myśleć o wywiezieniu jakiegokolwiek punktu z Goleniowa.
Ina przywitała się z okręgówką z przytupem. Już w 2 minucie meczu po indywidualnej akcji Kacpra Tomaszewicza, w której minął trzech rywali, piłkę do siatki z bliska wpakował Piotr Winogrodzki. Goleniowianie po zdobyciu gola atakowali dalej. Już po chwili w dobrej sytuacji po podaniu od Tomasza Boruckiego na skraju pola karnego znalazł się Patryk Lubośny, ale nieczysto trafił w piłkę. W 10 minucie po kolejnym dobrym zagraniu Boruckiego szansę na debiutanckiego gola w zespole seniorów miał 17-letni Szymon Dymon, ale był minimalnie spóźniony i nie sięgnął futbolówki, będąc kilka metrów od bramki Polonii. W 25 minucie doskonałą szansę na swojego drugiego gola zmarnował z kolei Piotr Winogrodzki. Dostał on dobre podanie z prawej strony od Marcina Mojsiewicza, ale nie zdołał dobrze dostawić nogi. Piłkę ostatecznie mógł jeszcze do siatki wpakować Szymon Dymon, ale uderzył z bliskiej odległości ponad bramką gości. Ci z kolei, w całej pierwszej połowie tylko raz zagrozili bramce strzeżonej przez Pawła Sobolewskiego. W 26 minucie, po jednej z nielicznych kontr, na prawej stronie, z dość trudnej pozycji, Mariusz Stachowiak próbował technicznie lobować golkipera biało – zielonych, ale nie trafił w światło bramki. W odpowiedzi w 35 minucie przed kolejną szansą stanął Piotr Winogrodzki. Wykorzystał on błąd w rozegraniu defensorów gości, przejął piłkę i przy asyście jednego z obrońców uderzył z okolic szesnastki, ale Jakub Tandecki nie miał problemu z obroną tego strzału. Do końca pierwszej połowy Ina dalej miała przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Na przerwę biało – zieloni zeszli prowadząc 1:0 i mogli czuć z tego powodu niedosyt.
W pierwszym kwadransie po przerwie goście zagrali dużo lepiej i częściej gościli na połowie goleniowian. Początkowo jednak z ich optycznej przewagi nic nie wynikało. Mało tego, to Ina groźniej kontrowała i mogła podwyższyć prowadzenie. W 49 minucie Piotr Winogrodzki zwiódł na szesnastym metrze obrońcę i uderzył mocno, ale nieznacznie się pomylił. Kilka minut później, do wysiłku golkipera gości zmusił Kacper Tomaszewicz, ale i tym razem bramkarz Polonii nie dał się pokonać. W 58 minucie goście z Płot przeprowadzili szybką kontrę lewą stroną boiska, którą zmarnował napastnik. Najpierw dał się dogonić już w polu karnym i został zablokowany, a chwilę później, po kolejnym groźnym wypadzie i technicznym uderzeniu z około 20 metrów końcówkami palców Inę przed utratą gola uratował Paweł Sobolewski.
Po 60 minucie sytuacja na boisku zmieniła się i to Ina ponownie przejęła inicjatywę. Z gości widocznie zeszło powietrze – zostawiali sporo wolnej przestrzeni w środku boiska, a goleniowianie chętnie z niej korzystali. W 62 minucie Denys Kushnir miał świetną okazję po prostopadłym podaniu Tomasza Baruckiego. Po złym przyjęciu piłki, pomógł mu wracający za nim obrońca, który w zasadzie umożliwił kontynuowanie akcji, ale z interwencją zdążył wychodzący z bramki Jakub Tandecki. Po chwili w podobnej sytuacji znalazł się Kacper Tomaszewicz, ale naciskający na niego obrońca wyrzucił go nieco do boku, co przy strzale ułatwiło interwencję bramkarzowi Polonii. W 66 minucie natomiast idealną okazję zmarnował Piotr Winogrodzki. Goście popełnili fatalny błąd przy wyprowadzeniu piłki z własnego pola karnego. To skończyło się faulem na 18 metrze. Goleniowianie szybko wykonali stały fragment, zanim obrona gości zdołała się ustawić, a kompletnie niepilnowany Winogrodzki dostał piłkę na 10 metrze przed bramką gości. Strzelił mocno, ale wprost w golkipera przyjezdnych.
