Relacja: Osadnik Myślibórz – INA Goleniów 2:1 (1:1)

Myślibórz wciąż niezdobyty…
Ina Goleniów przegrała wyjazdowe spotkanie z Osadnikiem Myślibórz 2:1 (1:1). Goleniowianie objęli prowadzenie w 13 minucie po trafieniu Damiana Kosiora, jednak później bramki strzelali już tylko gospodarze – na listę strzelców dwukrotnie wpisał się Jacek Jarecki. Mecz pełen był emocji i kontrowersji, ponadto Ina musiała przez około godzinę radzić sobie w 10 po tym, jak czerwoną kartkę otrzymał kapitan biało-zielonych Tomasz Trosko.

Goleniowianie lepiej weszli w mecz. Najpierw w 5 minucie dośrodkowanie Jarząbka zatrzymało się na słupku. Kilka minut później trójkową akcję prawą stroną boiska Banachewicza, Mojsiewicza i Wiśniewskiego strzałem z 11 metrów kończył ten ostatni, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. 3 minuty później gospodarze nie mieli już tyle szczęścia. Aktywny od początku spotkania Banachewicz dośrodkował piłkę w pole karne, jednak przy zagraniu nieczysto trafił w piłkę. Ta, ostro zakręciła w powietrzu i spadła za kołnierz zdezorientowanego Jarosińskiego, gdzie już czekał na nią Kosior i z najbliższej odległości głową umieścił piłkę w siatce.

Stracona bramka podziałała mobilizująco na gospodarzy. Uaktywniła się przede wszystkim lewa strona gospodarzy, gdzie brylował Jarecki. To właśnie on stwarzał największe zagrożenie pod bramką Krawczyka. Gospodarzom jednak brakowało wykończenia i tylko raz bramkarz Iny zmuszony był do interwencji. W 30 minucie sędzia podyktował bardzo kontrowersyjny rzut karny dla Osadnika. W zamieszaniu podbramkowym Dudek nagle padł jak rażony piorunem, a arbiter wskazał na wapno. Pewnym egzekutorem okazał się Jarecki. W 34 minucie sytuacja Iny znacznie się pogorszyła. Akcję gospodarzy prawą stroną tuż przed polem karnym bardzo ostrym wejściem zatrzymał Trosko, za co ujrzał czerwoną kartkę. Sytuacja ta jednak nie sprawiła, że Osadnik osiągnął wyraźną przewagę. Do końca pierwszej połowy tylko raz groźnie było pod bramką Iny, a wstrzeloną piłkę po akcji prawą stroną z 5 metra w ostatniej chwili wybił Mituła.

Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie – Ina cofnęła się i czekała na kontry, a Osadnik miał problemy z wypracowaniem sobie dobrych sytuacji podbramkowych. Dopiero w 58 minucie groźniej zrobiło się pod bramką Krawczyka, kiedy to po nieporozumieniu w obronie biało-zielonych jeden z gospodarzy uderzył nieczysto głową, a piłka minęła minimalnie bramkę goleniowian. Chwilę później Jarecki miał również swoją szansę, ale jego strzał świetnie obronił Krawczyk. Ina z kolei miała kilka rzutów wolnych w okolicach 20-25 metra od bramki Jarosińskiego, ale celowniki goleniowian były tego dnia ewidentnie rozregulowane. W 62 minucie miała miejsce decydująca o wyniku spotkania sytuacja. Lewą stroną znów urwał się Jarecki, wpadł w pole karne, gdzie nastąpił kontakt z jednym z obrońców. Skrzydłowy Osadnika przebiegł jeszcze kilka metrów, po czym przewrócił się, a sędzia po raz drugi podyktował jedenastkę. Do rzutu karnego podszedł Norsesowicz. Tym razem Krawczyk świetnie wyczuł strzelca i zdołał odbić piłkę. Do niej dopadł jeden z zawodników gospodarzy i wyłożył ją Jareckiemu, który strzałem z kilku metrów dał prowadzenie gospodarzom. Goleniowianie w tej sytuacji domagali się jeszcze spalonego, jednak protesty nic nie zmieniły.

Ina ruszyła do odrabiania strat. Ryzyko podjęte przez goleniowian poskutkowało możliwościami wyprowadzania kontr przez Osadnika, za każdym razem jednak albo świetnie interweniował Krawczyk albo goleniowscy obrońcy blokowali uderzenia zawodników gospodarzy. Myśliborzanie mimo, że grali od kilkudziesięciu minut z przewagą jednego zawodnika, szybko opadali z sił. Od 80 minuty Ina osiągnęła zdecydowaną przewagę, a zepchnięty do defensywy Osadnik nie potrafił momentami wyjść z własnej połowy. W 82 minucie świetną okazję zmarnował Banachewicz. Zgranie z prawej strony głową przedłużył Mojsiewicz, a skrzydłowy Iny, mając przed sobą jedynie Jarosińskiego, uderzył tuż obok słupka. W 89 minucie po raz drugi Osadnika uratował słupek, tym razem po zagraniu z lewej strony Żurowskiego. Do końca spotkania Ina miała jeszcze serię rzutów rożnych, jednak nie zdołała doprowadzić do wyrównania. Osadnik odpowiedział tylko raz, ale kontrę gospodarzy znów zatrzymał bezbłędny tego dnia Krawczyk.

Ostatecznie Ina przegrała 2:1, ale zostawiła po sobie bardzo dobre wrażenie. Niestety, charakter i ogrom wysiłku włożonego w to spotkanie nie przyniósł nagrody w postaci punktów. Tych trzeba szukać w następnym, trudnym meczu – do Goleniowa w przyszłą sobotę przyjedzie Odra Chojna.

OSADNIK MYŚLIBÓRZ – INA GOLENIÓW 2:1 (1:1)
Bramki: Jarecki (30′ – karny, 62′) – Kosior (13′)

Krawczyk obronił rzut karny w 62 minucie.

INA: Krawczyk – Szymfeld, Trosko, Mituła, Żurowski – Kosior, Lubośny, Banachewicz, Jarząbek, Mojsiewicz – Wiśniewski

Czerwona kartka: Trosko (34′ – za faul).