Po tylu zmarnowanych sytuacjach, kibice powoli mogli zacząć nieco się obawiać – powiedzenie: „niewykorzystane sytuacje lubią się mścić” wielokrotnie się sprawdzało. Ale nie tym razem. W 70 minucie graczy ofensywnych Iny wyręczył Adam Trzaskowski – debiutant, który niecałe dwa miesiące wcześniej skończył… 16 lat. Najpierw świetnie odebrał piłkę na przedpolu bramki Iny, a potem poszedł za atakiem, który wykończył z bliska po zgraniu głową od Piotra Winogrodzkiego. Z gola w tej samej akcji mógł się też cieszyć Damian Banachewicz, ale jego strzał z pola karnego został zablokowany. Niemniej, było 2:0 i Ina mogła spokojnie kontrolować mecz. W 77 minucie po zagraniu z lewej strony boiska kolejny z debiutantów w Inie – Ilia Sulaiev – mógł zaskoczyć golkipera gości. Jego centrostrzał sprawił spore problemy bramkarzowi Polonii, ale ostatecznie zdołał on przenieść piłkę nad poprzeczką. Po chwili dobre prostopadłe podanie od Kacpra Tomaszewicza do Damiana Banachewicza otworzyło szansę przed gospodarzami. Banachewicz z prawej strony pola karnego zagrał idealnie na 5 metr do Denysa Kushnira, ale ten nie trafił czysto w piłkę. To mogło się zemścić po chwili, kiedy to akcję prawą stroną boiska przeprowadzili goście, ale w ostatniej chwili, strzał z pola karnego dobrze zablokował Dawid Gajek.
W 83 minucie Ina miała kontrę 5 na 3, ale źle ją rozegrała i straciła szansę na podwyższenie wyniku. W 84 minucie jednak i tak zrobiło się 3:0. Kolejna kontra Iny, którą rozpoczął Tomasz Borucki, skończyła się prostopadłym podaniem Piotra Winogrodzkiego do Damiana Banachewicza, który z ostrego kąta uderzył w kierunku długiego słupka, a tor lotu piłki zmienił próbujący interweniować obrońca Polonii. To zmyliło kompletnie golkipera gości i piłka wpadła do siatki. W 90 minucie Damian Banachewicz otrzymał kolejne dobre prostopadłe podanie, ale spudłował z okolic szesnastki. W drugiej minucie doliczonego czasu gry, w polu karnym Iny jeden z napastników gości został podcięty przez Rafała Bulandę. Arbiter nie miał wątpliwości i wskazał na „wapno”, a jedenastkę na gola pewnym strzałem zamienił Adam Cymkiej. Po wznowieniu gry od środka goście kompletnie odpuścili Tomaszowi Boruckiemu – pozwolili mu swobodnie wpaść w okolice pola karnego i nie przecięli również jego podania do Damiana Banachewicza, ale dla Polonii skończyło się to szczęśliwie – Banachewicz nie zdołał dołożyć nogi. Po tej sytuacji sędzia zakończył mecz i Ina mogła dopisać na swoje konto pierwsze trzy punkty w sezonie.
Czy można z tego meczu wyciągnąć jakieś wnioski? Oczywiście, że tak – pierwszy i najważniejszy z nich: skuteczność do poprawy, bo Polonia w niedzielę powinna wyjechać z Goleniowa z bagażem większym niż 3 stracone gole. Co do reszty weryfikacja przyjdzie za prawdopodobnie już za tydzień. Wydaje się, że przed Iną znacznie trudniejsze zadanie. W niedzielę, 21 sierpnia o godzinie 11:00 podrażniona porażką 3:0 w Golczewie Rega Trzebiatów będzie próbowała przed własną publicznością zmazać tę plamę. Kosztem Iny, która z kolei chętnie poszłaby za ciosem i już na starcie sezonu pokazała jasno, w jakim kierunku podąża. Jak będzie? Zobaczymy. Jedno jest pewne – będzie to starcie zespołów, które przed sezonem przez wielu były wskazywane jako główni kandydaci do awansu.
INA GOLENIÓW – POLONIA PŁOTY 3:1 (1:0)
Bramki: Piotr Winogrodzki (2′), Adam Trzaskowski (70′), Damian Banachewicz (84′) – Adam Cymkiej (90+2′ – rzut karny)
INA: Paweł Sobolewski – Igor Paszkowski (62′ Rafał Bulanda), Adam Trzaskowski, Michał Łukasiak – Marcin Mojsiewicz (46′ Denys Kushnir), Patryk Lubośny (64′ Fabian Lorek), Tomasz Borucki, Ilia Sulaiev (77′ Dawid Gajek) – Kacper Tomaszewicz (87′ Dominik Pałejko), Piotr Winogrodzki, Szymon Dymon (46′ Damian Banachewicz)
POLONIA: Jakub Tandecki – Robert Stachowiak (83′ Dawid Feledyn), Artur Nabrzewski, Artur Lipiński (86′ Hubert Baran), Oskar Dziedzic (46′ Karol Osakiewicz), Łukasz Góralski (83′ Krzysztof Kowalski), Mariusz Watracz (46′ Kacper Budzyński), Adam Cymkiej, Kamil Dąbrowski, Jakub Sobczak (46′ Eryk Leder), Mariusz Stachowiak
Żółta kartka: Kacper Tomaszewicz (Ina)